Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika

Podział obowiązków w domu.

Polecane posty

Gość pesa

Stąd mam nieraz wątpliwości, bo ktoś napisał, że się kamuflują - a może w domu właśnie jest alkoholikiem po cichu. Mam takiego sąsiada, w życiu nikt by nie powiedział, że pije, ale za ścianą awantury i nieraz policja. A na zewnątrz garniturek, wyprowadzanie pieska na spacer itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Bimba napisał:

Przecież była u niego w domu i widziała co tam się dzieje!

Skoro chce się wprowadzić nie dość że do syfu to jeszcze do teściowej to znaczy że zgadza się być parobkiem byle tylko mieć przystojnego męża

.

No niby była ale to tak tylko raz czy dwa razy w dużym pokoju a tak przeważnie to jak gdzieś jadą i ona jedzie swoim autem to tylko wjechała na podwórko i pojechali. Wiem bo teściowa opowiadała.... A szwagier będzie mieszkał u niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Bimba napisał:

Przecież była u niego w domu i widziała co tam się dzieje!

Skoro chce się wprowadzić nie dość że do syfu to jeszcze do teściowej to znaczy że zgadza się być parobkiem byle tylko mieć przystojnego męża

.

No niby była ale to tak tylko raz czy dwa razy w dużym pokoju a tak przeważnie to jak gdzieś jadą i ona jedzie swoim autem to tylko wjechała na podwórko i pojechali. Wiem bo teściowa opowiadała.... A szwagier będzie mieszkał u niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość pesa napisał:

Stąd mam nieraz wątpliwości, bo ktoś napisał, że się kamuflują - a może w domu właśnie jest alkoholikiem po cichu. Mam takiego sąsiada, w życiu nikt by nie powiedział, że pije, ale za ścianą awantury i nieraz policja. A na zewnątrz garniturek, wyprowadzanie pieska na spacer itp.

Tak, ale to każdy może być zakamuflowanym alkoholikiem- ten co nic na randkach nie pije też. A są przecież normalni ludzie którzy lubią czasem wypić piwo czy kieliszek wina czy drinka. Mój mąż na przykład pija sobie wieczorem (czasem raz w tygodniu, czasem trzy razy w tygodniu, a czasem wcale) czystą whisky. I nie ukrywał tego przede mną kiedy randkowalismy. Nie zapaliła mi się czerwona lampka (chyba że lampka czerwonego wina) i bardzo dobrze- ma tak daleko do alkoholizmu jak abstynent. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
22 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Tak, ale mówimy o piwku na wycieczce/ po powrocie do domu, a nie o facecie który przychodzi na randkę pijany na przykład. 

Zgadza sie, mowimy o tym samym 🙂 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja siedzę sobie właśnie w strasznym syfie, jem pizzę z pudełka, w weekend wyjeżdżam, więc pewnie tak zostanie na kolejny tydzień, bo praca. Może pralkę załaduję. Jak poznałam swojego, to miał umiarkowany syf w mieszkaniu. W zlewie zawsze góra garów, które zmywał raz na kilka dni, coś tam gotował czasem (dowód - gary), częściej zamawiał, pranie robił za to bardzo często. Ja tam nie lubię z pedantami mieszkać, jest to strasznie uciążliwe. Zwłaszcza baby pedantki współlokatorki mi bokiem wyłaziły. To już wolałam taką jedną brudaskę, co nie potrafiła wanny umyć. Wolałam jej kłaki z odpływu wyciągać niż to nieustanne lizanie mieszkania, żeby było dostosowane do wymagań zbzikowanych współlokatorek i ustawianie życia pod mieszkanie- czyli zamiast lecieć w miasto, to lizać podłogi i piekarnik, bo akurat Twoja kolej.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja siedzę sobie właśnie w strasznym syfie, jem pizzę z pudełka, w weekend wyjeżdżam, więc pewnie tak zostanie na kolejny tydzień, bo praca. Może pralkę załaduję. Jak poznałam swojego, to miał umiarkowany syf w mieszkaniu. W zlewie zawsze góra garów, które zmywał raz na kilka dni, coś tam gotował czasem (dowód - gary), częściej zamawiał, pranie robił za to bardzo często. Ja tam nie lubię z pedantami mieszkać, jest to strasznie uciążliwe. Zwłaszcza baby pedantki współlokatorki mi bokiem wyłaziły. To już wolałam taką jedną brudaskę, co nie potrafiła wanny umyć. Wolałam jej kłaki z odpływu wyciągać niż to nieustanne lizanie mieszkania, żeby było dostosowane do wymagań zbzikowanych współlokatorek i ustawianie życia pod mieszkanie- czyli zamiast lecieć w miasto, to lizać podłogi i piekarnik, bo akurat Twoja kolej.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tete

Ja myślałam, że mój jest pedantem - wysokie stanowisko w pracy, na początku chuchał na blaciki w restauracji, bluzki wyprasowane, pic i glans, a na chacie  dziurawe kapciuchy, dres i piwo - można udawać? można :) Nie dajcie się nabrać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tete

A ja zawsze sprawdzam facetów, więc go odwiedziłam bez zapowiedzi i padłam. Szczerze mówiąc - wisi mi czy bałaganiarz czy pedant, ale po co udawać? Bądź sobą od początku do końca, a nie jakieś cyrki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 godzinę temu, Gość pesa napisał:

Kupił jak mnie odprowadzał do domu i sobie z tym piwem poszedł.

Co, nie mógł już wytrzymać bez piwka do końca randki?

Czepiam się tego "piwka" bo mój pierwszy mąż też bez piwa żyć nie mógł i też były na początku tłumaczenia typu "och, to tylko jedno czy dwa piwa", "piwo to nie alkohol", "piwo jest dobre na upał (na nerki, na spanie)", "piwo ma dużo witamin i mikroelementów", "należy mi się po pracy".

Z czasem było i więcej i częściej - rozwód był po półtora roku.

Nauczył mnie (nieswiadomie) wielu sztuczek jakie stosują alkoholicy, pokazał jak manipuluje, jak przerzuca winę, jak się maskuje, usprawiedliwia.

To było strrrrraszne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość tete napisał:

A ja zawsze sprawdzam facetów, więc go odwiedziłam bez zapowiedzi i padłam. Szczerze mówiąc - wisi mi czy bałaganiarz czy pedant, ale po co udawać? Bądź sobą od początku do końca, a nie jakieś cyrki.

Ludzie absolutnie zawsze zachowują się gorzej, gdy są sami. No powiedz szczerze czy idziesz do łazienki puścić bąka jak jesteś absolutnie sama w sypialni i domu czy jednak nie? To po co w towarzystwie udajesz kogoś kim nie jesteś 😁 Czy jak masz gary do mycia, jesteś padnięta I wiesz, że jesteś sama i absolutnie nikomu nie będzie to przeszkadzać, to je jednak zostawisz na później. Jak się ubierzesz na fitness w mieście, a jak na ćwiczenia w garażu.. W zasadzie wszystko co robimy, to cyrk dla innych 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Bimba napisał:

Co, nie mógł już wytrzymać bez piwka do końca randki?

Czepiam się tego "piwka" bo mój pierwszy mąż też bez piwa żyć nie mógł i też były na początku tłumaczenia typu "och, to tylko jedno czy dwa piwa", "piwo to nie alkohol", "piwo jest dobre na upał (na nerki, na spanie)", "piwo ma dużo witamin i mikroelementów", "należy mi się po pracy".

Z czasem było i więcej i częściej - rozwód był po półtora roku.

Nauczył mnie (nieswiadomie) wielu sztuczek jakie stosują alkoholicy, pokazał jak manipuluje, jak przerzuca winę, jak się maskuje, usprawiedliwia.

To było strrrrraszne!

Są też tacy ludzie, którzy piją stosunkowo dużo alkoholu i wcale alkoholikami nie są, są tacy co są abstynentami przez wiele tygodni albo nawet miesięcy A później mają ciąg nieustannego picia do delirium, po czym znowu abstynencja, są tacy co piją tylko sami i ukradkiem. Wszystkiego się nie nauczyłaś na pewno. Mnie żłopanie piwa litrami drażni i nie toleruję nawet jak ma niewinny charakter. Hodowanie bebzola też mało atrakcyjna sprawa.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość Bimba napisał:

 

Moja znajoma spotykała się ok roku  z kolesiem i nie zauważyła że lubi sobie wypić. Z początku mówiła spotykali się tylko w weekendy bo mają do siebie 100 km więc jej imponowal bo jak jechała do niego do kolacja przy świecach i winie itp. Rano śniadanie do łóżka, często gdzieś razem wyjezdali więc był gdzieś tam drink czy piwo ok. Już miała składać wypowiedzenie w pracy i się do niego przeprowadzać kiedy zaprosił ja na tydz do swoich rodziców. Mówiła że dopiero wtedy ja oswiecilo bo praktycznie przez cały tydzień był pod wpływem i wtedy już wiedziała że to nie jest normalne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pesa

Dzięki za odpowiedzi. No to piwo mnie zaczęło martwić, tym bardziej, że to początek znajomości i rzadko się widzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Mój małżonek też się kamuflował i to całkiem dobrze. Kiedy zapraszał mnie do swojego domu, a wtedy mieszkał jeszcze z rodzicami wszystkiego było na błysk. Do tego zawsze coś ugotował dobrego, świeża pachnąca pościel. Zapraszał mnie do siebie rzadko, częściej siedzieliśmy u mnie albo gdzieś wychodziliśmy. I uwierzcie, że dopiero po ślubie okazało się, że  zapraszał mnie tak sporadycznie bo za każdym razem musiał wysprzatać cały dom.

U niego rodzice nie przykładają uwagi do porządku, dom wygląda jak pobojowisko. Mase śmieci na dywanach, brudne pranie, talerzyki w salonie, pełno okruchow. 

Kiedyś po ślubie pojechaliśmy do teściów bez zapowiedzi. Teść wyszedł na schody wejściowe i widać było, że nie chce nas wpuścić. Mąż skwitował, żeby się nie wygłupiał. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Monika - i jeszcze niektóre piszą, że faceci się nie kamuflują, że widać od razu - bujdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Dajcie spokój, picie piwa to nie jest alkoholizm, ani początki alkoholizmu, ani sygnał ostrzegawczy CHYBA że życzymy sobie mieć partnera abstynenta/prawie abstynenta (co też jest okej). 

To tak jakby mówić że jeśli wchodzisz do mieszkania faceta i widzisz kubek po porannej kawie w zlewie to od razu wiadomo że to flejtuch i "widziały galy co brały" i teraz nie narzekaj że facet palcem w domu nie kiwnie. 

Niby dlaczego nie? Bo piwo to nie alkohol i robi dobrze na nereczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość Bimba napisał:

Co, nie mógł już wytrzymać bez piwka do końca randki?

Czepiam się tego "piwka" bo mój pierwszy mąż też bez piwa żyć nie mógł i też były na początku tłumaczenia typu "och, to tylko jedno czy dwa piwa", "piwo to nie alkohol", "piwo jest dobre na upał (na nerki, na spanie)", "piwo ma dużo witamin i mikroelementów", "należy mi się po pracy".

Z czasem było i więcej i częściej - rozwód był po półtora roku.

Nauczył mnie (nieswiadomie) wielu sztuczek jakie stosują alkoholicy, pokazał jak manipuluje, jak przerzuca winę, jak się maskuje, usprawiedliwia.

To było strrrrraszne!

To nie są sztuczki, to mechanizmy obronne, niekoniecznie uświadomione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
29 minut temu, Gość gosc napisał:

To nie są sztuczki, to mechanizmy obronne,

Jasne!

Bronił się przed psuciem mu przyjemności z picia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Bimba napisał:

Jasne!

Bronił się przed psuciem mu przyjemności z picia!

To ironia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Rozumiem że facet powinien zająć się dzieckiem posprzątać za sobą i nie robić chlewu .Nie rozumiem jak można wymagać od faceta żeby gotował i robił inne prace gdy sam jest po pracy 8-10 godzin. Przeciez jak jest się w domu z jednym dzieckiem to ogarnięcie go i ugotowanie obiadu zajmuje do 13 godz.Jest pralka zmywarka itd.Jak oboje pracują to tak po pracy pół na pół,ewentualnie jazdy robi to co mu lepiej wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 31.07.2019 o 16:41, Gość Gość napisał:

Dokładnie wiem o co ci chodzi ja mam podobnie. Nawet jak jest wysprzątane na błysk to mój mąż nachapie podczas mycia nie tylko na podłogę ale na lustro i blat, po prysznicu lub kąpieli  w wannie nawet piany po sobie nie zmyje tylko zostawi. Herbatę czy kawę wypije kubeczek zostawi jak by było problemem  wsadzić go do zmywarki.Żadne słowa nie docierają do niego chwilami już brak mi siły.

Rozmowa albo ostro. Niesety takie zachowanie faceta zależy od wychowania.U nas kilka lat tj 4 zajęło nim mąż zaczął sprzątać po sobie.Wczesnuej jak mieszkał z matką to ona wszystko za niego robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marima

Przeczytałam tylko Twoj pierwszy post i uważam że sama na to pozwoliłaś.

Po go obiad dwudniowy codziennie? Gotuj na 2 dni. W weekend większe wspólne sprzątanie. Jeśli nie ogarnia po sobie naczyń jak zje to je zostaw i niech po sobie sam posprzata. 

W weekend wyjdź sama na zakupy na początek sama na 2/3 godziny i niech się zajmie sam dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camilla

Trzeba się odwoływać do logiki faceta, im prostsze rozwiązanie tym lepiej 😉 Mój T. migał się od odkurzania, więc powiedziałam, żeby kupił iRobota, to będzie miał problem z głowy. Dostał link na yt jak on pracuje, drugi link do sklepu i zaraz zamówił. Proste? Proste! Teraz podobną taktykę przyjęłam, jeśli chodzi o zmywarkę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że kobiety same sobie gotują taki los wchodząc w rolę służącej. A po jakimś czasie stwierdzają, że jednak coś jest nie tak. Ale same tego uczą facetów. Ja lubię w domu porządek ale nigdy nie latałam ccaly dzień na mopie. A dlaczego? A dlatego, że już na samym początku pokazałam, że skoro mieszkamy razem to razem dbamy o dom. Dwudaniowe obiady? Mogę zrobić jak mam na to czas i ochotę ale nic nie muszę. Mogę też nie zrobić obiadu i świat się nie zawali. Z domu wyniosłam zasady, że każdy z domowników sprząta po sobie, dom to nie hotel, do którego się przychodzi spać i w którym obsługa podsuwa posiłki pod nos. I naprawdę nie jest mi żal tych kobiet, które dały z siebie zrobić służki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

Obowiązkami to się dzieli zanim pojawi się dziecko... po dziecku to albo jest jak jest albo rozwód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość 123 napisał:

Obowiązkami to się dzieli zanim pojawi się dziecko... po dziecku to albo jest jak jest albo rozwód. 

po dziecku to z reguły matka nie pracuje zawodowo, więc stary układ jest nieaktualny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korona678

Kobieto plaszczysz du.pe w domu i jeszcze oczekujesz, ze pracujacy maz bedzie cie wyreczal w TWOICH obowiazkach.
Pisze ci to matka 2 dzieci ( juz odchowanych) 
Jestes leniwa jak choooj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 6.08.2019 o 16:09, Gość gość napisał:

po dziecku to z reguły matka nie pracuje zawodowo, więc stary układ jest nieaktualny

Co za bzdury. większość pracuje. Chyba w jakiejś zapadłej wsi mieszkasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×