Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Patiii

Brak pomocy przy dziecku

Polecane posty

Gość Patiii

Jestem mamą 1,5 rocznego synka, mąż sporo pracuje i wraca do domu niekiedy już pod wieczór zmęczony. Synek czasem daje w kość i jestem już pod wieczór zmęczona, mąż przyjeżdza to wita się z synkiem radośnie, potuli się z nim 10 minut ii... to by było na tyle bo później coś je, myje się, siada zmęczony przed Tv. Ja go rozumiem, ma prawo być padnięty ale jego kontakt z dzieckiem jest prawie zerowy. Synek nawet nie chce zabardzo do niego iść, cały wieczór chodzi za mną, woła tylko mamaa mamaa, bawić się też chce ze mną bo tata to tylko rzuca mu piłkę jak psu do aportu i patrzy dalej w tv. Zasypiać z nim nie chce bo jest ryk niesamowity, wykąpać czasem tata może ale i tak robi to rzadko. Kiedyś był bardziej zaangażowany w to wszystko a teraz widać jak olewa. Rozmawiałam z nim, że powinien więcej uwagi mu poświęcić ale to na nic, spędzają dziennie ze sobą może ze 20 minut, w niedziele jedynie bierze go na spacer czy da jeść. Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji czy po prostu musi tak być bo "praca"? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak wygląda życie. Bez tej "pracy" nie zapłacisz rachunków, a po całym dniu poza domem już nic sie nie chce. Nadrabiajcie w weekendy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie musi tak być, przykro mi. Rozumiem, że on pracuje by was utrzymać i potrzebuje odpoczynku by jutro znowu iść do pracy ale raz na jakiś czas powinien pomoc zająć się dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przy dziecku jest katorżnicza praca do pewnego wieku, powinno być jak u nas dzielimy czas po pracy męża na pół np. ja z dzieckiem godzinę, później mąż godzinę, a później razem. Tyle, że mój mąż bardzo tęskni za córką, dzwoni by usłyszeć jej głosik, wpada i od razu biegnie do córki. Zmęczenie słabo usprawiedliwia brak tęsknoty. Mąż nie musi z dziecka dźwigać, może mu przeczytać bajkę czy poturlać piłkę.  Ojciec jest ważny dla dziecka, ten kontakt jest potrzebny, niech się nie zdziwi jak synowi będzie obojętny jak mnie jest obojętny mój ojciec. Pamiętam go tylko siedzącego w fotelu, równie dobrze mama mogła tam posadzić kukłę. Po rozwodzie rodziców  nie pamietam kiedy się wyprowadził (miałam 13 lat), bardziej mnie obeszło zatrucie psa niż ten rozwód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Przy dziecku jest katorżnicza praca do pewnego wieku, powinno być jak u nas dzielimy czas po pracy męża na pół np. ja z dzieckiem godzinę, później mąż godzinę, a później razem. Tyle, że mój mąż bardzo tęskni za córką, dzwoni by usłyszeć jej głosik, wpada i od razu biegnie do córki. Zmęczenie słabo usprawiedliwia brak tęsknoty. Mąż nie musi z dziecka dźwigać, może mu przeczytać bajkę czy poturlać piłkę.  Ojciec jest ważny dla dziecka, ten kontakt jest potrzebny, niech się nie zdziwi jak synowi będzie obojętny jak mnie jest obojętny mój ojciec. Pamiętam go tylko siedzącego w fotelu, równie dobrze mama mogła tam posadzić kukłę. Po rozwodzie rodziców  nie pamietam kiedy się wyprowadził (miałam 13 lat), bardziej mnie obeszło zatrucie psa niż ten rozwód. 

* zatrucie pokarmowe psa, który dwa dni po prostu wymiotował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

z czasem entuzjazm z pojawienia sie dziecka zastepuje zmęczenie i znudzenie. Facet wraca do domu po 8-10 godzinach,nie wiem jaka ma prace,ale tak czy inaczej jest zmęczony i trzeba jeszcze stawac na uszach przy dziecku... no trzeba nawet jak sie nie chce. Nie rob wszystkiego sama, niech on kąpie dziecko, codziennie godzine sie nim zajmuje,zebys posiedziala w wannie i odetchnęla. Ja rozumiem zarowno jego, bo czasem wracam z pracy i jak slysze z kazdej strony mamo, to mam ochote znow wyjsc. Rozumiem tez ciebie,bo cały dzien z dzieckiem robi z mózgu papke i krytycznie potrzebuje sie czasu wolnego,chwili ciszy i spokoju.Ale tak to wyglada jak nie ma pomocy od nikogo. My juz tak jedziemy 10 lat, mamy dwojke dzieci, młodsze ma 2 lata i nigdy nikogo nie mielismy do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Doskonale Cię rozumiem. Z Twojej wypowiedzi wywnioskowalam, że jeszcze nie wróciłaś do pracy, u nas cyrk zaczął się dopiero wtedy. Mąż pracuje po 10 godz bo dostał awans i musi być dyspozycyjny, mnie nie było w domu przez 9 a po powrocie mały uwieszony na mnie a tu obiad pranie sprzątanie... Mąż wracał zmęczony i najczęściej zasypial na kanapie. Teraz jestem w drugiej ciąży i siedzę w domu, troche się poprawiło bo mam więcej czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko ja się nie dziwię facetowi który ciężko pracuje na całą rodzinę SAM

Jak możesz oczekiwać od takiego gościa który po 10 h (A może więcej?) pracy będzie zajmował się dzieckiem? Ty sobie siedzisz w cieplutkim domu, robisz wszystko w swoim tempie, nikt nad toba nie stoi , nie ugotujesz zupy to nic się nie stanie, A mąż jak nie pójdzie do pracy to za co będziecie żyć??

Moze spróbuj się zamienić. To mąż będzie siedział w domu a ty pójdziesz do pracy i będziesz utrzymywać rodzinę:)? po powrocie z uśmiechem na twarzy zajmiesz się małym żeby mąż mógł sobie odpocząć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Doskonale Cię rozumiem. Z Twojej wypowiedzi wywnioskowalam, że jeszcze nie wróciłaś do pracy, u nas cyrk zaczął się dopiero wtedy. Mąż pracuje po 10 godz bo dostał awans i musi być dyspozycyjny, mnie nie było w domu przez 9 a po powrocie mały uwieszony na mnie a tu obiad pranie sprzątanie... Mąż wracał zmęczony i najczęściej zasypial na kanapie. Teraz jestem w drugiej ciąży i siedzę w domu, troche się poprawiło bo mam więcej czasu. 

Czas leci szybko i zaraz  urodzisz. Jak wrocisz do pracy to będzie cyrk razy 2....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Autorko ja się nie dziwię facetowi który ciężko pracuje na całą rodzinę SAM

Jak możesz oczekiwać od takiego gościa który po 10 h (A może więcej?) pracy będzie zajmował się dzieckiem? Ty sobie siedzisz w cieplutkim domu, robisz wszystko w swoim tempie, nikt nad toba nie stoi , nie ugotujesz zupy to nic się nie stanie, A mąż jak nie pójdzie do pracy to za co będziecie żyć??

Moze spróbuj się zamienić. To mąż będzie siedział w domu a ty pójdziesz do pracy i będziesz utrzymywać rodzinę:)? po powrocie z uśmiechem na twarzy zajmiesz się małym żeby mąż mógł sobie odpocząć:)

W swoim tempie 😂 dziecko nie umie chodzić a próbuje, bez asekuracji matki nie spędzi minuty bo na bank rozbije głowę, to samo przy wcześniejszych próbach śniadania gdy się chwieje cały czas i łatwo walnąć głową o podłogę. To samo przy raczkowaniu, a jak dziecko nauczy się chodzić to łazi non stop i się przewraca. Ostatnio przy mężu córka oparła się rękoma o taką deskę (na kawę) w narożniku i mąż nawet nie wie jak - walnęła głową o tą deche, musieliśmy jechać na pogotowie bo nie przestawiała płakać, a to uderzenie z odległości 20 cm Góra. Jak będziesz robić w swoim tempie to dziecko krótko ci pożyje. Nie tylko nie zrobisz w swoim tempie, ale i nic nie zrobisz bo będziesz metr o dziecka całą dobę (oprócz snu dziecka). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka

Mój mąż wstaje o 6, robi dziecku mleko i jedzie do pracy. Wraca o 19, czasem o 20. Od czasu powrotu są z synkiem nierozłączni. Razem się bawią, wspólna kąpiel i mąż usypia małego chociaż czasem trwa to godzinę.  Ja nie pracuję i zajmuję się domem. Synek ma dwa lata. Co u nas jest przepisem na sukces? Brak telewizji 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Malinka napisał:

Mój mąż wstaje o 6, robi dziecku mleko i jedzie do pracy. Wraca o 19, czasem o 20. Od czasu powrotu są z synkiem nierozłączni. Razem się bawią, wspólna kąpiel i mąż usypia małego chociaż czasem trwa to godzinę.  Ja nie pracuję i zajmuję się domem. Synek ma dwa lata. Co u nas jest przepisem na sukces? Brak telewizji 😉 

Zobaczymy jak twój mąż tak długo pociągnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Zobaczymy jak twój mąż tak długo pociągnie 

Miejmy nadzieję że jak najdłużej.  Pracuje z wyboru. Spokojnie wystarcza nam to co ma z etatu, ale dodatkowo po godzinach prowadzi firmę.  Ja nawet go prosiłam żeby więcej w domu był, aleon chcę się dorobić jak jest młody.  Żeby na starość spokojnie żyć. Prosił mnie też abym nie wracała do pracy żeby być z synkiem i dać mu jak nawiecej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wg mnie to kwestia wychowania dziec ka. Jak od małego uczy się ze się jest na każde mmrukniecie to potem problem. Ja byłam 3 lata w domu z synem i na wszystko miałam czas. Potem wróciłam do pracy i zaczęliśmy dzielić obowiązki. Teraz syn ma 9 lat i doskonały kontakt z tatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
45 minut temu, Gość Gość napisał:

Doskonale Cię rozumiem. Z Twojej wypowiedzi wywnioskowalam, że jeszcze nie wróciłaś do pracy, u nas cyrk zaczął się dopiero wtedy. Mąż pracuje po 10 godz bo dostał awans i musi być dyspozycyjny, mnie nie było w domu przez 9 a po powrocie mały uwieszony na mnie a tu obiad pranie sprzątanie... Mąż wracał zmęczony i najczęściej zasypial na kanapie. Teraz jestem w drugiej ciąży i siedzę w domu, troche się poprawiło bo mam więcej czasu. 

Czyli było ogólnie spoko i ci się podobał ten stan rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

W swoim tempie 😂 dziecko nie umie chodzić a próbuje, bez asekuracji matki nie spędzi minuty bo na bank rozbije głowę, to samo przy wcześniejszych próbach śniadania gdy się chwieje cały czas i łatwo walnąć głową o podłogę. To samo przy raczkowaniu, a jak dziecko nauczy się chodzić to łazi non stop i się przewraca. Ostatnio przy mężu córka oparła się rękoma o taką deskę (na kawę) w narożniku i mąż nawet nie wie jak - walnęła głową o tą deche, musieliśmy jechać na pogotowie bo nie przestawiała płakać, a to uderzenie z odległości 20 cm Góra. Jak będziesz robić w swoim tempie to dziecko krótko ci pożyje. Nie tylko nie zrobisz w swoim tempie, ale i nic nie zrobisz bo będziesz metr o dziecka całą dobę (oprócz snu dziecka). 

Nie wyobrażam sobie być przez pół doby w krok za dzieckiem, na wyciągnięcie ręki, bo uczy się siadać/raczkować/chodzić. Pewnie że się uczy, ale upadki są częścią tej nauki. Zapewniłam bezpieczne warunki (nie było np szklanego stolika itd), i pewnie że się przewracały. Ba, dalej się przewracają mimo że mają 7 i prawie 3 lata. NIe dalej jak w tym tygodniu starszy strzelił sobie w twarz zaciętymi drzwiami od łazienki, a młodszy poślizgnął się na własnych klockach i poobijał kość ogonową. Ile razy się uderzyli mimo że byłam tuż obok, nie zliczę. Pewnie że malucha trzeba mieć na oku, patrzeć czy nie wspina się na chwiejne krzesło, a z niego na stół, ściągać z oparcia kanapy i generalnie stopować co głupsze pomysły, ale łapać dziecko za każdym razem jak się chwieje- to już mi się w głowie nie mieści. Nie słyszałam o niczym gorszym niż pęknięty łuk brwiowy przy upadku przy nauce chodzenia, o raczkowaniu i siadaniu nie mówiąc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość gość napisał:

Nie wyobrażam sobie być przez pół doby w krok za dzieckiem, na wyciągnięcie ręki, bo uczy się siadać/raczkować/chodzić. Pewnie że się uczy, ale upadki są częścią tej nauki. Zapewniłam bezpieczne warunki (nie było np szklanego stolika itd), i pewnie że się przewracały. Ba, dalej się przewracają mimo że mają 7 i prawie 3 lata. NIe dalej jak w tym tygodniu starszy strzelił sobie w twarz zaciętymi drzwiami od łazienki, a młodszy poślizgnął się na własnych klockach i poobijał kość ogonową. Ile razy się uderzyli mimo że byłam tuż obok, nie zliczę. Pewnie że malucha trzeba mieć na oku, patrzeć czy nie wspina się na chwiejne krzesło, a z niego na stół, ściągać z oparcia kanapy i generalnie stopować co głupsze pomysły, ale łapać dziecko za każdym razem jak się chwieje- to już mi się w głowie nie mieści. Nie słyszałam o niczym gorszym niż pęknięty łuk brwiowy przy upadku przy nauce chodzenia, o raczkowaniu i siadaniu nie mówiąc. 

A ja słyszałam akurat. 6 msc niemowlę już wstawało, raczkowało itd z pozycji pionowej wywrócił się do tyłu na panele. Skutek? Krwiak,operacja, znowu krwiak odrósł, znowu operacja. Niedowład lewej strony, miesiące rehabilitacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak samo Ty w domu pracujesz będąc czujną 24/dob, bo non stop odpowiadasz za małego człowieka. Niektórzy nigdy nie dojrzewają do roli męża i ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby do garów

baby siedzą całe dnie w domu i jeszcze im pomagaj.Od tego one są,od tego są one.Takie jest odwieczne prawo natury że to samice wychowują potomstwo a samiec dostarcza pożywienie i nie zmienią tego kilka tęczowych mężusi w rurkach uciemiężonych pod laczkiem swojej baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość baby do garów napisał:

baby siedzą całe dnie w domu i jeszcze im pomagaj.Od tego one są,od tego są one.Takie jest odwieczne prawo natury że to samice wychowują potomstwo a samiec dostarcza pożywienie i nie zmienią tego kilka tęczowych mężusi w rurkach uciemiężonych pod laczkiem swojej baby

a ty co robisz na babskim forum, "stuprocentowy" mezczyzno ? 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby do garów

śniadania nie było bo baba w Internecie i sprawdziłem historie przeglądania i weszłem na to forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wszedłem gościu, wszedłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×