Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka

Dlaczego faceci nie chcą się żenić?

Polecane posty

Gość Anka

Jak ktoś na to pytanie ma od razu odpowiedź, że nie chcą na kobietę pracować, to od razu obalam ten argument. Z tego co obserwuję, to oni nie chca niezależnie od tego czy kobieta nie pracuje czy zarabia 2 razy więcej od niego. Mam 6 koleżanek i każda łącznie ze mną ma ten sam problem - są w zwiazkach po 2, 5 nawet i 10 lat i pierścionka nie widać - wśrod nich są policjantka, nauczycielka, księgowa, ekspedientka czy kobieta, która własną firmę prowadzi i zarabia min. 10 tys miesięcznie . Zwykle slyszą argument, że "ten papier niczego nie zmienia, tylko przy ewentulanym rozwodzie potem problemy".

Nie wiem czy tu chodzi o ten cały cyrk z weselem czy o co chodzi? Może to i wygodne facetom mieć zawsze furtkę otwartą i przy pierwszej lepszej kłótni czy problemie się spakować i do widzenia, ale przecież to działa w 2 strony. Nie boją się, że ich kobieta tak zrobi właśnie i sami na lodzie zostaną? Poza tym wiekszość ślubu nie chce, ale dzieci i owszem, by "geny przekazać"

Poza tym jak tu przyszłość razem planować? Mieszkanie kupic, urządzić, dzieci mieć, gdy ktos na wstępie mówi, że w razie problemów nie chce po sądach chodzić. By razem zamieszkać trzeba zwykle wieksze mieszkanie wynająć czy kupić, potem je urządzić. W razie czego meblami i sprzętami to się można i podzielić, ale nie zawsze w czasach, gdy każdy ma kuchnię i sprzęty w zabudowie, kafelek ze ścian nie zedrzesz, ani paneli z podłogi. 

Mój z pierścionkiem nie wyskoczył, jedynie powiedział mi kiedyś, że on legalizować naszego związku nie musi, jednakże jeśli ja bym tego chciała, to w każdym momencie możemy iść do urzędu termin zaklepać, bo chce bym była szczęśliwa. Niby fajnie, że dał mi wybór, ale niesmak pozostał. Obawiam się tego, że gdybyśmy ten ślub wzięli, to przy każdej większej kłótni miałabym wypomniane, że on się żenić wcale nie chciał. Sytuacja trochę dla mnie niezręczna, bo skoro wiem na czym stoję, to oczywiste dla mnie, że na pierścionek się nie doczekam, a gdybym ten ślub chciała pewnego dnia musiałabym mu ja powiedzieć "chcę byś się ze mną ożenił", a nie sądzę by mi to przez usta przeszło kiedykolwiek, bo to moim zdaniem poniżenie dla kobiety.

Co jest z tymi facetami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jeśli mieszkają razem przed ślubem to facetom się nie śpieszy, bo już WSZYSTKO ma. Po co mu legalizacja? Jeśli sypiają przed ślubem to samo, co zmieni ślub? Postaw się na miejscu mężczyzny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Chcą, ale nie z Tobą. Gdy facet zakocha się, to ciśnie jak cholera na ślub, a gdy lubi swoją dziewczynę i nic więcej, to odkłada ślub, bo myśli, że po drodze kogoś ciekawszego pozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gosc napisał:

Jeśli mieszkają razem przed ślubem to facetom się nie śpieszy, bo już WSZYSTKO ma. Po co mu legalizacja? Jeśli sypiają przed ślubem to samo, co zmieni ślub? Postaw się na miejscu mężczyzny. 

No niby wszystko ma, ale to co ma może w jeden dzień utracić, gdy jego ksieżniczka pozna innego księcia, zwłaszcza gdy ten inny książę jej powie - pierscionka nie masz, obrączki nie masz, zobowiazań nie masz, niczego nie przysięgałaś, więc kopnij tamtego w dupę, bo ze mną bedziesz mieć życie jak w bajce.

Wydaje mi się, że jednak bedąc mężatką dużo ostrożniej podchodzi się do znajomości na boku mniejszych i większych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Chcą, ale nie z Tobą. Gdy facet zakocha się, to ciśnie jak cholera na ślub, a gdy lubi swoją dziewczynę i nic więcej, to odkłada ślub, bo myśli, że po drodze kogoś ciekawszego pozna.

To też. Ta zaklepana, ale w razie czego jest wciąż kawalerem, może się spakować i założyć rodzinę z inną kobietą. Bardziej niedostępną, w której się zakocha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

No niby wszystko ma, ale to co ma może w jeden dzień utracić, gdy jego ksieżniczka pozna innego księcia, zwłaszcza gdy ten inny książę jej powie - pierscionka nie masz, obrączki nie masz, zobowiazań nie masz, niczego nie przysięgałaś, więc kopnij tamtego w dupę, bo ze mną bedziesz mieć życie jak w bajce.

Wydaje mi się, że jednak bedąc mężatką dużo ostrożniej podchodzi się do znajomości na boku mniejszych i większych. 

Tak, to niech go zrzuci, bo po 5 czy 10 latach już nie ma na co liczyć, tak myślę jako kobieta. I nie popieram przeciągania związków. Chodzić długo to można w liceum czy na studiach, a gdy się je kończy to już zna się życie i umie po roku ocenić faceta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Jeśli mieszkają razem przed ślubem to facetom się nie śpieszy, bo już WSZYSTKO ma. Po co mu legalizacja? Jeśli sypiają przed ślubem to samo, co zmieni ślub? Postaw się na miejscu mężczyzny. 

Jest na tym forum osobnik, który usilnie twierdzi, że mężczyzna na ślubie tylko traci :D a kobieta jest wyrachowana i tylko myśli, jak go z kasy oskubać :D

Dziwne tylko, że żenić się nie chcą też golodupce....

A tak poza tym, czasy się zmieniają, życie na kocia łapę coraz mniej bulwersuje niż na przykład 40 lat temu. Kiedyś tylko jak dziewczyna zaszła w ciążę, facet wyciągał pierścionek i ślubował, bo religia, bo ludzie, bo nie wypadało zakładać rodziny i nie mieć ślubu. A dzisiaj ta presja zmalała, ludzie mieszkają że sobą od poczatku studiów, antykoncepcja pozwala na zaplanowanie rodziny na później i tak im dobrze, jak nie z tą to z kolejną, nikt nikt nie biegnie do ołtarza z pierwszą miłością z liceum. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga

Widocznie to nie sa TE kobiety. Bardzo czesto facet  nie wykazuje inicjatywy, para sie rozstaje, a on w przeciagu roku-dwoch idzie do oltarza z inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

To też. Ta zaklepana, ale w razie czego jest wciąż kawalerem, może się spakować i założyć rodzinę z inną kobietą. Bardziej niedostępną, w której się zakocha. 

Dlatego kobieta, której zależy na ślubie, a ma prawo zależeć, a czemu nie, powinna pożegnać takiego pana. Bo on, gdy się naprawdę zakocha, zwariuje i zadłuży się, żeby wziąć ślub, wyprawić wesele. Szanujmy siebie i innych. Nie chce, ma prawo nie chcieć. Jeśli Ty chcesz, a on nie, to tu się trzeba rozstać i tyle. Nic w tym złego nie widzę, że facetowi nie zależy na danej kobiecie. Lubi ją, czuje się w miarę bezpiecznie, "zaopiekowany", ale nie kocha, nie chce z nią spędzić życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaaasia

Zależy kiedy zaczęli byćrazem, jeżeli poznali się w wieku 20 lat, studiują i pobieraja się po studiach, jak mają pracę to ok, że chodzili ze sobą np. 8 lat.

Ja męża poznałam pół roku przed 31 urodzinami, po 9 m-cach wzięliśmy ślub. Ja i on mieliśmy za sobą związki prawie 10-letnie. Ale to częste zjawisko, że po skończeniu wieloletniego związku szybko się chajtamy, nie wiem z czego to wynika. Chyba z tego, że nie ma się nic do stracenia,  bo mamy doświadczenie, że wieloletnie chodzenie ze sobą do niczego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Aga napisał:

Widocznie to nie sa TE kobiety. Bardzo czesto facet  nie wykazuje inicjatywy, para sie rozstaje, a on w przeciagu roku-dwoch idzie do oltarza z inna.

Oczywiście, że tak. Kobiety w Polsce lubią traktować mężczyzn jak chłopców, wychowywać ich i tłumaczyć im, czego naprawdę chcą. Oni wiedzą, czego chcą. I jeśli nie chcą ślubu, to znaczy, że nie chcą tej kobiety. To jest proste. A kobiety są często emocjonalnie zależne i wymyślają sobie, że takie czasy, że to kosztuje itd. Po czym, tak jak piszesz, facet się zako...e i zasuwa po pierścionek. Podczas gdy ona mija witryny jubilerów, sugeruje, zachęca, zaczepia, a on udaje, że nie wie, o co chodzi. Im bardziej ona sugeruje, tym on bardziej unika i olewa. Znam kobiety, które same wszystko wymusiły. Same wybrały pierścionki. A potem nawet udawały zaskoczone przy zaręczynach. I kolejno są zdziwione, że żyją w martwych relacjach. Mężczyźni to też ludzie, nie są to małe dzieci, którym należy wskazać kierunek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość gosc napisał:

Jeśli mieszkają razem przed ślubem to facetom się nie śpieszy, bo już WSZYSTKO ma. Po co mu legalizacja? Jeśli sypiają przed ślubem to samo, co zmieni ślub? Postaw się na miejscu mężczyzny. 

Właśnie, że nic nie ma, bo musi sprzątać, gotować, już mama nie upierze gaci, a nie znam dziewczyn, które w 100% obowiązki biorą na siebie. Raczej zamieszkanie ze sobą przed ślubem poakzuje czy to ktoś na całe życie. Nie wyobrażam sobie tylko randkować do ślubu.

Kto nie lubi seksuu? Może kobieta też nie chce czekać do ślubu, bo to lubi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A ja mam trochę inne obserwacje. To kobiety nie chcą wychodzić za mąż. Nawet gdy pojawia się dziecko. Wydaje mi się, że teraz kobiety są już na tyle samodzielne i niezależne, że wielu z nich bycie żoną kojarzy się z jakimś zniewoleniem. Sama wyszłam za mąż, mając 26 lat. Dzieci nie mamy i na razie mieć nie zamierzamy (choć w tym roku świętować będziemy 6 rocznicę ślubu i 10 związku). Za każdym razem, gdy mówię, ile miałam lat, wychodząc za mąż, to mnie ze zdziwieniem pytają, po co to zrobiłam. 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może to chodzi o to, że po kilku latach związku ten początkowy ogień sie wypala i zostaje przyzwyczajenie, wygoda, niechęć do zmian, bo różowo może nie jest, ale też nie jest najgorzej, więc tak żyją jak stare małżeństwo, mieszkają pod jednym dachem, kłócą się, seks już też nie ten i nagle masz się ubrać w białą suknie i garnitur, pędzić do urzędu, pozować do zdjęć, udawać wielkie zakochanie, gdy zwykle rodzina i znajomi dobrze wiedzą, że to sztuczne i udawane. Z czasem to ludzie są już ze sobą chyba bardziej z wygody i przyzwyczajenia, a nie jeden czy jedna by sie nie zastanawiali 2 razy czy się rozejść z dnia na dzień, gdyby poznali kogoś innego i znowu poczuli te motyle w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

A ja mam trochę inne obserwacje. To kobiety nie chcą wychodzić za mąż. Nawet gdy pojawia się dziecko. Wydaje mi się, że teraz kobiety są już na tyle samodzielne i niezależne, że wielu z nich bycie żoną kojarzy się z jakimś zniewoleniem. Sama wyszłam za mąż, mając 26 lat. Dzieci nie mamy i na razie mieć nie zamierzamy (choć w tym roku świętować będziemy 6 rocznicę ślubu i 10 związku). Za każdym razem, gdy mówię, ile miałam lat, wychodząc za mąż, to mnie ze zdziwieniem pytają, po co to zrobiłam. 😉 

Te z przykładu podanego przez autorkę topiku chcą. Natomiast mnóstwo kobiet nie chce, bo też czekają na kogoś, kto skradnie ich serce. Hajtają się głównie osoby zdesperowane, ze strachem przed porzuceniem albo bardzo dojrzałe, wychowane w pełnych miłości domach. Reszta czeka na rozwój sytuacji i prawdziwą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Może to chodzi o to, że po kilku latach związku ten początkowy ogień sie wypala i zostaje przyzwyczajenie, wygoda, niechęć do zmian, bo różowo może nie jest, ale też nie jest najgorzej, więc tak żyją jak stare małżeństwo, mieszkają pod jednym dachem, kłócą się, seks już też nie ten i nagle masz się ubrać w białą suknie i garnitur, pędzić do urzędu, pozować do zdjęć, udawać wielkie zakochanie, gdy zwykle rodzina i znajomi dobrze wiedzą, że to sztuczne i udawane. Z czasem to ludzie są już ze sobą chyba bardziej z wygody i przyzwyczajenia, a nie jeden czy jedna by sie nie zastanawiali 2 razy czy się rozejść z dnia na dzień, gdyby poznali kogoś innego i znowu poczuli te motyle w brzuchu.

Co ty opowiadasz. Ja sie zareczylam po 8 latach zwiazku i czuje sie jak zakochana na nowo. Te usmiechy i milosc w dniu slubu nie sa wymuszone jesli uczucie jest prawdziwe. Tylko nieudane zwiazki zyja jak stare malzenstwo. Dobrane pary po kilku latach nadal swietnie sie ze soba czuja, pod warunkiem, ze nie sa rozczarowane soba wzajemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
43 minuty temu, Gość gosc napisał:

Jeśli mieszkają razem przed ślubem to facetom się nie śpieszy, bo już WSZYSTKO ma. Po co mu legalizacja? Jeśli sypiają przed ślubem to samo, co zmieni ślub? Postaw się na miejscu mężczyzny.  

Ale na jakim miejscu się ma stawiać? Ludzie są ze sobą w związku, współżyją ze sobą i OBOJU sprawia to przyjemność. Seks to nie jest żadna karta przetargowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka
18 minut temu, Leżaczek napisał:

Autorko tematu jest tam kilka bzdur. Nie wiem skąd się u nas w narodzie bierze, że jak ktoś ma firmę to zarabia 10tys miesięcznie. Równie dobrze może zarabiać tysiąc. Tak tylko tysiąc złotych. Albo przynosić straty (znałem dziewczynę której w niektórych miesiącach mąż płacił składki i wynajem lokalu bo zarobiła dosłownie całe 300zł). W normalnym kraju firma to 2€£$ tyg i możesz nic nie zarobić ale już jesteś robotna. U nas jakieś głupie 10000 daj spokój. 

Wiem ile zarabia, bo to moja koleżanka i tajemnicy z tego nie robi. Nie wymyśla też, bo widzę jaki standard życia prowadzi, w jakich ciuchach chodzi, jakich kosmetyków używa. Jej facet pracuje w firmie wodociągowej i zarabia 3 na rękę. Tam sytuacja jest taka, że to 40-letni rozwodnik, który ma pogląd "że poślubie się wszystko zmienia", więc po co psuć to co jest, skoro jest dobrze, a ona chcąc nie chcąc musiała przyjąć jego punkt widzenia albo się rozejść i szukać kogoś innego ( a jak twierdzi, nie ma gwarancji, że znajdzie a samotności się boi)

Nie rozumiem facetów - on wie, że ona chce, jej rodzice nosem kręcą, że tak bez ślubu, przez co są źle nastawieni do niego, a ona wysłu...e po kątach kazań. Czy tak robi facet, który kobietę kocha? Jemu jest z nią wygodnie, nie sądzę by innej partii chciał szukać, więc co mu zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ego

Mężczyzni w związkach dłużej żyją, są szczesliwsi i zdrowsi. U kobiet jest odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Anka napisał:

Wiem ile zarabia, bo to moja koleżanka i tajemnicy z tego nie robi. Nie wymyśla też, bo widzę jaki standard życia prowadzi, w jakich ciuchach chodzi, jakich kosmetyków używa. Jej facet pracuje w firmie wodociągowej i zarabia 3 na rękę. Tam sytuacja jest taka, że to 40-letni rozwodnik, który ma pogląd "że poślubie się wszystko zmienia", więc po co psuć to co jest, skoro jest dobrze, a ona chcąc nie chcąc musiała przyjąć jego punkt widzenia albo się rozejść i szukać kogoś innego ( a jak twierdzi, nie ma gwarancji, że znajdzie a samotności się boi)

Nie rozumiem facetów - on wie, że ona chce, jej rodzice nosem kręcą, że tak bez ślubu, przez co są źle nastawieni do niego, a ona wysłu...e po kątach kazań. Czy tak robi facet, który kobietę kocha? Jemu jest z nią wygodnie, nie sądzę by innej partii chciał szukać, więc co mu zależy?

A ona wie, że on nie chce. On ma takie samo prawo nie chcieć małżeństwa co ona chcieć. Nie ma żadnego "co mu zależy", czy "tak robi facet, który kocha". Równie dobrze można odwrócić te pytania. Jest im razem dobrze, po kij ona naciska na ślub? Wie, że facet jest po rozwodzie, nie chce się ponownie żenić, a mimo to wymusza na nim ślub - czy tak zachowuje się kobieta, która kocha?

Każde ma prawo do własnych przekonań, to nie jest kwestia w której jedna ze stron ma rację, a druga się myli. Obie mają takie same prawo do swojego zdania i każde ma taką samą wartość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romek

Kobieta po ślubie pierdzi tyle samo co przed. I myje się. W czyimś towarzystwie jemy mniej. Sprząta się tyle samo a nawet więcej, bo także PO facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Romek napisał:

Kobieta po ślubie pierdzi tyle samo co przed. I myje się. W czyimś towarzystwie jemy mniej. Sprząta się tyle samo a nawet więcej, bo także PO facecie. 

Niby czemu kobieta ma sprzątać PO facecie? Jakiś inwalida wojenny, któremu mina ręce urwała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkoholiki

Mówię jak jest. Mieszkałam przez lata w hotelach robotniczych z setką mężczyzn i nie myli podłóg, sedesów, nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo faceci generalnie boja sie zobowiazan, zycie w zwiazku ale jednak osobno jest im na reke, wiekszosc z tych facetow zapewne mieszka razem ze swoja kobieta, wiec jakby to nie zabrzmialo ze sluząca, ma uprane uprasowane zarcie podane pod nos, sex itp, po co to zmieniac...zreszta latwiej odejsc rozstac sie to nie jest zycie na powaznie, kobiety sa bardziej emocjonalnie zwiazane, szkoda im zwiazku i trwaja w nim choc sa nieszczesliwe bo musza uszanowac decyzje faceta choc pragnienie maja inne. Moge sie zalozyc ze i u Ciebie autorko tez tak jest, zapewne jemu gotujesz sprzatasz, prasujesz, kiedys mu to matka a teraz ty, wygodne co? I szczerze nawet wydrzec sie na niego porzadnie nie mozesz jak ci podpadnie bo boisz sie ze spakuje sie i pojdzie w czorty...i wcale sie nie zdziwie ze pojdzie, bo facet w wieku 45 lat znalezc moze sobie jeszcze 35 latke co jeszcze urodzi mu dziecko i jakos bedzie wygladac...a kobieta w wieku 45 lat juz raczej w macierzynstwo nie pojdzie a na pewno nie bedzie stawala na glowie by zadowalac na kazdym kroku swojego faceta, zwlasza taka ktora w tym wieku bedzie miala do niego zal ze zabral jej tyle lat zycia i nie raczyl sie ozenic...u Ciebie na szczescie byl uczciwy i.powiedzial ze slubu nie chce...mowi ze papierek jest mu nie potrzebny do szczescia...to ja sie pytam na  jak ten papierek  go unieszczesliwi. Ktos tu napisal ze ida do slubu badz mezczyzni odpowiedzialni z zasadami wyniesionymi z domu lub szalenczo zakochani ewent. ci co zostali zmuszeni np. przez rodzine..nie wiem jak jest jakie sa powody wstapuenia w zwuazek malzenski jednak muszemusze przyznac wekszosc doroslych facetow jest zaobraczkowanych, nawet teraz jadac pociagiem na 11 w moim polu widzenia 7 ma obraczke na palcu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
1 minutę temu, Gość alkoholiki napisał:

Mówię jak jest. Mieszkałam przez lata w hotelach robotniczych z setką mężczyzn i nie myli podłóg, sedesów, nic.

Bo tak właśnie wychowuje się facetów. Na byczkow rozpłodowych, którzy w domu nic nie muszą, bo od tego mają żony... Matka zasuwa na dwóch etatach,podsuwa pod nos wszystko, aby kiedyś jakaś naiwaniaczka musiala ja w tym zastąpić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaa
36 minut temu, Gość Anka napisał:

Wiem ile zarabia, bo to moja koleżanka i tajemnicy z tego nie robi. Nie wymyśla też, bo widzę jaki standard życia prowadzi, w jakich ciuchach chodzi, jakich kosmetyków używa. Jej facet pracuje w firmie wodociągowej i zarabia 3 na rękę. Tam sytuacja jest taka, że to 40-letni rozwodnik, który ma pogląd "że poślubie się wszystko zmienia", więc po co psuć to co jest, skoro jest dobrze, a ona chcąc nie chcąc musiała przyjąć jego punkt widzenia albo się rozejść i szukać kogoś innego ( a jak twierdzi, nie ma gwarancji, że znajdzie a samotności się boi)

Nie rozumiem facetów - on wie, że ona chce, jej rodzice nosem kręcą, że tak bez ślubu, przez co są źle nastawieni do niego, a ona wysłu...e po kątach kazań. Czy tak robi facet, który kobietę kocha? Jemu jest z nią wygodnie, nie sądzę by innej partii chciał szukać, więc co mu zależy?

Jezu, przecież decyzja o małżeństwie powinna być podjęta wspólnie, bez szantażu, czy nacisku na partnera. Jak nie chce się żenić to nie. Twoja koleżanka nic z tym nie zrobi. Jak jej tak zależy na pierścionku to niech go rzuci i poszuka kogoś innego. Np. wierzący katolicy nie będą mieć oporów przed oświadczynami, więc niech tam poszuka. I ja nie rozumiem czegoś. Dorosła, zaradna kobieta, a przejmuje się głupim gadaniem rodziny, że jak to tak bez ślubu żyć. Jak sie nie chce hajtnąć to niech ona go zostawi. Ślub to nie jest jakiś życiowy level, który trzeba zaliczyć, bo inaczej przegra się życie. I szczerze? Sama jestem kobietą, ale wnerwiają mnie takie mimozy, które trują dùpę swojemu misiowi, bo ten nie chce się oświadczyć. Jak jej to przeszkadza to niech od niego odejdzie i tyle. Będzie chciał wrócić to ok. Nie będzię chciał to też ok. Po co się wiązać z kimś, kto cię nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd metodologii
8 minut temu, mamaMai napisał:

Bo faceci generalnie boja sie zobowiazan, zycie w zwiazku ale jednak osobno jest im na reke, wiekszosc z tych facetow zapewne mieszka razem ze swoja kobieta, wiec jakby to nie zabrzmialo ze sluząca, ma uprane uprasowane zarcie podane pod nos, sex itp, po co to zmieniac...zreszta latwiej odejsc rozstac sie to nie jest zycie na powaznie, kobiety sa bardziej emocjonalnie zwiazane, szkoda im zwiazku i trwaja w nim choc sa nieszczesliwe bo musza uszanowac decyzje faceta choc pragnienie maja inne. Moge sie zalozyc ze i u Ciebie autorko tez tak jest, zapewne jemu gotujesz sprzatasz, prasujesz, kiedys mu to matka a teraz ty, wygodne co? I szczerze nawet wydrzec sie na niego porzadnie nie mozesz jak ci podpadnie bo boisz sie ze spakuje sie i pojdzie w czorty...i wcale sie nie zdziwie ze pojdzie, bo facet w wieku 45 lat znalezc moze sobie jeszcze 35 latke co jeszcze urodzi mu dziecko i jakos bedzie wygladac...a kobieta w wieku 45 lat juz raczej w macierzynstwo nie pojdzie a na pewno nie bedzie stawala na glowie by zadowalac na kazdym kroku swojego faceta, zwlasza taka ktora w tym wieku bedzie miala do niego zal ze zabral jej tyle lat zycia i nie raczyl sie ozenic...u Ciebie na szczescie byl uczciwy i.powiedzial ze slubu nie chce...mowi ze papierek jest mu nie potrzebny do szczescia...to ja sie pytam na  jak ten papierek  go unieszczesliwi. Ktos tu napisal ze ida do slubu badz mezczyzni odpowiedzialni z zasadami wyniesionymi z domu lub szalenczo zakochani ewent. ci co zostali zmuszeni np. przez rodzine..nie wiem jak jest jakie sa powody wstapuenia w zwuazek malzenski jednak muszemusze przyznac wekszosc doroslych facetow jest zaobraczkowanych, nawet teraz jadac pociagiem na 11 w moim polu widzenia 7 ma obraczke na palcu...

zaobrączkowani lepiej zarabiają, chętniej dłużej mocniej pracują. miliony leserów siedzi w domu na czatach i sympatiach

... eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejnp
2 minuty temu, Gość Aaaa napisał:

Jezu, przecież decyzja o małżeństwie powinna być podjęta wspólnie, bez szantażu, czy nacisku na partnera. Jak nie chce się żenić to nie. Twoja koleżanka nic z tym nie zrobi. Jak jej tak zależy na pierścionku to niech go rzuci i poszuka kogoś innego. Np. wierzący katolicy nie będą mieć oporów przed oświadczynami, więc niech tam poszuka. I ja nie rozumiem czegoś. Dorosła, zaradna kobieta, a przejmuje się głupim gadaniem rodziny, że jak to tak bez ślubu żyć. Jak sie nie chce hajtnąć to niech ona go zostawi. Ślub to nie jest jakiś życiowy level, który trzeba zaliczyć, bo inaczej przegra się życie. I szczerze? Sama jestem kobietą, ale wnerwiają mnie takie mimozy, które trują dùpę swojemu misiowi, bo ten nie chce się oświadczyć. Jak jej to przeszkadza to niech od niego odejdzie i tyle. Będzie chciał wrócić to ok. Nie będzię chciał to też ok. Po co się wiązać z kimś, kto cię nie kocha.

Miłość nie istnieje. Facet nie kocha, facet roocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I dopuszczam ze czesc z tych zaobraczkowanych wziela slub mimo ze bala sie wziac odpowiedzialnosc za druga osobe, bala sie zobowiazan ale np. uczucie moglo byc silniejsze po prostu a skoro kobieta chciala slubu bali sie ją utracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I pomysl ze jak np. wyladujesz w szpitalu to nie udziela mu zadnych informacji na, temat twojego stani zdrowia, bo to tylko facet ktory mieszka z toba pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×