Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maria

Moja siostra późno poroniła i nikt tego nie szanuje

Polecane posty

Gość Maria

Cześć dziewczyny. Chce mi się wygadać. Moja młodsza siostra pół roku temu poroniła. Starali się o dziecko dwa i pół roku, kiedy w końcu udało jej się zajść w ciążę siostra została potrącona przez samochód na pasach. Straciła dziecko w 26 tygodniu. 

Z tego powodu ciężko reaguje na małe dzieci. Sami spotykając się z nią nigdy nie zabieramy ze sobą maluchów. Siostra w ten weekend organizowała swojemu mężowi urodziny na działce. Zaprosiła jego paru znajomych, rodziców, mnie z mężem i brata z partnerką. Brat oczywiście wie o problemach siostry z dziećmi a mimo to wziął na działkę swojego roczniaka. Tak samo rodzice przez pół wieczoru zaczynali niewiadomo po co temat "no kochani, to kiedy doczekamy się wnuka?" albo gadali o tym jakie zdolne są ich ich wnuczęta i pokazywali każdemu film jak nasz syn je sam łyżeczką (niesamowite, żadne dziecko nigdy tak pewnie nie robiło...). Jest mi przykro że własna rodzina robi tak osobie która usiłuje się pozbierać po utracie dziecka i bolesnym wypadku ze złamaniem obu nóg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mali

Współczuję ale za nieszczęścia, ktore nas spotykają nie powinniśmy obwiniać innych ludzi. Przecież nie będziecie wiecznie ukrywać swoich dzieci przed siostra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Boże nie wyobrażam sobie pytać osoby która dopiero co straciła dziecko kiedy "zrobią sobie" następne... Biedna dziewczyna. Wyobrażam sobie że każdy ból nogi czy brzucha przypomina jej o dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Ludzie takimi gadkami próbują "odczarować" sytuacje, problem. 

W rodzinie męża jest niesamowite ciśnienie na synkow, przekazywanie nazwiska itp itd.... męczyły mnie te gadki, olewalam aż będąc w ciąży właśnie z synkiem straciłam go. Ciąża była nieprawidłowa, serduszko przestało bić.... Wiedzieli tylko rodzice i rodzeństwo. I któregoś razu męża wujek znów zaczął życzyć synka aż mąż odparował, że synka to on już mąż, ale w niebie. I skończyły się głupie życzenia i gadki na zjazdach rodzinnych. 

Prawda jest taka, że NIKT nie zrozumie straty dziecka w ciąży, kto tego nie przeżył. Ja największe oparcie znalazłam w teściowej (!), która sama doświadczyła takiej straty. Cała reszta tylko mnie wkurzala i dobijała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Maria napisał:

Sami spotykając się z nią nigdy nie zabieramy ze sobą maluchów. 

Zamierzacie chować przed nią swoje dzieci dopóki nie będą dorosłe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twoja siostra nie jest pępkiem świata, nie ona pierwsza i nie ostatnia. A jakby w wypadku straciła nogę, to też cała rodzina powinna sobie odciąć żeby jej ulżyć? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Ludzie takimi gadkami próbują "odczarować" sytuacje, problem. 

W rodzinie męża jest niesamowite ciśnienie na synkow, przekazywanie nazwiska itp itd.... męczyły mnie te gadki, olewalam aż będąc w ciąży właśnie z synkiem straciłam go. Ciąża była nieprawidłowa, serduszko przestało bić.... Wiedzieli tylko rodzice i rodzeństwo. I któregoś razu męża wujek znów zaczął życzyć synka aż mąż odparował, że synka to on już mąż, ale w niebie. I skończyły się głupie życzenia i gadki na zjazdach rodzinnych. 

Prawda jest taka, że NIKT nie zrozumie straty dziecka w ciąży, kto tego nie przeżył. Ja największe oparcie znalazłam w teściowej (!), która sama doświadczyła takiej straty. Cała reszta tylko mnie wkurzala i dobijała.

A czym się różniło zachowanie teściowej od zachowania innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klupa
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Twoja siostra nie jest pępkiem świata, nie ona pierwsza i nie ostatnia. A jakby w wypadku straciła nogę, to też cała rodzina powinna sobie odciąć żeby jej ulżyć? 

Kulturalny człowiek wie, że w domu powieszonego nie gada się o stryczku. W opisywanym przez ciebie przypadku cała rodzina mogłaby nie nawijać jak to bieganie jest jedynym godnym uwagi zajęciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019
20 minut temu, Gość Gość napisał:

A czym się różniło zachowanie teściowej od zachowania innych?

Jak płakałam, teściowa po prostu była. Przytuliła, powiedziała "wiem, wiem".... Nie umniejszala mojemu cierpieniu. Nie dopytywała, nie pocieszała. 

Moja mama - chciała znać każdy aspekt techniczny 😕 pytania a jak TO wyleciało? A czyścili Cię? A jak tabletki Ci dali? Itp itd... w końcu przestałam odbierać telefony. 

Moja szwagierka- a wiesz, to lepiej niż miałoby być chore (logicznie - ok, racja, ale w momencie straty takich rzeczy się nie mówi), a medycznie to wcale nie taka tragedia blablabla. 

Moja siostra - dobrze Ci tak, po co Ci więcej dzieci. Inni nie mogą mieć wcale. 

no i te gadki, że jeszcze mogę mieć dzieci, że co rozpaczam... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReceOpadaja
26 minut temu, Gość Gość napisał:

Twoja siostra nie jest pępkiem świata, nie ona pierwsza i nie ostatnia. A jakby w wypadku straciła nogę, to też cała rodzina powinna sobie odciąć żeby jej ulżyć? 

Więcej pokory życzę!! Wróć na ten wątek jeszcze raz, wtedy kiedy ciebie spotka to samo i przeczytaj jeszcze raz co napisałaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReceOpadaja
30 minut temu, Gość Gość napisał:

Twoja siostra nie jest pępkiem świata, nie ona pierwsza i nie ostatnia. A jakby w wypadku straciła nogę, to też cała rodzina powinna sobie odciąć żeby jej ulżyć? 

Więcej pokory życzę!! Wróć na ten wątek jeszcze raz, wtedy kiedy ciebie spotka to samo i przeczytaj jeszcze raz co napisałaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

Na szczęście siostra ma Ciebie. To dużo. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
50 minut temu, Gość Klupa napisał:

Kulturalny człowiek wie, że w domu powieszonego nie gada się o stryczku. W opisywanym przez ciebie przypadku cała rodzina mogłaby nie nawijać jak to bieganie jest jedynym godnym uwagi zajęciem. 

Co innego wypytywać "a kiedy dostaniemy wnuka?", a co innego być bratem, który zwyczajnie MA dziecko i nie będzie go chować w szafie żeby nie urazić siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dobrze wiem jak czuje się twoja siostra. Ale prawda jest taka że przed małymi dziećmi sie nie ucieknie. One są wszędzie. Wozki w sklepach, na ulicy, przed domem. Ja starałam się nie unikać dzieci, bo to nie ich wina i ich rodziców także ze mnie spotkała taka tragedia. Z reguły tylko patrzyłam na dzieci z rodziny, unikalam kontaktu fizycznego. Mi pomogło urodzenie kolejnego dzieciatka. Jednak czasem gdy widzę takie noworodki mam łzy w oczach. Ból nigdy nie zniknie. Trzeba nauczyć się z tym żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wydaje mi sie, ze zasada tego roku w zalobie jest w tym przypadku dobra.  Czyli przez ten pierwszy rok dalabym sobie spokoj z przyprowadzaniem jej przed nos malych dzieci.  Wiem to taka umowna granica, ale mysle, ze trzeba dac czlowiekowi chwile na przetrawienie tego i dojscie do siebie, a tutaj dopiero kilka miesiecy minelo.  Pytanie o wnuki jest szczytem gruboskornosci w tym wypadku.  Wiadomo, ze to zostanie z nia cale zycie i ludzie nie moga chowac dzieci w nieskonczonosc, ale ten rok mogliby dac dziewczynie, zeby uporzadkowala sobie w glowie i przyzwyczaila do tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossc

No dobra, to może tak.

Czy jesli choruję i biorę chemię = jestem łysa, to moi goście maj się.ogolić na łyso lub pozaklafać chusty żeby mi przykrości nie sprWiać?

Ok, w ramach solidarności i uszanowania moich uczuć, panie z pięknymi włosami mogłyby na założyć chusty, bo włosy i chusty to tylko rzeczt martwe, bez uczuć. 

Tu zaś mowa o.dziecku, człowieku, istocie czującej, nie przedmiocie który można bez konsekwencji schować w szafie bo cioci przeszkadza.

Nikt nie może ponosić odpowiedzialności za jej odczucia. Zwłaszcza, że sama dała.sygnał gotowości powrotu do normalnego funkcjonowania urządzając spęd rodzinny z okazji męża urodzin.

Gdy ja straciłam dziecko, nie urządzalam takich spotkan az do momentu gotowości stawienia czola ludziom w tym takze malym dzieciom,  w zyciu by mi do glowy nie przyszlo by ktokolwiek z mojego otoczenia mialby chowac przede mną dzieci by mnie w oczy nie klulo. To skrajny egoizm. 

Jak nie byla gotowa trzeba bylo nie  zapraszać gosci i spedzic ten dzien tylko z mężem. Nie wolno dokonywać przenoszenia swoich "projekcji" na innych i obarczac ich za to odpowiedzialnoscią. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossc
3 minuty temu, Gość Gossc napisał:

No dobra, to może tak.

Czy jesli choruję i biorę chemię = jestem łysa, to moi goście maj się.ogolić na łyso lub pozaklafać chusty żeby mi przykrości nie sprWiać?

Ok, w ramach solidarności i uszanowania moich uczuć, panie z pięknymi włosami mogłyby na założyć chusty, bo włosy i chusty to tylko rzeczt martwe, bez uczuć. 

Tu zaś mowa o.dziecku, człowieku, istocie czującej, nie przedmiocie który można bez konsekwencji schować w szafie bo cioci przeszkadza.

Nikt nie może ponosić odpowiedzialności za jej odczucia. Zwłaszcza, że sama dała.sygnał gotowości powrotu do normalnego funkcjonowania urządzając spęd rodzinny z okazji męża urodzin.

Gdy ja straciłam dziecko, nie urządzalam takich spotkan az do momentu gotowości stawienia czola ludziom w tym takze malym dzieciom,  w zyciu by mi do glowy nie przyszlo by ktokolwiek z mojego otoczenia mialby chowac przede mną dzieci by mnie w oczy nie klulo. To skrajny egoizm. 

Jak nie byla gotowa trzeba bylo nie  zapraszać gosci i spedzic ten dzien tylko z mężem. Nie wolno dokonywać przenoszenia swoich "projekcji" na innych i obarczac ich za to odpowiedzialnoscią. 

 

 

Dodam, ze rodzina tez zachowala sie skrajnie egoistycznie i glupio, bo nikt normalny do osoby ktora stracila dziecko nie plecie o kolejnym dziecku i na sile nie zarzuca tematow o innych dzieciach w rodzinie, wszak tyle ciekawych tematow poza dziecmi jest. Dzieci na imprezie mogly byc, ale temat o dzieciach juz nie, normalni kulturalni ludzie by tak zrobili, takze w tej kwestii autorko masz racje. Zero kultury a przede wszystkim taktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc

Przecież nikt nie będzie chował przed nią dzieci. A rozmawiać też o czymś trzeba. Jedynie to niestosowne było dopytywanie o wnuka. Nic więcej. Po co urządzała tę imprezę? Pewnie chciała żeby wszyscy jej współczuli. Może to brutalne, ale życie toczy się dalej. Rozumiem, że od tego zdarzenia minęło kilka miesięcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powiem tak: jestem mamą dwuletniego szkraba. Brat mojego meza i jego zona nigdy nie widzieli naszego dziecka (nie uczestnicza w rodzinnych Bozych Narodzeniach, Wielkanocy, nie mowiac o Roczkach czy innych okazjach). Bezskutecznie starają sie o dziecko. Rozumiem. Ale zeby nie znac nablizszej rodziny? Jestesmy bardzo delikatni, nie poruszlismy nigdy "okolodzieciowych" tematów w ich towarzystwie, wyslalismy im jak do tej pory tylko jedno zdjęcie dziecka. Ale do c.h.o.l.e.r.y nie bedziemy udawac ze nasz syn nie istnieje 😕 nie wyobrazam sobie nie znac dzieci mojego rodzenstwa. Ludzie, ktorzy tak postępujecie OGARNIJCIE SIE. Obecnosc czyjegos dziecka nie wyrzadza wam krzywdy, nie przez to dziecko nie macie swojego potomstwa. Nie musicie sie z nim bawic i nad nim rozczulac, ale zachowujcie sie dorosle. Bo gdy zdazy sie ze doczekacie sie swojego dziecka, to mozecie nie miec juz z kim dzielić swojego szczescia bo wczesniej wszystkich odsuneliscie przez takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wspolczuje, bo to byl bardziej nieszczesliwy wypadek niz poronienie, dziecko byloby zdrowe.Moze autorko pogadaj z najblizszymi szczerze, nieraz dziecko musi rodzicow wychowywac i im zwrocic uwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Powiem tak: jestem mamą dwuletniego szkraba. Brat mojego meza i jego zona nigdy nie widzieli naszego dziecka (nie uczestnicza w rodzinnych Bozych Narodzeniach, Wielkanocy, nie mowiac o Roczkach czy innych okazjach). Bezskutecznie starają sie o dziecko. Rozumiem. Ale zeby nie znac nablizszej rodziny? Jestesmy bardzo delikatni, nie poruszlismy nigdy "okolodzieciowych" tematów w ich towarzystwie, wyslalismy im jak do tej pory tylko jedno zdjęcie dziecka. Ale do c.h.o.l.e.r.y nie bedziemy udawac ze nasz syn nie istnieje 😕 nie wyobrazam sobie nie znac dzieci mojego rodzenstwa. Ludzie, ktorzy tak postępujecie OGARNIJCIE SIE. Obecnosc czyjegos dziecka nie wyrzadza wam krzywdy, nie przez to dziecko nie macie swojego potomstwa. Nie musicie sie z nim bawic i nad nim rozczulac, ale zachowujcie sie dorosle. Bo gdy zdazy sie ze doczekacie sie swojego dziecka, to mozecie nie miec juz z kim dzielić swojego szczescia bo wczesniej wszystkich odsuneliscie przez takie zachowanie.

Tacy ludzie ewidentnie potrzebują psychologa, a nawet  psychiatry. Niby dlaczego miałabyś nie rozmawiać przy nich o dziecku? Jak ja nie znoszę takich chorych ludzi. Znam np. jedną parę od lat nie mogą mieć dziecka, ale oni są normalni, chętnie się bawią z dziećmi rodziny, znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×