Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Jak przemówić mojej byłej do rozsądku ?

Polecane posty

Gość Gość

Chodziło mi w tym fragmencie o to, że jeżeli mam pracę od 8 do 16 to mogę dziecko odebrać ze szkoły, ale jak np mam pracę od np 22 do 6 to nijak nie mam takiej możliwości. Praca od 8 do 16 jest wręcz idealna dla matek z dziećmi, mogą rano dziecko zawieść do szkoły, a po pracy odebrać, natomiast pozostałe zmiany są niewygodne. 

X

Ty naprawdę taki głupi jesteś czy myślisz, że rozmawiasz z kre/ty/na/mi? jak pracujesz od 22-6 to przychodzisz z pracy, szykujesz dziecku śniadanie, budzisz i ogarniasz przed szkoła po czym do tej szkoły odprowadzasz. Wracasz idziesz spać i wstajesz o 14 robisz obiad i jedziesz o 16 po dziecko do szkoły. Jak pracujesz od 14-6 to masz dwa wyjścia:albo załatwiasz opiekunkę w te dni kiedy masz takie zmiany, albo dajesz dziecku klucz i uczysz żeby sobie odgrzało po szkole obiad lub załatwiasz stołówkę i świetlicę do 18tej a potem prosisz o pomoc np. babcię lub rodzinę. Twoje dziecko ma 10 lat więc na pewno samo mogłoby zostać co jakiś czas kilka godzin jeśli nikt jak piszesz ci nie pomaga. Na pewno byłoby w stanie to zrozumieć i widziałoby różnicę między zostawieniem jej np. z babcią czy w świetlicy, a nawet z kluczem na szyi z powodu obowiązków zawodowych, a nie jak teraz z powodu wygodnej du.py tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeszcze dodam, że jeśli masz zmianę od 6-14 to zanim wyjdziesz, przygotowujesz śniadanie i to co dziecko ma założyć do szkoły, dzień wcześniej sprawdzasz czy spakowało torbę itp. Nastawiasz budzik i uczysz dziecko kiedy ma wstać i co robić, o której wyjść żeby się nie spóźnić, kontrolnie dzwonisz z pracy i sprawdzasz czy wstało i zamknęło dokładnie drzwi po wyjściu i nie pisz, że w pracy nie możesz wykonać 2 minutowego kontrolnego telefonu do dziecka bo się ośmieszysz jeszcze bardziej. o 14 wracasz robisz obiad i jedziesz po dziecko do szkoły. Proste i da się. Sama tak mam i to się sprawdza więc nie jęcz znowu, że się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"Ty naprawdę taki głupi jesteś czy myślisz, że rozmawiasz z kre/ty/na/mi? jak pracujesz od 22-6 to przychodzisz z pracy, szykujesz dziecku śniadanie, budzisz i ogarniasz przed szkoła po czym do tej szkoły odprowadzasz."

 

Nie wiem czy zauważyłaś, ale dziecko na codzień mieszka u matki, więc ten twój wykład jest jakoby pozbawiony sensu. Po za tym o godzinie 6 jak kończę pracę jestem można powiedzieć padnięty i jedyne o czym myślę to o łóżku. 

 

"Wracasz idziesz spać i wstajesz o 14 robisz obiad i jedziesz o 16 po dziecko do szkoły."

 

To z tego wynika, że mam spać tylko 4-5h no bo jeżeli dziecko ma na 8 to będę w domu o 9 i o 14 już muszę wstawać migiem robić obiad i migiem do szkoły.

 

"Jak pracujesz od 14-6 to masz dwa wyjścia:albo załatwiasz opiekunkę w te dni kiedy masz takie zmiany, albo dajesz dziecku klucz i uczysz żeby sobie odgrzało po szkole obiad lub załatwiasz stołówkę i świetlicę do 18tej a potem prosisz o pomoc np. babcię lub rodzinę."

 

Przecież to jest latanie z jednego domu do drugiego, to nie ma sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież to jest latanie z jednego domu do drugiego, to nie ma sensu. 

X

To jest własnie definicja twojego podejścia do dziecka i obowiązków rodzica, dla ciebie nic nie ma sensu co wymaga od ciebie podniesienia du.py i minimalnego zaangażowania w życie dziecka. Najlepiej oddać komuś, żeby się ktoś inny zajął twoim dzieckiem a ty w tym czasie sobie poleżysz albo posiedzisz na kafe i popiszesz o tym jakim jesteś cudownym tatusiem, a twoja była straszną babą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Jeszcze dodam, że jeśli masz zmianę od 6-14 to zanim wyjdziesz, przygotowujesz śniadanie i to co dziecko ma założyć do szkoły, dzień wcześniej sprawdzasz czy spakowało torbę itp. Nastawiasz budzik i uczysz dziecko kiedy ma wstać i co robić, o której wyjść żeby się nie spóźnić, kontrolnie dzwonisz z pracy i sprawdzasz czy wstało i zamknęło dokładnie drzwi po wyjściu i nie pisz, że w pracy nie możesz wykonać 2 minutowego kontrolnego telefonu do dziecka bo się ośmieszysz jeszcze bardziej. o 14 wracasz robisz obiad i jedziesz po dziecko do szkoły. Proste i da się. Sama tak mam i to się sprawdza więc nie jęcz znowu, że się nie da.

DObrze, ale czy ty nie rozumiesz, że ja jedyne o co walczę to to, żeby dziekco u mnie było co weekend ? Takie latanie z pracy do domu, z domu do szkoły, ze szkoły do domu, szybkie obiady to już nie jest na moje zdrowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Przecież to jest latanie z jednego domu do drugiego, to nie ma sensu. 

X

To jest własnie definicja twojego podejścia do dziecka i obowiązków rodzica, dla ciebie nic nie ma sensu co wymaga od ciebie podniesienia du.py i minimalnego zaangażowania w życie dziecka. Najlepiej oddać komuś, żeby się ktoś inny zajął twoim dzieckiem a ty w tym czasie sobie poleżysz albo posiedzisz na kafe i popiszesz o tym jakim jesteś cudownym tatusiem, a twoja była straszną babą.

Ponieważ nie każdy tak jak moja była ma lekką pracę od 8 do 16. Nie każdy też ma na tyle zdrowia, żeby te wszystkie obowiązki wypełniać. Sądy zawsze dają ojcom dziecko na weekendy i ja chcę dokłądnie tego samego, więc niczym bym się nie wyróżnił na tle innych. Nie komuś oddać, tylko najbliższej rodzinnie dziecka czyli matce/dziadkom. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"To powinnaś zrozumieć, że ja też nie jestem w stanie wszystkiego zrobić, zwłaszcza aktywności, która wymaga zbyt dużego wysiłku i ruchu. "

Właśnie dlatego, że mam gorzej niż ty, to cię nie rozumiem. Dziwne nie? No patrz, a jednak. Może dlatego, że ja wiem co to znaczy mieć dziecko i z czym to się wiąże i odpowiedzialnie do tego podchodzę, a ty przez 10 lat nie zrozumiałeś, że dziecko jest na zawsze i do lońca życia, a nie tylko w niedzielę po obiedzie od 13-18.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

"To powinnaś zrozumieć, że ja też nie jestem w stanie wszystkiego zrobić, zwłaszcza aktywności, która wymaga zbyt dużego wysiłku i ruchu. "

Właśnie dlatego, że mam gorzej niż ty, to cię nie rozumiem. Dziwne nie? No patrz, a jednak. Może dlatego, że ja wiem co to znaczy mieć dziecko i z czym to się wiąże i odpowiedzialnie do tego podchodzę, a ty przez 10 lat nie zrozumiałeś, że dziecko jest na zawsze i do lońca życia, a nie tylko w niedzielę po obiedzie od 13-18.

Skąd wiesz, że masz gorzej ? Może tak samo jesteśmy chorzy, albo ja gorzej ? Przecież tak samo nie możemy z dzieckiem wykonywać czynności, które wymagają zbyt dużego wysiłku fizycznego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro jesteś taki schorowany i słabowity, to jedyne co ci pozostaje to się wykastrować i nie płodzić więcej dzieci, bo szkoda krzywdzić kolejne. Połóż się najlepiej i na śmierć poczekaj, bo do niczego więcej się nie nadajesz. Dziwne, że jakoś wypady z koleżkami i balangi nie rujnują twojego zdrowia i nie ograniczają twojej aktywności hipokryto pieprzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Skoro jesteś taki schorowany i słabowity, to jedyne co ci pozostaje to się wykastrować i nie płodzić więcej dzieci, bo szkoda krzywdzić kolejne. Połóż się najlepiej i na śmierć poczekaj, bo do niczego więcej się nie nadajesz. Dziwne, że jakoś wypady z koleżkami i balangi nie rujnują twojego zdrowia i nie ograniczają twojej aktywności hipokryto pieprzony.

Pisałem już nieraz, że urlop z dzieckiem a urlop ze znajomymi to są dwa inne urlopy, zwłaszcza jak ma sie dziecko, które non stop biega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro wszyscy oprócz ciebie mają lepiej bo są zdrowsi, mają lepszą pracę itp. To może ty też popraw swoje straszne warunki zamiast siedzieć i stękać. Choroby się leczy a pracę się zmienia na dobrze płatną ale lżejszą. Swoją drogą ciekawe kto ci dał zdolność do tak ciężkiej pracy skoro proste domowe czynności tak cię męczą i osłabiają.

I przestań udowadniać swoje chore racje bo jasno widać, że tylko ty masz w tym gronie problemy - które w dużej mierze sam wymyślasz, zanim jeszcze się pojawią, z góry zakładając że się czegoś nie da albo jest bez sensu. Wszyscy jakos żyją i sobie radzą oprócz ciebie więc widać że to ty masz problem z sobą a nie inni. To ty bez sensu myślisz, bez sensu robisz i bez sensu żyjesz, mimo że we własnym mniemaniu jesteś taki logiczny i uporządkowany, a wszyscy inni tacy nierozumiejący. To się nazywa życie lalusiu i na tym życie polega, a ty niby jesteś dorosły i takich prostych rzeczy nie pojmujesz

9 minut temu, Gość Gość napisał:

Pisałem już nieraz, że urlop z dzieckiem a urlop ze znajomymi to są dwa inne urlopy, zwłaszcza jak ma sie dziecko, które non stop biega.

Jasne jasne na urlopiku z kolegami leżysz i pijesz użalając się nad własnym lenistwem, jakąś doopę wyrwiesz dla rozrywki, bo to ci kręgosłupa nie rujnuje, a jak sie jedzie z dzieckiem to trzeba być trzeźwym, panienek nie można zaliczać - bo dziecko widzi, a może działa odstraszająco, bo łatwiej udawać singla niż tatusia z przychówkiem,. Dokładnie o to chodzi i przestań pieprzyć o tym twoim rozbieganym dziecku, bo 10 latka rozumie, że jak tata nie może nadążyć to się pewnych rzeczy nie robi. To nie jest dwulatek, który ucieka na jezdnię za piłką, albo wchodzi do morza po szyję, bo nie rozumie, że to jest niebezpieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

jprdl...czytam ten temat i nie wierzę. Jesteś chyba dobrze opłaconym, kafeteryjnym trollem...dziwne ze aby się tu produkować masz czas i siły. szkoda słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro wszyscy oprócz ciebie mają lepiej bo są zdrowsi, mają lepszą pracę itp. To może ty też popraw swoje straszne warunki zamiast siedzieć i stękać. Choroby się leczy a pracę się zmienia na dobrze płatną ale lżejszą. Swoją drogą ciekawe kto ci dał zdolność do tak ciężkiej pracy skoro proste domowe czynności tak cię męczą i osłabiają." 

 

Mówimy o kręgosłupie, kręgosłup jest z kości, kości są twarde, a nie elastyczne jak gąbka, że po czasie wracają do stanu wyjściowego, to nie jest tak, ze weźmiesz tabletkę i już jesteś wyleczona. Kręgosłup to nie jest ból głowy, że weźmiesz paracetamol i po 1 h wszystko wraca do normy. 

 

" Wszyscy jakos żyją i sobie radzą oprócz ciebie więc widać że to ty masz problem z sobą a nie inni."

 

Żadnych problemów sobie nie wymyślam, a jeżeli tobie ciężko zrozumieć, że mam problemy z kręgosłupem i nie mogę się przepracowywać to już nie mój problem. Ok nie widzę problemu gościć córki dłużej, jeżeli np będzie miała 15-16 lat i będzie bardziej samodzielna, czyli sama pójdzie do szkoły, sama wróci, sama sobie ugotuje obiad, sama odrobi lekcje, na obecną chwilę jest to niemożliwe. 

 

"Jasne jasne na urlopiku z kolegami leżysz i pijesz użalając się nad własnym lenistwem, jakąś doopę wyrwiesz dla rozrywki, bo to ci kręgosłupa nie rujnuje, a jak sie jedzie z dzieckiem to trzeba być trzeźwym, panienek nie można zaliczać - bo dziecko widzi, a może działa odstraszająco, bo łatwiej udawać singla niż tatusia z przychówkiem,. Dokładnie o to chodzi i przestań pieprzyć o tym twoim rozbieganym dziecku, bo 10 latka rozumie, że jak tata nie może nadążyć to się pewnych rzeczy nie robi. To nie jest dwulatek, który ucieka na jezdnię za piłką, albo wchodzi do morza po szyję, bo nie rozumie, że to jest niebezpieczne"

 

To są jakieś twoje chore wymysły, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, wyobraź sobie, że w mojej paczce znajomych każdy ma już swoje rodziny, my nie mamy po 15 lat żeby wyrywać jak to opisałaś doopy i jakoś nikt nie ma u nich problemu, żeby swoje rodziny zostawić na ten tydzień, ale jak ja mam wyjechać to nagle wszyscy mnie bez powodu atakują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
50 minut temu, Gość Gość napisał:

DObrze, ale czy ty nie rozumiesz, że ja jedyne o co walczę to to, żeby dziekco u mnie było co weekend ? Takie latanie z pracy do domu, z domu do szkoły, ze szkoły do domu, szybkie obiady to już nie jest na moje zdrowie. 

Takie latanie to się nazywa życie ciu/lu. A ty się zatrzymałeś na etapie nastolatka dla którego życie to leżenie przed telewizorem, wieczne odpoczywanie i balety z kolegami.

 

48 minut temu, Gość Gość napisał:

Ponieważ nie każdy tak jak moja była ma lekką pracę od 8 do 16. Nie każdy też ma na tyle zdrowia, żeby te wszystkie obowiązki wypełniać. Sądy zawsze dają ojcom dziecko na weekendy i ja chcę dokłądnie tego samego, więc niczym bym się nie wyróżnił na tle innych. Nie komuś oddać, tylko najbliższej rodzinnie dziecka czyli matce/dziadkom. 

To ty jesteś najbliższą rodziną dziecka złamasie. Ty i matka. Więc skoro matka się dzieckiem chwilowo nie zajmuje to ty powinieneś to robić, a nie podrzucać własne dziecko jak kukułcze jajo.

 

46 minut temu, Gość Gość napisał:

Skąd wiesz, że masz gorzej ? Może tak samo jesteśmy chorzy, albo ja gorzej ? Przecież tak samo nie możemy z dzieckiem wykonywać czynności, które wymagają zbyt dużego wysiłku fizycznego. 

Ja mam to od urodzenia, a ty w dużej mierze od lenistwa i urojeń, więc jednak ja mam gorzej, bo nic z tym już nie zrobię, ty możesz zmienić pracę i się leczyć, a może nawet wyleczyć. Moje dzieci nie są pokrzywdzone przez moje ograniczenia a twoje dziecko jest pokrzywdzone przez twoje urojenia. Opiekowanie się 10latką nie jest tak wyczerpujące jak np dzieckiem, które dopiero zaczyna chodzić i wszystko go interesuje, więc nie pitol o tym jaki jesteś przemęczony, bo idziesz z dzieckiem na spacer i potem musisz się tydzień regenerować odpoczywając z piwem na kanapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wyobraź sobie koleś, że ludzie mają chore kręgosłupy, problemy z poruszaniem chodzą o kulach a nawet jeżdżą na wózkach i mają dzieci, którymi sami się zajmują i nie stękają po forach nad swoim ciężkim życiem i nieudanym urlopem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Takie latanie to się nazywa życie ciu/lu. A ty się zatrzymałeś na etapie nastolatka dla którego życie to leżenie przed telewizorem, wieczne odpoczywanie i balety z kolegami.

 

Nie mam telewizora, odpoczywam tyle co inni, a balety to nawet nie wiem co to jest, bo ostatni miałem wtedy, kiedy byłem nastolatkiem. 

 

"

To ty jesteś najbliższą rodziną dziecka złamasie. Ty i matka. Więc skoro matka się dzieckiem chwilowo nie zajmuje to ty powinieneś to robić, a nie podrzucać własne dziecko jak kukułcze jajo."

 

Wiem, że jestem najbliższą rodziną dla dziecka i w żaden sposób tego nie neguje, ale z doświadczenia wiem, że nie raz rodzice jak nie mogą ani jeden ani drugi pobyć z dzieckiem to dają pod opiekę dziadkom. Czy mam rozumieć, że są nieodpowiedzialni ? 

 

"

Ja mam to od urodzenia, a ty w dużej mierze od lenistwa i urojeń, więc jednak ja mam gorzej, bo nic z tym już nie zrobię, ty możesz zmienić pracę i się leczyć, a może nawet wyleczyć. Moje dzieci nie są pokrzywdzone przez moje ograniczenia a twoje dziecko jest pokrzywdzone przez twoje urojenia. Opiekowanie się 10latką nie jest tak wyczerpujące jak np dzieckiem, które dopiero zaczyna chodzić i wszystko go interesuje, więc nie pitol o tym jaki jesteś przemęczony, bo idziesz z dzieckiem na spacer i potem musisz się tydzień regenerować odpoczywając z piwem na kanapie"

 

Nie od lenistwa, czy urojeń tylko od ciężkiej fizycznej pracy, którą wykonywałem za granicę po 10-12h dziennie dzień po dniu, w UK pracowałem za dwóch można powiedzieć. Przepłaciłem to chorobą kręgosłupa, czy to jest do wyleczenia ? Nie, ponieważ kręgosłup to nie gąbka, tylko twarda struktura, która jak się uszkodzi to już taka zostaje, tutaj nie ma, że weźmiesz tabletkę i wszystko wraca do normy. Nie, nic do normy nie wraca, możesz codziennie brać tabletki, a kręgosłup nadal będzie mieć taki sam kształt, jak miał.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"

Wyobraź sobie koleś, że ludzie mają chore kręgosłupy, problemy z poruszaniem chodzą o kulach a nawet jeżdżą na wózkach i mają dzieci, którymi sami się zajmują i nie stękają po forach nad swoim ciężkim życiem i nieudanym urlopem."

 

No, ale przecież ja też zajmuje się dzieckiem i nadal zamierzam to robić, więc nie rozumiem tego posta ? U mnie mała była i tak ponad to co miała w ogóle być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

"

Wyobraź sobie koleś, że ludzie mają chore kręgosłupy, problemy z poruszaniem chodzą o kulach a nawet jeżdżą na wózkach i mają dzieci, którymi sami się zajmują i nie stękają po forach nad swoim ciężkim życiem i nieudanym urlopem."

 

No, ale przecież ja też zajmuje się dzieckiem i nadal zamierzam to robić, więc nie rozumiem tego posta ? U mnie mała była i tak ponad to co miała w ogóle być. 

No jasne jeszcze dziesięć razy to napisz, bo jak piszesz na każdej stronie to nie wystarcza.

Lekarz Ci nie powiedział, że pozycja siedząca jest najbardziej nienaturalna i najbardziej obciążająca dla kręgosłupa? Zwłaszcza chorego?? A Ty siedzisz kiolka godzin przed kompem i wypisujesz swoje racje, które dokładnie każdy wypowiadający się na tym forum po kilka razy już wyśmiał i udowodnił ci, że bredzisz. Może zmień lekarza wobec tego, skoro takich podstawowych rzeczy ci nie mówi. Może na takiego, który udowodni Ci, że z twoim kręgosłupem nie jest tak źle i dzięki temu rozwiąże twoje wszystkie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja mama ma pęknięte 2 kręgi kręgosłupa, jest po mastektomii, ma 71 lat. I wiesz co,  kocha wnuka i chce się nim zajmować. Ja mam opory przed wysłaniem go do niej, a ona ma o to pretensję. Można wszystko, tylko trzeba chcieć. Problem w tym, że Ty nie chcesz. Ok. Twoja sprawa. Tylko bądź mężczyzną  i powiedz to wprost, a nie jęczysz jak Ci źle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"

No jasne jeszcze dziesięć razy to napisz, bo jak piszesz na każdej stronie to nie wystarcza."

 

Skoro tak ciężko zrozumieć podstawowe fakty to najwidoczniej muszę pisać kilkanaście razy. 

 

"

 Lekarz Ci nie powiedział, że pozycja siedząca jest najbardziej nienaturalna i najbardziej obciążająca dla kręgosłupa? Zwłaszcza chorego?? A Ty siedzisz kiolka godzin przed kompem i wypisujesz swoje racje, które dokładnie każdy wypowiadający się na tym forum po kilka razy już wyśmiał i udowodnił ci, że bredzisz. Może zmień lekarza wobec tego, skoro takich podstawowych rzeczy ci nie mówi. Może na takiego, który udowodni Ci, że z twoim kręgosłupem nie jest tak źle i dzięki temu rozwiąże twoje wszystkie problemy."

 

Nie wiem o czym mówisz, mi lekarz zalecił dużo pływania i oczywiście stosuje się do zaleceń, mieszkam kilometr od Bałtyku więc w sam raz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem o czym mówisz, mi lekarz zalecił dużo pływania i oczywiście stosuje się do zaleceń, mieszkam kilometr od Bałtyku więc w sam raz. 

-

Tak,  jak nie masz argumentu na udowodnienie swoich głupot, to udajesz, że nie rozumiesz o co chodzi. Dobrze, że Ci nie zalecił świeżego, górskiego powietrza, bo co ty byś cieniasie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Stary, ale tu nikt nie mówi, że masz wystartować w Ironmanie, tylko żebyś choć spróbował czerpać radość ze spędzania czasu ze swoją córką, zamiast kwękać, że już dawno nie powinno jej być w Twoim mieszkaniu. Jeśli za parę lat Twoje dziecko nie będzie miało ochoty utrzymywać z Tobą kontaktu, będziesz mógł podziękować samemu sobie.

Co do zdrowia - jakoś nie słyszy się, żeby rodzice, którzy zachorują na raka, stwardnienie rozsiane czy inne ciężkie choroby, masowo oddawali swoje dzieci pod cudzą opiekę. Ludzie z poważnymi problemami zdrowotnymi też są rodzicami i starają się jak najlepiej z tego wywiązywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"

Tak,  jak nie masz argumentu na udowodnienie swoich głupot, to udajesz, że nie rozumiesz o co chodzi. Dobrze, że Ci nie zalecił świeżego, górskiego powietrza, bo co ty byś cieniasie zrobił."

 

Raczej Ty nie masz argumentu, żeby mi cokolwiek zarzucić, dlatego wymyślasz niestworzone historie np, że jestem leniem, po mimo tego, że doskoanle wiesz, że musiałem bardzo ciężko pracować, albo to, że na wyjeździe mam rzekomo zaliczać panienki, itd. Jaką jeszcze niestworzoną historię wymyślisz na mój temat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"Stary, ale tu nikt nie mówi, że masz wystartować w Ironmanie, tylko żebyś choć spróbował czerpać radość ze spędzania czasu ze swoją córką, zamiast kwękać, że już dawno nie powinno jej być w Twoim mieszkaniu. "

 

No dobrze spędziłem z nią ponad dwa tygodnie, chociaż w umowie było tylko tydzień, od tych 3-4 miesięcy bardzo często u mnie zostawała, więc nie rozumiem o co ci chodzi ? 

 

"Jeśli za parę lat Twoje dziecko nie będzie miało ochoty utrzymywać z Tobą kontaktu, będziesz mógł podziękować samemu sobie."

 

Akurat dzieci bardzo często opuszczają swoich rodziców i na to nie ma żadnej reguły, a to wyjeżdżają za granicę a to na studia do innego miasta, itd. powodów jest cała masa. 

 

"

Co do zdrowia - jakoś nie słyszy się, żeby rodzice, którzy zachorują na raka, stwardnienie rozsiane czy inne ciężkie choroby, masowo oddawali swoje dzieci pod cudzą opiekę. Ludzie z poważnymi problemami zdrowotnymi też są rodzicami i starają się jak najlepiej z tego wywiązywać."

 

Nie gadaj bardzo często pomagają tym ludziom najblizsze osoby, a jeżeli nie pomagają no to oznacza, że dziecko jest zaniedbane no bo skoro nie mogą przy nim wykonuwać podstawowych czynnośći, a nie jest samodzielne, no to innego wytłumaczenia nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

Jestem pewna ze to prowo tej ...ki od sekretarki, lekarza, adwokata itp. Piszesz, argumentujesz, tlumaczysz, a on wkolko to samo. Udaje ze nie kuma. Prowo jak nic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

No dobrze spędziłem z nią ponad dwa tygodnie, chociaż w umowie było tylko tydzień, od tych 3-4 miesięcy bardzo często u mnie zostawała, więc nie rozumiem o co ci chodzi ? 

O twoją postawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

"

Tak,  jak nie masz argumentu na udowodnienie swoich głupot, to udajesz, że nie rozumiesz o co chodzi. Dobrze, że Ci nie zalecił świeżego, górskiego powietrza, bo co ty byś cieniasie zrobił."

 

Raczej Ty nie masz argumentu, żeby mi cokolwiek zarzucić, dlatego wymyślasz niestworzone historie np, że jestem leniem, po mimo tego, że doskoanle wiesz, że musiałem bardzo ciężko pracować, albo to, że na wyjeździe mam rzekomo zaliczać panienki, itd. Jaką jeszcze niestworzoną historię wymyślisz na mój temat ?

Nic nie muszę wymyślać, bo już ci wielokrotnie tutaj napisano, że robisz wszystko, żeby dano Ci święty spokój i żebyś się nie przemęczył w swojej najlepszej na świecie opiece nad dzieckiem.

Dla mnie to jest prowokacja. Nie masz żadnego dziecka, ani problemów ze zdrowiem, pracą, byłą i rodziną. po prostu siedzisz tu i wypisujesz brednie. Nie masz  pojęcia jak wygląda opieka nad 10 latką więc w kółko piszesz, że ona za dużo biega i to cię przerasta. Nigdy nie byłeś i nie jesteś ojcem żadnego dziecka więc napij się jeszcze piwa i wymyśl kolejny temat, bo ten już się wyczerpał.

Jeśli natomiast uparcie twierdzisz, że to nie jest prowokacja, to już też Ci tutaj poradzono bardzo dobrze: wykastruj się, żeby nie krzywdzić kolejnych dzieci i połóż na kanapie w oczekiwaniu na śmierć, a sąd niech odbierze Ci prawa rodzicielskie do dziecka i wszystkie problemy ci się rozwiążą

Nie oskarżaj innych o wymyślanie niestworzonych historii, bo tylko Ty to tutaj robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nic nie muszę wymyślać, bo już ci wielokrotnie tutaj napisano, że robisz wszystko, żeby dano Ci święty spokój i żebyś się nie przemęczył w swojej najlepszej na świecie opiece nad dzieckiem.

Dla mnie to jest prowokacja. Nie masz żadnego dziecka, ani problemów ze zdrowiem, pracą, byłą i rodziną. po prostu siedzisz tu i wypisujesz brednie. Nie masz  pojęcia jak wygląda opieka nad 10 latką więc w kółko piszesz, że ona za dużo biega i to cię przerasta. Nigdy nie byłeś i nie jesteś ojcem żadnego dziecka więc napij się jeszcze piwa i wymyśl kolejny temat, bo ten już się wyczerpał.

Jeśli natomiast uparcie twierdzisz, że to nie jest prowokacja, to już też Ci tutaj poradzono bardzo dobrze: wykastruj się, żeby nie krzywdzić kolejnych dzieci i połóż na kanapie w oczekiwaniu na śmierć, a sąd niech odbierze Ci prawa rodzicielskie do dziecka i wszystkie problemy ci się rozwiążą

Nie oskarżaj innych o wymyślanie niestworzonych historii, bo tylko Ty to tutaj robisz.

Skoro jest to dla ciebie prowokacja, a nie autentyczna historia to tymbardziej nie widzę żadnego powodu, żebyś się tu wypowiadała, no b po co ? Co bym nie napisał to z góry jest to dla ciebie wymyślone, a jako, że nie mam jak udowodnić swoich racji, ani ty swoich no to pozostaje nam jedynie protestować, że ani ja ani ty sobie niczego nie wymyśliliśmy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Skoro jest to dla ciebie prowokacja, a nie autentyczna historia to tymbardziej nie widzę żadnego powodu, żebyś się tu wypowiadała, no b po co ? Co bym nie napisał to z góry jest to dla ciebie wymyślone, a jako, że nie mam jak udowodnić swoich racji, ani ty swoich no to pozostaje nam jedynie protestować, że ani ja ani ty sobie niczego nie wymyśliliśmy. 

Oczywiście, że to nie jest autentyczna historia. Nie ma takich niedorozwojów życiowych jak ty. Poza tym nawet największe zj/eb/y nie dyskutują z oczywistymi sytuacjami. A ty dyskutujesz z każdym (bo twoje musi być na wierzchu) powtarzając do znudzenia jak zdartą płytę w kółko to samo. Oczekujesz, że ci przytakniemy wszyscy, że jesteś za/je/bis/tym kolesiem i ojcem, a Twoja była to nieodpowiedzialna matka, która się zachowuje jak nastolatka. No niestety cwe/lu takie bajki to tylko w twojej chorej mózgownicy przejdą, prawdziwe życie inaczej wygląda i każdy to widzi, rozumie i wie oprócz ciebie. Nawet faceci w podobnej do twojej sytuacji nie podzielają twojego podejścia przegrywie więc skończ ten temat, bo jest tak żałosny, jak ty sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

"Ty naprawdę taki głupi jesteś czy myślisz, że rozmawiasz z kre/ty/na/mi? jak pracujesz od 22-6 to przychodzisz z pracy, szykujesz dziecku śniadanie, budzisz i ogarniasz przed szkoła po czym do tej szkoły odprowadzasz."

 

Nie wiem czy zauważyłaś, ale dziecko na codzień mieszka u matki, więc ten twój wykład jest jakoby pozbawiony sensu. Po za tym o godzinie 6 jak kończę pracę jestem można powiedzieć padnięty i jedyne o czym myślę to o łóżku. 

 

"Wracasz idziesz spać i wstajesz o 14 robisz obiad i jedziesz o 16 po dziecko do szkoły."

 

To z tego wynika, że mam spać tylko 4-5h no bo jeżeli dziecko ma na 8 to będę w domu o 9 i o 14 już muszę wstawać migiem robić obiad i migiem do szkoły.

 

"Jak pracujesz od 14-6 to masz dwa wyjścia:albo załatwiasz opiekunkę w te dni kiedy masz takie zmiany, albo dajesz dziecku klucz i uczysz żeby sobie odgrzało po szkole obiad lub załatwiasz stołówkę i świetlicę do 18tej a potem prosisz o pomoc np. babcię lub rodzinę."

 

Przecież to jest latanie z jednego domu do drugiego, to nie ma sensu. 

De-bi-lu opisałam Ci jak to wygląda kiedy dziecko mieszka z tobą a ty pracujesz na zmiany, bo kilka postów wcześniej jęczałeś, że przy zmianowej pracy nie jesteś w stanie zająć się dzieckiem i nie chcesz właśnie z tego powodu opieki naprzemiennej. Ja nie mam opieki naprzemiennej, mój mąż nie żyje Dziecko ma 12 lat i od pięciu tak właśnie funkcjonujemy i pokazuje ci właśnie, że tak się da.

Tak masz spać 4-5 godzin ponieważ masz dziecko na wychowaniu, nie jesteś nastolatkiem ani bezdzietnym kawalerem spłodziłeś dziecko, za które jesteś odpowiedzialny i które masz wychowywać, bo to jest twój psi obowiązek, ani rodzina ani dziadkowie nie mają takiego obowiązku tylko Ty.  Po pracy przed pracą i w trakcie pracy myślisz o swoim dziecku, a nie o łóżku, bo takie są realia życia osoby, która ma dziecko, bo niestety z tego co piszesz nie mozna cię nazwać rodzicem. Ty jedynie masz dziecko, wtedy kiedy nie jesteś na to zbyt zmęczony i nie koliduje to z twoimi innymi planami. Jak się zaczniesz przykładać do opieki nad swoim własnym dzieckiem i uczestniczyć w jego wychowaniu to może nazwa" rodzic" będzie dla ciebie osiągalna. na razie nie widzę takiej mozliwości. Myślę, że dla każdego normalnego człowieka mój wykład ma sens, tylko nie dla ciebie. Powiem więcej wiele pełnych rodzin gdzie oboje rodzice pracują właśnie tak żyje i wszystkim się to mieści w głowach, tylko w twojej jednej ograniczonej się nie mieści.

"Jak pracujesz od 14-6"

tutaj chodziło o zmianę od 14-22 oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×