Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Kto powinien być ważniejszy - żona czy mama?

Polecane posty

Gość hjkjk
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Skończ trolowac zyebie. 

zyeb to ciebie zrobił pedałku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Facet ma racje. To jedna wigilia tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Chciałabyś ...o, sama będziesz zdychać w samotności a twoje bękarty ciebie osr.ają

Twoja stara będzie zdychać w samotności, zgodnie z twoimi poglądami, drzesz ciągle ryja, że to normalne. Będziesz napychać durną mordę żarciem jak ci stara kojfnie śmi.eciu, później twoje wysrywy  też cię oleją. Każdemu ułoży się wedle własnych poglądów, więc o mnie się nie martw tylko  się o siebie, bo nikt normalny matki by nie zostawił w takiej sytuacji, tylko ty i inna patola. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Skończ leżaczek pitolić, żadna kobieta ciebie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość hjkjk napisał:

zyeb to ciebie zrobił pedałku

A tobie nastał do ryja kur.wo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosccccc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Twoja stara będzie zdychać w samotności, zgodnie z twoimi poglądami, drzesz ciągle ryja, że to normalne. Będziesz napychać durną mordę żarciem jak ci stara kojfnie śmi.eciu, później twoje wysrywy  też cię oleją. Każdemu ułoży się wedle własnych poglądów, więc o mnie się nie martw tylko  się o siebie, bo nikt normalny matki by nie zostawił w takiej sytuacji, tylko ty i inna patola. 

Stul ryja śmi.eciu spedalony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosh
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Autorka napisała, że nie jest problemem to, że miałaby zostać sama, tylko fakt, że mąż nie zabrał jej wcale pod uwagę i podjął decyzję sam. Pewnie autorka nie miałaby nic przeciwko. Związek polega na tym, że takie rzeczy się ustala - nie dziwię się autorce, że ją zabolał SPOSÓB w jaki mąż podjął tą decyzję. 

Bedziecie mieli tyle wigilii przed soba jeszcze. O co kopie kruszyc. Kompletnie problem z czapy zrobilas.

Więc póki mama żyje, żona będzie na drugim miejscu? Jeśli pożyje jeszcze 15 lat, to żona ma tyle czekać aż mąż zaszczyci ja swoją obecnością przy wigilijnym stole? Człowiek zakładając rodzinę musi być gotowy na pewne odcięcie się od rodzicow. W pierwszej kolejności jest ojcem i mężem, potem dopiero synem. 

 

Tutaj sytuacja jest wyjątkowa bo mama męża jest NIEULECZALNIE chora i do tego wigilię ma spędzić w szpitalu, raczej nie rokuje się jej następnych 15 lat. Uważam, że autorka powinna być bardziej wyrozumiała i mniej egoistyczna bo jej mąż po prostu boi się, że to jego ostatnia wigilia z mamą, trzeba to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggooość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

A tobie nastał do ryja kur.wo.

Do ryja to tobie ku/rwo każdy sra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosccccc napisał:

Stul ryja śmi.eciu spedalony

Turlaj balasa fraje.rzyno z dupą na szyi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gosh napisał:

Tutaj sytuacja jest wyjątkowa bo mama męża jest NIEULECZALNIE chora i do tego wigilię ma spędzić w szpitalu, raczej nie rokuje się jej następnych 15 lat. Uważam, że autorka powinna być bardziej wyrozumiała i mniej egoistyczna bo jej mąż po prostu boi się, że to jego ostatnia wigilia z mamą, trzeba to uszanować.

Racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość gfds napisał:

no i dobrze że umierasz najwyższy czas

Niestety jeszcze nie umieram. Jak będę to napiszę. Ale o synu z poyebana żona nic nie będzie bo na szczęście go nie doczekam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Leżaczek napisał:

Leżaczek jest hetero. A każdy normalny facet wybierze odwiedzenie mamy w szpitalu jeśli tak czuje ze musi tam być. A każda normalna żona zrozumie go i jeszcze przygotuje jadło teściowej. Jakby to nie brzmiało to jest normalność. Bardzo fajna okazja żeby albo zwalić sobie małżeństwo albo zaplusowac u męża na lata w tak trudnym okresie życia gdy traci matkę. Autora strzeliła sobie w stopę dziurawiac kolano jeśli miała pretensje 😂

Normalne to jest ustalanie takich rzeczy i uwzględnianie żony w swoich planach. Myślę, że gdyby zamiast oświadczenia że jedzie do mamy i ma wszystko gdzieś, podszedł i powiedział po ludzku, że czuje że musi tam być, to autorka nie miałaby pretensji. Sposób, w jaki zakomunikował chęć pojechania do szpitala może dawać poczucie, że żony nie traktuje jak rodziny. W ten sposób to można zakomunikować psu, że zostaje sam. Z żoną się rozmawia i ustala, zwłaszcza daty tak ważne jak wigilia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 minuty temu, Leżaczek napisał:

A każdy normalny facet wybierze odwiedzenie mamy w szpitalu jeśli tak czuje ze musi tam być. A każda normalna żona zrozumie go i jeszcze przygotuje jadło teściowej.

A może niech wspólnie przygotują? Czemu kobieta ma to robić sama? Układanie życia mężowi jest równie nie na miejscu, co wyjście z założenia, że jak mąż podjął decyzję, że jedzie do szpitala, to żona automatycznie przywdziewa fartuszek i leci do kuchni gotować, bo księciu podjął decyzję, więc ona musi być o krok naprzód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA

Autorko w czym rzecz? Doczytałam się że na kolacji wigilijnej będzie Twój mąż a potem jedzie do matki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Leżaczek napisał:

Powodzenia w szukaniu takiego co jeszcze w takiej sytuacji będzie sobie zdania w głowie układał żeby się żonie komunikaty spodobały 👋😴

Wiesz, dobre partnerstwo polega właśnie na tym, że ludzie się ze sobą komunikują. Jeśli mąż czuje potrzebę powinien jechać do matki. Ale najpierw powinien zakomunikować żonę, że czuje taką potrzebę. Wtedy żona powinna jego decyzje uszanować. A jeśli on jej zakomunikował po prostu że jedzie, dał jej do zrozumienia że nie jest dla niego partnerką. Bo z tego, co wyczytałem żonę zabolało to, że jeśli w ten sposób odbędzie się ta wigilia, to zostanie sama wieczorem - mąż powinien wyrazić troskę o żonę również. Np "kochanie wiem, że nie będzie ci miło  jeśli zostaniesz sama, ale mam potrzebę w te święta potowarzyszyc mamie" wtedy daje żonie do zrozumienia, że się z nią liczy. Tak to się powinno odbywać w zdrowym związku. I przy takim komunikacie żona nie powinna mieć pretensji, jeśli jest normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Durna baba
6 minut temu, PNINA napisał:

Autorko w czym rzecz? Doczytałam się że na kolacji wigilijnej będzie Twój mąż a potem jedzie do matki. 

W tym rzecz że autorka by chciała np odwrotnie, albo jeszcze jakoś inaczej ale nie tak jak mąż chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Normalne to jest ustalanie takich rzeczy i uwzględnianie żony w swoich planach. Myślę, że gdyby zamiast oświadczenia że jedzie do mamy i ma wszystko gdzieś, podszedł i powiedział po ludzku, że czuje że musi tam być, to autorka nie miałaby pretensji. Sposób, w jaki zakomunikował chęć pojechania do szpitala może dawać poczucie, że żony nie traktuje jak rodziny. W ten sposób to można zakomunikować psu, że zostaje sam. Z żoną się rozmawia i ustala, zwłaszcza daty tak ważne jak wigilia 

Ta "normalność" była już omawiana wcześniej. Z normalnymi ludźmi rzeczy oczywistych nie trzeba omawiać czy ustalać. Bo na prawdę trzeba mieć chociaż gram empatii, żeby wiedzieć jak należy i jak człowiek chce postąpić w takiej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Wiesz, dobre partnerstwo polega właśnie na tym, że ludzie się ze sobą komunikują. Jeśli mąż czuje potrzebę powinien jechać do matki. Ale najpierw powinien zakomunikować żonę, że czuje taką potrzebę. Wtedy żona powinna jego decyzje uszanować. A jeśli on jej zakomunikował po prostu że jedzie, dał jej do zrozumienia że nie jest dla niego partnerką. Bo z tego, co wyczytałem żonę zabolało to, że jeśli w ten sposób odbędzie się ta wigilia, to zostanie sama wieczorem - mąż powinien wyrazić troskę o żonę również. Np "kochanie wiem, że nie będzie ci miło  jeśli zostaniesz sama, ale mam potrzebę w te święta potowarzyszyc mamie" wtedy daje żonie do zrozumienia, że się z nią liczy. Tak to się powinno odbywać w zdrowym związku. I przy takim komunikacie żona nie powinna mieć pretensji, jeśli jest normalna.

To co opisałeś to nie związek to niewolnictwo, to klatka, w której ludzie się zamykają. Związek nie pozbawia Cię wolnej woli nie musisz się ze wszystkiego spowiadać i z wszystkiego tłumaczyć. Czasami dzieją się rzeczy oczywiste jak to, że ten facet jedzie do szpitala i już, to nie jest kwestia dyskusyjna, zdanie żony nie ma tu nic do rzeczy, bo facet najwyraźniej myślał, że związał się z normalna kobietą a nie egoistką. Ja po takiej sytuacji zacząłbym się zastanawiać czy związałem się z odpowiednią osobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

To co opisałeś to nie związek to niewolnictwo, to klatka, w której ludzie się zamykają. Związek nie pozbawia Cię wolnej woli nie musisz się ze wszystkiego spowiadać i z wszystkiego tłumaczyć. Czasami dzieją się rzeczy oczywiste jak to, że ten facet jedzie do szpitala i już, to nie jest kwestia dyskusyjna, zdanie żony nie ma tu nic do rzeczy, bo facet najwyraźniej myślał, że związał się z normalna kobietą a nie egoistką. Ja po takiej sytuacji zacząłbym się zastanawiać czy związałem się z odpowiednią osobą. 

Miałbyś rację, gdyby matka tego faceta była w złym stanie. Jednak jest jasno wskazane, że jest w dobrym stanie i jedzie na badania - bo zdiagnozowali u niech chorobę która w przyszłości złe rokuje. Nigdzie nie zostało napisane, że stan jest naglący, krytyczny, że to ostatnie święta. Dopowiadacie sobie historię, że matka na łożu spierci a tu żona stroi fochy.  a babeczka słusznie zapytała czy skoro to nie jest naglący stan i mąż nie musi wyrywać już do szpitala, żeby zdążyć, to powinien żonę uwzględnić w swoich planach. Bo taką wigilię też da się zaplanować.  Nie dziwię się, że ma pretensje skoro mąż ustalił sobie plany bez jej udziału. Tak, jakby ona wogole się nie liczyła. Gdyby moja żona planowała swoją wigilię bez uwzględnienia mnie, też byłoby mi przykro 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 minut temu, Gość gość napisał:

A może niech wspólnie przygotują? Czemu kobieta ma to robić sama? Układanie życia mężowi jest równie nie na miejscu, co wyjście z założenia, że jak mąż podjął decyzję, że jedzie do szpitala, to żona automatycznie przywdziewa fartuszek i leci do kuchni gotować, bo księciu podjął decyzję, więc ona musi być o krok naprzód. 

A o takie słowo jak wsparcie to Ty znasz? Dlatego przygotuje jedzenie, bo matka osoby którą kocha jest w szpitalu, a sama osoba którą kocha się martwi bo jest w trudnej sytuacji. Czytam takie rzeczy jak Ty piszesz i wydaje mi się ze Twoim zdaniem związek to walka płci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Miałbyś rację, gdyby matka tego faceta była w złym stanie. Jednak jest jasno wskazane, że jest w dobrym stanie i jedzie na badania - bo zdiagnozowali u niech chorobę która w przyszłości złe rokuje. Nigdzie nie zostało napisane, że stan jest naglący, krytyczny, że to ostatnie święta. Dopowiadacie sobie historię, że matka na łożu spierci a tu żona stroi fochy.  a babeczka słusznie zapytała czy skoro to nie jest naglący stan i mąż nie musi wyrywać już do szpitala, żeby zdążyć, to powinien żonę uwzględnić w swoich planach. Bo taką wigilię też da się zaplanować.  Nie dziwię się, że ma pretensje skoro mąż ustalił sobie plany bez jej udziału. Tak, jakby ona wogole się nie liczyła. Gdyby moja żona planowała swoją wigilię bez uwzględnienia mnie, też byłoby mi przykro 

Weź przeczytaj 6 stron tematu i wtedy coś pisz oki? To co piszesz było już poruszane. Nieuleczalna choroba, to Twoim zdaniem taka przez którą się nie umiera? Choroba terminalna to taka, która zabija. Dziś jesteś jutro Cię nie ma. Ja sam wyjechałem na wakcje, a na drugi dzień wracałem bo matka była w krytycznym stanie. Z dni na dzień bym kobiety nie poznał, a dwa tygodnie później ją pochowałem. Masz Ty człowieku jakąś świadomość w ogóle tego o czym piszesz? 

Tutaj matka w szpitalu a tutaj jakaś je**** wigilia, których przed nimi jeszcze od groma. Jakim pustym egoistycznym worem trzeba być, żeby wymagać konsultowania tego, że się będzie siedziało przy matce w szpitalu... jezu kobiety są jakieś po j e ba ne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beka
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

A o takie słowo jak wsparcie to Ty znasz? Dlatego przygotuje jedzenie, bo matka osoby którą kocha jest w szpitalu, a sama osoba którą kocha się martwi bo jest w trudnej sytuacji. Czytam takie rzeczy jak Ty piszesz i wydaje mi się ze Twoim zdaniem związek to walka płci. 

Wybacz, ale mąż podejmuje decyzję o spędzaniu wigilii nie licząc się ze zdaniem żony, okazując brak szacunku, a ona ma odpowiedzieć wsparciem? To oczywiste, że powinni RAZEM ustalić że np on jedzie do mamy. Po to, żeby żona nie czuła się pominięta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Miałbyś rację, gdyby matka tego faceta była w złym stanie. Jednak jest jasno wskazane, że jest w dobrym stanie i jedzie na badania - bo zdiagnozowali u niech chorobę która w przyszłości złe rokuje. Nigdzie nie zostało napisane, że stan jest naglący, krytyczny, że to ostatnie święta. Dopowiadacie sobie historię, że matka na łożu spierci a tu żona stroi fochy.  a babeczka słusznie zapytała czy skoro to nie jest naglący stan i mąż nie musi wyrywać już do szpitala, żeby zdążyć, to powinien żonę uwzględnić w swoich planach. Bo taką wigilię też da się zaplanować.  Nie dziwię się, że ma pretensje skoro mąż ustalił sobie plany bez jej udziału. Tak, jakby ona wogole się nie liczyła. Gdyby moja żona planowała swoją wigilię bez uwzględnienia mnie, też byłoby mi przykro 

Dla niektórych ludzi jest to normalne że jak wyskakuje coś niespodziewanego ze szpitalem to osoby zainteresowane po prostu tam jadą i nie trzeba tego ustalać z nabozna czcią. Jak pojedzie wieczorem to czegos jej ubedzie w życiu? Pewnie sie z teściowa nie cierpią więc taka żona odbiera to jako atak. Współczuję wam ludzie problemów i związków. Ośmieszacie się po prostu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

A o takie słowo jak wsparcie to Ty znasz? Dlatego przygotuje jedzenie, bo matka osoby którą kocha jest w szpitalu, a sama osoba którą kocha się martwi bo jest w trudnej sytuacji. Czytam takie rzeczy jak Ty piszesz i wydaje mi się ze Twoim zdaniem związek to walka płci. 

Oczywiście, że znam. Z taką różnicą, że gdybym ja była w takiej sytuacji jak autorka, to zapytałabym swojego męża, czy POMOŻE mi przygotować posiłek dla mojej matki, a nie wychodziłabym z założenia, że skoro ja podjęłam decyzję, to teraz mój mąż ma wszystko pod to podporządkować. Ciekawe też czy leżaczek wychodził z założenia, że gdyby sytuacja tyczyła się rodziców jego hipotetycznej żony, to czy on by leciał gotować jako normalny mąż. Jeśli tak, to w porządku 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
4 minuty temu, Gość Durna baba napisał:

W tym rzecz że autorka by chciała np odwrotnie, albo jeszcze jakoś inaczej ale nie tak jak mąż chce.

Ja to wiem 🙂Autorka tego nie pojmuje. Nie pojmuje że mąż z nią pierwszą spędza wigilię. Matka się znalazła na drugim miejscu. I jeszcze pretensje? Nie rozumiem takich ludzi.   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beka
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Weź przeczytaj 6 stron tematu i wtedy coś pisz oki? To co piszesz było już poruszane. Nieuleczalna choroba, to Twoim zdaniem taka przez którą się nie umiera? Choroba terminalna to taka, która zabija. Dziś jesteś jutro Cię nie ma. Ja sam wyjechałem na wakcje, a na drugi dzień wracałem bo matka była w krytycznym stanie. Z dni na dzień bym kobiety nie poznał, a dwa tygodnie później ją pochowałem. Masz Ty człowieku jakąś świadomość w ogóle tego o czym piszesz? 

Tutaj matka w szpitalu a tutaj jakaś je**** wigilia, których przed nimi jeszcze od groma. Jakim pustym egoistycznym worem trzeba być, żeby wymagać konsultowania tego, że się będzie siedziało przy matce w szpitalu... jezu kobiety są jakieś po j e ba ne

Przepraszam, gdzie widzisz tam wyrażenie choroba terminalna? Bo ja widzę nieuleczalna choroba, która nie rokuje dobrze. Oraz jest w dobrym stanie i jedzie na diagnostykę. Nieuleczalnych chorób jest wiele i to wcale nie znaczy, że od razu się od nich umiera. Są choroby, które są nieuleczalne, nie rokują dobrze, ale chory może z nimi żyć latami - np stwardnienie rozsiane. Podtrzymuje - bezapelacyjnie powinien być przy matce, jeśli jej stan jest zły. Ale jeśli jest w dobrym zdrowiu, dopiero co zdiagnozowano u niej coś i leży w szpitalu z powodu badań, a nie złego stanu zdrowia, to nie powinien pomijać żony przy procesie decyzyjnym. Właśnie tak małe rzeczy pokazują, że zależy nam na drugiej osobie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Beka napisał:

Przepraszam, gdzie widzisz tam wyrażenie choroba terminalna? Bo ja widzę nieuleczalna choroba, która nie rokuje dobrze. Oraz jest w dobrym stanie i jedzie na diagnostykę. Nieuleczalnych chorób jest wiele i to wcale nie znaczy, że od razu się od nich umiera. Są choroby, które są nieuleczalne, nie rokują dobrze, ale chory może z nimi żyć latami - np stwardnienie rozsiane. Podtrzymuje - bezapelacyjnie powinien być przy matce, jeśli jej stan jest zły. Ale jeśli jest w dobrym zdrowiu, dopiero co zdiagnozowano u niej coś i leży w szpitalu z powodu badań, a nie złego stanu zdrowia, to nie powinien pomijać żony przy procesie decyzyjnym. Właśnie tak małe rzeczy pokazują, że zależy nam na drugiej osobie 

Proces decyzyjny 🤔 status związku skomplikowane w chúj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Oczywiście, że znam. Z taką różnicą, że gdybym ja była w takiej sytuacji jak autorka, to zapytałabym swojego męża, czy POMOŻE mi przygotować posiłek dla mojej matki, a nie wychodziłabym z założenia, że skoro ja podjęłam decyzję, to teraz mój mąż ma wszystko pod to podporządkować. Ciekawe też czy leżaczek wychodził z założenia, że gdyby sytuacja tyczyła się rodziców jego hipotetycznej żony, to czy on by leciał gotować jako normalny mąż. Jeśli tak, to w porządku 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie martw się autorki, skoro choroba śmiertelna a rokowania niepomyślne to może w następne święta już jej nie będzie :)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, PNINA napisał:

Ja to wiem 🙂Autorka tego nie pojmuje. Nie pojmuje że mąż z nią pierwszą spędza wigilię. Matka się znalazła na drugim miejscu. I jeszcze pretensje? Nie rozumiem takich ludzi.   

Pretensje ona ma o to, że mąż zaplanował ten dzień bez niej. I słusznie. Mógłby z grzeczności omówić z nią hipotetyczne scenariusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×