Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Marek

Związek z niepełnosprawną dziewczyną na wózku

Polecane posty

Gość Marek

Hejka, Mam 18 lat. Trzy tygodnie temu na imprezie poznałem super dziewczynę, która niestety jest na wózka. Naprawdę mega mi się podoba i zaczęliśmy dużo ze sobą pisać i wychodzić. Mam tylko pytanie jak wygląda seks z dziewczyną na wózku?  Czy różni się czymś od seks z normalną kobietą, a jeżeli tak to czym?  I jak się do tego w jej przypadku zabrać. Liczę na pomoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaiixx

Zależy jak wygląda jej niepełnosprawność. 

Wiesz, najlepiej z dystansem rozmawiać delikatnie o seksie. 

Ja miałem romans z bardzo fajną dziewczyną na wózku, gdzieś w rozmowie wyszło, że u niej wszystko działa od ud w górę, że tak powiem 😉 

Ona miała mega dużo luzu, żartowała często ze swojej niepełnosprawności, w łóżku również, niestety nasz romans nie przetrwał z powodu jej kariery naukowej. Ale dobrze ją wspominam, ona pewnie mnie też z tamtych lat. Co radośniejsze dla mnie, to wiem, że medycyna znalazła sposób, by mogła się poruszać bez wózka, kiedyś na święta wysłąłą mi SMS, że dałem jej wiarę w siebie i ,że stanie na nogi i to dzięki mnie, to było strasznie miłe. Dziś jest szczęśliwą mężatką, a ja szczęśliwym mężem. Nasz romans nie przetrwał, bo zostaliśmy parą, a niedługo później się oświadczyłem i oto jesteśmy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx
2 godziny temu, Gość aaaiixx napisał:

Zależy jak wygląda jej niepełnosprawność. 

Wiesz, najlepiej z dystansem rozmawiać delikatnie o seksie. 

Ja miałem romans z bardzo fajną dziewczyną na wózku, gdzieś w rozmowie wyszło, że u niej wszystko działa od ud w górę, że tak powiem 😉 

Ona miała mega dużo luzu, żartowała często ze swojej niepełnosprawności, w łóżku również, niestety nasz romans nie przetrwał z powodu jej kariery naukowej. Ale dobrze ją wspominam, ona pewnie mnie też z tamtych lat. Co radośniejsze dla mnie, to wiem, że medycyna znalazła sposób, by mogła się poruszać bez wózka, kiedyś na święta wysłąłą mi SMS, że dałem jej wiarę w siebie i ,że stanie na nogi i to dzięki mnie, to było strasznie miłe. Dziś jest szczęśliwą mężatką, a ja szczęśliwym mężem. Nasz romans nie przetrwał, bo zostaliśmy parą, a niedługo później się oświadczyłem i oto jesteśmy. 

O matko, ale piękne.. wzruszyłam się :')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Marek niesamowity z ciebie Gość 🌺oby się wam ulozylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy niepełnosprawny musi oznaczać samotny? Nie, Nie i jeszcze raz Nie. Jestem niepełnosprawny,  Mam 35 lat i puki co jestem sam a mimo wszystko nie podobają mi się te wypowiedzi. Im więcej czasu mija, tym bardziej rozumiem o co w tym chodzi.  Największym problemem jest..... strach.... Jeśli jesteśmy niepełnosprawni, ale umysłowo zdrowi- zdajemy sobie sprawę z naszych ograniczeń.  Bardzo chcemy być z kimś, ale jednocześnie nie chcemy być dla drugiej osoby ciężarem. Chcemy relacji a nie opiekuna. Skutek jest taki, że często jak jest ktoś z kim chcielibyśmy być - sami się skreślamy - zostajemy na relacji znajomych i boimy się powiedzieć tej osobie co tak naprawdę czujemy.. Z drugiej strony pewnie często jest tak, że ta druga - zdrowa osoba też się boi. Chce ale nie wie jak to wyjdzie - czy wyjdzie...... Sam wiem, że nie wykorzystałem co najmniej dwóch szans. Bałem się powiedzieć co czuje. Myślę jednak, że los ma dla nas jeszcze dużo niespodzianek. Nie tylko smutnych. Musimy starać się przełamywać strach i choć okoliczności często  nie są sprzyjające.

Nie bujny się uwierzyć w siebie, Nie bójmy się mówić co czujemy - nawet za cenę wyśmiania. Mimo wszystko będzie lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do trzech razy sztuka.👊

Domyślam się o czy piszesz, choć jestem zdrowa. Byłam kiedyś na obozie z dziećmi/dorosłymi po porażeniu, jako opiekun. 

Po bardzo krótkim czasie zupełnie nie zauważałam tej niepełnosprawności, choć nie zdawałam sobie z tego zupełnie sprawy. Pewnego razu chłopak w moim wieku strzelił mi z kaszki prosto we włosy. Specjalnie. Oszalałam ze złości, goniłam i przewróciłam. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że on jest po tym porażeniu. 

Niepełnosprawność przy poznaniu nie istnieje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Mejka napisał:

 strzelił mi z kaszki prosto we włosy. Specjalnie. Oszalałam ze złości, goniłam i przewróciłam. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że on jest po tym porażeniu. 

 

osoby niepełnosprawne mają prawo do empatycznego, czasami specjalnego traktowania ale niepełnosprawność nie upoważnia do takiego zachowania. Słusznie, że go zganiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem niesprawności kobiet czy meszczyzn to bardzo poważny temat i myśle ze wielu tu piszących zachowało się  dojrzałe a wręcz super

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×