Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 1234

U Noxelii nie za bardzo

Polecane posty

Gość 1234

Opublikowany 30 wrz 2019

Drodzy, piszę ten tekst ze względu na to, iż w pisaniu czuję się bardziej lotna niźli w mówieniu. Otóż bardzo żałuję zmarnowanego potencjału tej sytuacji. Myślę, że ja i Adam jako osoby poharatane przez los mogliśmy nawet na bazie konfliktu uczynić z tej sytuacji rzecz dającą społeczeństwo pewną wiedzę i uwrażliwienie na osoby, które nie odnajdują się w standardach tego świata. Zaznaczam po raz kolejny, że nie robiłam niczego dla fejmu i wcześniej nawet sobie nie wyobrażałam, iż ta sytuacja może urosnąć do takich rozmiarów. Nie mam żalu do osób, które przestaną mnie obserwować bo oczekują ode mnie czegoś innego, ja nie jestem i nigdy nie będę osobą medialną a co za tym idzie nigdy nie uzyskam korzyści z takich sytuacji. Kiedyś będąc osobą popularną w pewnym miejscu żywiłam nadzieję, iż da mi to możliwości wydać moją twórczość i przekazać tym samym coś światu. Ale moje nadzieje zostały zdeptane już dawno. Wraz z pogarszającym się zdrowiem pogorszył się również mój wygląd, moja waga zaczęła wzrastać i z niegdyś fascynującej wielu artystki zostałam zepchnięta z chmur na ziemię jako tęższa osoba, z której można szydzić. A przecież waga nie sprawiła iż zmieniło się moje wnętrze a wręcz dojrzałam i jeszcze bardziej zatopiłam mój umysł i dusze w niszy. Niestety w dzisiejszych czasach aby odnieść sukces trzeba mieć odpowiedni wygląd, który z rożnych przyczyn jest poza moim zasięgiem. Zresztą nie zależy mi na dążeniu do doskonałości cielesnej a bardziej na rozwoju duchowym, memento mori. Należy się zastanowić co mamy dane na wieczność a co przeminie.... Na koniec dodam iż być może byłabym w stanie pociągnąć czy to na filmikach czy na lajwach pewne trudne, ale ważne kwestie. Ale wiele zależy od Was i od mojego stanu ducha. Zdaję sobie sprawę, że jestem niszowa a nie komercyjna, lecz nigdy przenigdy nie zamierzam na żadnych moich publikacjach zarabiać, a moja twórczość od dawien dawna jest dla mnie życiową pasją a nie sposobem na zarobek, z tym radzę sobie dobrze z innych źródeł. Tak więc wszystko co ewentualnie mogłabym przekazać robiłabym z czystej pasji. Ale czy do tego dojdzie pokaże czas. Póki co to moje emocjonalne odwołanie do obecnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KATO
16 minut temu, Gość 1234 napisał:

Opublikowany 30 wrz 2019

Drodzy, piszę ten tekst ze względu na to, iż w pisaniu czuję się bardziej lotna niźli w mówieniu. Otóż bardzo żałuję zmarnowanego potencjału tej sytuacji. Myślę, że ja i Adam jako osoby poharatane przez los mogliśmy nawet na bazie konfliktu uczynić z tej sytuacji rzecz dającą społeczeństwo pewną wiedzę i uwrażliwienie na osoby, które nie odnajdują się w standardach tego świata. Zaznaczam po raz kolejny, że nie robiłam niczego dla fejmu i wcześniej nawet sobie nie wyobrażałam, iż ta sytuacja może urosnąć do takich rozmiarów. Nie mam żalu do osób, które przestaną mnie obserwować bo oczekują ode mnie czegoś innego, ja nie jestem i nigdy nie będę osobą medialną a co za tym idzie nigdy nie uzyskam korzyści z takich sytuacji. Kiedyś będąc osobą popularną w pewnym miejscu żywiłam nadzieję, iż da mi to możliwości wydać moją twórczość i przekazać tym samym coś światu. Ale moje nadzieje zostały zdeptane już dawno. Wraz z pogarszającym się zdrowiem pogorszył się również mój wygląd, moja waga zaczęła wzrastać i z niegdyś fascynującej wielu artystki zostałam zepchnięta z chmur na ziemię jako tęższa osoba, z której można szydzić. A przecież waga nie sprawiła iż zmieniło się moje wnętrze a wręcz dojrzałam i jeszcze bardziej zatopiłam mój umysł i dusze w niszy. Niestety w dzisiejszych czasach aby odnieść sukces trzeba mieć odpowiedni wygląd, który z rożnych przyczyn jest poza moim zasięgiem. Zresztą nie zależy mi na dążeniu do doskonałości cielesnej a bardziej na rozwoju duchowym, memento mori. Należy się zastanowić co mamy dane na wieczność a co przeminie.... Na koniec dodam iż być może byłabym w stanie pociągnąć czy to na filmikach czy na lajwach pewne trudne, ale ważne kwestie. Ale wiele zależy od Was i od mojego stanu ducha. Zdaję sobie sprawę, że jestem niszowa a nie komercyjna, lecz nigdy przenigdy nie zamierzam na żadnych moich publikacjach zarabiać, a moja twórczość od dawien dawna jest dla mnie życiową pasją a nie sposobem na zarobek, z tym radzę sobie dobrze z innych źródeł. Tak więc wszystko co ewentualnie mogłabym przekazać robiłabym z czystej pasji. Ale czy do tego dojdzie pokaże czas. Póki co to moje emocjonalne odwołanie do obecnej sytuacji.

MACIORA MA DEPRESJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×