Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dlaczego tyle kobiet ma dość swojej pracy zawodowej?

Polecane posty

Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gosciowa napisał:

Aż dziw mnie bierze, że do tej pory nie odezwały się typowe kafeterianki z ekstra zarobkami, gdzie 3000 dostaje się na wejście i za nic, a 6000-7000 to norma; a 10000-15000 to znajomi zarabiają... i oczywiście praca zdalna i panie lubiące swoją prace 

Bo wątek rozpoczęty późnym wieczorem w niedzielę, a teraz siedzą w robocie? Trochę trzeźwego myślenia, a dopiero potem wyrzuty. Nie bój żaby, odezwą się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Współczuje
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Oj proszę Cię 😄 każda praca... recepcjonistki, sprzedawcy są już zastępowani przez maszyny. Urzędnicy tez. Większość prac to harowa za marne grosze , które ledwo pozwalają na zycie,  robienie w kółko tego samego... rozwój osobisty to ludzie mają po pracy jak dla odmozdzenia złapią książkę. A kontakt z ludźmi... wolałabym bez, wystarcza mi znajomi i ludzie, których spotykam. Kiedys pracowalam w obsłudze klienta. Dziex wielkie za kontakt z ludźmi. 

Praca urzędowa jaki niesie rozwój? Pracuje juz w urzędzie 5 lat. Codziennie to samo. Znam wszystkie plotki za to.

Kurier? Przerzuci dziennie tonę paczek za grosze i skargi dostaje

 Także nie każda. Wiele prac doprowadza do depresji i ciągnie w dół, a ludzi po nich sie nienawidzi. 

Owszem są ludzie, którzy sie spełniają w swojej pracy, ale to mały procent szczęściarzy. Większość nawet jeśli miała marzenia, to zabiła je rzeczywistość, biurokracja, system i marne zarobki. 

Byłam kiedys na super szkoleniach z banku. Ekstra hotel, garnitury, profesjonalizm. Pozniej mobbing, marna prowizja, stres w pracy i ten cudowny kontakt z klientem! Ahhh

Współczuje ci podejścia do życia. Pewnie wszystko co musisz robić robisz z wielka łaska i niezadowoleniem na twarzy. Każda praca coś wnosi i ktoś tam wyżej miał racje. Każda daje choćby doświadczenie i przekonanie ze Np była ciężka, nieodpowiedni lub nudna. Ale w każdej pracy można tez spotkać cudownych ludzi. Aż bije pesymist z twojego wpisu. Pewnie musisz być bardzo nieszczęśliwa skoro wszystko widzisz w takich czarnych barwach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Ffxgnn napisał:

Chodzi pewnie o atmosfere w pracy. I stres. Dlatego maja dosyc. Jakby bylo tak pieknie to ciezarne nie  uciekalyby na L4.

Oj tak, w domu jest lepsza atmosfera i mniej stresu. Mam fajne miejsce pracy, niedaleko domu, spoko szefostwo, fajne kolezanki. Serio. Jestem zadowolona i mimo,że praca nie jest super płatna, żadne wysokie loty, to teraz zwłaszcza w lecie uważam,że tracę tam czas. Pogoda, dzieci w domu, maz z nimi ,bo.pracuje na drugi etat i zamiast razem wyjsc gdzies, porobić cos, to ja gnije w pracy. Gdyby nie to,że nie chce ludzi z którymi pracuje zostawiać w przysłowiowej dupie, to bym poszła z bólem kręgosłupa czy stresem do.lekarza po l4. Ale nie potrafię udawać,więc chodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Współczuje napisał:

Współczuje ci podejścia do życia. Pewnie wszystko co musisz robić robisz z wielka łaska i niezadowoleniem na twarzy. Każda praca coś wnosi i ktoś tam wyżej miał racje. Każda daje choćby doświadczenie i przekonanie ze Np była ciężka, nieodpowiedni lub nudna. Ale w każdej pracy można tez spotkać cudownych ludzi. Aż bije pesymist z twojego wpisu. Pewnie musisz być bardzo nieszczęśliwa skoro wszystko widzisz w takich czarnych barwach. 

Haha, tylko ta osoba wyżej napisała to z ironią 😉 jak mam kiepski dzień to widzę wszystko w czarnych barwach, ale podaj mi pozytywy pracy pani z okienka na poczcie 🙂 jestem bardzo ciekawa ich. 

Akurat w pracy jestem uważana za takie słoneczko co poprawia innym humor 😄 wiec obczaj jak inne panie Halyny podchodzą do życia 💀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Lubię swoją pracę, ale jest to relacja jak w małżeństwie, czasem super super, a czasem wkurza mnie na maksa. W sumie najbardziej nie lubię wstawać rano (chociaż to wcale nie jest tak rano, bo po 7) i jechać do pracy 1h. Do metra mam 12 min „z buta”, potem 25 min jazdy jedną linia, przesiadka na drugą linię, 15 min jazdy i 10 min piechotą do pracy. Nie lubię tego pędu, biegniesz, śpieszysz się żeby nie utknąć w tłumie ludzi. Niby nic ciężkiego nie robię, ale jak jestem w domu 18:30 to już mi się nic nie chce. A trzeba ugotować, staram się poćwiczyć i jeszcze mam pracę dodatkową, na którą przeznaczam 10-15h/tyg., więc często pracuję w domu jeszcze 19-21.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Lubię swoją pracę, ale jest to relacja jak w małżeństwie, czasem super super, a czasem wkurza mnie na maksa. W sumie najbardziej nie lubię wstawać rano (chociaż to wcale nie jest tak rano, bo po 7) i jechać do pracy 1h. Do metra mam 12 min „z buta”, potem 25 min jazdy jedną linia, przesiadka na drugą linię, 15 min jazdy i 10 min piechotą do pracy. Nie lubię tego pędu, biegniesz, śpieszysz się żeby nie utknąć w tłumie ludzi. Niby nic ciężkiego nie robię, ale jak jestem w domu 18:30 to już mi się nic nie chce. A trzeba ugotować, staram się poćwiczyć i jeszcze mam pracę dodatkową, na którą przeznaczam 10-15h/tyg., więc często pracuję w domu jeszcze 19-21.

to gdzie Ty robisz, w Ząbkach czy po prostu mieszkasz na Białołęce? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhu

Również lubię swoją pracę. Jestem psychiatrą, zarabiam bardzo dobrze, nie mieszkam w Polsce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

to gdzie Ty robisz, w Ząbkach czy po prostu mieszkasz na Białołęce? :O

Dlaczego jesteś taka uszczypliwa? W dużych miastach niestety tracisz sporo czasu na dojazd do pracy  lub powroty i nie trzeba mieszkać  w "Ząbkach czy na Białołęce". A gdyby nawet tam ta kobieta mieszkała to przepraszam według Ciebie to jakiś wstyd? Wiele kobiet nie jest zadowolonych z pracy, przeciążonych obowiązkami związanymi z nią i domem.Wiele kobiet po pewnym czasie życia w takim kołowrocie wypala się zawodowo i ma depresię. No ale zawsze znajdzie się jakaś kobieta która potrafi skrytykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
56 minut temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego jesteś taka uszczypliwa? W dużych miastach niestety tracisz sporo czasu na dojazd do pracy  lub powroty i nie trzeba mieszkać  w "Ząbkach czy na Białołęce". A gdyby nawet tam ta kobieta mieszkała to przepraszam według Ciebie to jakiś wstyd? Wiele kobiet nie jest zadowolonych z pracy, przeciążonych obowiązkami związanymi z nią i domem.Wiele kobiet po pewnym czasie życia w takim kołowrocie wypala się zawodowo i ma depresię. No ale zawsze znajdzie się jakaś kobieta która potrafi skrytykować.

Tak, to jest wstyd. Oznacza to bowiem, że fatalnie rozpoznała rynek pracy i nieruchomości. Sama mieszkam w Warszawie, na Ochocie czyli dogodnym punkcie logistycznym i do głowy by mi nie przyszło samą siebie skazywać na mieszkanie na peryferiach aby później mieć prawie godzinę z życia wyjętą na dojazdy do pracy. Trzeba myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

to gdzie Ty robisz, w Ząbkach czy po prostu mieszkasz na Białołęce? 😮

Ale ja nie mieszkam w Polsce 😉  metro jest też w innych państwach
LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Ale ja nie mieszkam w Polsce 😉  metro jest też w innych państwach
LOL

jak ta osoba nie wychyliła się po za swoje miasto ani razu to czego oczekujesz? hahaha masakra z tymi ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Tak, to jest wstyd. Oznacza to bowiem, że fatalnie rozpoznała rynek pracy i nieruchomości. Sama mieszkam w Warszawie, na Ochocie czyli dogodnym punkcie logistycznym i do głowy by mi nie przyszło samą siebie skazywać na mieszkanie na peryferiach aby później mieć prawie godzinę z życia wyjętą na dojazdy do pracy. Trzeba myśleć.

Oczywiście, że trzeba myśleć ale w zależności od miejsca są różne ceny mieszkań i może ktoś musi się z tym liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, to jest wstyd. Oznacza to bowiem, że fatalnie rozpoznała rynek pracy i nieruchomości. Sama mieszkam w Warszawie, na Ochocie czyli dogodnym punkcie logistycznym i do głowy by mi nie przyszło samą siebie skazywać na mieszkanie na peryferiach aby później mieć prawie godzinę z życia wyjętą na dojazdy do pracy. Trzeba myśleć.

na jaka ty jestes mądra :d a wiesz,ze ludzie zmieniaja prace. Poza tym sorry,ale w Warszawie dojazd gdziekolwiek zajmuje koło godziny o ile nie pracujesz w dzielnicy w ktorej mieszkasz.Ja mieszkałam na Bródnie,a pracowalam na Halach Banacha po przeniesieniu. Z rana godzina w korkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, to jest wstyd. Oznacza to bowiem, że fatalnie rozpoznała rynek pracy i nieruchomości. Sama mieszkam w Warszawie, na Ochocie czyli dogodnym punkcie logistycznym i do głowy by mi nie przyszło samą siebie skazywać na mieszkanie na peryferiach aby później mieć prawie godzinę z życia wyjętą na dojazdy do pracy. Trzeba myśleć.

Wstyd to nie jest mieszkać na obrzeżach miasta tylko wstydem jest tak myśleć i szyfladkować ludzi jak ty to robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agatta
6 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, to jest wstyd. Oznacza to bowiem, że fatalnie rozpoznała rynek pracy i nieruchomości. Sama mieszkam w Warszawie, na Ochocie czyli dogodnym punkcie logistycznym i do głowy by mi nie przyszło samą siebie skazywać na mieszkanie na peryferiach aby później mieć prawie godzinę z życia wyjętą na dojazdy do pracy. Trzeba myśleć.

Ona już napisała, że nie mieszka w PL, a Ty wykazałaś się zaściankowością ironicznie dopytując. Twój mały umysł nie podpowiedział, że tu nie chodzi o Wawę, wygłupiłaś się. Chciałaś być taka mądra, a wyszło jak zawsze, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, to jest wstyd. Oznacza to bowiem, że fatalnie rozpoznała rynek pracy i nieruchomości. Sama mieszkam w Warszawie, na Ochocie czyli dogodnym punkcie logistycznym i do głowy by mi nie przyszło samą siebie skazywać na mieszkanie na peryferiach aby później mieć prawie godzinę z życia wyjętą na dojazdy do pracy. Trzeba myśleć.

Hahaha no myślenia Tobie kobieto to trzeba pozazdrościć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Agatta napisał:

Ona już napisała, że nie mieszka w PL, a Ty wykazałaś się zaściankowością ironicznie dopytując. Twój mały umysł nie podpowiedział, że tu nie chodzi o Wawę, wygłupiłaś się. Chciałaś być taka mądra, a wyszło jak zawsze, prawda?

Dokładnie, pewnie sama pochodzi z jakiejś małej miejscowości albo wsi, jest słoikiem i dlatego teraz dla niej jest wstydem to czego nie powinna się wstydzić. To typowe dla takich zaściankowych ludzi jak ta kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie, pewnie sama pochodzi z jakiejś małej miejscowości albo wsi, jest słoikiem i dlatego teraz dla niej jest wstydem to czego nie powinna się wstydzić. To typowe dla takich zaściankowych ludzi jak ta kobieta.

Pewnie zaraz Ci odpisze, że z dziada pradziada to Warszawianka haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nierownetraktowaniewpracy

Ja mialam dosc. Pracowalam w biurze niby super ale zarobki bardzo niskie i przychodzily stazystki karyny ze wsi ktore wszystkich uwodzily okropnie sie czulam toksyczna atmosfera myslaly ze cos ugraja u tepych kierownikow swoim wygladem i zachowaniem i to prawda nieraz mialy fory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość gość napisał:

Tak, to jest wstyd. Oznacza to bowiem, że fatalnie rozpoznała rynek pracy i nieruchomości. Sama mieszkam w Warszawie, na Ochocie czyli dogodnym punkcie logistycznym i do głowy by mi nie przyszło samą siebie skazywać na mieszkanie na peryferiach aby później mieć prawie godzinę z życia wyjętą na dojazdy do pracy. Trzeba myśleć.

OMG. A co Ty zrobisz jak trzeba będzie pracę zmienić? Jak dla mnie to prezentujesz typowo zaściankowe przywiązanie do swojej klitki za wszelką cenę i podporządkowania całego życia mieszkaniu. Pół biedy, że w Warszawie mieszkasz. Ja nie lubię dojazdów, wynajmuję dom na zadupiu, opłaca mi się to, bo zarabiam dobrze. Mieszkanie mam w mieście, które bardzo lubię, ale zarobki są tam za małe. Życie to kompromisy, ktoś dojeżdża, ktoś się przeprowadza, a ktoś siedzi w takiej sobie pracy, bo mu wygodnie i ma pod domem.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 godzin temu, Gość Nierownetraktowaniewpracy napisał:

Ja mialam dosc. Pracowalam w biurze niby super ale zarobki bardzo niskie i przychodzily stazystki karyny ze wsi ktore wszystkich uwodzily okropnie sie czulam toksyczna atmosfera myslaly ze cos ugraja u tepych kierownikow swoim wygladem i zachowaniem i to prawda nieraz mialy fory

miałaś złą atmosferę bo...byłaś zazdrosna o "karyny"? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 29.07.2019 o 11:56, Gość Współczuje napisał:

Współczuje ci podejścia do życia. Pewnie wszystko co musisz robić robisz z wielka łaska i niezadowoleniem na twarzy. Każda praca coś wnosi i ktoś tam wyżej miał racje. Każda daje choćby doświadczenie i przekonanie ze Np była ciężka, nieodpowiedni lub nudna. Ale w każdej pracy można tez spotkać cudownych ludzi. Aż bije pesymist z twojego wpisu. Pewnie musisz być bardzo nieszczęśliwa skoro wszystko widzisz w takich czarnych barwach. 

Są o wiele lepsze miejsca na poznawanie fajnych ludzi. Niektórym trudno to sobie wyobrazić, bo sytuacja finansowa zmusza do pracowania od skończenia szkoły do emerytury, jedyny czas w którym przeciętna kobieta nie chodzi to pracy będąc zdrowa to macierzynski- wiadomo że przy dziecku masa roboty, więc nie ma za bardzo jak rozwijać się i poznawać ciekawych ludzi. Ale bezdzietne niepracujące zamożne kobiety rozwijają się bardziej i poznają więcej interesujących osób niż większość pracujących pan. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z moich obserwacji kobiety nie lubią swojej pracy bo 

- słabo zarabiają

- mają słabe kwalifikacje przez to dostają się na beznadziejne pozycje 

- nie potrafią mieć balansu w życiu. W pracy martwią się o dzieci a w domu o pracę

- wszystkim się stresuja i nie potrafią odciąć się od pracy

- nie potrafią stawiać granic w pracy i często są wykorzystywane na własne życzenie 

- nie podnoszą swoich kwalifikacji i potrafią tkwić na jednym stanowisku całe życie 

- mają słabą pewność siebie 

- nie cenią swoje pracy i nie walczą o awanse /podwyżki/ zmianę stanowiska 

- uważają że jak się ma dzieci to już człowiek nie może być pełnowartościowym pracownikiem 

- są leniwe i nie chce im się zrobić kroku aby zmienić swoje życie zawodowe

- nie planują i robią pochopne decyzje. Np. Jak mają beznadziejna pracę,zamiast coś zmienić "uciekają " w ciążę. Potem często jest kolejną ciążę i kolejną i robi się z tego 10 lat. Po takim czasie same wykluczają się z rynku pracy. Dojrzała kobieta z 10 letnia przerwa to gorzej niż student czy absolwent na rynku pracy. Pozostaje im tylko słabo płatne stanowisko być może do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wiele osób, zarówno kobiet jak i mężczyzn ma dość swojej pracy. Tkwią w niej z różnych powodów. Zawsze można spróbować zmienić, ale często boją się zmian. Nie generalizujmy, że tylko kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co wy z tym rozwijaniem  ? Czy pani która  zmienia umiejącemu człowiekowi  pieluchy w hospicjum rozwija się ? NIE ale jej praca jest bardzo ważna i wnosi coś dobrego dla innego człowieka . 

Ja tez mam czasami dość pracy ale tak samo  czasami maila dość siedzenia  w domu na wychowawczym . Kazdy z nas ma czasami gorszy dzień  aleee za chwile  jest nowy dzień  i wszystko mija:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×