Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cytryna3

Mąż skanera, nie dokłada się do dziecka

Polecane posty

Gość Cytryna3

Co zrobić w sytuacji gdy mąż, nie chce dołożyć ani grosza do wyprawki dla dziecka?

Twierdzi, że nie ma. 

Pracuje, zarabia średnią krajowa, ale jest skapy... Zawsze był ale to temat rzeka.. 

 

2 miesiące temu mówiłam mu, ze w sierpniu będę potrzebować choćby 200zl na wyprawkę od niego, a on jak zwykle swoje. 

Nawet za pampersy muszę mu robić przelew bo nie kupi.

Wstydzę sie o tym w ogóle mówić ale tu jest m anonimowa. 

Nie pytajcie dlaczego za niego wyszłam, i zdecydowałam się na dziecko, bo to w tej chwili i tak nic nie i zmieni. A prawda jest taka że wyszło szydlo z worka po czasie. Zawsze byłam niezależna a sama za siebie płaciła ael tutaj są dzieci i sprawa wygląda inaczej. 

 

To 200zl to kropla z morzu z tego co sama musiałam wydać, a on nawet tego nie i dołoży. 

Co robić? 

 

 

Po prostu ręce mi opadają. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jeżeli nie jest to ciąża zagrożona, a ty nie boisz się ostrej konfrontacji to zeskanuj wszystkie paragony dotyczące wyprawki, witamin w ciąży, faktury od lekarzy i pokaz mu wzór pozwu o alimenty z pokryciem połowy kosztów dotyczących ciąży i ww wyprawki. Na bzykanie cię było go stać. Nie może być tak, że cała wyprawkę kupiłaś ty. Ale nie martw się, byłam w tej samej sytuacji, nawet meble kupiłam sama dla dziecka. Za to po porodzie powiedziałam dość, już w najbliższym czasie nie wydam ani grosza. I przez pół roku pieluchy (ekologiczne, paczka 20 pampersow kosztowała 32 zł), większość jedzenia do domu, mokre chusteczki, maści, kosmetyki dla dziecka i dla mnie kupował mąż. Myślę, że się wyrównały nasze rachunki. Na początku powiedziałam, że do sklepu nie wejdę, bo dziecko, a sama nie będę chodzić, bo po cc byłam. Później przy okazji powiedziałam mu, że ma dać mi gotówkę bądź kartę swoją na zakupy, bo meble dla dziecka kosztowały tyle, wózek tyle, ubranka tyle, a na pół wynosi to tyle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Usiądź i podsumuj koszty utrzymania domu i potrzeby dziecka i domagaj się, aby w tym partycypował, bo w przeciwnym wypadku będziesz zmuszona wystąpić do sądu z pozwem o zaspokojenie potrzeb rodziny i narobisz mu tym obciachu. Notabene średnia krajowa to żadne duże pieniądze. 

Uczciwie mówiąc - jeśli nie zrobisz dymu teraz to będziesz ciągnąć ten wózek sama do końca, bo nie mam złudzeń że to małżeństwo przetrwa. Lepiej już teraz traktuj je jako stan przejściowy i zabezpieczaj sobie wyjście awaryjne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Przykre. Dziecko to wspolny obowiazek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie w Polsce!

Polski facet miesięcznie może wydać ma dziecko max 300 zł, no i oczywiście wychowanie i opieka to też sprawa baby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

bardzo Ci współczuję 😞 ale jeśli mąż nie ma za grosz empatii, traktuje ten związek i dziecko aż tak materialnie - to czy jest sens być z kimś takim? nie wyobrażam sobie życia z osobą, której nie interesuje dobro jego własnego dziecka, to przerażające. pieniądze to druga kwestia. jak nie chce płacić jako mąż, to może płacić alimenty po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tre

To Ty, Aga? Przecież on tylko czeka aż się dziecko urodzi, by pesel nadać. I szybciutko mops 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytrynka

Meble do całego domu w sumie sama kupiłam, oprócz kuchni i stolu w salonie. 

Wszystko co dotyczy dzieci także, bo mamy jeszcze 2 latka w domu. Zabawki ubrania, wszystko sama. 

Pewnie bym się rozwiodla gdyby nie... No właśnie, dzieci. Ale teraz mleko się rozlalo. 

 

Dom jest jego własnością, mamy wspólny kredyt ale on go spłaca ja się dokładam oczywiście, ale jednak większość on płaci, np.

 

Płaci za lekarza co miesiąc, co prawda meega przy tym marudzi ale jednak za to płaci. 

Tak czy inaczej nie dołożył złotówki do całej reszty, a było tego bardzo dużo. 

 

Średnia krajowa wiem, że to niewiele ale ja nie mam nawet tego, w związku z czym nawet nie mam możliwości odłożyć bo mi po prostu nie wystarcza... 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Konkretna rozmowa, nie macie podziału majątku wiec mieszkanie może sobie być na niego, żaden sąd nie każe tobie i dzieciom się wyprowadzać. Alimenty plus 1000+ i inne dodatki ułatwia życie. Rozejdzie się -serio. Poza tym, moim zdaniem jak zaczniesz działać ( w sensie rozwód z orzeczeniem jego winy) to facet się przebudzi. Pytasz co zrobić ? Postrasz ale wiarygodnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

O rany to jest tak straszne, że aż ciężko się czyta 😞 Zbieraj wszystkie paragony, dowody. Musisz coś z tym zrobić. Albo go ustaw, albo przygotuj się do rozwodu.

Myślałam, że to temat dotyczący takich luźniejszych problemów np. że mąż nie pomyśli o tym, że dziecku coś potrzeba i wszystko musi matka robić. U mnie tak jest, że jak go wysyłam po zakupy, to zawsze muszę dać szczegółową listę, bo inaczej nie pomyśli o najpotrzebniejszych rzeczach typu pampersy, mleko, jakieś jedzonko, owoce dla dziecka. Czyli jak go się nie poinstruuje to kupuje tylko rzeczy dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytrynka
13 minut temu, Gość Figa napisał:

Konkretna rozmowa, nie macie podziału majątku wiec mieszkanie może sobie być na niego, żaden sąd nie każe tobie i dzieciom się wyprowadzać. Alimenty plus 1000+ i inne dodatki ułatwia życie. Rozejdzie się -serio. Poza tym, moim zdaniem jak zaczniesz działać ( w sensie rozwód z orzeczeniem jego winy) to facet się przebudzi. Pytasz co zrobić ? Postrasz ale wiarygodnie 

Wiem, że jak będzie 1000+ to się poprawi wtedy już nie będę miała na co liczyć kompletnie, z resztą do tej pory też tak było, ale póki co jeszcze nie mam tych świadczeń i przez cały okres wychowywania dziecka płaciła za wszystko sama.

Dla mnie to małżeństwo niestety z tych względów jest już przekreslone. 

Mówi się, że pieniądze nie są ważne i przecież nie one powinny być powodem rozwodów itp

ale sytuacja jest tak patologiczna, że inne sfery życia związane z mężem mnie nie interesują. 

 

Nie piszę o wielu innych sprawach  związanych z pieniędzmi, bo o nie ma sensu.

Mi chodzi o sam fakt odkładania sie do dzieci. 

 

Wiele razy mówiłam o rozwodzie, że to nie ma sensu. Na niego to nie działa. 

Jest przekonany, że nie podejmę się takiego kroku bo nie będę miała gdzie pójść. Mieszkam w jego miejscowości rodzinnej z dala od mojej rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytrynka

Plusem jest, że ma świetny kontakt z dzieckiem i naprawdę się nim dobrze zajmuje, ogólnie tak jak pisałam człowiek ma coś nie tak poukładane w głowie jeśli chodzi o finanse, reszta kwestii jest w porządku, z tym, że pieniądze w związku to sfera bardzo istotna. Może dlatego jeszcze z nim jestem bo czasem po prostu zagrywa żeby kupuje i już nic nie mówię, ale przychodzą takei chwilę kiedy to mi samej już nic nei zostaje i muszę mieć wsparcie i znowu zaczyna się to samo...

Jego teksty... Nie mam pieniędzy, skąd mam mieć itp.. Tak jakbym prosiła o bóg wie ile a ja np chce na drobnostke typu paczkale pieluch by kupił. 

Bo na to 200zl przygotowałam go już do dawna, wiedziałam, że z dnia na dzień nie ma szanss wyegzekwować takiej kwoty... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Sama piszesz ze on wie ze tylko straszysz wiec zadziałaj tak aby uwierzył. Nie myśl teraz dokąd pójdziesz po prostu powiedz mu ze chcesz separacji i alimentów a potem tak zrób. A ty skąd masz brać pieniądze ? Oboje stworzyliście rodzine to teraz odpowiedzialność jest wspólna. Rozpisz swoje wydatki a on niech rozpisze swoje i wtedy razem podzielcie z tego co macie na wspólne cele. Jeżeli tego się z nim nie da to po pierwsze zacznij o tym wszystkim mówić ( może będzie mu głupio, może się obudzi ze wstydu ) a jak nie to , serio pisze, wystąp o alimenty.czego się obawiasz, gorzej mieć nie będziesz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Cytrynka napisał:

Plusem jest, że ma świetny kontakt z dzieckiem i naprawdę się nim dobrze zajmuje, ogólnie tak jak pisałam człowiek ma coś nie tak poukładane w głowie jeśli chodzi o finanse, reszta kwestii jest w porządku, z tym, że pieniądze w związku to sfera bardzo istotna. Może dlatego jeszcze z nim jestem bo czasem po prostu zagrywa żeby kupuje i już nic nie mówię, ale przychodzą takei chwilę kiedy to mi samej już nic nei zostaje i muszę mieć wsparcie i znowu zaczyna się to samo...

Jego teksty... Nie mam pieniędzy, skąd mam mieć itp.. Tak jakbym prosiła o bóg wie ile a ja np chce na drobnostke typu paczkale pieluch by kupił. 

Bo na to 200zl przygotowałam go już do dawna, wiedziałam, że z dnia na dzień nie ma szanss wyegzekwować takiej kwoty... 

Oboje małżonkowie są prawnie zobowiązani do poprawiania bytu rodziny zgodnie z możliwościami. Czyli ten który zarabia więcej powinien dokładać się więcej. Jeśli on tego nie robi to możesz go pozwac i sąd nakaze mu przelewanie Ci określonej części jego wypłaty na wydatki związane z domem i dzieckiem. Mało kto to robi, bo z jakiegoś powodu większość ignoruje fakt istnienia wspólnoty majątkowej- składają się na wydatki po połowie, każdy resztę zatrzymuje dla siebie. A takie postępowanie jest uzasadnione tylko w przypadku ustalenia rozdzielności majątkowej.

Szczególnie ta strona która zarabia więcej lubi zapominać o tym że jej lub jego wypłata według prawa nie należy tylko do niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale co to jest 200 zł na wyprawkę? Rozumiem, gdybyś chciała od niego z dnia na dzień 2000.... Poza tym koszty się nie kończą. Pieluchy, słoiczki, szczepienia, jakieś leki w chorobie, to są wszystko duże pieniądze! Czy on sobie zdaje sprawę ile to kosztuje? Albo buty, z których dziecko wyrośnie w kilka miesięcy? Współczuję Ci, co za c..l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
26 minut temu, Maszka napisał:

Sorry, ale co to jest 200 zł na wyprawkę? Rozumiem, gdybyś chciała od niego z dnia na dzień 2000.... Poza tym koszty się nie kończą. Pieluchy, słoiczki, szczepienia, jakieś leki w chorobie, to są wszystko duże pieniądze! Czy on sobie zdaje sprawę ile to kosztuje? Albo buty, z których dziecko wyrośnie w kilka miesięcy? Współczuję Ci, co za c..l.

To jest nic, wiadomo, ale i na tyle nie mam co liczyć. Dlatego 2 miesiące wcześniej o tym jemu wspominałam. Mógł się przygotować. 

Przez niego mam nerwice bo dla mnie ta sytuacja jes po prostu patologiczna. Mam wrażenie, że tylko ja zmagam się z czymś takim. 

Jego rodzina nic nie wie bo się nie skarże. 

Wiem, że wśród nich poparcia nie znajdę. Będą mi mówić że mam się cieszyć że dom wybudował itp. 

A ja od samego początku mówiłam, że mi na tym nie zależy. Nie dość że z dala od miasta, to poświęciła się i mieszkam w jego rodzinnej wsi. 

Wolałabym mieszkać w mieszkaniu i żyć jak człowiek a nie biedowac. 

Żeby nie było dom nie jest jakiś luksusowy i duży ale jednak dom. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
44 minuty temu, Maszka napisał:

Sorry, ale co to jest 200 zł na wyprawkę? Rozumiem, gdybyś chciała od niego z dnia na dzień 2000.... Poza tym koszty się nie kończą. Pieluchy, słoiczki, szczepienia, jakieś leki w chorobie, to są wszystko duże pieniądze! Czy on sobie zdaje sprawę ile to kosztuje? Albo buty, z których dziecko wyrośnie w kilka miesięcy? Współczuję Ci, co za c..l.

Nigdy nie kupił dziecku nic do ubrania, nawet zabawki no kompletnie nic. Do 1.5roku kupowalam sama jedzenie dla dziecka, długo też karmilam więc do 6mca w sumie dziecko BYŁO TYLKO na piersi, jestem pewna, że na mleko modyfikowane by nie dołożył ani grosza, bo sam mówi oze MUSZĘ KARMIĆ Piersią. 

Później już powiedziałam basta i dopiero po tym czasie zaczął kupować. Czyli po ok 1.5 roku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 minut temu, Gość Cytryna napisał:

To jest nic, wiadomo, ale i na tyle nie mam co liczyć. Dlatego 2 miesiące wcześniej o tym jemu wspominałam. Mógł się przygotować. 

Przez niego mam nerwice bo dla mnie ta sytuacja jes po prostu patologiczna. Mam wrażenie, że tylko ja zmagam się z czymś takim. 

Jego rodzina nic nie wie bo się nie skarże. 

Wiem, że wśród nich poparcia nie znajdę. Będą mi mówić że mam się cieszyć że dom wybudował itp. 

A ja od samego początku mówiłam, że mi na tym nie zależy. Nie dość że z dala od miasta, to poświęciła się i mieszkam w jego rodzinnej wsi. 

Wolałabym mieszkać w mieszkaniu i żyć jak człowiek a nie biedowac. 

Żeby nie było dom nie jest jakiś luksusowy i duży ale jednak dom. 

Moim zdaniem nie warto trzymac zwiazku ze wzgledu na dziecko. Szczesliwi rodzice to szczesliwe dziecko. Jestes dorosla osoba, a musisz sie dopraszac jak nastolatka rodzicow. Teraz to wyprawka. A co pozniej? Dziecko to nieskonczona studnia wydatkow.

Jesli sama mowisz, ze malzenstwo jest skonczone, to nie ma co plakac tylko dzialac. Im wczesniej tym lepiej. Jesli pieniadze sa dla meza wazniejsze niz rodzina to nie licz na prawdziwa pomoc w potrzebie. Wiecznie bedziesz niczym zebrak. Czy to jest godne zycie? Rozwod, potem alimenty, pomoc od panstwa i dasz rade, a przynajmniej bedziesz pania wlasnego losu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko, macie wspólny kredyt, a nie jesteś współwłaścicielką domu? Gdzie ty miałaś głowę, żeby tak dać się wyru/chać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugug
12 godzin temu, Gość Cytryna3 napisał:

A prawda jest taka że wyszło szydlo z worka po czasie.

Cytat

Zawsze był taki ale to temat rzeka..  

no to jestes za durna by marnować moją uwagę czas prąd i energię

spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Moim zdaniem nie warto trzymac zwiazku ze wzgledu na dziecko. Szczesliwi rodzice to szczesliwe dziecko. Jestes dorosla osoba, a musisz sie dopraszac jak nastolatka rodzicow. Teraz to wyprawka. A co pozniej? Dziecko to nieskonczona studnia wydatkow.

Jesli sama mowisz, ze malzenstwo jest skonczone, to nie ma co plakac tylko dzialac. Im wczesniej tym lepiej. Jesli pieniadze sa dla meza wazniejsze niz rodzina to nie licz na prawdziwa pomoc w potrzebie. Wiecznie bedziesz niczym zebrak. Czy to jest godne zycie? Rozwod, potem alimenty, pomoc od panstwa i dasz rade, a przynajmniej bedziesz pania wlasnego losu. 

No właśnie, ja to wszystko wiem tylko ta świadomość, że jestem tu sama, nie mam tu wsparcia, bliskich, rodziny mnie doluje i po prostu się boję, że sobie nie poradzę, a z drugiej strony takie życzę mnie wykańcza i wiem, że lepiej nie będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytryna
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Autorko, macie wspólny kredyt, a nie jesteś współwłaścicielką domu? Gdzie ty miałaś głowę, żeby tak dać się wyru/chać?

No niestety. Działkę kupił przed ślubem. Dużo głupot w życiu zrobiłam, w związku z nim. Tyle poświęceń i na co mi to było. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugug
11 godzin temu, Gość gość napisał:

bardzo Ci współczuję 😞 ale jeśli mąż nie ma za grosz empatii, traktuje ten związek i dziecko aż tak materialnie - to czy jest sens być z kimś takim? nie wyobrażam sobie życia z osobą, której nie interesuje dobro jego własnego dziecka, to przerażające. pieniądze to druga kwestia. jak nie chce płacić jako mąż, to może płacić alimenty po rozwodzie.

można łożyć nas utrzymanie rodziny jeszcze PRZED rozwodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytu

jaką trzeba być ydyotką żeby w wyrazie SKNERA po literze K nie zejść obok na dół  w celu kliknięcia N tylko poleźć na przeciwną!!!! stronę klawiatury po literę A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Rozwod, potem alimenty, pomoc od panstwa i dasz rade, a przynajmniej bedziesz pania wlasnego losu. "

hahahah dobre, życie z podatników i alimentów ex męża jako droga do bycia panią własnego losu :D nie czujesz dysonansu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
16 minut temu, Gość Cytryna napisał:

No właśnie, ja to wszystko wiem tylko ta świadomość, że jestem tu sama, nie mam tu wsparcia, bliskich, rodziny mnie doluje i po prostu się boję, że sobie nie poradzę, a z drugiej strony takie życzę mnie wykańcza i wiem, że lepiej nie będzie. 

A Twoja rodzina? Mozesz do kogo wyjechac na czas sprawy rozwodowej?

Kredytem sie nie martw, prawnik moze Ci pomoc rozwiazac ta sprawe w sadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

Autorko, macie wspólny kredyt, a nie jesteś współwłaścicielką domu? Gdzie ty miałaś głowę, żeby tak dać się wyru/chać?

przecież napisała, że kredyt jest na niego i on go pokrywa z zaledwie średniej krajowej, więc dom zostanie najprawdopodobniej dla dzieci niekoniecznie dla żony, których można mieć wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

przecież napisała, że kredyt jest na niego i on go pokrywa z zaledwie średniej krajowej, więc dom zostanie najprawdopodobniej dla dzieci niekoniecznie dla żony, których można mieć wiele

a nie, sorry kredyt WSPÓLNY spłaca on to już w ogóle bez komentarza, że martwi się w tej materii za nich dwójkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość gość napisał:

"Rozwod, potem alimenty, pomoc od panstwa i dasz rade, a przynajmniej bedziesz pania wlasnego losu. "

hahahah dobre, życie z podatników i alimentów ex męża jako droga do bycia panią własnego losu :D nie czujesz dysonansu?

Najlepsze jest to, że kilka tematów wyżej trwa sezon hejterów na programy socjalne 500+, że co to jak to tak żeby dorosłym ludziom wypłacać za ich płodność, przecież są dojrzali, sprawni sami powinni zarobić a tutaj życie na koszt innych nagle przeradza się w koncepcje wyszarpania sobie pozychi pani własnego losu na koszt innych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krym
24 minuty temu, Gość tytu napisał:

jaką trzeba być ydyotką żeby w wyrazie SKNERA po literze K nie zejść obok na dół  w celu kliknięcia N tylko poleźć na przeciwną!!!! stronę klawiatury po literę A

różnie to bywa ja na przykład piszę głosowo bo nie chce mi się klikać w literki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×