Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wiejski filozof

Istota męskiej masturbacje

Polecane posty

Gość Wiejski filozof

Tej podstawowej masturbacji nie będę opisywał. Faceci ją znają.

A te nie-podstawowe?

Oczywiście te "oprzyrządowane". Z rozmaitymi masturbatorami, sztucznymi wagonami, czy dziurą w płocie.

A teraz was zaskoczę.

Po długich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że tak naprawdę, to masturbacją jest także tzw seks klasyczny.

Istotą, chyba definicją męskiej masturbacji jest to, że facet sam pracuje nad doprowadzeniem siebie do orgazmu.

Czy to garścią, czy w sprytnym aparaciku, czy w cipce użyczonej przez życzliwą dziewczynę.

Tak czy owak robi to sam bez pomocy osób trzecich. Także bez pomocy dziewczyny, która życzliwie (i bezczynnie) przygląda się jak ją dziubiesz. A sperma się ostatecznie wylewa gdziekolwiek, nie pozostaje w NIEJ ani w twojej garści, ani w kupionym silikonie!

Ona ci tylko udostępnia swój cudowny aparacik, ale popracować musisz sam.

(Nie kombinujcie z pozycją na jeźdźca, to sprawa marginalna, maskująca istotę sprawy)

Ciekawym aspektem uzupełniającym zjawisko jest fakt nikłego ułamka dziewczyn dochodzących waginalne. Łechtaczka rulez (pod męskim paluchem, a najlepiej jęzorem)!

Już domyślacie się finału?

Tak chodzi o prawdziwą pracę dziewczyny nad tobą.

Chodzi o naprawdę aktywne: jej usta i jej języczek. Jej kiwającą się pracowicie główkę.

WTEDY to ona ci to robi, a nie tylko pozwala TOBIE robić TO w sobie.

I cudowny (choć tylko MOŻLIWY) finał.

Jest MOŻLIWE, że twój wytrysk nie trafi na śmieci, że na zawsze pozostanie W NIEJ! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawie errata

Ciągle smartfon wciska swoje "poprawki".

Ten "wagon" jest nawet uroczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i jeszcze raz

... bo zapomniałem.

MUSZĘ dodać że szanuję, prawie jak świętość życiodajny seks klasyczny.

Moim "dziwactwem" jest odruch, że przed każdą kobietą w ciąży chciałbym przyklęknąć, a powstrzymuje mnie obawa przed "obciachem".

Jeszcze jedno:

Jestem normalny, więc zanurzenie się w rozkosznej cipeczce także dla mnie jest baaaaaardzoooo milutkie.

Co nie zmienia mojego spostrzeżenia, że ma to pewne cechy masturbacji.

W tym sensie, że tylko ja jestem wtedy aktywny, a kobieta jest "terytorium" MOJEJ aktywności. A ja wprost piszczę do aktywności Kobiety.

Wszelka masturbacją i jej podobne przejadły mi się już we wczesnym dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×