Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kamila00

Święta bez męża. Mama w żałobie.

Polecane posty

W tym roku zmarł mój tata, a zarazem wyszłam za mąż. Do tej pory spedzalismy z mężem (wtedy narzeczonym) święta osobno, każde z nas ze swoją rodziną. 

Początkiem roku nie planowaliśmy u kogo spędzimy nasze pierwsze wspolne święta jednak zważywszy na okoliczności zależy mi, żeby te święta spędzic z moją rodziną, a szczególne z moją mamą, żeby pomóc jej przetrwać te pierwsze święta bez mojego taty. 

Nie chce obwiniac męża, ale prosiłam już parę miesięcy temu by wypisał sobie urlop na te święta. Jednak nie zrobił tego i współpracownicy go ubiegli. Byłam wtedy ogromnie zła na te sytuacje i nie ukrywam, także na niego. 

Moja rodzina mieszka dalego od naszego (mojego i męża) miejsca zamieszkania i z wielu względów nie może przyjechać do nas.

Co mam zrobić? 

Zostawić męża czy mamę na święta? 

Czuję się okropnie. Nie wiem co mam robić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To z mężem będziesz żyć, a mama powinna to zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zaproście mamę do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbhmu

Ja tez mysle ze mame powinniscie zaprosic do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realista

Czytać ze zrozumieniem trzeba... Autorka napisała przecież "Moja rodzina mieszka dalego od naszego (mojego i męża) miejsca zamieszkania i z wielu względów nie może przyjechać do nas."... Skoro tak, to dobre rady pod tytułem "zaproście mamę do siebie" się nie sprawdzą.

ALE. Przemyślcie, droga Autorko, takie rozwiązanie: jazda w Wigilię po pracy prosto na kolację do mamy. Kiedyś zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, a do przejechania było trzysta km. Wróciliśmy w pierwszy dzień Świąt, bo drugiego trzeba było iść na dyżur. Jasne, że nie można było pomóc w przygotowaniach czy ubieraniu drzewka, ale wszyscy byliśmy szczęśliwi.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×