Dziewczyna po zerwaniu i wejściu w nowy związek wciąż utrzymuje kontakt

Witam. Tak jak w tytule. Jesteśmy młodzi, ledwo co weszliśmy w pełnoletność ale po około pół roku to takie szczenięce zakochanie minęło i zaczęliśmy to brać o wiele na poważniej.Byliśmy razem ponad 3 lata, zawsze było między nami wszystko dobrze. Oczywiście zdarzały się kłótnie ale tak już jest w związkach. Ostatniego miesiąca związku zrobiła się strasznie dziwna, z jednej strony oschła i nieczuła a czasami jakby była zakochana po uszy. Myślałem że może przejdzie, lecz okazało się inaczej. Pewnego wieczoru było "dobranoc, kocham cie" a rano że z nami koniec. Dosłownie jeden dzień później dowiedziałem się że kogoś ma. Znałem go ponieważ zawsze mówiła że "to tylko przyjaciel" (bardzo znany tekst co nie?). Powiedziała że nadal chce utrzymywać ze mną kontakt i się spotykać. Dzwoni do mnie wieczorami i chce umówić się na spacer. Jeszcze zanim dowiedziałem się że ma innego, na pytanie "po co chcesz utrzymywać tą znajomość"? odpowiedziała "bo jeszcze nic nie wiadomo". Dalej wykazuje jakieś zainteresowanie moimi pasjami, coś w stylu "zagraj mi coś na gitarze, poopowiadaj mi o muzyce". Na początku było ciężko, prosiłem ją o ostatnią szansę ale szybko się ogarnąłem. Jest czasami ciężko i dalej trochę boli ale jakoś daję radę (a mam bardzo słabą psychikę więc dla mnie to osiągnięcie życiowe). Dalej taki ułamek tego uczucia siedzi we mnie ale staram się tego nie okazywać. I dalej czasami w myślach i w sercu pojawia się ułamek nadziei że może jednak coś jeszcze między nami zaiskrzy. Co mam robić w takiej sytuacji? Czy ona wykorzystuje mnie jako koło zapasowe gdyby jej coś nie wyszło? I pytanie takie czysto z ciekawości, możliwe jest takie coś że nowy związek nie wyjdzie, i po powrocie do poprzedniego wyjdzie coś poważnego z tego?

Myślę, że powinniście zerwać kontakt, jesteś  kimś w rodzaju "kiedy mi nie wyjdzie z nowym to i tak mam gdzie wrócić". Ona chce Cie tylko wykorzystać. 

Miałam podobną sytuację, byłam w nim zakochana od wielu lat i czekałam na to by być jego narzeczoną, on przedstawiał mnie telefonicznie jako koleżankę.Miałam przyjaciela który zainteresował się mną i trochę popsuł kontakty, natomiast uświadomił mi jedno że bez tego pierwszego, ukochanego życie traci smak i płacze po nocach.Gdy byliśmy bez kontaktu pisał smsy prosząc o szanse.Dostał by ja z tym że on jej nie wykorzystuje.Ja się męczę i on się męczy.Może u Was chodzi o to samo.