o co mu chodzi?

W pracy była firmowa impreza. Szef trochę wypił i cały czas mnie podrywał, prawił komplementy, dotykał, już dawno nikt tak na mnie nie patrzył jak on. Niewiele brakowało abyśmy się całowali. Zagadywał abyśmy się spotkali.

A teraz w pracy mówi do mnie na "pani", trochę jakby mnie unika. Przychodzi tylko w sprawach służbowych i zachowuje się jakby tej imprezy w ogóle nie było. Ja też udaje, że nic sie nie wydarzyło, chociaż jak go widzę to co chwilę i się przypomina jego zachowanie na imprezie.

Co o tym myśleć?