Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

Hej dziewczyny!

Sylwi ostatni zarodek na pewno będzie tym szczesliwym, nie raz juz bylo tak ze z najslabszego byla ciąża. Kiedy będziesz podchodzić do transferu? Już się przygotowujesz? Ja wczoraj dostalam miesiączkę i zaczynam brać leki 🙂 już powoli się zaczynam stresować. Jak Wy czułyście się na encortonie? Miałyście jakieś skutki uboczne? To mój pierwszy raz z tym lekiem. 

Batidora dobrze, że jesteś zadowolona z nowej kliniki. To zawsze jakiś krok do przodu 🙂 Czy w Czechach oferują Ci coś czego nie miałaś w Polsce? Z tego co pamiętam, u ciebie problem jest właściwie niezdiagnozowany?

Moni już lada chwila będziecie we 3!!! Jakże ja Ci zazdroszczę! Strasznie szybko to minęło 🙂No bardzo się cieszę i mam nadzieję, że na koniec roku wszystkie już będziemy grube i szczęśliwe 😉

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny!

Sylwi ostatni zarodek na pewno będzie tym szczesliwym, nie raz juz bylo tak ze z najslabszego byla ciąża. Kiedy będziesz podchodzić do transferu? Już się przygotowujesz? Ja wczoraj dostalam miesiączkę i zaczynam brać leki 🙂 już powoli się zaczynam stresować. Jak Wy czułyście się na encortonie? Miałyście jakieś skutki uboczne? To mój pierwszy raz z tym lekiem. 

Batidora dobrze, że jesteś zadowolona z nowej kliniki. To zawsze jakiś krok do przodu 🙂 Czy w Czechach oferują Ci coś czego nie miałaś w Polsce? Z tego co pamiętam, u ciebie problem jest właściwie niezdiagnozowany?

Moni już lada chwila będziecie we 3!!! Jakże ja Ci zazdroszczę! Strasznie szybko to minęło 🙂No bardzo się cieszę i mam nadzieję, że na koniec roku wszystkie już będziemy grube i szczęśliwe 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hej dziewczyny!

Sylwi ostatni zarodek na pewno będzie tym szczesliwym, nie raz juz bylo tak ze z najslabszego byla ciąża. Kiedy będziesz podchodzić do transferu? Już się przygotowujesz? Ja wczoraj dostalam miesiączkę i zaczynam brać leki 🙂 już powoli się zaczynam stresować. Jak Wy czułyście się na encortonie? Miałyście jakieś skutki uboczne? To mój pierwszy raz z tym lekiem. 

Batidora dobrze, że jesteś zadowolona z nowej kliniki. To zawsze jakiś krok do przodu 🙂 Czy w Czechach oferują Ci coś czego nie miałaś w Polsce? Z tego co pamiętam, u ciebie problem jest właściwie niezdiagnozowany?

Moni już lada chwila będziecie we 3!!! Jakże ja Ci zazdroszczę! Strasznie szybko to minęło 🙂No bardzo się cieszę i mam nadzieję, że na koniec roku wszystkie już będziemy grube i szczęśliwe 😉

Dziękuję Maja. Szybko minęło jak chodziłam do pracy. Na macierzyńskim teraz się dłuży. Ale przynajmniej mam czas żeby sobie wszystko powoli przygotować. 
No ja tu trzymam kciuki, żebyście wszystkie były grubasami z dużymi brzuchami do końca roku, a niektóre może już z maluchami na rękach. Wierze, ze każdej się uda. Trzeba tylko w to wierzyć 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

dziewczyny nie rozumiem co wiedza na temat wieku wnosi do tych badan prenatalnych. przeciez chyba nie zgaduja co z dzieckiem tylko badają to  co widzą. i mierzą i podają wymiary takie jakie są.? czy wiedza  lekarza ze mam  45 sprawi ze poda mi inne wymiary tych wszystkich waznych czesci  niz te co faktycznie dzidzi ma? ze bedzie widział juz co innego? nie rozumiem 😞

 

 

Oczywiście badanie prenatalne to przede wszystkim pomiary: kości nosowej, udowej i przezierności karkowej. Nie wiem jak jest w Polsce, ale w UK podaje się wiek matki do testu Pappa i z niego plus z powyższych pomiarów płodu oblicza się prawdopodobieństwo trisomii. Wiek matki ma znaczenie, bo im starsza matka, tym większe prawdopodobieństwo obciążenia genetycznego. Dlatego ja podałam, ze komórka jest od dawczyni 26 letniej, bo mam 43 lata i to miałoby wpływ na końcowy wynik. Ale najwazniejsze są pomiary, te które napisałam na początku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oczywiście badanie prenatalne to przede wszystkim pomiary: kości nosowej, udowej i przezierności karkowej. Nie wiem jak jest w Polsce, ale w UK podaje się wiek matki do testu Pappa i z niego plus z powyższych pomiarów płodu oblicza się prawdopodobieństwo trisomii. Wiek matki ma znaczenie, bo im starsza matka, tym większe prawdopodobieństwo obciążenia genetycznego. Dlatego ja podałam, ze komórka jest od dawczyni 26 letniej, bo mam 43 lata i to miałoby wpływ na końcowy wynik. Ale najwazniejsze są pomiary, te które napisałam na początku 

A myślisz że wynika to z tego, że komórka jest "stara"?  Ja myslalam, że raczej też wpływ ma możliwość organizmu względem przekazywania wartości odżywczych, przyswajania ich itd. To tylko wiek komórki się liczy? W ogóle ja jeszcze nie myślałam o tym, ale czy warto robić te testy pappa? Słyszałam, że skuteczność taka sobie, a jednak stres jest. Moja koleżanka miała amniopunkcję, ale to z kolei jest ryzyko poronienia. Tak już wybiegam na przód, a najpierw trzeba w tą ciążę jeszcze zajść 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
 

Hej dziewczyny!

Sylwi ostatni zarodek na pewno będzie tym szczesliwym, nie raz juz bylo tak ze z najslabszego byla ciąża. Kiedy będziesz podchodzić do transferu? Już się przygotowujesz? Ja wczoraj dostalam miesiączkę i zaczynam brać leki 🙂 już powoli się zaczynam stresować. Jak Wy czułyście się na encortonie? Miałyście jakieś skutki uboczne? To mój pierwszy raz z tym lekiem. 

Batidora dobrze, że jesteś zadowolona z nowej kliniki. To zawsze jakiś krok do przodu 🙂 Czy w Czechach oferują Ci coś czego nie miałaś w Polsce? Z tego co pamiętam, u ciebie problem jest właściwie niezdiagnozowany?

Moni już lada chwila będziecie we 3!!! Jakże ja Ci zazdroszczę! Strasznie szybko to minęło 🙂No bardzo się cieszę i mam nadzieję, że na koniec roku wszystkie już będziemy grube i szczęśliwe 😉

Usmialam sie Maja 12 z tego zdania, ze wszytskie bedziemy grube i szczesliwe 🙂 No oby! Jakie to kobiety potrafia miec marzenia 🤰

Pytasz co daja Czechy, czego nie mialam w PL. Wybor dawczyni "od reki" - w programie exclusive bede miala 3 dawczynie, w wieku nie przekraczajacym 29 lat bez czekania w niepewnosci kiedy zadzwoni klinika. Dodatkowo bede wiedziala ile dawczyni ma lat (w Invicta ta informacja byla niejawna), jakie wyksztalcenie i zainteresowania. Jesli chodzi o sama procedure, to mam gwarancje, ze dostane wszystkie (conajmniej osiem) oocytow i bede miala minimum dwie balstocyty wysokiej klasy (czyli conajmniej dwa transfery!). Podobno maja wyniki 70% skutecznosci juz po tych dwoch transferach (no ale ze statystykami to ja jestem ostrozna). Pierwszy transfer bedzie na swiezych komorkach bez mrozenia. Dodatkowo wybieraja najlepsze plemniki metoda PICSI. Maja jeszcze Timelaps, co ponoc tez podnosi szanse, bo widza na biezaco jak sie te komorki rozwijaja dokladnie w czasie rzeczywistym bez otwierania cieplarek. W ogole oni sa mega pewni jakosci swoich komorek. Maja tez jakies podloze hodowlane innowacyjne, ale zapomnialam jak sie nazywa (nie wiem czy czasem juz o tym kiedys nie pisalam).  No i po wizycie przekonalam sie, ze organizacyjnie jest u nich perfekcyjnie. Nikt sie nie spieszy - wizyta najpierw z koordynatorka, a potem lekarzem trwala prawie 2 godziny. Dokladnie analizuja wyniki badan. W PL zlecali mase badan, a nikt sie wynikami nie zajmowal na powaznie (mnie wyszla mutacja na ten kwas foliowy i nikt mi nie powiedzial, ze musze folian brac - dowiedzialam sie tutaj na forum). 

Jesli chodzi o moja diagnoze, to teraz mam AMH 0,09 i wiek zaawansowany, wiec wiadomo. Dlaczego jednak wczesniej nie zachodzilam w ciaze - nie wiem. Bylo ponoc wszystko ok- owulacja, regularne krwawienia, hormony itp. Chociaz to AMH dopiero mi zbadano 2 lata temu. Moze juz od dawna mialam niskie. Nigdy nie robilam badan genetycznych moich komorek oraz nie bylam u immunologa, wiec przyczyn moze byc jeszcze wiecej. Wtedy nie wiedzialam o tym i nikt mnie nie pokierowal, a teraz przy AMH skrajnie niskim to juz moja genetyka nie ma znaczenia. Jedynie co sobie obiecalam, to jakby sie nie udalo w Pradze za pierwszym razem przy minimum lekow (tylko estrogen + progesteron), to pojde do tego immunologa i zrobie to jako ostatni rzut na tasme. 

Edytowano przez Batidora
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Maja12 oby tak było jak mówisz😊 

Jeszcze się nie przygotowuję, idę dopiero 17.02 do gin i będziemy zaczynać coś działać😊😊 myślę że transfer najszybciej w marcu jak niw będzie komplikacji 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie z tych wszystkich zarodków zostały tylko dwie blastki :( Podobno świetne, ale liczyliśmy na więcej. Poprzednim razem mieliśmy 3 a i tak nic z tego nie wyszło. Kiepsko się zapowiada. Teraz jeszcze czekanie na wynik badań genetycznych. kolejne nerwy...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

U mnie z tych wszystkich zarodków zostały tylko dwie blastki 😞 Podobno świetne, ale liczyliśmy na więcej. Poprzednim razem mieliśmy 3 a i tak nic z tego nie wyszło. Kiepsko się zapowiada. Teraz jeszcze czekanie na wynik badań genetycznych. kolejne nerwy...

 

A z jakiego powodu zdecydowaliście się na badania genetyczne? Jaki to koszt?

Sylwi to na spokojnie, ja też staram się do wszystkiego podchodzić ze spokojem, ale to nie takie łatwe. W każdym razie staram się wyciszyć, bo jednak boje sie żeby moja głowa nie zablokowała zagnieżdżenia 😄 na razie zaczęłam ćwiczyć jogę z yt, kiepsko mi to idzie przyznaję, ale zawsze coś 😉

Batidora, to świetnie. Kiedy planujecie transfer? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

U mnie z tych wszystkich zarodków zostały tylko dwie blastki 😞 Podobno świetne, ale liczyliśmy na więcej. Poprzednim razem mieliśmy 3 a i tak nic z tego nie wyszło. Kiepsko się zapowiada. Teraz jeszcze czekanie na wynik badań genetycznych. kolejne nerwy...

 

A z jakiego powodu zdecydowaliście się na badania genetyczne? Jaki to koszt?

Sylwi to na spokojnie, ja też staram się do wszystkiego podchodzić ze spokojem, ale to nie takie łatwe. W każdym razie staram się wyciszyć, bo jednak boje sie żeby moja głowa nie zablokowała zagnieżdżenia 😄 na razie zaczęłam ćwiczyć jogę z yt, kiepsko mi to idzie przyznaję, ale zawsze coś 😉

Batidora, to świetnie. Kiedy planujecie transfer? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa
 

U mnie z tych wszystkich zarodków zostały tylko dwie blastki 😞 Podobno świetne, ale liczyliśmy na więcej. Poprzednim razem mieliśmy 3 a i tak nic z tego nie wyszło. Kiepsko się zapowiada. Teraz jeszcze czekanie na wynik badań genetycznych. kolejne nerwy...

 

Plastka bylam dokladnie w takiej samej sytuacji jak ty. Liczylam na wiecej, zostaly 2 zarodki z 5 doby. Ale glowa do gory, ja twierdze ze nie jest potrzebna nam cala gromadka mrozaczkow, a jedynie te wlasciwe. Skoro jest ich 2, spoko 🙂Glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A z jakiego powodu zdecydowaliście się na badania genetyczne? Jaki to koszt?

Sylwi to na spokojnie, ja też staram się do wszystkiego podchodzić ze spokojem, ale to nie takie łatwe. W każdym razie staram się wyciszyć, bo jednak boje sie żeby moja głowa nie zablokowała zagnieżdżenia 😄 na razie zaczęłam ćwiczyć jogę z yt, kiepsko mi to idzie przyznaję, ale zawsze coś 😉

Batidora, to świetnie. Kiedy planujecie transfer? 

Dlatego, że to nasza druga procedura z KD.

 

Plastka bylam dokladnie w takiej samej sytuacji jak ty. Liczylam na wiecej, zostaly 2 zarodki z 5 doby. Ale glowa do gory, ja twierdze ze nie jest potrzebna nam cala gromadka mrozaczkow, a jedynie te wlasciwe. Skoro jest ich 2, spoko 🙂Glowa do gory!

Jasne, że tak. Dokładnie tak jak mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 75
 

U mnie z tych wszystkich zarodków zostały tylko dwie blastki 😞 Podobno świetne, ale liczyliśmy na więcej. Poprzednim razem mieliśmy 3 a i tak nic z tego nie wyszło. Kiepsko się zapowiada. Teraz jeszcze czekanie na wynik badań genetycznych. kolejne nerwy...

 

Ja nie rozumiem czemu to tak się dzieje ,że z tylu zostaje dwie czy trzy.przecież wybierają dobre plemniki bo mają teraz takie możliwości i komórki młode. o co to w tym wszystkim chodzi.ręce opadają jak się czyta takie wiadomości. oczywiscie dwie blastki to extra takze ciesze sie bardzo ,ale byłam pewna ze ztych osmiu wiecej będzie.tak to optymistycznie wygladało. a czy musieliscie czekac do blastki, nie chciałaś zarodków w 3 dobie.i wziąć np dwa a resztę juz przebadac.moze w brzuszku by sie cos zadziało? z drugiej strony po 40 stce duzo blastek to tez strach bo jak wszystko bedzie ok to co z resztą? Chociaz z doswiadczenia wiem ,że lepiej na zapas sie nie martwic nadmiarem.bo tak przezywalam co bedzie jak zostanie kilka ,a mielismy ledwie dwa a drugim razem tylko jeden zarodeczek. ale jednak obawy są na kazdej plaszczyznie .mam nadzieję ,że bedzie u Was wszystko dobrze. A mozesz wytlumaczyc co wyniknie z tego badania teraz.aha juz pamietam. chceliscie wiedziec gdzie tkwi problem.ale bedziecie robic transfer mimo ,że by cos tam wyszło nie tak czy jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A myślisz że wynika to z tego, że komórka jest "stara"?  Ja myslalam, że raczej też wpływ ma możliwość organizmu względem przekazywania wartości odżywczych, przyswajania ich itd. To tylko wiek komórki się liczy? W ogóle ja jeszcze nie myślałam o tym, ale czy warto robić te testy pappa? Słyszałam, że skuteczność taka sobie, a jednak stres jest. Moja koleżanka miała amniopunkcję, ale to z kolei jest ryzyko poronienia. Tak już wybiegam na przód, a najpierw trzeba w tą ciążę jeszcze zajść 😄

Wiek komórki ma wpływ, ale tez geny ojca (mniejszy). Przy teście Pappa jest stres, to prawda. Ja robiłam, ale pytali o zgodę. Tylko, ze Pappa to jest rachunek, obliczenia, matma. Najwazniejsze jest usg i pomiary płodu. A amino się robi w szczególnych przypadkach, jak np coś ci źle wyjdzie na usg (np przeziernosc), ale to tez tylko za zgoda matki robią. Jeżeli chcesz urodzić dziecko bez względu na to czy może być obciazone genetycznie, to nie musisz robić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

U mnie z tych wszystkich zarodków zostały tylko dwie blastki :( Podobno świetne, ale liczyliśmy na więcej. Poprzednim razem mieliśmy 3 a i tak nic z tego nie wyszło. Kiepsko się zapowiada. Teraz jeszcze czekanie na wynik badań genetycznych. kolejne nerwy...

 

Trochę rozczarowanie 😔

Ale pamiętaj Plastka u mnie była tylko jedna blastka i się udało. Macie dwie szanse, to teoretycznie dwa małe brzdące. Oby teraz testy wypadły dobrze. Trzymam kciuki. A ty głowa do góry  😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Plastka-77 dwie piekne blastki masz, wiec dwie mega duze szanse!

Naturalnie 3-4 byloby idealnie i rewelacyjnie, bo my juz po tylu niepowodzeniach chcemy isc w ilosc i sie psychicznie wzmocnic, ale wiemy tu wszystkie - w efekcie koncowym potrzebny nam jeden jedyny zarodek.

Teraz juz tego nie zmienisz - trzeba sie modlic o dobre badania genetyczne i dzialac dalej. Bo jak te dwie kruszynki beda zdrowe, to bedzie najlepsza wiadomosc dla Ciebie. 

Czy wybierali pleminiki jakas specjalna metoda do zaplodnienia? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tonia
 

U mnie z tych wszystkich zarodków zostały tylko dwie blastki 😞 Podobno świetne, ale liczyliśmy na więcej. Poprzednim razem mieliśmy 3 a i tak nic z tego nie wyszło. Kiepsko się zapowiada. Teraz jeszcze czekanie na wynik badań genetycznych. kolejne nerwy...

 

Kibicuję Ci mocno, liczyłam na więcej. Ale faktycznie, ważne, że byłyby to te odpowiednie zarodki. Jak mam do Ciebie napisać, jakoś przez kafeterie? Ja dostałam kolejną dawczynie, Reprofit działa szybko, ale sama zrezygnowałam, bo czekam na hist-pat z kolonoskopii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgataN76

Plastka - gratuluje 2 pieknych blastek! Ja tak samo jak Moni mialam tylko 1 i sie udalo. A marzylam o 2 co najmniej zeby podchodzic na luzie, ze jakby co to jest druga szansa. Najwazniejsze, ze dobrze sie rozwinely, to juz dobrze rokuje. 

Moni - to jak wszystko dobrze pojdzie to bede rodzic 2 tygodnie po Tobie 🙂 u mnie juz z gory lekarz zapowiedzial cesarke (wiek, skoki cisnienia i prawdopodobnie cukrzyca ciazowa bo synek w 23 tygodniu mial juz 780g wiec ostrzegali, ze moze pod 4kg miec). W sumie spokojniejsza jestem bo tyle lat czekalam na dzieciaczka, ze cesarka wydaje mi sie bezpieczniejsza dla niego. Oby tylko wszystko bylo dobrze. Zaczynam stresowac sie brakiem wyprawki, poki co pracuje, wiec zostaja mi tylko weekendy (mam kupiony wozek i siedzonko samochodowe i mase slodkich ubranek i pluszakow, a najbardziej podstawowych rzeczy brak, wiec musze nadgonic). 

Maja12- test pappa to taka statystyka i duzy wplyw ma wlasnie wiek dawczyni. Ja tego testu nie polecam, pod warunkiem ze zrobi sie porzadnie USG prenatalne , sprawdzi przeziernosc karkowa oraz zrobi badanie Harmony (bardziej wiarygodne niz pappa).

Batidora - wyglada na super klinike, z takim zapleczem i warunkami bedziesz sie mniej stresowala, zawsze dobrze jest miec swiadomosc takich gwarancji. Ja jak robilam w Hiszpanii to nic nie gwarantowali i nawet nie bylo mowy o blastkach - dopiero pozniej sama zalapalam, ze specjalnie transferowali w 3 dobie zeby przynajmniej transfer doszedl do skutku (i oni dodatkowo skasowali, na koncu dowiedzialam sie, ze to byly zarodki bardzo zlych kategorii). dopiero w Polsce okazalo sie, ze zarodki stopuja czesto po 3 dobie i tylko 1 blastke sie nam udalo, ale przynajmniej bylam pewna, ze ta 1 blastka jest bardzo dobrej kategorii).

Sywi - marzec juz niedlugo, najwazniejsze podejsc w momencie, kiedy sama czujesz, ze wszystko uklada sie tak jak powinno i ze dobrze sie czujesz. Nie ma co w pospiechu lub na sile. Trzymam mocno kciuki za ta kolejna probe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Dziewczyny prosze o pomoc. Za mna kolejny, drugi juz nieudany transfer. Zostala nam 1 blastka. Przed jej przyjeciem wykonam testy genetyczne zlecone przez klinike na moja prosbe ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy dobrze kojarze, ze w przypadku wyjscia mutacji czy brakow kirow to zaleca sie przyjmowanie clexany czy neoparinu i encortonu? Ewentualnie robi sie wlewy z intralipidu?

Razem z z beta hcg w 8dpt oznaczylam tez prgesteron i wyszedl 10.60 ng/ml. Nie jest za maly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
 

Dziewczyny prosze o pomoc. Za mna kolejny, drugi juz nieudany transfer. Zostala nam 1 blastka. Przed jej przyjeciem wykonam testy genetyczne zlecone przez klinike na moja prosbe ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy dobrze kojarze, ze w przypadku wyjscia mutacji czy brakow kirow to zaleca sie przyjmowanie clexany czy neoparinu i encortonu? Ewentualnie robi sie wlewy z intralipidu?

Razem z z beta hcg w 8dpt oznaczylam tez prgesteron i wyszedl 10.60 ng/ml. Nie jest za maly?

Intralipid jest na podwyższone komórki nk. Na braki w kirach implantacyjnych jest accofil. Neoparin jestt na mutacje i zakrzepy, ponadto pomaga ukrwić macicę. Encorton pomaga przy wielu przypadlosciach, min chorobach immunologicznych. Wszystko inaczej działa. 

Moj gin mówi że progesteron minimum 15.

Edytowano przez plastka-77

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja nie rozumiem czemu to tak się dzieje ,że z tylu zostaje dwie czy trzy.przecież wybierają dobre plemniki bo mają teraz takie możliwości i komórki młode. o co to w tym wszystkim chodzi.ręce opadają jak się czyta takie wiadomości. oczywiscie dwie blastki to extra takze ciesze sie bardzo ,ale byłam pewna ze ztych osmiu wiecej będzie.tak to optymistycznie wygladało. a czy musieliscie czekac do blastki, nie chciałaś zarodków w 3 dobie.i wziąć np dwa a resztę juz przebadac.moze w brzuszku by sie cos zadziało? z drugiej strony po 40 stce duzo blastek to tez strach bo jak wszystko bedzie ok to co z resztą? Chociaz z doswiadczenia wiem ,że lepiej na zapas sie nie martwic nadmiarem.bo tak przezywalam co bedzie jak zostanie kilka ,a mielismy ledwie dwa a drugim razem tylko jeden zarodeczek. ale jednak obawy są na kazdej plaszczyznie .mam nadzieję ,że bedzie u Was wszystko dobrze. A mozesz wytlumaczyc co wyniknie z tego badania teraz.aha juz pamietam. chceliscie wiedziec gdzie tkwi problem.ale bedziecie robic transfer mimo ,że by cos tam wyszło nie tak czy jak to jest

no z chorymi zarodkami transferów się nie robi. To niemal pewna ciąża biochemiczna, albo poronienie albo w ogóle brak implantacji. To tez zależy jakie zarodek ma wady.

 

Kibicuję Ci mocno, liczyłam na więcej. Ale faktycznie, ważne, że byłyby to te odpowiednie zarodki. Jak mam do Ciebie napisać, jakoś przez kafeterie? Ja dostałam kolejną dawczynie, Reprofit działa szybko, ale sama zrezygnowałam, bo czekam na hist-pat z kolonoskopii.

Najlepiej prywatną wiadomość na Kafetii

 

Plastka-77 dwie piekne blastki masz, wiec dwie mega duze szanse!

Naturalnie 3-4 byloby idealnie i rewelacyjnie, bo my juz po tylu niepowodzeniach chcemy isc w ilosc i sie psychicznie wzmocnic, ale wiemy tu wszystkie - w efekcie koncowym potrzebny nam jeden jedyny zarodek.

Teraz juz tego nie zmienisz - trzeba sie modlic o dobre badania genetyczne i dzialac dalej. Bo jak te dwie kruszynki beda zdrowe, to bedzie najlepsza wiadomosc dla Ciebie. 

Czy wybierali pleminiki jakas specjalna metoda do zaplodnienia? 

 

Meli zastosować MACS.

 

Plastka - gratuluje 2 pieknych blastek! Ja tak samo jak Moni mialam tylko 1 i sie udalo. A marzylam o 2 co najmniej zeby podchodzic na luzie, ze jakby co to jest druga szansa. Najwazniejsze, ze dobrze sie rozwinely, to juz dobrze rokuje. 

 

Wiem, wiem. Ja po prostu się boje, bo widzisz ja miałam 3 blastki i się nie udało :(

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość KD
 

 

Cześć wszystkim, od razu proszę nie zlinczujcie mnie. Muszę się gdzieś wygadac i byłabym wdzięczna za wasze opinie.

Mam już biologiczne dziecko ale po 2 latach starań o drugie dowiedzieliśmy się że naturalnie się nie uda przez moje AMH. Nie było dla nas żadnego problemu z invitro KD.

Do procedury próbujemy podejść od 1,5 roku i ciągle życie nam rzuca kłody pod nogi że wszystko się przesuwa. Ostatnio już naprawdę myślę o tym czy życie nie daje nam sygnałów żeby tego nie robić... Coraz bardziej tracę chęci (jeśli tak to można nazwać) na podchodzenie do procedury. Bardzo i to bardzo boje się że dziecko mogłoby być przeze mnie chore... A tego bym nie udźwigła i czuła bym się za to winnna. Dlaczego przeze mnie? Bo to ja chciałam drugie dziecko a mój mąż poprostu robi to dla mnie bo mu jedno wystarczy. Czy ktoś z Was rozmawiał z lekarzy jak taki sposób zapłodnienia zwiększa szanse na różne choroby dziecka? Tyle teraz się słyszy o tym i jestem przerażona. Teraz te kilka dzieci co mają wadę genetyczna i zbierają pieniążki na najdroższy lek świata - nie byli zapładniania invitro? Jakbyśmy nie mieli dziecka to pewnie byłoby troszkę inaczej bo chęć posiadania dziecka byłaby o wiele silniejsza. Teraz oczywiście też jest ale trochę już czymś innym podyktowana, nie tylko swoimi potrzebami ale też dziecka np. nie chce żeby jeśli nas zabraknie nasze dziecko zostało samo na świecie (jakiekolwiek byłoby rodzeństwo i ich kontakty to mimo wszystko rodzina i będzie mogła na nich liczyc).  Niestety z nikim nie mogę na ten temat porozmawiać, mężowi wolę nie mówić o swoich obawach bo on w tym wszystkim boi się najbardziej o moje zdrowie, a znajomi nie wiedzą...

Mam tylko obaw i wątpliwości, które w tym momencie zabijają cała radość i chęć podchodzenia... ;-( Może to też przez to że dziecko miało teraz wypadek i bardzo przerazilam się o jej życie. A przed nami kilka tygodnik dochodzenia do siebie. Może stąd też zwiększone obawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co ma ivf do wad dziecka? Przecież za wady nie jest odpowiedzialna procedura tylko geny rodziców. Ivf pomaga tylko w zaplodnieniu, czyli połączeniu się tych genów. Jeżeli zarodek jest wadliwy to albo się nie rozwinie, albo będzie poroniony. Chore dzieci rodza się i z ivf i z ciąż naturalnych. Zawsze możecie też przebadać zarodki genetycznie. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gość KD nikt cię tu nie zlinczuje, ale jak masz tyle rozterek w temacie ivf z kd, to może nie powinnaś się decydować? Nie każdy jest to w stanie wytrzymać psychicznie. To bardzo ciężki temat dla niektórych i moim zdaniem, żeby zacząć procedurę trzeba być na sto procent pewnym, ze się tego chce i ze dzieci z komórek innej kobiety będą dla ciebie takie same jak twoje własne. I tak jak Plastka pisze wyżej ivf nie ma wpływu na to czy dziecko rodzi się chore. Pozdrawiam 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loki
 

Cześć wszystkim, od razu proszę nie zlinczujcie mnie. Muszę się gdzieś wygadac i byłabym wdzięczna za wasze opinie.

Mam już biologiczne dziecko ale po 2 latach starań o drugie dowiedzieliśmy się że naturalnie się nie uda przez moje AMH. Nie było dla nas żadnego problemu z invitro KD.

Do procedury próbujemy podejść od 1,5 roku i ciągle życie nam rzuca kłody pod nogi że wszystko się przesuwa. Ostatnio już naprawdę myślę o tym czy życie nie daje nam sygnałów żeby tego nie robić... Coraz bardziej tracę chęci (jeśli tak to można nazwać) na podchodzenie do procedury. Bardzo i to bardzo boje się że dziecko mogłoby być przeze mnie chore... A tego bym nie udźwigła i czuła bym się za to winnna. Dlaczego przeze mnie? Bo to ja chciałam drugie dziecko a mój mąż poprostu robi to dla mnie bo mu jedno wystarczy. Czy ktoś z Was rozmawiał z lekarzy jak taki sposób zapłodnienia zwiększa szanse na różne choroby dziecka? Tyle teraz się słyszy o tym i jestem przerażona. Teraz te kilka dzieci co mają wadę genetyczna i zbierają pieniążki na najdroższy lek świata - nie byli zapładniania invitro? Jakbyśmy nie mieli dziecka to pewnie byłoby troszkę inaczej bo chęć posiadania dziecka byłaby o wiele silniejsza. Teraz oczywiście też jest ale trochę już czymś innym podyktowana, nie tylko swoimi potrzebami ale też dziecka np. nie chce żeby jeśli nas zabraknie nasze dziecko zostało samo na świecie (jakiekolwiek byłoby rodzeństwo i ich kontakty to mimo wszystko rodzina i będzie mogła na nich liczyc).  Niestety z nikim nie mogę na ten temat porozmawiać, mężowi wolę nie mówić o swoich obawach bo on w tym wszystkim boi się najbardziej o moje zdrowie, a znajomi nie wiedzą...

Mam tylko obaw i wątpliwości, które w tym momencie zabijają cała radość i chęć podchodzenia... ;-( Może to też przez to że dziecko miało teraz wypadek i bardzo przerazilam się o jej życie. A przed nami kilka tygodnik dochodzenia do siebie. Może stąd też zwiększone obawy...

Nie podchodź. Słuchaj wewnętrznego glosu, nic nie dzieje się przypadkowo. Rozumiem, że pragniesz dziecka, twój mąż zgadza się pewnie tylko dla świętego spokoju, bo widzi jak ci zależy. Ale pomyśl o dziecku, które już masz. Czy nie lepiej te wszystkie koszty finansowe, energię, twoje zdrowie i czas, które pochłonie starannie się o dziecko przeznaczyć dla dziecka, które już masz? Posłuchaj swojej intuicji, skoro pojawiły się wątpliwości sama podświadomie wiesz, żeby tego nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

Ja nie rozumiem czemu to tak się dzieje ,że z tylu zostaje dwie czy trzy.przecież wybierają dobre plemniki bo mają teraz takie możliwości i komórki młode. o co to w tym wszystkim chodzi.ręce opadają jak się czyta takie wiadomości. oczywiscie dwie blastki to extra takze ciesze sie bardzo ,ale byłam pewna ze ztych osmiu wiecej będzie.tak to optymistycznie wygladało. a czy musieliscie czekac do blastki, nie chciałaś zarodków w 3 dobie.i wziąć np dwa a resztę juz przebadac.moze w brzuszku by sie cos zadziało? z drugiej strony po 40 stce duzo blastek to tez strach bo jak wszystko bedzie ok to co z resztą? Chociaz z doswiadczenia wiem ,że lepiej na zapas sie nie martwic nadmiarem.bo tak przezywalam co bedzie jak zostanie kilka ,a mielismy ledwie dwa a drugim razem tylko jeden zarodeczek. ale jednak obawy są na kazdej plaszczyznie .mam nadzieję ,że bedzie u Was wszystko dobrze. A mozesz wytlumaczyc co wyniknie z tego badania teraz.aha juz pamietam. chceliscie wiedziec gdzie tkwi problem.ale bedziecie robic transfer mimo ,że by cos tam wyszło nie tak czy jak to jest

Dlatego tak się dzieje bo to normalne że w puli powiedzmy 10 pobranych komórek sporo będzie nieprawidłowych genetycznie wiec sie w zarodki nie rozwiną albo się roz winą ale szybko obumrą. Tak samo w staraniu naturalnym - dopiero po 12 nieudanych cyklach staran uwaza sie że para ma problem i powinna iść się zdiagnozować.  Czyli, innymi słowy, za normalne uważa się fakt że można w ciążę nie zająć po 11 miesiącach starań = czyli fakt, ze moze byc cos nie tak az z 11 kolejnymi komórkami uważa się za normalny i nie jest to żadne odchylenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
 

A co ma ivf do wad dziecka? Przecież za wady nie jest odpowiedzialna procedura tylko geny rodziców. Ivf pomaga tylko w zaplodnieniu, czyli połączeniu się tych genów. Jeżeli zarodek jest wadliwy to albo się nie rozwinie, albo będzie poroniony. Chore dzieci rodza się i z ivf i z ciąż naturalnych. Zawsze możecie też przebadać zarodki genetycznie. 

czytalam badania mówiące coś przeciwnego- u dzieci z ivf jest wiekszy odsetek wad genetycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość KD
 

Gość KD nikt cię tu nie zlinczuje, ale jak masz tyle rozterek w temacie ivf z kd, to może nie powinnaś się decydować? Nie każdy jest to w stanie wytrzymać psychicznie. To bardzo ciężki temat dla niektórych i moim zdaniem, żeby zacząć procedurę trzeba być na sto procent pewnym, ze się tego chce i ze dzieci z komórek innej kobiety będą dla ciebie takie same jak twoje własne. I tak jak Plastka pisze wyżej ivf nie ma wpływu na to czy dziecko rodzi się chore. Pozdrawiam 

Ja nie mam problemu z KD bo nawet mogłabym adoptować (z racji biologicznego dziecka raczej nie mamy szans), bardziej chodzi o strach przed ciążą, porodem itd. Wokół teraz tyle się słyszy o chorobach ;-(

W sumie przed naturalna ciąża też się bałam, tu może teraz jest to bardziej wzmożone bo mam więcej do stracenia. Chce dziecku zapewnić jak najszczęśliwsze dzieciństwo i zapewnia wsparcie w dalszym jego życiu (jeśli by nas kiedyś zabrakło).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kd2

Gość- przy ivf tak jest ale tylko dlatego ze jesli korzysta z tej metody to sa juz jakies problemy( wiek , amh, przebyte schorzenia) natomiast kd wlasnie znacznie to ryzyko zmniejsza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×