Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 83838

Dlaczego niektórym kobietom się nie chce pracować nawet na pół etatu ?

Polecane posty

Gość Mak

My z mężem ciężko pracujemy ale to nasza indywidualna sprawa. Zupełnie nie przeszkadza mi ze ktoś jest gorszy lub lepszy od nas. Nie muszę wszystkich lubić ale po co zaraz obrażać!? Tym bardziej kiedy krzywdy nam tym nie robią. To ze ktoś jest głupszy lub mądrzejszy tez nie robi na mnie wrażenia każdego traktujemy tak samo. Zula na przystanku który nie robi mi krzywdy traktuje tak samo jak pani doktor ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serio
34 minuty temu, Gość Gość napisał:

To jakaś istna katastrofa... Nie pracujecie bo się nie opłaca, bo nikt by nie pracował jakby nie musiał, bo zamozna rodzina, bo bogaty mąż, bo praca zabiera życie... Mam w otoczeniu kilka takich nieambitnych jednostek jak te które się tu wypowiadają. Wam się wydaje, ze siedzicie w domu - cześć z Was napisze, ze korzystacie z życia, czytacie książki, rozwijacie się itp. Niestety jesteście jednostronnymi, nudnymi amebami i nie da Wam nic czytanie książek, spotykanie się z ludźmi, kursy, fitnessy itp. Ja nie wiem od czego to zależy, ze takie kobiety w ogóle nie nadają się do rozmowy. Są tak przedziwne w zachowaniu- być może są tu osoby które wiedza o czym mówię. Może to kwestia tego, ze jednak ten stresik w pracy, jakieś wyzwania, codziennie zadania są jakieś stymulujące, mobilizujące? Wy mi napiszecie, ze właśnie w pracy się uwstecznialyscie, ze była nudna, ze zabierała Wam życie. Nie wnikam w Wasze zawody ale powiem Wam, ze już nawet z Panią Krysia na kasie w mięsnym gada się jakoś tak inaczej niż z niepracująca super rozwijająca się mamusia. Ja nie znoszę tych niepracujących kobiet... Ucięłam wszystkie kontakty, one są jakieś uwstecznione, zamknięte, ograniczone. I Wy mi teraz napiszecie, ze nie wiecie na kogo ja trafiam, ze Wy to w ogóle jesteście wspanialszymi ludźmi kiedy nie pracujecie ... Bo to jest największa wada takich kobiet- upartość, zaślepienie i przede wszystkim do MISTRZOSTWA wyuczone usprawiedliwianie siebie i swojego niepracowania, przedstawiając to jako najwspanilsza rzecz. I teraz tez mnie zaatakujecie, bo to jest Wasza taktyka. Ja po trzech zdaniach zamienionych z kobieta wiem czy pracuje czy nie. To od razu widać i nigdy się nie pomyliłam. Ja kocham swoją prace i nawet nie pomyślałabym, ze się nie opłaca! Jakbym miała męża milionera to nawet za 500 zł bym pracowała! Praca to dla mnie pasja, nowe wyzwania, wspaniali ludzie, codziennie spotyka mnie coś nowego. Uwielbiam swoich pacjentów, w niedziele wieczorem już myśle pozytywnie co mnie spotka jutro. Może po prostu byłyście mało ambitne i nie możecie teraz pracowac w miejscu które dawałby Wam satysfakcję? Ale w sumie... Ja nawet nie pracując w zawodzie tylko hmmmm... na produkcji, kasie, jako sprzątaczka- byłabym szczęśliwa, bo Wy niepracujące kobiety tego nie widzicie ale KAŻDA praca pozwala zachować równowagę, nie zwariować, być normalnym, otwartym człowiekiem, potrafiącym żyć w społeczeństwie. Wy jesteście tak specyficzna i zaślepiona grupa społeczna, ze ja na same słowa „nie pracuje”, „nie muszę „, „wreszcie uwolniłam się od roboty”- uciekam gdzie pieprz rośnie... Ciekawe czemu nie ma niepracujących facetów tylko te kobity, które myślą, ze są takie super, maja czas dla rodziny, dla siebie a i mąż zadowolony, ze są w domu. To nieprawda. Wy chcecie to usłyszeć i macie to mówione. Bo i tak żadnej dyskusji z osobami nie podejmującymi na codzień wyzwań, nie żyjącymi w społecznościach, nie spotykającym się na codzień ze stresem(mniejszym, większym)- są jałowe, nudne i niewartościowe. Ale Wy nigdy tego nie zobaczycie. Będziecie się tu kłóciły w próbie wyśmiania tego co napisałam i w swoich płytkich argumentach. Ja to znam już tak dobrze... Wiec proszę, potwierdzicie zatem moje wszystkie argumenty swoimi wypocinami:)

1...2...3...

 

Wiesz co, takie masz doświadczenia, więc nie będę Cię przekonywać że jest inaczej, ale ugryzę ten temat z innej strony- jak myślisz, ile osób zostawiloby pracę gdyby nie wpłynęło to negatywnie na ich sytuację finansową? Bo przypuszczam że całkiem sporo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja po prostu nie umiem rozmawiać z takimi kobietami. Tyle. One są tak dziwne, inne, jakby z innej planety. Niczym mi nie zawiniły absolutnie. Unikam ich jak tylko mogę, bo są to kobiety nieżyciowe, nienadające się jak dla mnie do ciekawszej relacji. Może właśnie warto to napisać a nie uznawać za obrazę bo później zakładane są wątki „zaszłam w ciąże- koleżanki się ode mnie odworcily”, „wyszłam za mąż, nie pracuje, znajomi ograniczają kontakt”. Może warto uświadamiać takie jednostki, ze człowiek tak naprawdę potrzebuje tej pracy w obojętnie jakiej formie, bo inaczej dziwaczeje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ha, oczywiście, ze sporo! Co nie zmienia faktu, ze staliby się oni po roku, dwóch takimi samymi osobami jakie opisałam w swoim komentarzu. Ciężko mi wytłumaczyć na czym to polega, psychologiem nie jestem ale jedno wiem- ja się nie dogadam nigdy z niepracującymi kobietami bo one są tak specyficzne i „inne” - dla mnie, ze nic tego nie zmieni:) A pytanie ile osób zostawiłoby prace gdyby miało wystarczające finanse aby nie pracowac ma się nijak do tego, ze nie umiem dogadać się z niepracującymi kobietami:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja po prostu nie umiem rozmawiać z takimi kobietami. Tyle. One są tak dziwne, inne, jakby z innej planety. Niczym mi nie zawiniły absolutnie. Unikam ich jak tylko mogę, bo są to kobiety nieżyciowe, nienadające się jak dla mnie do ciekawszej relacji. Może właśnie warto to napisać a nie uznawać za obrazę bo później zakładane są wątki „zaszłam w ciąże- koleżanki się ode mnie odworcily”, „wyszłam za mąż, nie pracuje, znajomi ograniczają kontakt”. Może warto uświadamiać takie jednostki, ze człowiek tak naprawdę potrzebuje tej pracy w obojętnie jakiej formie, bo inaczej dziwaczeje...

To nie rozmawiaj proste ! Ja nie lubię ludzi którym się wydaje że wszystkie rozumy pozjadały:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Czy już tak musi być że nie lubimy ludzi którzy są inni od nas inaczej myślą inaczej żyją ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mnie wkurza w nie pracujących, że są bardzo zadufane w sobie. Znam 2 takie kobiety i mimo, że mieszkają z rodzicami w podzielonych domach, dzięki czemu nie płacą rachunków i nie mają kredytu to myślą, że są lepsze, sprytniejsze. Wystarczy tu poczytać, albo to zazdrość albo nie wiem co. Każdy zawód wg niech jest do dupy. Księgowa nudna, prawniczka oszołom, lekarka to też nic wielkiego. Dziwi mnie te obrzydzenie do pracy całościowo, do każdego zawodu. Nie wierzę, że takie kobiety siedzą i cały dzień się czegoś uczą i chodzą na kursy. Te które znam poświęciły się dzieciom, bardzo ingerują w ich życie, uczestniczą w życiu klasowym, wymyślają pozalekcyjne zajęcia. Żadnymi bogaczkami nie są, wykształcenie skończy na maturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie rozmawiam. Unikam. Tobie tez polecam ograniczyć kontakt z osobami, którym wydaje się, ze pozjadały wszystkie rozumy! Po co się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhhh

Jak dla mnie nie pracujące kobiety to zwykle pasożyty i one mimo że się tym szczyca, wstydzą się tego jak Ch olera. Nawet głupie pół czy ćwierć etatu to jest jakiś kontakt z ludźmi, jakość wartość dodana. Przecież to zdziczec można siedząc wiecznie w domu.... Spójrzcie na taką yt szusz. Mąż tyra, a ta z jej filmikami cofa się w rozwoju, już jej słuchać się powoli nie da... 

 

Kobiety apeluje. Trochę ambicji tyci tyci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Hhhh napisał:

Jak dla mnie nie pracujące kobiety to zwykle pasożyty i one mimo że się tym szczyca, wstydzą się tego jak Ch olera. Nawet głupie pół czy ćwierć etatu to jest jakiś kontakt z ludźmi, jakość wartość dodana. Przecież to zdziczec można siedząc wiecznie w domu.... Spójrzcie na taką yt szusz. Mąż tyra, a ta z jej filmikami cofa się w rozwoju, już jej słuchać się powoli nie da... 

 

Kobiety apeluje. Trochę ambicji tyci tyci

To pasożytnictwo to stan umysłu. Jak nie mężulek to rodzice, dzieci lub następny gach będzie utrzymywał.  Byle nie iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Mnie wkurza w nie pracujących, że są bardzo zadufane w sobie. Znam 2 takie kobiety i mimo, że mieszkają z rodzicami w podzielonych domach, dzięki czemu nie płacą rachunków i nie mają kredytu to myślą, że są lepsze, sprytniejsze. Wystarczy tu poczytać, albo to zazdrość albo nie wiem co. Każdy zawód wg niech jest do dupy. Księgowa nudna, prawniczka oszołom, lekarka to też nic wielkiego. Dziwi mnie te obrzydzenie do pracy całościowo, do każdego zawodu. Nie wierzę, że takie kobiety siedzą i cały dzień się czegoś uczą i chodzą na kursy. Te które znam poświęciły się dzieciom, bardzo ingerują w ich życie, uczestniczą w życiu klasowym, wymyślają pozalekcyjne zajęcia. Żadnymi bogaczkami nie są, wykształcenie skończy na maturze.

Raczej edukację a nie " wykształcenie skończyły na maturze". Ciekawe na czym ty skończyłaś " wykształcenie"?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

Czy już tak musi być że nie lubimy ludzi którzy są inni od nas inaczej myślą inaczej żyją ?

Eee tam, myśle, ze nie :) Lubienie/nielubienie kogoś nie jest raczej zależne od tego czy dana osoba, żyje, myśli i postępuje tak jak my. To, ze dla mnie kobiety niepracujące, które spotykam są zdziwaczałe i absolutnie nie można z nimi nawiązać żadnej relacji nie wynika z tego, ze ona myślą inaczej niż ja :) Jak mam lubić kogoś z kim nie da się pogadać zwyczajnie, tak najnormalniej w świecie? Mnie ich poglądy i styl życia na codzien nie interesują bo zwykle nawet nie mam szansy ich poznać bo po jednym zdaniu już wiem jak się potoczy dalsza schematczna, nudna, jałowa, jednostronna - rozmowa... I od razu uciekam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A tematu braku ambicji i bycia jak to któraś z Was nazwała pasożytem to już nie poruszę :) Bo wiem, ze wiele niepracujących tu „przebywa” i wiem jak ta rozmowa się potoczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Hhhh napisał:

Jak dla mnie nie pracujące kobiety to zwykle pasożyty i one mimo że się tym szczyca, wstydzą się tego jak Ch olera. Nawet głupie pół czy ćwierć etatu to jest jakiś kontakt z ludźmi, jakość wartość dodana. Przecież to zdziczec można siedząc wiecznie w domu.... Spójrzcie na taką yt szusz. Mąż tyra, a ta z jej filmikami cofa się w rozwoju, już jej słuchać się powoli nie da... 

 

Kobiety apeluje. Trochę ambicji tyci tyci

Czysta prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....

Pytanie gdzie leży wina. Podejrzewam że są to jedynaczki za które wszystko w domu robiono i wyreczano przez to nienauuczone są pracy 

Moja mama również siedziała w domu ale ja miałam 3 rodzeństwa jeszcze, miała co robić w domu. Ale takie co to nawet dzieci nie mają albo mają jedno i jest ich wymówka nie rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

Mnie wkurza w nie pracujących, że są bardzo zadufane w sobie. Znam 2 takie kobiety i mimo, że mieszkają z rodzicami w podzielonych domach, dzięki czemu nie płacą rachunków i nie mają kredytu to myślą, że są lepsze, sprytniejsze. Wystarczy tu poczytać, albo to zazdrość albo nie wiem co. Każdy zawód wg niech jest do dupy. Księgowa nudna, prawniczka oszołom, lekarka to też nic wielkiego. Dziwi mnie te obrzydzenie do pracy całościowo, do każdego zawodu. Nie wierzę, że takie kobiety siedzą i cały dzień się czegoś uczą i chodzą na kursy. Te które znam poświęciły się dzieciom, bardzo ingerują w ich życie, uczestniczą w życiu klasowym, wymyślają pozalekcyjne zajęcia. Żadnymi bogaczkami nie są, wykształcenie skończy na maturze.

Bo one się wstydzą, jad je zalewa i żółć, dlatego lepiej wszystko wyśmiać i udawać pogardę. Tak naprawdę to one nawet w Biedronce by się nie utrzymały z mentalnością lenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To wszystko dziwne, bo mam sąsiadki.  Jedna po studiach, nie pracuje, bo wychowuje dziecko. Da się z nią porozmawiać o wszystkim, nie tylko o dzieciach. Jest wręcz spragniona innych tematów.   Druga pracuje i to ciężko, dokładnie w hotelowej pralni. To prosta kobieta, z którą nie porozmawiasz na inne tematy niż pogoda, jej zdrowie oraz co tam w pracy. Trolluj z głową,  mała.  🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Raczej edukację a nie " wykształcenie skończyły na maturze". Ciekawe na czym ty skończyłaś " wykształcenie"?:)

Tak edukację, oczywiście. Ja skończyłam dużo dużo później. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

To wszystko dziwne, bo mam sąsiadki.  Jedna po studiach, nie pracuje, bo wychowuje dziecko. Da się z nią porozmawiać o wszystkim, nie tylko o dzieciach. Jest wręcz spragniona innych tematów.   Druga pracuje i to ciężko, dokładnie w hotelowej pralni. To prosta kobieta, z którą nie porozmawiasz na inne tematy niż pogoda, jej zdrowie oraz co tam w pracy. Trolluj z głową,  mała.  🙂

 

Ja tam wole pogadac z Panią z pralni o pogodzie i pracy niż ze spragniona, niepracująca kobieta. Poza tym to jest odrzucające, ze kobieta niepracująca jest spragniona innych tematów niż dzieci... Tak bardzo potwierdzasz moja teorie:( Jak rozmawiać z osoba, która spotkanie ze mną traktuje jak oderwanie od dzieci i wreszcie pogadanie na inne tematy... Brrr aż mnie mierzi na sama myśl. Od razu bym uciekła ;) Lubię ludzi dla których wszystkie tematy są normalką a nie się ich pragnie bo na codzien jest się ograniczonym, to chore.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serio

No wlasnie, ja znam zarowno bardzo zywiolowe, interesujace, inteligentne kobiety niepracujace, jak i jednowymiarowe, nudne i ograniczone pracujace, wiec mysle ze tu nie ma reguly. Jesli ktos jest ciekawy swiata, interesujacy i bystry to brak pracy zawodowej tego nie zmieni. i odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

To wszystko dziwne, bo mam sąsiadki.  Jedna po studiach, nie pracuje, bo wychowuje dziecko. Da się z nią porozmawiać o wszystkim, nie tylko o dzieciach. Jest wręcz spragniona innych tematów.   Druga pracuje i to ciężko, dokładnie w hotelowej pralni. To prosta kobieta, z którą nie porozmawiasz na inne tematy niż pogoda, jej zdrowie oraz co tam w pracy. Trolluj z głową,  mała.  🙂

Nie jest dziwne to ze Pani które na codzień nie  z kim słowa zamienić nagle jakn Panią zobaczy jest spragniona rozmowy... C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Serio napisał:

No wlasnie, ja znam zarowno bardzo zywiolowe, interesujace, inteligentne kobiety niepracujace, jak i jednowymiarowe, nudne i ograniczone pracujace, wiec mysle ze tu nie ma reguly. Jesli ktos jest ciekawy swiata, interesujacy i bystry to brak pracy zawodowej tego nie zmieni. i odwrotnie.

Interesujące kobiety niepracujące- piękny oksymoron!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leonora

Otworzą się oczy pasożytów jak przyjdzie czas na emeryturę której  nie dostaną.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie jest dziwne to ze Pani które na codzień nie  z kim słowa zamienić nagle jakn Panią zobaczy jest spragniona rozmowy... C

Tak, tak... trolluj dalej.  😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serio
35 minut temu, Gość gość napisał:

Mnie wkurza w nie pracujących, że są bardzo zadufane w sobie. Znam 2 takie kobiety i mimo, że mieszkają z rodzicami w podzielonych domach, dzięki czemu nie płacą rachunków i nie mają kredytu to myślą, że są lepsze, sprytniejsze. Wystarczy tu poczytać, albo to zazdrość albo nie wiem co. Każdy zawód wg niech jest do dupy. Księgowa nudna, prawniczka oszołom, lekarka to też nic wielkiego. Dziwi mnie te obrzydzenie do pracy całościowo, do każdego zawodu. Nie wierzę, że takie kobiety siedzą i cały dzień się czegoś uczą i chodzą na kursy. Te które znam poświęciły się dzieciom, bardzo ingerują w ich życie, uczestniczą w życiu klasowym, wymyślają pozalekcyjne zajęcia. Żadnymi bogaczkami nie są, wykształcenie skończy na maturze.

Mnie wkurzalaby tez pracujaca osoba, ktora mieszka u rodzicow i uwaza sie za lepsza od innych bo nie ma kredytu i nie placi rachunkow. Czy taka osoba pracuje czy nie nie ma tu znaczenia chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serio
5 minut temu, Gość Leonora napisał:

Otworzą się oczy pasożytów jak przyjdzie czas na emeryturę której  nie dostaną.... 

Lepiej chyba byc w sytuacji w ktorej od poczatku nie licze na panstwowa emeryture i dbam o srodki na stare lata sama, niz wkladac 20% pensji w instytucje ktora nic mi pozniej nie da, albo da glodowa emeryture, niewspolmierna do wplaconych srodkow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie pracują bo więcej od państwa wyzebrza niż zarobią ,znam takie w domu siedzą i niczego im nie brakuje ajfony pazury rzęski modne ciuchy jak brakuje wystarczy wniosek złożyć mopsu i już , państwo szczodrze rozdaje kasę nierobom leserom i leniom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leonora
2 minuty temu, Gość Serio napisał:

Lepiej chyba byc w sytuacji w ktorej od poczatku nie licze na panstwowa emeryture i dbam o srodki na stare lata sama, niz wkladac 20% pensji w instytucje ktora nic mi pozniej nie da, albo da glodowa emeryture, niewspolmierna do wplaconych srodkow. 

Odkladasz dopóki ci maz daje. Uwierz znam jedna taka kobitke z podobnym myśleniem i niestety jej mąż zachorował, ledwo po 30 wykryto raka. Małżeństwo 2 dzieci. To jest dramat gdy tylko 1 osoba dba o domowy bidzet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serio
2 minuty temu, Gość Leonora napisał:

Odkladasz dopóki ci maz daje. Uwierz znam jedna taka kobitke z podobnym myśleniem i niestety jej mąż zachorował, ledwo po 30 wykryto raka. Małżeństwo 2 dzieci. To jest dramat gdy tylko 1 osoba dba o domowy bidzet

Zgadzam sie w pewnym stopniu. Jesli rodziny nie stac na zabezpieczenie na wypadek smierci malzonka, to ...yzmem jest rzucac prace. Dramat jest wiec nie wtedy kiedy tylko jedna osoba dba o budzet, a wtedy kiedy jedna nieszczegolnie dobrze zarabiajaca osoba dba o budzet. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie pracuje bo mąż ma swoją firmę w której siedzi od 7 do 19 stej. Takie więc caly dom na mojej głowie. Jakiś czas temu myślałam żeby wrócić do pracy ale po przeanalizowaniu sytuacji stwierdzilam nie, bo się za tyram na śmierć. Zdarza się że idę coś pomóc mężowi więc też tak całkiem w domu nie siedze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×