Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gugu

Zapieprzam i co z tego!?

Polecane posty

Gość ewa

Zastanów sie co jest dla ciebie wazne, wypisz plusy i minusy roznych opcji i ich wage.Ja nie chce kredytu, ceie niezaleznosc, jestem z biednej rodziny, widze odkladane pieniadze i mam motywacje do pracy i jej zmiany na lepiej platną. Potem ma sie luuuuz. Lepiej w 10 lat zaharowac i potem odcinac kupony. Ale inni nie chca dzuadowac, biedowac, mezczyc sie gdy sa silni mlodzi sprawni i nie przewiduja, że z czasem ich sytuacja sie pogorszy - żyja chwila i ok, bo jak umra to nie żałuja że z zycia nie skorzystali. Ja ciesze sie zyciem, gdy jest wygodne. Zycie pod 3koldrami zamiast przy dzialajacym ogrzewaniu i jezdzac rowerem 24/7 i naprawianie go i wedrowka 7km gdy sie zepsuje nie sa dla mnie warte tyle, żeby to robić. I nie zazdroszcze komus kto ma pieniadze ale tak oszvzedza, bo JA MAM INNE PRIORYTETY.

Porownywanie sie to cecha powszechna, ludzka, niezalezna od rasy, religii, wieku, plci... Ale robmy to, co nam pomaga. Czy mysl o tym, że inni maja łatwiej nam pomoże? nie? Jesli nie mozemy sobie tak samo ulatwic to cieszmy sie, że miliard innych ma gorzej i żyje w lepiance z gówna bez bieżącej wody. Tak, inni dostali pomoc od rodzicow i nie tylko materialna, ale i wsparcie, by miec samemu potomstwo. Ale to inne życie może byc zależne, a ja KOCHAM WOLNOSC. realuzujmy swoje pragnienia i potrzeby i zwracajmy uwage nie na zloty papierek, ale na zawartosc. Wielkie piekne budowle sa okupione śmiercia milionów niewolników je wznoszacych. Patrzmy szerzej i glębiej, nie powierzchownie na sam efekt Droga do celu tez jest wazna. Robimy najlepiej jak mozemy W NASZEJ SYTUACJI, PRZY NASZYCH ZASOBACH. to wszystko, i to jest DOBRE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grs

Trzeba mierzyć zamiary podług sił, ty ewidentnie przeszarżowałaś. Niby już żona, matka, pracownica a...taka niedojrzała, bez rozumu, dziecinna

Już w 1 zdaniu kłmiesz, tępa dzido

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość Gugu napisał:

Doceniam to co mam. Serio.

Z mężem ciężko pracujemy, mamy synka i jakoś sobie radzimy. Budujemy dom i większość rzeczy robimy sami żeby było taniej. Za rok może uda się wprowadzić. Mamy już czasem serdecznie dosyć wyrzeczeń, braku czasu...  

Mamy też innych znajomych którzy się budują i lada chwila kończą bo pomagają bogaci rodzice. Albo takich którzy nagle dostali jakiś spadek. Albo takich którzy od zawsze byli ustawieni życiowo i idzie im jak z płatka. A człowiek tyra i tyra. Tak, jest z tego satysfakcja, że radzimy sobie i dzięki swojej pracy mamy ile mamy no i fajnie... ale kurczę! Wkurza mnie, że inni wielce szczycą się tym co mają a gdyby nie pomoc losu byli by biedni jak mysz kościelna. 

Tak, może i jest w tym nuta zazdrości. To bezsensu ale moja irytacja czasem sięga zenitu gdy spotykam takich ludzi. 

Czy tylko ja tak maam!?

Nie tylko ty. Dookola widze ludzi,  ktorzy po prostu cos dostali. Dom, dzialke, mieszkanie. Ja w porównanou do innych ... dostalam, nic. 5 tys na wesele i tyle. Poszlam do meza mieszkac goła, w niczym mu nie pomogłam. 

Mieszkamy w starym domu, ktory wlasnymi silami ladnie wyremontowalismy a obok nas mieszkaja ludzie, ktorzy kupili dom za prawie 3 miliony, wybebeszyli go i zrobili po swojemu choc w srodku byl przepiekny... Maja basen, helikopter.. Pare luksusowych aut, motorówke.. Nianie, ogrodnika. Ostatnio byla impreza ich 5letniego syna, byli kucharze, animatorzy, dmuchany zamek itd. Jak na filmach sie widzi. 

Dwójka mlodych ludzi. Rodzina znanego biskupa.. Wszystko dostali

No wiec sa równi i równiejsi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co rozumiesz pod pojęciem "szczyca sie"? Co dokładnie robią? To samo co wy, czyli też się cieszą? 

Nikt nie kazał Ci zapieprzac, to Twój wybór. 

I wypowiem się teraz jako jedna z osob, której pomagają bogaci rodzice. Odkąd pamiętam musiałam pracować i często nie miałam wakacji/weekendów, bo rodzice prowadzą rodzinna firmę. Moi rówieśnicy w tym czasie spali do 11, w późniejszym czasie imorezowali, itd. Ja tak dobrze nie miałam 🙂 dziś za to wiele zawdzięczam rodzicom. Czy się szczyce? Na pewno się cieszę. Jak słyszałam od kogoś komentarze w stylu twojej wypowiedzi to robiło mi się niedobrze, bo od najmłodszych lat pracowałam. Po skończeniu szkoły średniej też zaraz poszłam do pracy. Nie miałam ani wakacji studenckich ani studenckiego życia (studiuje zaocznie). Podsumowując, tak, masz rację, to jest zazdrość. I to o tyle niesprawiedliwa, że nie znasz życia ani historii tej drugiej osoby, która SZCZYCI SIE tym co ma. 

Nie chce żebyś mnie źle zrozumiała - jesteście bardzo zaradnymi ludźmi i chwała Wam za to, naprawdę. 

Ale za tymi "bogatymi" z przypadku, kryją się też różne historie i różne losy. I nie wiesz jakie są naprawdę. Widzisz tylko to, co na zewnątrz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko ja dostałam od swojego taty wiele miłości i wsparcia-niestety zbyt szybko umarl-byłam jeszcze nastolatka. Nigdy nie zobaczył wnuka, a bardzo by się cieszył. Moja matka za to jest okropna egoistka, która wszystkim jak Ty zazdrości. Łącznie z tym że przeszkadza jej to że mam kochającego męża, bo ona ma coraz to nowych fagasow ale nikogo na stałe. Mój mąż też nie ma wsparcia w rodzicach. Wszystko co mamy wypracowaliśmy własną ciężką pracą, ale też nie dziadowalismy. Co roku wyjezdzalismy choć na tydzień, dziecko chodzi na dodatkowe zajęcia-piłka nożna i konie. I nie zazdroszczę innym ze mają lżej, tylko cieszę się tym co mam i tym że moje dziecko zacznie dorosłe życie bez kredytu, że na start dostanie od nas mieszkanie. Będzie mógł być kim chce, nie będzie niewolnikiem w pracy bo kredyt. Będzie mógł robić co lubi, będzie mógł rozwijać pasję. Na razie chce być nauczycielem historii lub wfu, ale ma dopiero 9 lat, więc jeszcze wiele może się zmienić. Ale mnie cieszy że on będzie miał wybór, dzięki naszej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghsdytseh

a ja w ogole nie rozumiem jak mozna chciec mieszkac w domu... nie mowie ze alternatywa jest blokowisko, ale jakis ladny penthouse za te same pieniadze mozna dostac, z widokiem na miasto itp. a tu piszecie, jakby dom byl jakims spelnieniem marzen i oznaka wyzszosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Con don Amore

Mężczyzna powinien DOSTAĆ dom w spadku, pozwolić zdrobić dziecko żonie z kochankiem i  zasadzić kopa sąsiadowi.

Mężczyzna w Polsce.

Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senss
57 minut temu, Klara napisał:

Co rozumiesz pod pojęciem "szczyca sie"? Co dokładnie robią? To samo co wy, czyli też się cieszą? 

Nikt nie kazał Ci zapieprzac, to Twój wybór. 

I wypowiem się teraz jako jedna z osob, której pomagają bogaci rodzice. Odkąd pamiętam musiałam pracować i często nie miałam wakacji/weekendów, bo rodzice prowadzą rodzinna firmę. Moi rówieśnicy w tym czasie spali do 11, w późniejszym czasie imorezowali, itd. Ja tak dobrze nie miałam 🙂 dziś za to wiele zawdzięczam rodzicom. Czy się szczyce? Na pewno się cieszę. Jak słyszałam od kogoś komentarze w stylu twojej wypowiedzi to robiło mi się niedobrze, bo od najmłodszych lat pracowałam. Po skończeniu szkoły średniej też zaraz poszłam do pracy. Nie miałam ani wakacji studenckich ani studenckiego życia (studiuje zaocznie). Podsumowując, tak, masz rację, to jest zazdrość. I to o tyle niesprawiedliwa, że nie znasz życia ani historii tej drugiej osoby, która SZCZYCI SIE tym co ma. 

Nie chce żebyś mnie źle zrozumiała - jesteście bardzo zaradnymi ludźmi i chwała Wam za to, naprawdę. 

Ale za tymi "bogatymi" z przypadku, kryją się też różne historie i różne losy. I nie wiesz jakie są naprawdę. Widzisz tylko to, co na zewnątrz 

Klaro, ale zapewne pracowałaś w tej rodzinnej firmie. Gwarantuje ci , ze gdyby twoi rówieśnicy też mieli rodzinne firmy też by pracowali w nich i tym się szczycili. To jak ze szkołą. Masz coś gotowego ,określony program- bardzo łatwo jest mieć piąteczki przy odrobinie chęci i zdolności. Inaczej rzecz się ma jak musisz zrobić coś z niczego, bez zaplecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
39 minut temu, Gość ghsdytseh napisał:

a ja w ogole nie rozumiem jak mozna chciec mieszkac w domu... 

No ale czy wszystko musisz rozumieć ? Po prostu przyjmij do wiadomości, że niektórzy chcą mieć swój dom, cenią go bardziej niż mieszkanie czy penthouse i tyle. Co tu drążyć ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
9 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Ja tez doszłam do wszystkiego ciezka praca i szczerze? Cóż wolałabym to dostać po kimś i ciężko nie pracować.  Serio, serio. Nie mam satysfakcji z tego, że zarobilam na to sama...

Ja też. I też wolałabym wszystko dostać. Ale fakty są takie, że nie było chętnych do obdarowania mnie, więc trzeba było zakasać rękawy i hajda do pracy. Nie roztrząsam tego. Ani się tym nie szczycę ani żal mi nie ściska doopy, bo przecież mogłam mieć za darmoszkę jak Krysia, Wandzia, Kazik czy Andrzej, bo co mi to da ?!! Po co tracić czas i energię na kminienie jak mogłoby być i dlaczego tak nie jest, skoro to nic nie zmieni - jak robi autorka wątku.

Nauczyłam się brać życie jakie jest i oddzielać sprawy na te, które ode mnie zależą i na te, na które nie mam wpływu.

Jak mają inni, skąd i dlaczego - zwisa mi kompletnie i powiewa. Ale to kompletnie. W ogóle mnie to nie obchodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....@
6 godzin temu, Gość Gosc napisał:

A co jest złego w kredycie? Przez 8 lat nie mieliscie życia....

Z kredytem też tego życia nie masz i to nawet większy kawał czasu. Kredyty biorą ludzie bogaci, bo tylko takich stać na spłacenie kredytu z dużą nawiązką. Brawo dla autorki, że daje radę ze swoich pieniążków. I to jest dopiero satysfakcja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko napisałaś że masz mieszkanie w bloku, a skąd je masz? tylko teraz wymyśl dobrą bajeczkę jak to na nie zapracowaliście i sami kupiliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OsiemJeden
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Autorko napisałaś że masz mieszkanie w bloku, a skąd je masz? tylko teraz wymyśl dobrą bajeczkę jak to na nie zapracowaliście i sami kupiliście.

Ja nie pracuje i nie bede nigdy pracowal w Polsce bo nie jestem frajerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość ....@ napisał:

Z kredytem też tego życia nie masz i to nawet większy kawał czasu. Kredyty biorą ludzie bogaci, bo tylko takich stać na spłacenie kredytu z dużą nawiązką. Brawo dla autorki, że daje radę ze swoich pieniążków. I to jest dopiero satysfakcja!!!

Co ty opowiadasz? Jak bierzesz kredyt na racjonalna kwotę w stosunku do zarobków, to żyjesz normalnie i nie musisz dziadowac jak ludzie, którzy 10 lat odkładają wszystko byleby kredytu nie wziąć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość ghsdytseh napisał:

a ja w ogole nie rozumiem jak mozna chciec mieszkac w domu... nie mowie ze alternatywa jest blokowisko, ale jakis ladny penthouse za te same pieniadze mozna dostac, z widokiem na miasto itp. a tu piszecie, jakby dom byl jakims spelnieniem marzen i oznaka wyzszosci

Bo np ja nie lubię miasta i wolę mieszkać bez widoku na miasto na wsi. Spełnieniem marzeń tak, oznaką wyższości nie, bo to nie jest coś nieosiągalnego dla przeciętnego człowieka. Tutaj muszą siedzieć jacyś ludzie z nizin społecznych, którym wydaje się że dom to jest coś nieosiągalnego. Pracujesz,to cię stać, proste i nic szczególnego w tym nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
42 minuty temu, Gość ....@ napisał:

Z kredytem też tego życia nie masz i to nawet większy kawał czasu. Kredyty biorą ludzie bogaci, bo tylko takich stać na spłacenie kredytu z dużą nawiązką. Brawo dla autorki, że daje radę ze swoich pieniążków. I to jest dopiero satysfakcja!!!

No faktycznie, nie mam życia z kredytem hahahaha 

O czym ty kobieto bredzisz? Mieszkam sobie sama z mężem i dziećmi, bez teściów czy rodziców za ścianą, dużo mniejszą ratę płacę na kredyt niż płaciłam za wunajem. I tak musiałabym płacić i tak więc po co płacić obcym na coś co nie będzie nigdy moje? Mamy mieszkanie trzypokojowe, jedno dziecko, bo na to nas spokojnie stać kiedy nie zarabiamy kokosów. Jeździmy 2 razy w roku na wakacje, syn chodzi na angielski i na basen. Niczego sobie też specjalnie nie odmawiamy no ale ja mierzyłam siły na zamiary. Autorka wzięła się za coś na co jej nie stać, dziaduje, zapiepiernicza ponad siły i ujada na tych co mieli lżej. To trzeba być chorym psychicznie żeby tak żyć i tak się zachowywać jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość senss napisał:

Klaro, ale zapewne pracowałaś w tej rodzinnej firmie. Gwarantuje ci , ze gdyby twoi rówieśnicy też mieli rodzinne firmy też by pracowali w nich i tym się szczycili. To jak ze szkołą. Masz coś gotowego ,określony program- bardzo łatwo jest mieć piąteczki przy odrobinie chęci i zdolności. Inaczej rzecz się ma jak musisz zrobić coś z niczego, bez zaplecza.

Pracowałam w rodzinnej firmie będąc nastolatka. Po skończeniu szkoły poszłam do pracy gdzie indziej. Tydzień czasu trwały moje wakacje. I wątpię czy inni daliby sobie zabrać imprezy i inne rzeczy za pracę, zwłaszcza, że dostawali kieszonkowe. 

Nie szczyce się tym, bo nie ma czym. Po prostu nie wiem co mam zrobić z taką zazdrością. Przepraszać mam za to, że mam? 

Próbuje jedynie pokazać, że za tym co dają rodzice kryje się też czasem inna historia, nie tylko to co widzimy gołym okiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale ona chyba pisała o tej, która chwaliła się, że udało jej się zbudować dom bez kredytu, ale za to pracując przez 8 lat po 12 godzin dziennie plus soboty na budowie i brak urlopu. W życiu bym się na taki kierat nie zdecydowała, po 12 godzin 6 dni w tygodniu to zapierdzielali chłopi pańszczyźniani albo robotnicy w fabrykach w XIX wieku. A ta zapierdzielała, bo musi mieć domek. ...yzm jakiś, jak mnie nie stać na dom, to kupuję mieszkanie w mieście, a nie marnuję lwiej części najlepszych lat życia na kierat ponad siły, który musi się prędzej czy później odbić na zdrowiu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

jak mnie nie stać na dom, to kupuję mieszkanie w mieście

Mieszkanie w mieście nierzadko potrafi kosztować więcej niż dom za miastem 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....@
45 minut temu, Gość Gość napisał:

Co ty opowiadasz? Jak bierzesz kredyt na racjonalna kwotę w stosunku do zarobków, to żyjesz normalnie i nie musisz dziadowac jak ludzie, którzy 10 lat odkładają wszystko byleby kredytu nie wziąć. 

Jesteś banksterem, że tak zachwalasz kredyciki? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....@
39 minut temu, Gość gość napisał:

No faktycznie, nie mam życia z kredytem hahahaha 

O czym ty kobieto bredzisz? Mieszkam sobie sama z mężem i dziećmi, bez teściów czy rodziców za ścianą, dużo mniejszą ratę płacę na kredyt niż płaciłam za wunajem. I tak musiałabym płacić i tak więc po co płacić obcym na coś co nie będzie nigdy moje? Mamy mieszkanie trzypokojowe, jedno dziecko, bo na to nas spokojnie stać kiedy nie zarabiamy kokosów. Jeździmy 2 razy w roku na wakacje, syn chodzi na angielski i na basen. Niczego sobie też specjalnie nie odmawiamy no ale ja mierzyłam siły na zamiary. Autorka wzięła się za coś na co jej nie stać, dziaduje, zapiepiernicza ponad siły i ujada na tych co mieli lżej. To trzeba być chorym psychicznie żeby tak żyć i tak się zachowywać jak ona.

A ile lat będziesz spłacać kredycik i ile więcej zapłacisz od wartości domku? Przyznasz się może. Kredyt na 500 tys a spłacisz milion? No, to jest oszczędzanie i z pewnością nie choroba psychiczna 😁😁😁😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 666
42 minuty temu, Gość gość napisał:

No faktycznie, nie mam życia z kredytem hahahaha 

O czym ty kobieto bredzisz? Mieszkam sobie sama z mężem i dziećmi, bez teściów czy rodziców za ścianą, dużo mniejszą ratę płacę na kredyt niż płaciłam za wunajem. I tak musiałabym płacić i tak więc po co płacić obcym na coś co nie będzie nigdy moje? Mamy mieszkanie trzypokojowe, jedno dziecko, bo na to nas spokojnie stać kiedy nie zarabiamy kokosów. Jeździmy 2 razy w roku na wakacje, syn chodzi na angielski i na basen. Niczego sobie też specjalnie nie odmawiamy no ale ja mierzyłam siły na zamiary. Autorka wzięła się za coś na co jej nie stać, dziaduje, zapiepiernicza ponad siły i ujada na tych co mieli lżej. To trzeba być chorym psychicznie żeby tak żyć i tak się zachowywać jak ona.

Trzy pokojowe mieszkanka potrafią kosztować niczym dom wolnostojący. 😁😁😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Domek dużo więcej kosztuje niż mieszkanie, oczywiście zależy jaki domek i jakie mieszkanie, ale generalnie tak jest. Domek zbudować to raz, domek wykończyć drugie tyle a już podwórko zrobić to studnia bez dna przy cenach materiałów i usług. Wg mnie przy rodzinie żadne mieszkanie, penthouse czy cokolwiek w mieście nie zastąpi domu, gdzie jest chociaż małe podwórko, swój kawałek trawki, miejsce na kawę w cieniu altany czy piaskownica dzieciom. Nie popieram życia ponad stan i kredytowania się na całe życie, ale rozumiem ludzi, którzy marzą o domu i uciekają z bloków. Czasy są ciężkie, bez pomocy rodziców mlodzi mają ciężki start. Szanuję ludzi, ktorzy od zera się dorobili, jak autorka, ale szczerze to nie znam takich w realu. Wśród moich znajomych każdy coś dostał, jak nie mieszkanie to pieniądze, działkę, siedlisko po dziadkach, cokolwiek co ulatwilo start. I nie mam znajomych milionerów, ale taka jest kolej rzeczy, że rodzice wspierają dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OsiemJeden

Wyjezdzam z tego miasta i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość ....@ napisał:

A ile lat będziesz spłacać kredycik i ile więcej zapłacisz od wartości domku? Przyznasz się może. Kredyt na 500 tys a spłacisz milion? No, to jest oszczędzanie i z pewnością nie choroba psychiczna 😁😁😁😁

Kredyt mamy na 15 lat i oczywiście, że nie opłaca się brać kredytu ale zwyczajnie warto. Oczywiście, że muszę zapłacić za pieniądze na kredyt. Płacę tę nawiązkę za to, że mieszkam z rodziną w komfortowych warunkach przez te 15 lat, a nie za kotarką u mamusi. Na wynajmie też musiałabym płacić i to o wiele więcej, wiem, bo płaciłam. Płacę teraz za to, że nie muszę przez te 10 czy 15 lat mojej młodości kiedy to musiałabym się kisić w pokoiku na czas budowy sys. gospodarczym, nie muszę też odmawiać sobie wacików, relaksu po pracy, urlopów, nie muszę zapieprzać jak niewolnik po kilkanaście godzin dziennie. Płacę za ten komfort życia i wiem o tym i jakoś nie podnieca mnie fakt, że gdybym zmarnowała kilkanaście najlepszych lat życia na dziadowanie to miałabym "domek bez kredytu". No chyba logiczne, że to musi kosztować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40 minut temu, Gość 666 napisał:

Trzy pokojowe mieszkanka potrafią kosztować niczym dom wolnostojący. 😁😁😁

Zależy jakie mieszkanie, jaki dom i gdzie. Nasze mieszkanie ma 57m2 i trafiło nam się okazyjnie, bo właściciele musieli wyjechać i właśnie od ponad roku pokonaliśmy na taki strzał. Mieszkanie w mieście 70tys. ocieplone bloki, pierwsze piętro, 6 lat po generalnym remoncie, kosztowało nas 160 tys. zł. przy czym 60 tys to był nasz wkład. Kredytu płacimy 726zł miesięcznie, a wynajem dwupokojowej klity kosztował nas 1200 bez rachunków. Kredyt płacimy już od 5 lat, zostało nam zatem 10 lat.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Zależy jakie mieszkanie, jaki dom i gdzie. Nasze mieszkanie ma 57m2 i trafiło nam się okazyjnie, bo właściciele musieli wyjechać i właśnie od ponad roku pokonaliśmy na taki strzał. Mieszkanie w mieście 70tys. ocieplone bloki, pierwsze piętro, 6 lat po generalnym remoncie, kosztowało nas 160 tys. zł. przy czym 60 tys to był nasz wkład. Kredytu płacimy 726zł miesięcznie, a wynajem dwupokojowej klity kosztował nas 1200 bez rachunków. Kredyt płacimy już od 5 lat, zostało nam zatem 10 lat.

Oczywiście, że zależy jakie. Nasze mieszkanie jest warte średnio 450-500tys. a to nie jest jakiś wypas lokal. To co ostatnio się dzieje na rynku mieszkań, to paranoja. Orientowaliśmy się już w temacie domków i większy niż nasze mieszkanie z 10km od miasta kosztuje mniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiek

Autorko ale każdy widzi swoje problemy z własnej perspektywy i ma do tego prawo. Dlaczego uważasz, że inni nie mogą narzekać, bo ty masz gorzej? A co to kogo obchodzi? Oni mają prawo odczuwać swoje problemy.

Ja mam dziecko upośledzone umysłowo. Nie przestałam nocy odkąd się urodziło, wieczna praca, szarpanina, umęczenie, a moja koleżanka ma córkę uczuloną na pyłki i oczywiście, że dla mnie to śmiech na sali ale to dla mnie, ja bym tak chciała ale czy to znaczy, że ona nie ma prawa mówić czy odczuwać, że jej ciężko?

Widzisz ja powinnam mówić że wkurzają mnie takie osoby jak ty. Masz zdrowie, męża i zdrowe dziecko, budujące dom - ZAZDROSZCZĘ!

Ja jestem sama z chorym dzieckiem,  nie mam życia, nie mam mieszkania. Wszystko co zarabiam pakuję w dziecko, a mimo to nie mówię ci, że masz lekko. Masz prawo mówić że Ci źle ale nie rozliczaj innych z tego, że mówią, że im źle, bo widzisz ciebie można tak samo  rozliczyć.

Mniej jadu i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście, że zależy jakie. Nasze mieszkanie jest warte średnio 450-500tys. a to nie jest jakiś wypas lokal. To co ostatnio się dzieje na rynku mieszkań, to paranoja. Orientowaliśmy się już w temacie domków i większy niż nasze mieszkanie z 10km od miasta kosztuje mniej. 

No właśnie to od miasta zależy.  w moim mieście nowe deweloperskie w takich ekstra blokach tyle kosztują, a wiem że w Warszawie czy wrocku to dwa pokoje do remontu w starych blokach potrafią tyle kosztować. No ja na szczęście mieszkam w mniejszym mieście i nie chciałam też deweloperki tylko z drugiej ręki. No a to że teraz mieszkania kosztują jakby były ze złota i jadeitu to już inna sprawa jednak myślę, że to tak falami idzie jednak i znowu za jakiś czas polecą w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halo
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Co ty opowiadasz? Jak bierzesz kredyt na racjonalna kwotę w stosunku do zarobków, to żyjesz normalnie i nie musisz dziadowac jak ludzie, którzy 10 lat odkładają wszystko byleby kredytu nie wziąć. 

Dlaczego dom bez kredytu według was to dziadowanie przez pare lat? To bzdura nie zawsze tak jest. My zarobiliśmy w kilka lat za granica i uwaga na niczym nie oszczędzaliśmy. Praca 8h dziennie do piątku 2x do roku wakacje dwa samochody wycieczki. Użyliśmy życia poznaliśmy inna kulturę urodziły nam się dzieci a w międzyczasie wybudowaliśmy dom bez kredytu. Nie rozśmieszaj mnie ta racjonalna kwota. Ile byś nie wzięła oddajesz prawie 2x tyle czyli przez pierwsze 10/15 lat spłacasz odsetki. A jak ci się noga podwinie przed spłata dobrze wiesz co się dzieje. To wiele lat nie twój dom a banku takie są realia. Nie ma nawet najmniejszego porównania do nieruchomości nieobciążonej kredytem. Po tych 30 latach policz sobie ile tak naprawdę realnie kosztowała twoja chatinka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×