Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzieci rozwalają związki?

Polecane posty

Gość Gosc
6 minut temu, Gość gość napisał:

1. Niestety słyszę to też na co dzień. Oczywiście, że ci ludzie nie są zadowoleni ze swojego życia - przecież i tym mowa. Po prostu nigdy nie słyszę żeby ktoś sam z siebie opowiadał o dzieciach bez żartobliwego podkreślania jak bardzo posiadanie dzieci utrudnia życie. 

2. Kiedyś wcale nie było lepiej, był okres boomu gospodarczego w latach 90 i nawet wtedy dużo było narzekania

3. Mozesz coś więcej napisać? Nie pamiętam żeby był okres kiedy posiadanie dzieci było czymś złym. 

4. I znowu ta organizacja, główny powód niezadowolenia o którym słyszę, to własnie konieczność wiecznego planowania i organizowania. Większość osób tęskni między innymi za brakiem rutyny. Mam wrazenie, że życie ludzi z dziećmi to w najlepszym przypadku dobrze zorganizowana spółka, ale partner staje się bardziej wspólnikiem niż partnerem/przyjacielem/kochankiem

1. Ludzie żartobliwie wspominają ile przy tym pracy, bo nie chcą by ich włożony trud został nie zauważony. Nie widzę w tym nic dziwnego. To coś jak z  ludźmi zafiksowanymi na swoją pracę, którzy co piątek zdanie wstawiają coś o swojej robocie. Jak poświęcasz czemuś energie i czas, to zwyczajnie o tym wspominasz. Jak pisałem nic dziwnego w tym nie widzę. 

 

2. W latach 90 przechodziliśmy zmianę ustroju, bum gospodarczy przechodził świat my staraliśmy się tylko przystosować.

3. Ja pamiętam doskonale okres, w którym posiadanie dzieci było czymś złym. urodziłem się w 89' Gdy moje 17/18/19 letnie koleżanki zachodziły w ciąże, to walił im się świat. Wszyscy wytykali je palcami itp. Trwał wtedy wyścig szczurów, studia, kariera, każdy chciał być "kimś", a dziecko w tym tylko przeszkadzało. Nadal niestety pokutuje w nas taki przekonanie ale powoli wychodzimy na prostą. W latach młodości moich rodziców nie było nic dziwnego w tym, że np. 17 letnia dziewczyna zachodziła w ciążę. Wszyscy się cieszyli i było ok.  Dziś w erze slow live, zaczynamy patrzeć na to inaczej, kariera schodzi na drugi plan i zaczynamy wracać do prawdziwych wartości ( to bardzo wolny proces, ale można już dostrzec jego początki)

4. Organizacja w życiu człowieka pojawia się bez względu na to, czy ma dzieci czy nie. W pewnym wieku po prostu planujemy dni, bo sprawy się piętrzą. Nie mam już niezaplanowanych wypadów z koleżkami na piwo, czy mecz lub piwo z meczem. Praktycznie wszystko planuje, ale nie tęsknie za czasami tzw. spontanów, bo się wyszalałem i wyrosłem. W przypadku dziecka mówiąc o organizacji, mam na myśli, to by tak wszystko poukładać by móc spokojnie wyjechać na urlop. By każda ze stron mogła odpocząć tak jak lubi, byśmy w tym wszystkim znajdowali czas dla siebie i na swoje pasje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

1. Ludzie żartobliwie wspominają ile przy tym pracy, bo nie chcą by ich włożony trud został nie zauważony. Nie widzę w tym nic dziwnego. To coś jak z  ludźmi zafiksowanymi na swoją pracę, którzy co piątek zdanie wstawiają coś o swojej robocie. Jak poświęcasz czemuś energie i czas, to zwyczajnie o tym wspominasz. Jak pisałem nic dziwnego w tym nie widzę. 

 

2. W latach 90 przechodziliśmy zmianę ustroju, bum gospodarczy przechodził świat my staraliśmy się tylko przystosować.

3. Ja pamiętam doskonale okres, w którym posiadanie dzieci było czymś złym. urodziłem się w 89' Gdy moje 17/18/19 letnie koleżanki zachodziły w ciąże, to walił im się świat. Wszyscy wytykali je palcami itp. Trwał wtedy wyścig szczurów, studia, kariera, każdy chciał być "kimś", a dziecko w tym tylko przeszkadzało. Nadal niestety pokutuje w nas taki przekonanie ale powoli wychodzimy na prostą. W latach młodości moich rodziców nie było nic dziwnego w tym, że np. 17 letnia dziewczyna zachodziła w ciążę. Wszyscy się cieszyli i było ok.  Dziś w erze slow live, zaczynamy patrzeć na to inaczej, kariera schodzi na drugi plan i zaczynamy wracać do prawdziwych wartości ( to bardzo wolny proces, ale można już dostrzec jego początki)

4. Organizacja w życiu człowieka pojawia się bez względu na to, czy ma dzieci czy nie. W pewnym wieku po prostu planujemy dni, bo sprawy się piętrzą. Nie mam już niezaplanowanych wypadów z koleżkami na piwo, czy mecz lub piwo z meczem. Praktycznie wszystko planuje, ale nie tęsknie za czasami tzw. spontanów, bo się wyszalałem i wyrosłem. W przypadku dziecka mówiąc o organizacji, mam na myśli, to by tak wszystko poukładać by móc spokojnie wyjechać na urlop. By każda ze stron mogła odpocząć tak jak lubi, byśmy w tym wszystkim znajdowali czas dla siebie i na swoje pasje. 

1. Nie, to jest narzekanie. Wierz mi, ze ci ludzie narzekają. To zdanie "kocham dzieci, ale..." to jest mantra większości rodziców jakich znam - i nie mówię o ludziach przd 30, tylko też tych sporo starszych. 

2. A mimo to ludzie narzekali 🙂

3. Ja mówię o dorosłych osobach, nie dzieciakach w wieku licealnym. Teraz też to nie jest dobra nowina bo to zmarnowane zycie. 

4. No widzisz...a ja mam. Bo poza pracą nie mam obowiązków których nie mogę przesunąć i poustawiać tak, żeby zmieścić to piwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czego nie rozumiesz
1 godzinę temu, Gość :)))) napisał:

Baba nieżle odjechała, że ci grozi sądem:)))) poziom frustracji level hard. Dlatego właśnie nie mam dzieci. Wysypiam się, podróżuję, mam czas na wydarzenia kulturalne i nie wybucham agresją z niewyspania i braku pieniędzy.

nazwała  ja shozofreniczka ,zdrowa osobe zniesławiać to jest przestepstwo i za to odpowiada sie w sądzie ,ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość gość napisał:

1. Nie, to jest narzekanie. Wierz mi, ze ci ludzie narzekają. To zdanie "kocham dzieci, ale..." to jest mantra większości rodziców jakich znam - i nie mówię o ludziach przd 30, tylko też tych sporo starszych. 

2. A mimo to ludzie narzekali 🙂

3. Ja mówię o dorosłych osobach, nie dzieciakach w wieku licealnym. Teraz też to nie jest dobra nowina bo to zmarnowane zycie. 

4. No widzisz...a ja mam. Bo poza pracą nie mam obowiązków których nie mogę przesunąć i poustawiać tak, żeby zmieścić to piwo

1. W takim razie może obracasz się w złym towarzystwie, moi znajomi tacy nie są.

2. Ludzie narzekali i będą narzekać taki jest nasz kraj.

3. Wiem o jakich ludziach mówisz jednak to właśnie ludzie wychowani w czasach, o których mówię ja, dziś wychowują dzieci. 

4. Po za pracą mam swoje pasje, które sprawiają mi więcej radości niż piwo z kolegą. Żyje tak jak lubię i nie uważam by dezorganizacja zycia była lepsza od organizacji. Każdy dokonuje swoich wyborów. PO za tym, nie powiedziałem że nie spotykam się ze znajomi na piwo czy na grilla. Mówię, że nie jest to spontaniczne tylko raczej zaplanowane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

1. W takim razie może obracasz się w złym towarzystwie, moi znajomi tacy nie są.

2. Ludzie narzekali i będą narzekać taki jest nasz kraj.

3. Wiem o jakich ludziach mówisz jednak to właśnie ludzie wychowani w czasach, o których mówię ja, dziś wychowują dzieci. 

4. Po za pracą mam swoje pasje, które sprawiają mi więcej radości niż piwo z kolegą. Żyje tak jak lubię i nie uważam by dezorganizacja zycia była lepsza od organizacji. Każdy dokonuje swoich wyborów. PO za tym, nie powiedziałem że nie spotykam się ze znajomi na piwo czy na grilla. Mówię, że nie jest to spontaniczne tylko raczej zaplanowane. 

1. Możliwe, ale raczej mówię o ludziach w pracy - więc towarzystwo z różnych grup wiekowych

2. Więc o co chodziło z Twoim pierwszym punktem?

3. Mówię o ludziach zarówno młodych jak i po 40. Nigdy nie było strymgy związanej z posiadaniem dzieci ogólnie - zawsze była stygma związana z posiadaniem dzieci kiedy samemu jest się w szkole. W pokoleniu naszych rodziców też. 

4. To TY organizujesz sobie czas na pasje. Przy dziecku to sytuacje związane z dzieckiem decydują o tym kiedy masz czas na hobby. I to też wiele ludzi dobija - zwłaszcza tych którzy wcześniej posiadali dużo pasji i zainteresowań, a teraz muszą odmawiać kolejnego spłuwu kajakiem bo ich Kajtek ma katar, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia s
1 godzinę temu, Gość Aga napisał:

Nie ma sie co spierac. Dla jednego dzieci sa sensem zycia, dla drugiegi czytanie, dla trzeciego pies.  Wiekszosc rodzicow powie, ze dzieci sa najwazniejsze, sa nasza najwieksza miloscia. Poki ich nie mialam tez uwazalam inaczej. Kocham moja dzieciarnie, lubie moja prace, mam przyjaciol, uwielbiam dni tylko z mezem, gdy np bierzemy wolne w pracy i cichaczem juz o 11 rano jestesmy w kinie a dzieci mysla ze my w pracy. Ale to wlasnie one sprawiaja ze wszystko mi sie chce. Chociaz przed nimi tez mi sie chcialo.  Jednak zapytana o sens zycia powiem ze dzieci bo teraz na tym etapie zycia tak wlasnie czuje. 

dokładnie mam takie samo zdanie ....ka która dowala mi o jakiejs agresji czy o rzekomym braku kasy nie wiem co mi insynuuje?? ja jestem w stanie ostatni grosz wydać na dzieci i są tego warte .kłębkiem nerwów też nie jestem co próbuje mi tu wmawiać tylko dlatego ze wyraziłam swoje zdanie i sprzeciw na temat obrażania mojej osoby.Jestem osobą zdrową i również swojego życia nie uważam za marne.Z dziećmi wspólnie podróżujemy,realizujemy pasje ,wygłupiamy się,razem układamy teksty śmiesznych piosenek ,uprawiamy sporty i wzajemnie dopingujemy się w dalszych sukcesach,razem pichcimy pyszności i razem je konsumujemy .Życie z dziećmi to radość ,niema nudy .Codziennie Bogu dziękuję za to ze je mam oraz proszę Go o to by je chronił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

1. Możliwe, ale raczej mówię o ludziach w pracy - więc towarzystwo z różnych grup wiekowych

2. Więc o co chodziło z Twoim pierwszym punktem?

3. Mówię o ludziach zarówno młodych jak i po 40. Nigdy nie było strymgy związanej z posiadaniem dzieci ogólnie - zawsze była stygma związana z posiadaniem dzieci kiedy samemu jest się w szkole. W pokoleniu naszych rodziców też. 

4. To TY organizujesz sobie czas na pasje. Przy dziecku to sytuacje związane z dzieckiem decydują o tym kiedy masz czas na hobby. I to też wiele ludzi dobija - zwłaszcza tych którzy wcześniej posiadali dużo pasji i zainteresowań, a teraz muszą odmawiać kolejnego spłuwu kajakiem bo ich Kajtek ma katar, 

Może tak punktować i punktować ale wszystko sprowadza się w sumie do jednego nie sądzisz? Do tego, że są ludzie, którzy nie chcą dzieci i Ci którzy chcą je mieć. Człowiek decydujący się na dziecko świadomi nie jest tak głupi, by myśleć, że w jego życiu nic się nie zmieni, że nie będzie musiał z czegoś zrezygnować. Rezygnuj z jednej rzeczy ale zyskuje inną. Inna sprawa tyczy się ludzi, którzy mają dzieci choć nie byli gotowi. Lub związku, w których jedna osoba zmusiła drugą do posiadania dziecka. Wtedy oboje się męczą, bo strona zmuszana nie chce poświęcać swojego życia, przez co ta zmuszająca robi większość rzeczy sama. W takim układzie każdy traci i nikt nie jest szczęśliwy. Może pogadaj z otaczającymi Cię ludźmi, o tym jak to właściwie było? To w jakich okolicznościach zdecydowali się na dzieci może mieć ogromny wpływ na to jak teraz funkcjonują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Może tak punktować i punktować ale wszystko sprowadza się w sumie do jednego nie sądzisz? Do tego, że są ludzie, którzy nie chcą dzieci i Ci którzy chcą je mieć. Człowiek decydujący się na dziecko świadomi nie jest tak głupi, by myśleć, że w jego życiu nic się nie zmieni, że nie będzie musiał z czegoś zrezygnować. Rezygnuj z jednej rzeczy ale zyskuje inną. Inna sprawa tyczy się ludzi, którzy mają dzieci choć nie byli gotowi. Lub związku, w których jedna osoba zmusiła drugą do posiadania dziecka. Wtedy oboje się męczą, bo strona zmuszana nie chce poświęcać swojego życia, przez co ta zmuszająca robi większość rzeczy sama. W takim układzie każdy traci i nikt nie jest szczęśliwy. Może pogadaj z otaczającymi Cię ludźmi, o tym jak to właściwie było? To w jakich okolicznościach zdecydowali się na dzieci może mieć ogromny wpływ na to jak teraz funkcjonują. 

Rozmawiałam, właśnie dlatego, że sama chciałam podejść do sprawy poważnie. Wiele osób dzieci planowało i akceptowali zmiany które zachodziły w ich życiu. To, że z czasem o emocjach jakie były w związku przed pojawieniem się dzieci mówią tylko z nostalgią też akceptują. To, że większość jest po kryzysach lub rozwodach (zwłaszcza ci starsi) to tylko smutny "fakt życia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Rozmawiałam, właśnie dlatego, że sama chciałam podejść do sprawy poważnie. Wiele osób dzieci planowało i akceptowali zmiany które zachodziły w ich życiu. To, że z czasem o emocjach jakie były w związku przed pojawieniem się dzieci mówią tylko z nostalgią też akceptują. To, że większość jest po kryzysach lub rozwodach (zwłaszcza ci starsi) to tylko smutny "fakt życia"

Można by procentowo sprawdzić ile ludzi rozwodzi się bez dzieci, a ilu z dziećmi. Myślę, że trochę za dużo się zastanawiasz. Sama mówisz o spontaniczności, a starasz się zaplanować, coś czego zaplanować się nie da. Nie zapominajmy też, że są różne dzieci. Są takie, które bez problemu dadzą Ci przespać każdą noc, takie które nie dadzą Ci zmrużyć oka, chorowite, zdrowe itp. zbyt wiele aspektów wpływa na to wszystko, byśmy mogli to zaplanować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Rozmawiałam, właśnie dlatego, że sama chciałam podejść do sprawy poważnie. Wiele osób dzieci planowało i akceptowali zmiany które zachodziły w ich życiu. To, że z czasem o emocjach jakie były w związku przed pojawieniem się dzieci mówią tylko z nostalgią też akceptują. To, że większość jest po kryzysach lub rozwodach (zwłaszcza ci starsi) to tylko smutny "fakt życia"

Jeśli mogę zapytać. Ile masz lat? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia s
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Może tak punktować i punktować ale wszystko sprowadza się w sumie do jednego nie sądzisz? Do tego, że są ludzie, którzy nie chcą dzieci i Ci którzy chcą je mieć. Człowiek decydujący się na dziecko świadomi nie jest tak głupi, by myśleć, że w jego życiu nic się nie zmieni, że nie będzie musiał z czegoś zrezygnować. Rezygnuj z jednej rzeczy ale zyskuje inną. Inna sprawa tyczy się ludzi, którzy mają dzieci choć nie byli gotowi. Lub związku, w których jedna osoba zmusiła drugą do posiadania dziecka. Wtedy oboje się męczą, bo strona zmuszana nie chce poświęcać swojego życia, przez co ta zmuszająca robi większość rzeczy sama. W takim układzie każdy traci i nikt nie jest szczęśliwy. Może pogadaj z otaczającymi Cię ludźmi, o tym jak to właściwie było? To w jakich okolicznościach zdecydowali się na dzieci może mieć ogromny wpływ na to jak teraz funkcjonują. 

mnie podczas nocy mój zapytał ,,chcesz dziecko''? odpowiedziałam ,,chcę'' ,no to proszę'' odpowiedział i stało się to za obopólną zgodą .Po 5 miesiącach poznał inną i mu odbiło ,nagle zaczął się syna wypierać i nie pozwolił jego nazwisko podawać w papierach szpitalnych .Kazał mi usunąć .Zostawiłam go .Kiedy urodziłam to wrócił i zagroził ze mi syna porwie i ze jego rodzice mają prawo ,,być dziadkami '' i że jego ojciec mu zagroził że jak nas do siebie nie ściągnie to on go z domu wyrzuci ,że nasze miejsce jest z nimi i że żadnej obcej baby do domu nie wpuści tylko mnie i wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość sylwia s napisał:

mnie podczas nocy mój zapytał ,,chcesz dziecko''? odpowiedziałam ,,chcę'' ,no to proszę'' odpowiedział i stało się to za obopólną zgodą .Po 5 miesiącach poznał inną i mu odbiło ,nagle zaczął się syna wypierać i nie pozwolił jego nazwisko podawać w papierach szpitalnych .Kazał mi usunąć .Zostawiłam go .Kiedy urodziłam to wrócił i zagroził ze mi syna porwie i ze jego rodzice mają prawo ,,być dziadkami '' i że jego ojciec mu zagroził że jak nas do siebie nie ściągnie to on go z domu wyrzuci ,że nasze miejsce jest z nimi i że żadnej obcej baby do domu nie wpuści tylko mnie i wnuka.

Zgodziłaś się na dziecko z psychopatą, to masz. Twój przypadek jest skrajnie patologiczny, chyba nie o takich rzeczach tu mówimy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość gość napisał:

1. Możliwe, ale raczej mówię o ludziach w pracy - więc towarzystwo z różnych grup wiekowych

2. Więc o co chodziło z Twoim pierwszym punktem?

3. Mówię o ludziach zarówno młodych jak i po 40. Nigdy nie było strymgy związanej z posiadaniem dzieci ogólnie - zawsze była stygma związana z posiadaniem dzieci kiedy samemu jest się w szkole. W pokoleniu naszych rodziców też. 

4. To TY organizujesz sobie czas na pasje. Przy dziecku to sytuacje związane z dzieckiem decydują o tym kiedy masz czas na hobby. I to też wiele ludzi dobija - zwłaszcza tych którzy wcześniej posiadali dużo pasji i zainteresowań, a teraz muszą odmawiać kolejnego spłuwu kajakiem bo ich Kajtek ma katar, 

A czy sytuacje związane z partnerem nie decydują kiedy masz czas na hobby, przykładowo chcieliście wyjechac "spontanicznie" gdzies za miasto a twoj partner dostał grypy zołądkowej, i co? Zostawisz go i pojedziesz sama, raczej nie, chyba ze sfokusowana/y jesteś wyłącznie na swoich potrzebacz, chodzi o to byś ty czuł/a sie dobrze a reszta sie nie liczy. Szczerze nie chce mi się Ciebie przekonywać bo nieprzekonanego nikt i nic nie przekona chyba ze z czasem zmienisz zdanie. Wiem jedno jak chcesz coś zobaczyc to zobaczysz, jak chcesz znależc argumenty na swoją racje, zrobisz to, snegując innych. W tym momencie nie wychwytujesz wypowiedzi rodziców, którzy mówią o dzieciach bez tych wszystkich ale... Bo to słowo ALE jest dla Ciebie najwazniejsze. Niemniej chce powiedzieć ze kazdy ma prawo dokonywac w zyciu wyborów, jeden chce dzieci drugi nie, co nie oznacza ze jeden jest lepszy czy gorszy od drugiego. Zresztą tylko krowa zdania nie zmienia i nigdy nie mów nigdy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia s
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Zgodziłaś się na dziecko z psychopatą, to masz. Twój przypadek jest skrajnie patologiczny, chyba nie o takich rzeczach tu mówimy. 

dlaczego z psychopatą? byliśmy zaręczeni ,wtedy nie wykazywał zachowań psychopatycznych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Jeśli mogę zapytać. Ile masz lat? 

a jaki to ma związek z tematem skoro nie jest on o mnie?

Powiem, że jestem w średnim wieku - moje obserwacje zostaną zrzucone na zgorzknienie bo nie mam dzieci

Powiem, że jestem młoda - powiesz, że to kwestia braku doświadczenia

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Posluchaj rozmowy dwóch nauczycielek, jak to mają źle, dwóch pielęgniarek czy dwóch księgowych, taksówkarzy czy rolników, ale ludzie dalej wybierają świadomie te zawody, narzekanie mamy we krwi. To samo dotyczy matek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość sylwia s napisał:

mnie podczas nocy mój zapytał ,,chcesz dziecko''? odpowiedziałam ,,chcę'' ,no to proszę'' odpowiedział i stało się to za obopólną zgodą .Po 5 miesiącach poznał inną i mu odbiło ,nagle zaczął się syna wypierać i nie pozwolił jego nazwisko podawać w papierach szpitalnych .Kazał mi usunąć .Zostawiłam go .Kiedy urodziłam to wrócił i zagroził ze mi syna porwie i ze jego rodzice mają prawo ,,być dziadkami '' i że jego ojciec mu zagroził że jak nas do siebie nie ściągnie to on go z domu wyrzuci ,że nasze miejsce jest z nimi i że żadnej obcej baby do domu nie wpuści tylko mnie i wnuka.

PAMIĘTAM CIĘ! Ty jesteś tą babką co tu pisała, że facet (bezomny którego poznała po kościołem gdzieś!) uciekł od ciebie jak się dowiedział, że masz schizofrenię. Zawsze mnie zastanawiało czy to prowokacja była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, mamaMai napisał:

A czy sytuacje związane z partnerem nie decydują kiedy masz czas na hobby, przykładowo chcieliście wyjechac "spontanicznie" gdzies za miasto a twoj partner dostał grypy zołądkowej, i co? Zostawisz go i pojedziesz sama, raczej nie, chyba ze sfokusowana/y jesteś wyłącznie na swoich potrzebacz, chodzi o to byś ty czuł/a sie dobrze a reszta sie nie liczy. Szczerze nie chce mi się Ciebie przekonywać bo nieprzekonanego nikt i nic nie przekona chyba ze z czasem zmienisz zdanie. Wiem jedno jak chcesz coś zobaczyc to zobaczysz, jak chcesz znależc argumenty na swoją racje, zrobisz to, snegując innych. W tym momencie nie wychwytujesz wypowiedzi rodziców, którzy mówią o dzieciach bez tych wszystkich ale... Bo to słowo ALE jest dla Ciebie najwazniejsze. Niemniej chce powiedzieć ze kazdy ma prawo dokonywac w zyciu wyborów, jeden chce dzieci drugi nie, co nie oznacza ze jeden jest lepszy czy gorszy od drugiego. Zresztą tylko krowa zdania nie zmienia i nigdy nie mów nigdy. 

wychodzę z założenia, że wszystko co jest przed "ale" można włożyć między bajki. Oczywiście, że są ludzie dla których rodzicielstwo to spełnienie, ale jest ich po prostu mniej. Mam wrażenie, że większość chciała dzieci bo poczuli się "gotowi", a potem samo się jakoś kręciło i teraz wychodzi na to, że przed dziećmi to w sumie było im lepiej. 

I partner nigdy nie ograniczy życia tak jak małe dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

a jaki to ma związek z tematem skoro nie jest on o mnie?

Powiem, że jestem w średnim wieku - moje obserwacje zostaną zrzucone na zgorzknienie bo nie mam dzieci

Powiem, że jestem młoda - powiesz, że to kwestia braku doświadczenia

 

 

Jesteś po prostu osobą, która nie chce dzieci i nie wiem po co drążyć temat. Czy ktoś na Ciebie naciska z zewnątrz i szukasz argumentów? Czy może starasz się skrytykować ludzi, którzy mają dzieci?

Jest takie powiedzenie, jak się chce uderzyć psa to kij się zawsze znajdzie. Mogę Ci pokazać 100 fajnych małżeństw z dziećmi. Jeśli będziesz chciała w nich znaleźć negatywy to znajdziesz i tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Jesteś po prostu osobą, która nie chce dzieci i nie wiem po co drążyć temat. Czy ktoś na Ciebie naciska z zewnątrz i szukasz argumentów? Czy może starasz się skrytykować ludzi, którzy mają dzieci?

Jest takie powiedzenie, jak się chce uderzyć psa to kij się zawsze znajdzie. Mogę Ci pokazać 100 fajnych małżeństw z dziećmi. Jeśli będziesz chciała w nich znaleźć negatywy to znajdziesz i tak. 

Temat nie jest o mnie - po prostu o czymś co zaobserwowałam. Zawsze tak robisz, że jak skończą ci się argumenty to próbujesz wciągać detale z życia rozmówcy w rozmowę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Temat nie jest o mnie - po prostu o czymś co zaobserwowałam. Zawsze tak robisz, że jak skończą ci się argumenty to próbujesz wciągać detale z życia rozmówcy w rozmowę?

Nie próbuje wyciągać detali z Twojego życia tylko, nie rozumiem zupełnie sensu istnienia tego tematu. Są ludzie chcący mieć dzieci i nie chcący mieć dzieci nie ma co więcej rozmieniać. Są tacy, którzy cieszą się życiem z dziećmi, są i tacy którzy na to narzekają. Masz swoje utarte zdanie, nie chcesz dyskutować, tylko tłumaczyć jak jest, a to różnica. Ja Ci mówię, że jesteś w błędzie Ty mi, że wcale nie i możemy tak do końca świata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Nie próbuje wyciągać detali z Twojego życia tylko, nie rozumiem zupełnie sensu istnienia tego tematu. Są ludzie chcący mieć dzieci i nie chcący mieć dzieci nie ma co więcej rozmieniać. Są tacy, którzy cieszą się życiem z dziećmi, są i tacy którzy na to narzekają. Masz swoje utarte zdanie, nie chcesz dyskutować, tylko tłumaczyć jak jest, a to różnica. Ja Ci mówię, że jesteś w błędzie Ty mi, że wcale nie i możemy tak do końca świata. 

Temat nie jest o chęci posiadania dzieci - ludzie którzy ich nie chcą albo nie będą ich mieć albo wygrają nagrodę najgorszych rodziców na świecie. Chodzi mi o wpływ posiadania dzieci na związki - który z tego co widzę jest głównie negatywny. Twoje argumenty to "bo ludzie na wszystko narzekają", a jednocześnie zgadzasz się ze mną, że muszą zmienić swoje życie i jak najbardziej mają powody do narzekania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość gość napisał:

Temat nie jest o mnie - po prostu o czymś co zaobserwowałam. Zawsze tak robisz, że jak skończą ci się argumenty to próbujesz wciągać detale z życia rozmówcy w rozmowę?

Nie zapominajmy też o tym, że przecież życie dziecka to nie tylko pieluchy, sranie i krzyki. TO jest początek, który jest trudny. Później jest duma, wsparcie itp.

Tak jest przecież ze wszystkim. Ja na przykład jeżdżę wyczynowo na rolkach. Zanim doszedłem do poziomu, na którym jestem teraz połamałem nogę dwa razy i raz wybiłem bark. Dziś nie zamieniłbym tego na żaden inny sport ale przecież mogłem usiąść przed kupieniem pierwszych rolek przemyśleć sobie za i przeciw i dojść do wniosku, że w sumie to jest więcej negatywów. Wtedy bym zrezygnował i dziś nie robił tego co kocham. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Temat nie jest o chęci posiadania dzieci - ludzie którzy ich nie chcą albo nie będą ich mieć albo wygrają nagrodę najgorszych rodziców na świecie. Chodzi mi o wpływ posiadania dzieci na związki - który z tego co widzę jest głównie negatywny. Twoje argumenty to "bo ludzie na wszystko narzekają", a jednocześnie zgadzasz się ze mną, że muszą zmienić swoje życie i jak najbardziej mają powody do narzekania

Już ktoś pisał, że to nie dzieci mają wpływ na związek. To nie dzieci psują te związki tylko ludzie, będący w tych związkach. Może gdyby nie dzieci Ci ludzie dawno by ze sobą nie byli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Bolek napisał:

Dziecko to test spójności związku, radzenia sobie w trudnych sytuacjach i niezależnie od wieku ludzi zawsze przewraca ich świat do góry nogami. Najbardziej śmieszą mnie wypowiedzi ludzi bezdzietnych, mówią o czymś o czym nie mają bladego pojęcia. Oczywiście też taki byłem, jak będę miał dzieci to będzie tak a tak wspaniale

i moim zdaniem dużo osób nie bierze pod uwagę tego jak bardzo życie może się zmienić - nawet jak myślą, że założyli najgorszą opcję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość gość napisał:

i moim zdaniem dużo osób nie bierze pod uwagę tego jak bardzo życie może się zmienić - nawet jak myślą, że założyli najgorszą opcję. 

Tak samo może się zmienić po ślubie, po zmianie pracy jednego bądź dwóch partnerów, po wzięciu kredytu, po zamieszkaniu razem, po przeprowadzce, po znalezieniu nowej pasji przez jednego z partnerów. Tak może podjeść do wszystkiego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Tak samo może się zmienić po ślubie, po zmianie pracy jednego bądź dwóch partnerów, po wzięciu kredytu, po zamieszkaniu razem, po przeprowadzce, po znalezieniu nowej pasji przez jednego z partnerów. Tak może podjeść do wszystkiego. 

ale jednak skala tej zmiany jest zupełenie inna. W tych czasach ślub mało co zmienia bo ludzie często żyją razem na długo przed ślubem. Inne zmiany nie są tak trwałe jak dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia s
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Już ktoś pisał, że to nie dzieci mają wpływ na związek. To nie dzieci psują te związki tylko ludzie, będący w tych związkach. Może gdyby nie dzieci Ci ludzie dawno by ze sobą nie byli. 

w pełni się zgadzam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość gość napisał:

ale jednak skala tej zmiany jest zupełenie inna. W tych czasach ślub mało co zmienia bo ludzie często żyją razem na długo przed ślubem. Inne zmiany nie są tak trwałe jak dzieci

Zamieszkanie razem i kredyt to właśnie takie zmiany. Nikt nie jest w stanie się tak na prawdę przygotować na to co będzie gdy pojawi się dziecko. W kobiecie też czasami wiele się zmienia w kwestii hormonalnej i psychicznej. U mężczyzny również zachodzą zmiany. Nie jesteśmy w stanie określić czy dostaniem odpieluszkowego zapalenia mózgu czy nie.  Tutaj chyba głównym aspektem jest zaufanie do drugiej strony ale i tak nigdy 100% pewności nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Bolek napisał:

Byli by ze sobą skoro byli wcześniej, do momentu jakiś życiowych trudnosci

trudności w życiu są różne nie koniecznie muszą być związane z dzieckiem. Czasami związku powiedzmy " słabe" stają się świetnymi związkami dzięki dzieciom. Czasami związki "świetne" stają się "słabymi", gdy pojawia się dziecko. Nie przewidzisz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×