Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika

Podział obowiązków w domu.

Polecane posty

Gość Gość
10 minut temu, Gość budzija napisał:

Tak sobie myślę skąd się to bierze,chyba  kobiety tak wychowują swoich synów.Moja teściowa do dzisiaj(a już jesteśmy 38 lat po ślubie)ledwo wejdziemy do jej domu,zrób Mu herbatkę,odgrzej Mu zupkę,kiełbasa jest w lodówce,daj Mu itd.Na szczęście mąż umie sobie to wszystko sam zapodać 😄 

Pewnie Ci panowie ktörzy nic w domu nie pomagają swoim kobietom też potrafią wszystko zrobić, tylko po co jak żona zrobi.On bidulek wróci z pracy i musi odpoczywać a ona niech zapiernicza po 14-15 godz dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośśś
57 minut temu, Gość Gość napisał:

Pewnie Ci panowie ktörzy nic w domu nie pomagają swoim kobietom też potrafią wszystko zrobić, tylko po co jak żona zrobi.On bidulek wróci z pracy i musi odpoczywać a ona niech zapiernicza po 14-15 godz dziennie.

Dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Hahaha to jeszcze może zatrudnić trzeba panią albo pana do łóżka.Niektóre panie to marzycieliki, ale za marzenia się nie płaci:)

Za realizację marzeń się już płaci. 

Ja nie będę się mordować ogarniając dom, gotując, sprzątając wszystko sama, kiedyś w jednym domu mieszkało kilka pokoleń i było dużo dzieci w różnym wieku- to że jest tylko dwoje ludzi do pracy w jednym gospodarstwie domowym to jest nowa rzecz i da się to ogarnąć w mieszkanku (sami tak robiliśmy), ale w dużym domu z ogrodem? Proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Pewnie Ci panowie ktörzy nic w domu nie pomagają swoim kobietom też potrafią wszystko zrobić, tylko po co jak żona zrobi.On bidulek wróci z pracy i musi odpoczywać a ona niech zapiernicza po 14-15 godz dziennie.

 Ktoś jej każe tyle zakurffiać? Sama sobie zgotowała ten los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

 Ktoś jej każe tyle zakurffiać? Sama sobie zgotowała ten los.

Może nie każe ale co ma zrobić czekać aż mąż się weźmie do roboty? Czy może zatrudnić kogoś do sprzątania? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Może nie każe ale co ma zrobić czekać aż mąż się weźmie do roboty? Czy może zatrudnić kogoś do sprzątania? 

Może przestać wykałaczką zamiatać, bo chyba to trzeba robić, żeby zasuwać w domu po kilkanaście godzin dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Może nie każe ale co ma zrobić czekać aż mąż się weźmie do roboty? Czy może zatrudnić kogoś do sprzątania? 

Może przestać wykałaczką zamiatać, bo chyba to trzeba robić, żeby zasuwać w domu po kilkanaście godzin dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Może przestać wykałaczką zamiatać, bo chyba to trzeba robić, żeby zasuwać w domu po kilkanaście godzin dziennie.

No wiesz zależy od metrażu domu i dokładności osoby sprzątającej. Ta kobieta pisała też, że jma małe dziecko które wymaga stałej opieki  więc oprócz sprzątania, gotowania, prania, zakupów ma jeszcze malucha.Jeśli mąż kompletnie w niczym jej nie pomaga to myślisz, że nie będzie ona "zasuwała" po kilkanaście godzin dziennie? Do dziecka w nocy też musisz wstawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobieta
18 godzin temu, Gość Monika napisał:

Łatwo Wam mówić. Od początku stawiałam sprawę jasno odnośnie obowiązków domowych i czuje, że zaczynam przegrywać bo i tak mnie mąż nie słucha. Na początku tłumaczyłam, pokazywałam, a teraz to już chyba warcze na niego a później jestem obrażona bo znowu to ja musiałam wszystko zrobić. Nawet własnym dzieckiem nie potrafi się zająć bo jak mała płacze to ją zlewa i mówi, że tylko marudzi, a tak naprawdę np. chcę jeść.

Mąż chodzi do pracy głównie na popołudnie. Zanim wstanie, zje czasem jest już 9. A ja chodzę podminowana. 

Nie potrafię żyć w budzie i balaganie bo później i tak wszystko musiałabym zrobić sama.

Kobieto nie ogarniam ile dom /mieszkania ma m2? Ja mam mieszkanie 65m2pezy częstym sprzątaniu jest super porządek przy takim po pracy jest ład nie ma brudu raczy wyodkladane. Jest zwierzę futerkowe w mieszkaniu i dziecko przedszkolne. A Tobie przy niemowlaku tak ciężko.

Obiady gotuj jedno danie na dwa dni,albo dwa, zupa zawsze jakoś tak mimochodem się gotuje. Słuchaj a mówię to z perspektywy samotnej matki ktora ma pracę dziecko dom i wszystko na głowie.  Tak mam dość mężczyzn ale to co powiem może wywoła krytykę. Twój mąż ma prawo do odpoczynku po pracy. On cały dzień jest w pracy Ty w domu więc sprzątanie na bieżąco licz 3h jak masz duży dom, ale to juz z ogarnianianiem po kolacji itd  obiad już niech będzie 2h,pranie 20min, prasowanie na bieżąco na drugi dzień wieczorem około 15min max.  ogrodu codziennie się nie kosi nie sprzątać ile masz, śmieci bierzesz jak na spacer z dzieckiem idziesz z powrotem lekkie zakupy.  To tyle z obowiązków.

Dziecko czasem pewnie ma jeszcze drzemki to Ty chyc spać a jak nie to kąpiel czy coś. Mąż powinien za soba posprzątać,pomoc  CI jak np.  dziecko chore, przynieść z auta/sklepu cięższe zakupy. I powinien zajmować się córka jak odpocznie po pracy by mieli więź oraz jak Ty potrzebujesz wyjść czy to z koleżanką na kawę czy do lekarza czy co tam masz w potrzebie. I on też czasem powinien mieć czas dla siebie. 

Idź do pracy zarób tyle co mąż i wtedy możecie po równo robić w domu inaczej jest to zwyczajnie nie fair. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
37 minut temu, Gość Jestem kobieta napisał:

Kobieto nie ogarniam ile dom /mieszkania ma m2? Ja mam mieszkanie 65m2pezy częstym sprzątaniu jest super porządek przy takim po pracy jest ład nie ma brudu raczy wyodkladane. Jest zwierzę futerkowe w mieszkaniu i dziecko przedszkolne. A Tobie przy niemowlaku tak ciężko.

Obiady gotuj jedno danie na dwa dni,albo dwa, zupa zawsze jakoś tak mimochodem się gotuje. Słuchaj a mówię to z perspektywy samotnej matki ktora ma pracę dziecko dom i wszystko na głowie.  Tak mam dość mężczyzn ale to co powiem może wywoła krytykę. Twój mąż ma prawo do odpoczynku po pracy. On cały dzień jest w pracy Ty w domu więc sprzątanie na bieżąco licz 3h jak masz duży dom, ale to juz z ogarnianianiem po kolacji itd  obiad już niech będzie 2h,pranie 20min, prasowanie na bieżąco na drugi dzień wieczorem około 15min max.  ogrodu codziennie się nie kosi nie sprzątać ile masz, śmieci bierzesz jak na spacer z dzieckiem idziesz z powrotem lekkie zakupy.  To tyle z obowiązków.

Dziecko czasem pewnie ma jeszcze drzemki to Ty chyc spać a jak nie to kąpiel czy coś. Mąż powinien za soba posprzątać,pomoc  CI jak np.  dziecko chore, przynieść z auta/sklepu cięższe zakupy. I powinien zajmować się córka jak odpocznie po pracy by mieli więź oraz jak Ty potrzebujesz wyjść czy to z koleżanką na kawę czy do lekarza czy co tam masz w potrzebie. I on też czasem powinien mieć czas dla siebie. 

Idź do pracy zarób tyle co mąż i wtedy możecie po równo robić w domu inaczej jest to zwyczajnie nie fair. 

Ja mam salon 31m2 "i mam porzadek zawsze. Wystarczy nie miec zagraconego mieszkania, tylko zbedne minimum i odkładać wszystko na swoje miejsce. Podlogi przetrzesz i jest czysto. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kochane, stały numer. Wiecie co zadziałało? Jak do pracy poszłam - a poszłam baaardzo szybko. Od razu tatuś się zorientował, że trzeba coś od siebie dać - przede wszystkim dziecku, bo zaczął się nim zajmować.

Bez urazy, ale często dajecie się wykorzystywać, to macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Jestem kobieta napisał:

 

Idź do pracy zarób tyle co mąż i wtedy możecie po równo robić w domu inaczej jest to zwyczajnie nie fair. 

Yy. Serio? Przy takich poglądach to mąż to tylko garb I obowiązek. Praktycznie wszyscy moi faceci zarabiali dużo więcej ode mnie, obecny również. Ale ja też biedy nie klepię, mieszkam sama I stać mnie w zasadzie na wszystko w granicach rozsądku. Jaki jest sens brania sobie męża w takiej sytuacji? Żebym miała komu służyć? Teraz wracam do domu i kompletnie nic nie muszę. Nie gotuję, nie sprzątam (mam pania raz na tydzień). Całe życie być służącą, bo pan i władca zarabia. Masakra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Jestem kobieta napisał:

 

Idź do pracy zarób tyle co mąż i wtedy możecie po równo robić w domu inaczej jest to zwyczajnie nie fair. 

Yy. Serio? Przy takich poglądach to mąż to tylko garb I obowiązek. Praktycznie wszyscy moi faceci zarabiali dużo więcej ode mnie, obecny również. Ale ja też biedy nie klepię, mieszkam sama I stać mnie w zasadzie na wszystko w granicach rozsądku. Jaki jest sens brania sobie męża w takiej sytuacji? Żebym miała komu służyć? Teraz wracam do domu i kompletnie nic nie muszę. Nie gotuję, nie sprzątam (mam pania raz na tydzień). Całe życie być służącą, bo pan i władca zarabia. Masakra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No w Polsce jest taka służalczość wpisana w kulturę niestety. A faceci to wykorzystują. Mój mąż jest starszy o parę lat, jaki on chodzi zdziwiony, że mu nie usługuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi

A ja cie rozumiem bo nam podobnie. Mąż pracuje po 9-10 godz. Więc nie oczekuje bóg wie czego ale czasami wystarczyłoby wynies kosz czy opóźnić zmywarkę tak samemu od siebie. Mąż wraca do domu i najczęściej siada do kompa i już, a ja? Oprozniam zmywarkę, szykuje dzieci do snu, czasami wiesza pranie, orzecieram blaty itp... Siadam to jest 21.30 - 22.00 i wtedy mój m. Chciałby żebym była wampem i szalała z nim w łóżku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Gabi, współczuję - oprócz dzieci męża też trzeba wychowywać.

Ja na szczęście mistrzem porządku nie jestem, więc mam to często gdzieś, a mąż lubi porządek, więc musi sam posprzątać, a zresztą po moim powrocie z pracy ostatnią rzeczą by było jakieś przecieranie blatów..

Dziećmi zajmujemy się RAZEM i tak to powinno wyglądać.

Nie daj się wpędzić w takie życie, widzę dookoła koleżanki, część zmieniła podejście do życia i przestały być tak sfrustrowane.

Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kobiety są same sobie winne, bierze taka ślub i zaczyna zabawe w dom, podekscytowana sama ogarnia chałupe bo nagle stała się panią domu, usługuje mezusiowi na każdym kroku aby pokazać jaka jest super, roboty przy 2 osobach jakoś dużo nie jest,  także żyja sobie szczęśliwi. Nagle przychodzi nas świat dziecko i się zaczyna koszmar, ilość pracy się podwaja, baba nie ogarnia, jest sfrustrowana, chłop nie pomaga bo nauczony, że ona wszystko robi. I czyja to wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja się zgadzam, chociaż niekoniecznie szukałabym winnychm bo to nie sąd. Po prostu trzeba koleżanki uświadamiać, że świat się nie zawali, jak przestaną usługiwać i że wychowanie dziecka to zadanie obojga rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
16 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nagle przychodzi nas świat dziecko i się zaczyna koszmar, ilość pracy się podwaja, baba nie ogarnia, jest sfrustrowana, chłop nie pomaga bo nauczony, że ona wszystko robi. I czyja to wina?

Jak to czyja?

Baby oczywiście!!!

Przecież nie można od niego wymagać żeby pomyślał że skoro urodziło się dziecko to ona ma dużo więcej pracy!

Dla niego nic ma się nie zmienić i już!

Przecież to baba jest od wszystkiego, a skoro czegoś nie daje rady zrobić to jej wina!

(sarkazm)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lee

Ja nie mogę ojca w domu zagonić nawet do nalania sobie samemu zupy czy zaparzenia herbaty, a co dopiero jak pomyślę o teoretycznym mężu - będzie to samo, bo panowie tak są wychowywani, zawsze tak byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gabi napisał:

A ja cie rozumiem bo nam podobnie. Mąż pracuje po 9-10 godz. Więc nie oczekuje bóg wie czego ale czasami wystarczyłoby wynies kosz czy opóźnić zmywarkę tak samemu od siebie. Mąż wraca do domu i najczęściej siada do kompa i już, a ja? Oprozniam zmywarkę, szykuje dzieci do snu, czasami wiesza pranie, orzecieram blaty itp... Siadam to jest 21.30 - 22.00 i wtedy mój m. Chciałby żebym była wampem i szalała z nim w łóżku 

no chyba sex relaksuje, więc co w tym dziwnego, że po całym dniu nakłania Cię do relaxu? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja się zgadzam, chociaż niekoniecznie szukałabym winnychm bo to nie sąd. Po prostu trzeba koleżanki uświadamiać, że świat się nie zawali, jak przestaną usługiwać i że wychowanie dziecka to zadanie obojga rodziców.

tak i będzie: dziecko zaniedbane, w domu syf a pan przynosi mniej pieniędzy, gdyż jak argumentuje musi się stołować na mieście przez żonę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale
5 minut temu, Gość gość napisał:

tak i będzie:

Typowe beznadziejne argumenty, żeby wegetować i frustrować się dalej. Myślisz, że któraś pani się odważy? Nie, bo takie argumenty zaraz wszyscy jej podadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość ale napisał:

Typowe beznadziejne argumenty, żeby wegetować i frustrować się dalej. Myślisz, że któraś pani się odważy? Nie, bo takie argumenty zaraz wszyscy jej podadzą.

wystarczy być baczną obserwatorką życia społ w tym i znajomych by widzieć jak to funkcjonuje a nie zamykać się w wirtualnych poradach kafeterianek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość lee napisał:

Ja nie mogę ojca w domu zagonić nawet do nalania sobie samemu zupy czy zaparzenia herbaty, a co dopiero jak pomyślę o teoretycznym mężu - będzie to samo, bo panowie tak są wychowywani, zawsze tak byli.

mój dziadek też jest taki udany... Do dzisiaj nie umie sobie sam kanapki zrobić, w końcu nigdy nie musiał. Jak babcia była w szpitalu, to córki musiały przyjeżdżać, by mu cokolwiek zrobić do jedzenia czy picia.

U mnie by była krótka piłka - nie chce ci się nalać sobie zupy do talerza, to znaczy, że nie jesteś głodny, więc sama zjem.

Ciężko o ogarniętych facetów, ale da się takich znaleźć. Mój ojciec sam wszystko robi, bo tak go babcia w domu nauczyła. Przez co nie było szoku pod tym względem, kiedy mama wcześnie odeszła. Sam się zajmował domem i dziećmi, zawsze był dobry obiad, czysto w domu. Mój chłop wszystko umie, świetnie gotować, sprzątać (ale też męskie prace, przy remontach, grzebać w samochodzie), nie trzeba z nim wojen toczyć o nic. Ja też nie musiałam go wychowywać, dostałam "gotowego". A to dlatego, że jest z wielodzietnej rodziny, ma 5 braci i mamusia się z nimi nie pieściła, nie usługiwała, tylko uczyła od małego, by po sobie sprzątać i by sobie kolację zrobić. Jak się nie będziesz zadowalała byle czym, jak niektóre panie wyżej, byle by były spodnie w domu, to trafisz na porządnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Dziecko zaniedbane" granie na emocjach, żaden argument

"Syf w domu" a wbrew pozorom zostaw facetowi syf i się zdziwisz - założę się, że wszystkie babki odpuszczają i sprzątają same.

Przechodziłam to, byłam wyzywana od wyrodnych matek itp., dziś mam spokój, bo się gość wziął do pomocy wreszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lee
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Mój chłop wszystko umie

 

Przyznaj, że miałaś szczęście. Ja właśnie takimi facetami-kalekami się nie interesuje, z tym, że kiepsko na horyzoncie i zaraz przyjdzie frustracja samotności. Ale dzięki za otuchę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

"Dziecko zaniedbane" granie na emocjach, żaden argument

"Syf w domu" a wbrew pozorom zostaw facetowi syf i się zdziwisz - założę się, że wszystkie babki odpuszczają i sprzątają same.

Przechodziłam to, byłam wyzywana od wyrodnych matek itp., dziś mam spokój, bo się gość wziął do pomocy wreszcie.

jak komuś nie zależy na własnym dziecku to faktycznie żaden argument w siłowaniu się między rodzicami.

jak będzie syf w domu to mi samej by się do takiego nie chciało wracać i podejrzewam, że facetowi tym bardziej, więc pewnie będą powroty coraz późniejsze po siłowni, pubie, automatach i meczach piłki nożnej.

no niestety, ale dbanie o ognisko domowe i podtrzymanie go to nasza kobiec funkcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ówa

Ja w domu robie to.co lubie , gotuje i odkurzam . Reszty nie robie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

jak komuś nie zależy na własnym dziecku to faktycznie żaden argument w siłowaniu się między rodzicami.

jak będzie syf w domu to mi samej by się do takiego nie chciało wracać i podejrzewam, że facetowi tym bardziej, więc pewnie będą powroty coraz późniejsze po siłowni, pubie, automatach i meczach piłki nożnej.

no niestety, ale dbanie o ognisko domowe i podtrzymanie go to nasza kobiec funkcja

Nieraz taką funkcję trzeba zmodyfikować i działać wbrew niej - mi żal babek, co sobie tak żyły wypruwają i naprawdę cierpią.

Nie uznawałam nigdy, że w życiu mamy tylko jedną opcję "niestety ale" choć jestem wierząca i mi wiara jak wiadomo różne rzeczy nakazuje.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×