Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Gość

Frankowicze - co myślicie? Są ofiarami oszustwa, czy cwaniakami?

Polecane posty

Gość Gość

Szczerze to szkoda mi teraz tych ludzi bo mają ogromne problemy finansowe. Ale też dziwi mnie to, że dorośli ludzie dali się na to nabrać, ja jestem osobą młodą i mimo braku doświadczenia życiowego nigdy nie wzielabym kredytu w obcej walucie bo jestem świadoma tego jakie konsekwencje może nieść za sobą taka decyzja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bankier

Ktos kto bierze kredyt w walucie innej niz zarabiane przez niego pieniadze powinien wiedziec, ze na kazda splacana rate kredytu musi kupic te obca walute za zarobione przez siebie pieniadze po aktualnym kursie wymiany. Gdyby kurs franka do zlotowki byl korzystniejszy, to kazdy z kredytobiorcow zacieralby rece, ze zyskal spekulujac (legalnie) na zmianach kursu. Ciekawe, czy wtedy dzielilby sie z panstwem (na przyklad pol na pol) swoim zyskiem. Ale niestety kursy rozwinely sie nie tak jak przewidywano czy obiecywano (normalny ruch kursow na wolnym rynku) i  frank szwajcarski stal sie drozszy. I nagle wszyscy krzycza "pomocy" - nasza spekulacja (legalna, to zadne zarzuty) nie udala sie, a wiec panstwo ma nam pomoc. A nie czytal / czytala jeden / jedna z drugim co podpisywala na umowie kredytowej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie sa ani cwaniakami ani ofiarami :)

Sa to ludzie bez zadnej wowczas wiedzy finansowej , dajacy sie nabrac na zagrywki marketingowe, trend i obietnice sprzedawcow.

Ludzie,ktorzy czesto przecenili swoje zdolnosci finansowe, byli zbytnimi optymistami z zerowym pojeciem o rynkach finansowych.. Ludzie, ktorzy bardzo chcieli spelnic swoje marzenie o wlasnym M..

Akurat ja w tamtym okresie wzielam kredyt na mieszkanie  w euro ;)

125 tysiecy PLN w euro , gdy kurs euro bylo po 4,9.. wyszlo cos kolo 24tys. euro kredytu.

Raty malejace tzn. odsetki placilam od kwoty kapitalu pozostajacego do splaty ,co dawalo  w sumie mniejsza sume kredytu calkowitego.

Po 4 latach  gdy sprzedawalam te mieszkanie, zostalo mi do spalaty cos okolo 20 tys. euro.. ale kurs euro byl wtedy po 3 zl ;)

Nie dosc , ze zarobilam na mieszkaniu ponad 100 % ,to jeszcze splacilam bankowi niecale 70 tys PLN kredytu..

Czy bylam cwaniakiem czy ofiara ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z tego co słyszałam to były to właśnie osoby, którym nikt nie chciał udzielić żadnego kredytu hipotecznego poza tymi w frankach a mieszkanie chcieli mieć (presja otoczenia?). Zgadzam  się że większość nie była nie ani cwaniakami ani ofiarami- nie mieli po prostu żadnej wiedzy finansowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

K r e t y n a m i. Przecież to chyba oczywiste na jakich warunkach bierze się kredyt w obcej walucie. Jak się nie znasz na oprocentowaniu, nie podejmuj takich decyzji. 
Frankowicze mają to, czego nie dopatrzyli. Nie są ofiarami, tylko głupcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Hmmm. Czesc byla nieswiadoma a czesc zacwaniakowala. Pamietam jak potrafili sie przechwalac, jacy sa sprytni bo placa mniej kredytu niz ci co brali w zlotowkach. Teraz placza, tylko, ze to byla ich decyzja. Nikt ich nie oszukal, sami sa sobie winni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Nie rozumiem tego bicia piany. Dużo ludzi podjęło złe decyzje, np. kupując akcje jak były najdroższe. Nikt nie bije piany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC 3

Ogromne problemy finansowe? nie wszyscy frankowicze.

Moja kolezanak i jej maz wzieli taki8 kredyt 10 czy tam 11 lat temu, jak ich dziecko zaczynalo chodzic, to  pamietam akurat 😉 

troche pozniej narzekali, ale od kilku lat sie im dobrze wiedzie, wakacje, remonty, drugie dizekco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No cóż, chcieli przyoszczedzić i się nie udało,a teraz muszą brać odpowiedzialność za swoje decyzje.Takie jest zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak dla mnie
1 godzinę temu, Gość Kiss napisał:

K r e t y n a m i. Przecież to chyba oczywiste na jakich warunkach bierze się kredyt w obcej walucie. Jak się nie znasz na oprocentowaniu, nie podejmuj takich decyzji. 
Frankowicze mają to, czego nie dopatrzyli. Nie są ofiarami, tylko głupcami.

W punkt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee

Jeśli ktoś chciał kupić m2 w pln i je kupił we frankach to jest ofiarą, a jak ktoś chciał m2 a kupił m4 we frankach to jest cwaniak bo myślał że przechytrzy innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To może ja się wypowiem bo miałam taki kredyt, miałam też wiedzę ekonomiczną i wiedzę historyczną o kursie franka. Frank to była bardzo stabilna waluta, przez lata jego kurs się utrzymywał na stałym poziomie. Gdy zaczął wzrastać bank szwajcarski czynił kroki aby powstrzymać to sztuczne szaleństwo i napompowanoe bo ich gospodarka na tym traciła. Biorąc kredyt miałam zdolność do wzięcia go w każdej walucie. Brałam na 25% inwestycji. Czemu się zdecydowałam na franki? A no właśnie temu, że była to stabilna waluta, która w znacznym okresie odniesienia nie przejawiala skłonności do wahań kursowych. Co więcej Szwajcaria dążyła do sztywnego stosunku swojej waluty względem euro, bo to im gwarantowało stabilność gospodarki. Niestety spekulacja bankowa jaka było nagle wycofanie kredytów granitowych doprowadziło do nie naturalnego wzrostu kursu. Czemu do dziś nie ma kredytów frankowych? Czemu w euro można wziąć? Nie uważam się za cwaniaka, nie liczyłam na zarobek na spreadzie, liczyłam na stałość kursu, tak jak to było od kilkudziesięciu lat. Uważam natomiast że banki dokonały zmowy i w wyniku tego oszukaly klientów-to tak jak w przypadku polisolokat. Nie uważam że Państwo powinno komukolwiek w tym momencie pomagać, ale Banki powinny ponieść konsekwencje i zwrócić pieniądze. W przypadku polisolokat z uwagi na klauzule abuzywne umowy są unieważnione i to już jest stala linia orzecznicza, podobnie powinno być w przypadku kredytów denominowanych i bank powinien zwracać różnicę klientowi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

To może ja się wypowiem bo miałam taki kredyt, miałam też wiedzę ekonomiczną i wiedzę historyczną o kursie franka. Frank to była bardzo stabilna waluta, przez lata jego kurs się utrzymywał na stałym poziomie. Gdy zaczął wzrastać bank szwajcarski czynił kroki aby powstrzymać to sztuczne szaleństwo i napompowanoe bo ich gospodarka na tym traciła. Biorąc kredyt miałam zdolność do wzięcia go w każdej walucie. Brałam na 25% inwestycji. Czemu się zdecydowałam na franki? A no właśnie temu, że była to stabilna waluta, która w znacznym okresie odniesienia nie przejawiala skłonności do wahań kursowych. Co więcej Szwajcaria dążyła do sztywnego stosunku swojej waluty względem euro, bo to im gwarantowało stabilność gospodarki. Niestety spekulacja bankowa jaka było nagle wycofanie kredytów granitowych doprowadziło do nie naturalnego wzrostu kursu. Czemu do dziś nie ma kredytów frankowych? Czemu w euro można wziąć? Nie uważam się za cwaniaka, nie liczyłam na zarobek na spreadzie, liczyłam na stałość kursu, tak jak to było od kilkudziesięciu lat. Uważam natomiast że banki dokonały zmowy i w wyniku tego oszukaly klientów-to tak jak w przypadku polisolokat. Nie uważam że Państwo powinno komukolwiek w tym momencie pomagać, ale Banki powinny ponieść konsekwencje i zwrócić pieniądze. W przypadku polisolokat z uwagi na klauzule abuzywne umowy są unieważnione i to już jest stala linia orzecznicza, podobnie powinno być w przypadku kredytów denominowanych i bank powinien zwracać różnicę klientowi. 

A w moim przypadku bank stracil i to mocno..

Czy ja powinnam oddac pieniadze bankowi ?

Dlaczego prawo ma dzialac tylko w jedna strone ?

Bank ponosi ryzyko,.. a klient nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A co do tekstu ze każdy powinien brać kredyt w walucie w której zarabia-stricte tak wzięłam, wzięłam kredyt w złotówkach i złotówki bank mi przelał, złotówki też pobierał co miesiąc z konta tylko wirtualnie przelicza na franki. Ponadto kurs franka w banku był niejednokrotnie 20-30% wyższy niż w kantorze i bankowcy nie potrafią wskazać skąd ta różnica, a przez wiele lat nie można było wplacac franków kupionych na wolnym rynku (lub zarobionych w Szwajcarii, bo i takie przypadki znam). Jak słyszę tekst o braniu kredytu w swojej walucie to sorry ale mam odruch wymiotny, bo to hasło podchwycone przez osoby, które same nie mają bladego pojęcia o ekonomii, a mówią tak tylko dlatego że wtedy jeszcze nie stały przed taką decyzją, a po 2010 roku już nie było opcji brania kredytów we frankach. Także darujcie sobie takie frazesy, bo równie dobrze można powiedziec ze należy wydawać tyle ile się zarabia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

A w moim przypadku bank stracil i to mocno..

Czy ja powinnam oddac pieniadze bankowi ?

Dlaczego prawo ma dzialac tylko w jedna strone ?

Bank ponosi ryzyko,.. a klient nie ?

Jakim cudem bank stracił? To co się stało w 2010 roku to nie była kwestia ryzyka bankowego tylko kwestia spekulacji i zmowy, a to już jest niedopuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Rozmawiałam kiedyś z kolegą, który w tym samym okresie brał kredyt i też miał opcje złotówki/frank szwajcarski. No i on strasznie się denerwuje gdy z "frankowiczów" robi się ofiary, bo sam mówił, że miał wybór ale popukał się w głowę i wybrał złotówki.  A "frankowicze"? Jak się opłacało to się cieszyli, że ile to zaoszczędzili i traktowali "złotówkowiczów" jak ...ów. A teraz płacz to stan wiecznej szczęśliwości i taniego kredytu okazał się nie taki wieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Gość napisał:

To może ja się wypowiem bo miałam taki kredyt, miałam też wiedzę ekonomiczną i wiedzę historyczną o kursie franka. Frank to była bardzo stabilna waluta, przez lata jego kurs się utrzymywał na stałym poziomie. Gdy zaczął wzrastać bank szwajcarski czynił kroki aby powstrzymać to sztuczne szaleństwo i napompowanoe bo ich gospodarka na tym traciła. Biorąc kredyt miałam zdolność do wzięcia go w każdej walucie. Brałam na 25% inwestycji. Czemu się zdecydowałam na franki? A no właśnie temu, że była to stabilna waluta, która w znacznym okresie odniesienia nie przejawiala skłonności do wahań kursowych. Co więcej Szwajcaria dążyła do sztywnego stosunku swojej waluty względem euro, bo to im gwarantowało stabilność gospodarki. Niestety spekulacja bankowa jaka było nagle wycofanie kredytów granitowych doprowadziło do nie naturalnego wzrostu kursu. Czemu do dziś nie ma kredytów frankowych? Czemu w euro można wziąć? Nie uważam się za cwaniaka, nie liczyłam na zarobek na spreadzie, liczyłam na stałość kursu, tak jak to było od kilkudziesięciu lat. Uważam natomiast że banki dokonały zmowy i w wyniku tego oszukaly klientów-to tak jak w przypadku polisolokat. Nie uważam że Państwo powinno komukolwiek w tym momencie pomagać, ale Banki powinny ponieść konsekwencje i zwrócić pieniądze. W przypadku polisolokat z uwagi na klauzule abuzywne umowy są unieważnione i to już jest stala linia orzecznicza, podobnie powinno być w przypadku kredytów denominowanych i bank powinien zwracać różnicę klientowi. 

Jak chciałaś coś stałego to trzeba było brać w złotówkach. Jak miałaś możliwość wzięcia w każdej walucie to trzeba było brać w takiej gdzie stabilność wynosi 100%, w innym wypadku to zawsze ryzyko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość gość napisał:

Jak chciałaś coś stałego to trzeba było brać w złotówkach. Jak miałaś możliwość wzięcia w każdej walucie to trzeba było brać w takiej gdzie stabilność wynosi 100%, w innym wypadku to zawsze ryzyko.

No tak się składa że wtedy zlotowkowy kredyt był jedna wielka niewiadoma bo zmieniały się stopy. Wtedy lokaty miały oprocentowanie po paręnaście procent i wahania były po kilka punktów procentowych. Rodzimy rynek był wtedy niestabilny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Z tego co słyszałam to były to właśnie osoby, którym nikt nie chciał udzielić żadnego kredytu hipotecznego poza tymi w frankach a mieszkanie chcieli mieć (presja otoczenia?). Zgadzam  się że większość nie była nie ani cwaniakami ani ofiarami- nie mieli po prostu żadnej wiedzy finansowej

niekoniecznie 😉

to byli naiwniacy wzorem z tematu o mieszkaniu 56m2, w którym zdolność mieli w złotówkach na zakup 56m2, ale we frankach szwajcarskich na 70m2, zgadnij którą ofertę wybierali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ciekawe, czy w innych krajach ludzie braliby kredyty w obcej walucie? 

Nie żal mi ich ani trochę.

My z mężem mieliśmy w złotówkach. Już dawno go spłaciliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miki6a

Łatwo jest oceniać ludzi po okładce... przecież ludzie nie brali kredytu we frankach, bo mielo taki kaprys, tylko najczęściej banki namawiały dosyć ostro na to, że we frankach będzie bardziej opłacany, a ten co musi każdy grosz liczyć to wszędzie szuka oszczędności i nie ma w tym nic złego ani głupiego. Banki namawiały ludzi na kredyty a potem sobie wymyślały kursy nie wiadomo skąd.. i to nie jest w porządku i nie jest zgodne z prawem. Moi rodzice padli ofiarami oszustwa i tyle. Kontaktowaliśmy się aż z adwokatem Michałem Dziedzicem. On się specjalizuje w tych sprawach frankowych. Mam nadzieję, że po tym orzeczeniu TSUE coś wskóramy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche historii

A ja nie rozumiem tego, że po mniej więcej 15 latach ludzie opowiadają co powinni inni wiedzieć tyle lat temu. Dzisiaj każdy jest wyedukowany, ale wtedy sytuacja wyglądała inaczej.

Pod koniec lat 90 na polskim rynku pojawiły się pierwsze telefony komórkowe. W tym samym czasie ruszył pierwszy portal informacyjny. Internet był bardzo drogi i słabo dostępny. Polska nie była w UE. Nie było tanich lotów. Nie było dostępnych komputerów. Przeciętny człowiek o mechanizmach rynkowych mógł poczytać w książce wypożyczonej w bibliotece. A że komunizm upadł pod koniec lat 80 tych, to i tam nie było wielu takich pozycji.

Przyszedł rok 2000 i wtedy wszystko to, bez czego nie wyobrażamy sobie normalnego życia zaczęło wchodzić na rynek. Ludzie zachłysnęli się wolnością ekonomiczną, możliwościami, technologią. Wielu rzeczy wtedy nie rozumieli. Nie tylko mechanizmów spekulacji walutami. I wtedy zaczął się boom na kredyty frankowe. I w takich warunkach ludzie zawierali umowy finansowe. Kupowali telefony o których nic nie wiedzieli, komputery o których nic nie wiedzieli... i brali kredyty.

Cały myk polega na tym, że banki wiedziały doskonale co robią. Miały długą praktykę w innych krajach, wiedziały jakich zapisów nie można umieszczać w umowach, miały wysoko opłacanych prognostów, analityków, narzędzia finansowe.

Ale najbardziej dziwi mnie w tej złości na frankowiczów jedno. Ze społeczeństwu nie podoba się fakt, że przez długie lata na rynki wschodnie szły gorsze wersje produktów dostępnych na zachodzie (proszków z mniejszą ilością enzymów, serków naładowanych wypełniaczami, silników, które ledwo przeszły testy jakości itd) ale fakt, że świadomie wprowadzono wadliwe i nielegalne gdzie indziej umowy finansowe, już nie przeszkadza.

W Polsce od tamtego czasu było 15 przekrętów finansowych, gdzie ludzie potracili cale majątki. Na topie jest teraz Amber Gold. I jakoś społeczeństwo nie ma problemu ze zrozumieniem, że ci ludzie zostali oszukani, Moim zdaniem to, co się zadziało z bankami i kredytami frankowymi było znacznie gorsze, bo banki cieszą się zaufaniem społecznym i niestety bardzo tego zaufania nadużyły.

A tak na marginesie. Które z Was przeczytało umowy ze swoim bankiem i regulacje prawne? Czy wiecie, że w razie upadku banku fundusz gwarancyjny zwraca pieniądze tylko do pewnego poziomu? A środki pieniężne na rachunku bankowym klienta są zabezpieczane na potrzeby ratowania banku? Macie tą świadomość, że nagle mogą Wam zniknąć oszczędności życia? Większość z Was nie ma a miła pani w banku jedynie Was uspokoi. Niestety w czasach boomu na kredyty frankowe załamanie się rynku walut wydawało się tak mało realne jak upadek banku teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goka

Banki będą walczyć do upadłego bez względu na koszty, bo przecież i tak z wszystko zapłaci klient. Myślę że samo wniesienie pozwu nie wiele zmieni, bo tu trzeba prawnika, który zna się (specjalizuje) sprawach rynku finansowego jak na przykład kancelaria prosperitas z Krakowa. Mają spore doświadczenie w sprawach przeciwko podmiotom rynku finansowego a po spotkaniu w kancelarii poczułem się dużo pewniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Udzielała takich kredytów. I jak klient widział ratę 1800 w PLN i 1200 w CHF, to nie widział już nic innego, żadne ryzyka kursowe i symulacje go nie interesowały. 

Źle wyszli na tym ci,  którzy chcieli po kilku latach zmienić mieszkanie na większe.  Bo byli przyblokowani.Ale jeśli ktoś kupił docelowe ( np moj brat), to ogolnie wyszedl na tym bardzo dobrze. Srednio zapłacil o wiele mniej, niż przy racie zlotowkowej.  I nie płakał podczas zwyzki kursów,  bo pamiętał czasy, jak placil duzo mniej. 

A teraz płaczą prawie wszyscy frankowicze, jak wibor jest niski i raty  w złotówkach też. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kjs

Próba mikrofonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 10.09.2019 o 09:54, Gość Gość napisał:

Z tego co słyszałam to były to właśnie osoby, którym nikt nie chciał udzielić żadnego kredytu hipotecznego poza tymi w frankach a mieszkanie chcieli mieć (presja otoczenia?). Zgadzam  się że większość nie była nie ani cwaniakami ani ofiarami- nie mieli po prostu żadnej wiedzy finansowej

Moi rodzice tak wzięli. Mieli już bardzo duże mieszkanie z ogrodem, ale na zasadzie zastaw się a postaw teraz bieduja. Bo potrzewali willi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to sama widzisz, że na każdego mogło trafić. I teraz mnóstwo osób ma problemy z kredytami frankowymi. Miała podobnie i gdyby nie kancelaria Lextio to nie wiem jakby się to skończyło. Pomogli, doradzili, zajęli się reprezentacją przed sądem. Co ważne - cena za usługę była bardzo, ale to bardzo rozsądna. Tym bardziej biorąc pod uwagę perspektywę wieloletniej spłaty mojego kredytu. Także polecam współpracę z nimi. Tutaj https://lextio.pl/ ich stronka - można podpytać o szczegóły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To może ja się wypowiem, znając temat z troche innej strony.  Pracowalam przy kredytach w czasach, gdy hipoteki w chf byly bardzo popularne. Praktycznie wszyscy brali takie kredyty. Czesto na 120% wartości mieszkania. Bo i tyle bylo mozna. Nikt nie interesował sie ryzykiem kursowym itp. Podpisywali oswiadczenie, bo musieli i " co mi sie tu bedziecie mądrzyć ". Dla nich wazne bylo to, ze rata to 1200 a nie 1700. Bo " nie są frajerami". I nikt nie myślał, ze te 2 pokoje za kilka lat bedzie trzeba sprzedać, jak rodzina się powiększy.  I wtedy płacz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2019 o 09:11, Gość Gość napisał:

 nigdy nie wzielabym kredytu w obcej walucie bo jestem świadoma tego jakie konsekwencje może nieść za sobą taka decyzja. 

Nie wiesz tego. teraz to już wszyscy są mądrzy Tylko że 10-20 lat temu zupełnie inaczej to przedstawiono. 


Weź jeszcze pod uwagę to, że banki wmawiały ludziom że zdolność kredytową mają wyłącznie na kredyt we frankach. De facto dostawali przecież tę kwotę w złotówkach, więc tak - padli ofiarą szwindlu. niektórzy po prostu nie mieli żadnego wyboru i nie brali kredytu w złotówkach nie z wyrachowania ale dlatego że banki nie dały im innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, campania napisał:

Nie wiesz tego. teraz to już wszyscy są mądrzy Tylko że 10-20 lat temu zupełnie inaczej to przedstawiono. 


Weź jeszcze pod uwagę to, że banki wmawiały ludziom że zdolność kredytową mają wyłącznie na kredyt we frankach. De facto dostawali przecież tę kwotę w złotówkach, więc tak - padli ofiarą szwindlu. niektórzy po prostu nie mieli żadnego wyboru i nie brali kredytu w złotówkach nie z wyrachowania ale dlatego że banki nie dały im innej opcji.

Nie padli ofiarami tylko cwaniakowali. Jezeli nie bylo ich stac na kredyt w zlotowkach to znaczy, ze nie bylo ich stac na kredyt wcale. Mysleli jednak, ze sa tacy cwani i wezma we frankach. Nie tylko magicznie bedzie ich stac na mieszkanie, ale tez kupia sobie wieksze i drozsze niz znajmomy ktory mial zdolnosc kredytowa w zlotowkach. Doskonale wiedzieli co robia. A to, ze pragneli miec mieszkanie to nie jest wytlumaczenie. Jak Cie na cos nie stac to pragnac to sobie mozesz. Robienie z frankowiczow ofiar jest smieszne. Potrafili sie jeszcze smiac prosto w oczy tym co mieli kredyty w zlotowkach, ze oni sa sprytniejsi i nizsze raty placa.  Jak kurs byl dla nich korzystny to wszystko bylo ok, ale jak sie zmienilo w druga strone to wszyscy nagle poszkodowani. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×