Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy przedszkolaków czy od razu po pracy lecicie po dziecko?

Polecane posty

Gość gosc
1 godzinę temu, Gość 000 napisał:

Bo zrobienie czegoś dla siebie to przestępstwo jak się ma dzieci... ojciec też może je wcześniej odebrać. Dziecko powinno być max 8 godz... Ciekawe bo tyle trwa przeciętny dzień pracy + dojazdy jeszcze, a jak się wylatuje pierwszym to ciężko potem o jakiś awans. A potem dzieci chcą zobaczyć to czy tamto, korepetycje itd. Czasy się zmieniły niestety, kto dziś jeśli nie mieszka na zadupiu pracuje do 15?

Rzadko jest tak że obydwoje rodzice pracują na tę samą godzinę, u mnie jest pełno sytuacji gdzie np. matka zaprowadza dziecko na 7:30 bo idzie na 8 a ojciec odbiera wcześniej bo chodzi do pracy na 7. 

Nie jest przestępstwem!! Ale nawet nastolatek wie, że w tygodniu czas dla siebie jest ograniczony a co dopiero dorosły odpowiedzialny za dziecko. W porządku, że na 1-2 dni np. planuje jakieś zakupy czy spotkanie z koleżanką, ale nie codziennie. Nikt tak nie robi, no chyba, że singiel albo jakiś bananowy dzieciak. Ja nawet jak chodziłam do liceum to wiedziałam, że nie zawsze po szkole mogę mieć czas dla siebie, bo trzeba pomóc w domu, trzeba się uczyć. Czas dla siebie zazwyczaj jest przed snem, kiedy można poczytać, pooglądać, odetchnąć. Baby które "muszą" mieć codziennie 2 godziny dla siebie są infantylne. Poza tym co jej szkodzi pójść na siłownie późnym wieczorem, kiedy dziecko np. zostanie z ojcem? Wiem, pewnie jej się nie chce potem tyłka ruszać, bo trzeba specjalnie się wybrać, dojechać, Wszystko dla własnej wygody, a że dziecko siedzi do 18 to kto by sie przejmował, ma tam zabawki niech się cieszy 😛 

Praca to praca, prawie każdy pracuje, ale też każdy sobie radzi i jakoś niewielu ma potrzeby by trzymać dziecko w przedszkolu po 11 albo nawet 12! godzin dziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaaasia
59 minut temu, Gość gosc napisał:

Rzadko jest tak że obydwoje rodzice pracują na tę samą godzinę, u mnie jest pełno sytuacji gdzie np. matka zaprowadza dziecko na 7:30 bo idzie na 8 a ojciec odbiera wcześniej bo chodzi do pracy na 7. 

Nie jest przestępstwem!! Ale nawet nastolatek wie, że w tygodniu czas dla siebie jest ograniczony a co dopiero dorosły odpowiedzialny za dziecko. W porządku, że na 1-2 dni np. planuje jakieś zakupy czy spotkanie z koleżanką, ale nie codziennie. Nikt tak nie robi, no chyba, że singiel albo jakiś bananowy dzieciak. Ja nawet jak chodziłam do liceum to wiedziałam, że nie zawsze po szkole mogę mieć czas dla siebie, bo trzeba pomóc w domu, trzeba się uczyć. Czas dla siebie zazwyczaj jest przed snem, kiedy można poczytać, pooglądać, odetchnąć. Baby które "muszą" mieć codziennie 2 godziny dla siebie są infantylne. Poza tym co jej szkodzi pójść na siłownie późnym wieczorem, kiedy dziecko np. zostanie z ojcem? Wiem, pewnie jej się nie chce potem tyłka ruszać, bo trzeba specjalnie się wybrać, dojechać, Wszystko dla własnej wygody, a że dziecko siedzi do 18 to kto by sie przejmował, ma tam zabawki niech się cieszy 😛 

Praca to praca, prawie każdy pracuje, ale też każdy sobie radzi i jakoś niewielu ma potrzeby by trzymać dziecko w przedszkolu po 11 albo nawet 12! godzin dziennie. 

Nic nikomu do tego ile cudze dziecko siedzi w przedszkolu, sa rozne przypadki i sa rozne dzieci, czasem matka potrzebuje czasu dla siebie, nie kazdy ma rodzine blisko, zeby na sobote pojechac do rodzicow i chociaz 1h odsapnac.

A co do siłowni wieczorem czy innych zajec typu szkola jezykowa, lepiej dziecko odebrac o 18 i zaliczyc te silownie wczesniej, niz zasuwac tam o 21 i byc do niczego nastepnego nia. Poza tym nie znam w swojej okolicy miejsc otwartych calodobowo.

Ale ja jestem daleka od układania innym grafiku, ktoś może poświęcić 1h dziennie dziecku na zabawę, rozmowy, gry i umocnić tym więz, a ktos inny odbierze dziecko o 16, posadzi je przed tv, pojdzie robic obiad, bedzie sprzatac, prasowac, potem pojdzie z nim pod blok, posadzi dziecko w piaskownicy, sam/sama wyciagnie telefon alko poplotkuje z sasiadka, o 19 dziecko do domu, kolacja, bajka i spac. No ale dziecko debrala o 16, a nie jak inni wyrodni rodzice o 18!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas było tak, że ja prowadziłam syna do przedszkola na 8.30. Po 15 odbierał go mąż lub babcia. Nigdy nie szedł do przedszkola, gdy mieliśmy urlop lub jakiś wolne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ja mam wolny czas, a dziecko siedzi godzinami w przedszkolu.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co poniektóre tutaj naprawdę traktują dzieci jak roboty... Bo ona jest zmęczona albo ma pasję... A dziecko to ...uj.. ono nie jest zmęczone, bo niby czym? Czy dziecko wie co by chciało albo wolało? Pewnie nie, w końcu jest małe i głupie i zabawki i koledzy to wszystko czego mu potrzeba😫 

Normalny rodzic odbiera dziecko po pracy, raz na jakiś czas robi to później, ale nie codziennie.

Zresztą róbcie se co chcecie, trzymajcie se tam dzieci i do 21 jak macie możliwość. Zdążycie jeszcze pójść do kina i zaliczyć seks, w końcu to nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goooosc111

Idę od razu po pracy.Pracuję do 14,jestem w domu 14,15,zostawiam rzeczy i idę po syna,nie będę go zostawiać dłużej niż trzeba.Jak mam nadgodz do 16,to po 15odbiera go mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goooosc111
6 minut temu, Gość Goooosc111 napisał:

Idę od razu po pracy.Pracuję do 14,jestem w domu 14,15,zostawiam rzeczy i idę po syna,nie będę go zostawiać dłużej niż trzeba.Jak mam nadgodz do 16,to po 15odbiera go mąż.

A jak mam wolne to młody zostaje ze mną w domu.

Czasem zostaje ze mna,gdy mam na 14do pracy,przeważnie jest to poniedz lub piątek,ponieważ wracam po 22a on juz wtedy śpi,i tak na prawdę widzę go tylko rano przy śniadaniu przez cały tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Goooosc111 napisał:

A jak mam wolne to młody zostaje ze mną w domu.

Czasem zostaje ze mna,gdy mam na 14do pracy,przeważnie jest to poniedz lub piątek,ponieważ wracam po 22a on juz wtedy śpi,i tak na prawdę widzę go tylko rano przy śniadaniu przez cały tydzien.

Ale ty głupia jesteś 😂 powinnaś przecież już o 7 być w przedszkolu, przecież to tylko dziecko, które i tak nie wie, że masz wolne😛 już i tak robisz mu przysługę że nie siedzi do zamknięcia 😛 pewnie jesteś nudną kurą domową, która bez swojego bombelka nie potrafi żyć 😛 a fee... Kobieta bez pasji, pewnie masz ...ową pracę i napewno jesteś gruba bo nie chodzisz codziennie na siłkę, więc mąż napewno cię zdradza 😂 

Ja też jak mam wolne to zostawiam młodych w domu😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ooooopanie

Siedząc na wychowawczym dziecko w placówce? A po co?

Planując rozmnażanie nie mogłaś pomyśleć czy dasz radę udźwignąć ciężar wychowania dzieci? 

Jedno do placówki a drugie w domu ja ... paradoks 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie popadajcie w paranoję, dzieci w przedszkolu dobrze się bawią, a te z was które się oburzają na długie zostawianie dziecka w przedszkolu pewnie w domu sadzają je przed tv albo ze smartphonem, bo macie dom do ogarnięcia itd. Ja wolę załatwić sprawy które mam do zrobienia a dopiero potem odebrać dzieci i być z nimi na 100%,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Ooooopanie napisał:

Siedząc na wychowawczym dziecko w placówce? A po co?

Planując rozmnażanie nie mogłaś pomyśleć czy dasz radę udźwignąć ciężar wychowania dzieci? 

Jedno do placówki a drugie w domu ja ... paradoks 

A nie słyszałaś, że dziecko powinno chodzić do przedszkola? Dla mnie to jest zaniedbanie rozwoju dziecka jak ktoś nie posyła dziecka do przedszkola w ogóle. Babka dobrze robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
35 minut temu, Gość Ooooopanie napisał:

Siedząc na wychowawczym dziecko w placówce? A po co?

Planując rozmnażanie nie mogłaś pomyśleć czy dasz radę udźwignąć ciężar wychowania dzieci? 

Jedno do placówki a drugie w domu ja ... paradoks 

A po co ma siedzieć z dwójką dzieci skoro może z jednym i po co ma w ogóle cokolwiek dźwigać skoro są takie możliwości jak prywatne przedszkole? Zazdrość że ktoś kiedyś miał gorzej to wszyscy muszą bo tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 godzin temu, Gość gość napisał:

Ja napisałam o siłowni nie w kontekście tego, że masz 10 H ćwiczyć tylko po prostu tam siedzieć. A dlatego, że to dla kogoś taka przyjemność, że woli iść na siłownię niż po własne dziecko do przedszkola.  Centrum handlowe- zakupy- przyjemność dla niektórych kobiet. Zresztą to były tylko przykłady,  bo nie jestem w stanie wyliczyć co każdy lubi. 

  Z tego co wiem to dziecko to przede wszystkim człowiek,  który ma swoje uczucia i prawa.  Dlatego porównuje je do siebie. Ty zaś robisz z dziecka tępego robicika, któremu wszystko jedno gdzie i z kim przebywa i które na równi traktuje rodziców i własny dom z kolegami z przedszkola z panią.   No tak, to tylko dziecko, zawsze np.taki pięciolatek może się glebnac na podłogę lub pani pobiegnie specjalnie dla niego po leżanke. Pozwoli zdjąć  rzeczy, które ma na sobie od rana i drzemac. Wziąć prysznic. Zjeść kanapkę.  Obejrzeć ulubioną bajkę. Pełna swoboda. Można nawet zdjąć majtki.  😉

Nikt jestem typem masochisty, ale nie jestem też typem sadystki, która po pracy przede wszystkim musi mieć swoje życie i pasje i kisi dziecko w instytucji wychowawczej jak najdłużej.  Po prostu takie osoby nie powinny mieć dzieci, mam poważne wątpliwości czy powinny mieć psa. 

To się narobiło. Niektórzy po prostu zapominają,  że rodzicielstwo to także  obowiązek. Szumnie teraz nazywany masochizmem. 😉

I nie jest to demonizowanie przedszkola. Moje dziecko chodziło do przedszkola od trzeciego roku życia.  Młodsze też idzie za rok. I wiem o czym piszę.  

Ale przecież nawet w domu nie ma takiej swobody. Jak zachce mu się jeść o 12 to nikt nie leci wstawiać obiadu albo od razu robić kanapeczkę, podobnie jak masz plany wyjścia do urzędu to nie pójdziesz na ustępstwa, że jemu akurat chce się drzemki o innej niż wyznaczona pora, podobnie z jadłospisem - gotujesz pod całą rodzinę a nie konsultujesz z dzieckiem vel jaśnieksięciem i tak można wyliczać bez końca włącznie z tym, że akurat czas iść na zakupy a nie ekscytować się Psim Patrolem na ekranie ;)

Nie ma to tamto akurat dyscyplina,karność, podporządkowanie pod pewne normy się przyda i temu m.in służy przedszkole. Personel sprawdzasz w trakcie dni zapoznawczych, czytasz opinie, więc chyba każda z nas wie na co się decyduje, szczególnie, że są miejsca w Polsce, że przedszkole znajduje się na każdej ulicy ;)

Natomiast przedszkole kształtuje też odpępowienie, że poza obrębem rodziny istnieje też inny świat, a tata i mama są odrębnymi ludźmi, którzy jak najbardziej mają prawo żyć jak chcą niekoniecznie pod niego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

No nie mów, że nie widzisz różnicy pomiędzy 8,5 godziny, a 11stoma? Bo tyle w przedszkolu siedzi dziecko autorki. Autorka pisze, że jak przychodzi po syna, to jest jeszcze kilkoro dzieci. No ok, tylko te dzieci może są przyprowadzone do przedszkola o 8:30, a nie przed 7.  Na basen, siłownię itd można iść co drugi dzień, a co drugi dzień ćwiczyć w domu. Na zakupy można iść z dzieckiem. Pomarudzi raz, drugi, trzeci i się przyzwyczai. Cały czas chodziłam na zakupy z dwójką dzieci z różnicą wieku 2 lat i nigdy nie było problemu Teraz mam większy problem, bo "mocno nastoletnie stare krowy" odciągają mnie od jednej lodówki do drugiej, bo wpadnie w oko ten jogurt, a nie inny. W rezultacie jak z mniejszymi kilkulatkami robiłam większe zakupy w ciągu godziny, to teraz zajmuje mi to półtora. Tak naprawdę dziecko autorki wcale nie musi siedzieć w przedszkolu codziennie po 11 godzin.

Dokładnie.

KURFFA :D

napisała, że przyprowadza mąż na 8:30, ona odbiera 17:30 - jak nic bite 11 godzin :D

Niektóre powinny wrócić do podstawówki.

Zaraz będzie, że przyprowadza w poniedziałek z rana odbiera w sobotę nieprzytomna po melanżu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość kasiaaaasia napisał:

Nic nikomu do tego ile cudze dziecko siedzi w przedszkolu, sa rozne przypadki i sa rozne dzieci, czasem matka potrzebuje czasu dla siebie, nie kazdy ma rodzine blisko, zeby na sobote pojechac do rodzicow i chociaz 1h odsapnac.

A co do siłowni wieczorem czy innych zajec typu szkola jezykowa, lepiej dziecko odebrac o 18 i zaliczyc te silownie wczesniej, niz zasuwac tam o 21 i byc do niczego nastepnego nia. Poza tym nie znam w swojej okolicy miejsc otwartych calodobowo.

Ale ja jestem daleka od układania innym grafiku, ktoś może poświęcić 1h dziennie dziecku na zabawę, rozmowy, gry i umocnić tym więz, a ktos inny odbierze dziecko o 16, posadzi je przed tv, pojdzie robic obiad, bedzie sprzatac, prasowac, potem pojdzie z nim pod blok, posadzi dziecko w piaskownicy, sam/sama wyciagnie telefon alko poplotkuje z sasiadka, o 19 dziecko do domu, kolacja, bajka i spac. No ale dziecko debrala o 16, a nie jak inni wyrodni rodzice o 18!

Dokładnie, dzień świstaka.

Odbierzesz dzieciaka później, czyli nawet o tej 17, do 18 zakupy czy jakieś tam inne obowiązki i już jest czas wolny. Kiedy ono się położy spać o 21, Ty możesz iść pól godziny później i wstać wypoczętą o 6.

A teraz odwróćmy sytuacje. Odbierasz natychmiast czyli wtedy co wszyscy - stoisz w korkach i wyjdzie Ci niejednokrotnie, że odbierzesz max pół godziny wcześniej niż zwykle. Do 20 czy tam do 21 jesteś podporządkowana pod dziecko, do 22 potrenujesz będąc kapciem już, lekki posiłek potreningowy, dojazd i kładziesz się najwcześniej o 23. Śpisz krócej, masz mniej energii, frustracja z treningu na 1/2 obrotach. Bezsens.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Po co wam dziecko, skoro czasu dla niego nie macie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A nie słyszałaś, że dziecko powinno chodzić do przedszkola? Dla mnie to jest zaniedbanie rozwoju dziecka jak ktoś nie posyła dziecka do przedszkola w ogóle. Babka dobrze robi. 

No przecież dziecko cierpi w przedszkolu, więc jak to jest? Czy granica 8h gdy cierpienia dopiero mają miejsce to wytłumaczenie dla pań, które żyją w schemacie dom-praca-dziecko-dom i nic więcej poza tym, że same racjonalizują sobie, że 8h spędzone w przedszkolu cacy bo jakoś akurat tak się dziwnie składa, że do pracy chodzić muszą i to nibyc dziecko akceptuje? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosciowa napisał:

Po co wam dziecko, skoro czasu dla niego nie macie? 

 A na jakiej podstawie uważasz się za osobę która ma prawo oceniać innych rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosciowa napisał:

Po co wam dziecko, skoro czasu dla niego nie macie? 

Nie liczą się roboczogodziny a jakość i intensywność spędzonego czasu :)

Te, które utrwalają mit o jakże rozwijającym czasie spędzonym na wspólnym oglądaniu tv, pieczeniu ciast vs. weekendowe wycieczki same siebie oszukują, bo miały nudne dzieciństwo i powielają je swoim dzieciom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Najlepsze jest to, że te krytykujące autorkę są najpewniej w grupie ryzyka pt "teściowie nie chcą zostać z dzieckiem" a one by pojechały na weekend, na wakacje bez niego, gdyż jawi się już jak kula u nogi. A jak może być inaczej skoro natychmiast po tyrce czują się w obowiązku lecieć po dziecko, gdyż presja społeczna im nakazuje, kiedy mają się stęsknić? Marzą tylko by od niego odetchnąć.

Zaraz będzie: hurrr durr, nieprawda, my to nie.

W tym kontekście pewnie autorka gardzi takowymi, gdyż jak można poprzez wycieczki weekendowe nie pokazać dziecku świata, być nim zmęczonym.

I wyjdzie klasycznie polskie piekiełko: każdy ponad każdym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czemu żadna z was nie zapyta o to dziecka? Zapytajcie, a potem powiedźcie że sorry, ale mamusia musi się spełniać w swojej pasji i takich innych i niestety będzie siedzieć tam do zamknięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 29.07.2019 o 17:44, Gość Gość napisał:

Dodam tez, ze szkoda mi naiwnych mam które myślą, że ich dzieckiem ktoś się zajmuje po 15, wyrażajcie się precyzyjniej - pilnuje 🙂 zajęcia trwają zazwyczaj do 15, kiedy dzieci są już powoli odbierane przez rodziców, chwilę przed tym się kończą a potem zostaje niewielka grupa i bawią się same, często nawet nie w grupie, bo ulubieni koledzy poszli do domu więc dziecko siedzi tutaj jak widzę bite 3h i czeka niecierpliwie na matkę lub ojca, tyle z tego rozwoju w przedszkolu i korzyści dla dziecka. 

U nas o 16:15 zaczyna się j. angielski, wiec tak, po 15 dzień się w normalnych placówkach nie kończy :) o 16 to jest jeszcze podwieczorek. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żal mi tych babek, które uważają, że jak matka nie chce być tą poświęcającą się trudom macierzyństwa męczennicą to ola boga na widły z nią ! Potem zostają matkami, które trują dorosłym dzieciom a ja ci tyle pieluch odwaliłam a ty niewdzięczna/czny nawet do mnie nie zadzwonisz nie zapytasz jak się czuję, łojojojoj. Tyle lat ci poświęciłam (serio trzeba się poświęcać żeby potem wyrzygiwać to dzieciom zamiast mieć też swoje życie?) Jakoś ojcowie nie mają z tym problemów ani nie rozliczają innych ojców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lill

Nie czytałam calego topiku, ale zakładam, że jest niezłe szambo i część tapla się w tym błotku. 

Wypowiem się na temat. Nie dobieram dzieci wcale (poza piątkami). Robi to niania o 15 - córka ze złobka, o 15:15 - syn z przedszkola. Mąż rano zaprowadza dzieciaki. Ja po pracy jadę do domu albo coś ogarniam (spotykam się z ludźmi, robię zakupy ciuchowe, kosmetyczka  itd.) - jakieś 2 razy w tygodniu, jestem więc o 18. Normalnie 16:30 jestem w domu. W piatki odbieram dzieci ok. 15:30. Czasami zdarza mi si.ę być po 16 po nie. Nie widzę żeby w przedszkolu były puchy. Większość dzieci jeszcze jest o tej porze. W złobku to inna para kaloszy - tam o 15:15 są pojedyncze sztuki - nie wiem gdzie Ci rodzice pracują, zawsze bylo to dla mnie zagadką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
53 minuty temu, Gość gość napisał:

KURFFA :D

napisała, że przyprowadza mąż na 8:30, ona odbiera 17:30 - jak nic bite 11 godzin :D

Niektóre powinny wrócić do podstawówki.

Zaraz będzie, że przyprowadza w poniedziałek z rana odbiera w sobotę nieprzytomna po melanżu.

Sama się naucz czytać ze zrozumieniem tępa dzido! Nie zarzuciłam jej 11 godzin w przedszkolu, tylko przypomniałam, że autorka tyle trzyma dziecko w przedszkolu, a ta się porównuje do autorki. To ją uświadomiłam, że jest różnica pomiędzy nią, a autorką. Reszta postu też dotyczyła autorki. Sama powinnaś się wrócić do podstawówki, albo się jeb/nij cegłówką w ten pusty czerep.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Ale przecież nawet w domu nie ma takiej swobody. Jak zachce mu się jeść o 12 to nikt nie leci wstawiać obiadu albo od razu robić kanapeczkę, podobnie jak masz plany wyjścia do urzędu to nie pójdziesz na ustępstwa, że jemu akurat chce się drzemki o innej niż wyznaczona pora, podobnie z jadłospisem - gotujesz pod całą rodzinę a nie konsultujesz z dzieckiem vel jaśnieksięciem i tak można wyliczać bez końca włącznie z tym, że akurat czas iść na zakupy a nie ekscytować się Psim Patrolem na ekranie 😉

Nie ma to tamto akurat dyscyplina,karność, podporządkowanie pod pewne normy się przyda i temu m.in służy przedszkole. Personel sprawdzasz w trakcie dni zapoznawczych, czytasz opinie, więc chyba każda z nas wie na co się decyduje, szczególnie, że są miejsca w Polsce, że przedszkole znajduje się na każdej ulicy 😉

Natomiast przedszkole kształtuje też odpępowienie, że poza obrębem rodziny istnieje też inny świat, a tata i mama są odrębnymi ludźmi, którzy jak najbardziej mają prawo żyć jak chcą niekoniecznie pod niego.

 

Dlaczego mam nie zrobić dziecku kanapki, gdy jest głodne? Do urzędów chodzę może raz w roku albo i nie. Na spacer połączony z zakupami moje dziecko jest zawsze chętne.  Jeśli widzę,  że dziecko jest padnięte, o zgrozo! pozwalam mu na drzemkę.  A reszta wcale nie znaczy, że dziecko powinno spędzać w przedszkolu większość doby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A moje dzieci wcale nie chodziły do przedszkola i żyją i mają się dobrze.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Sama się naucz czytać ze zrozumieniem tępa dzido! Nie zarzuciłam jej 11 godzin w przedszkolu, tylko przypomniałam, że autorka tyle trzyma dziecko w przedszkolu, a ta się porównuje do autorki. To ją uświadomiłam, że jest różnica pomiędzy nią, a autorką. Reszta postu też dotyczyła autorki. Sama powinnaś się wrócić do podstawówki, albo się jeb/nij cegłówką w ten pusty czerep.

...ko, autorka napisała, że mąż przyprowadza na 8:30 a ona odbiera o 17:30 po siłowni. Naucz się czytać łachmyto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 77

Nie przeczytałam jeszcze całego wątku. Powiedzcie drogie mamy, co byście zrobiły mając, jak ja, dziecko niepełnosprawne? Moje chodzi do przedszkola 8-13, bo tyle ma gwarantowane, nadgodziny słono płatne. Wszystkie frazesy typu "szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko" mogłybyście sobie wsadzić. Nie użalam się na swój los, ogarniam na ile umiem, ale jeżeli 2 godziny dziennie z dzieckiem was przerasta to na moim miejscu byście padły. Naprawdę, po co niektórym z was te dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

...ko, autorka napisała, że mąż przyprowadza na 8:30 a ona odbiera o 17:30 po siłowni. Naucz się czytać łachmyto.

to jest jakaś the bilka, nie przetłumaczysz. żeby do 17:30 dziecko było w przedszkolu musiałaby je zaprowadzać o 6:30, a wyraźnie pisała, że ojciec zostawia je o 8:30 tylko sporo postów wyleciało z wątku jak zleciały się madki przedstawicielki sezonu hejterów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gość 77 napisał:

Nie przeczytałam jeszcze całego wątku. Powiedzcie drogie mamy, co byście zrobiły mając, jak ja, dziecko niepełnosprawne? Moje chodzi do przedszkola 8-13, bo tyle ma gwarantowane, nadgodziny słono płatne. Wszystkie frazesy typu "szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko" mogłybyście sobie wsadzić. Nie użalam się na swój los, ogarniam na ile umiem, ale jeżeli 2 godziny dziennie z dzieckiem was przerasta to na moim miejscu byście padły. Naprawdę, po co niektórym z was te dzieci?

a Tobie po co, żeby się chwalić swoim męczeństwem? komu chcesz zaimponować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×