Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cichatajemnicza

Mój chłopak nie jest samodziely

Polecane posty

Witam. Może temat dość głupi ale nie daje mi spokoju od jakiegoś czasu i chciałabym się poradzić. Mianowicie mój chłopak w czerwcu kończy 21 lat, a nie jest w żadnym stopniu samodzielny w codziennych czynnościach,wstaje rano to mama już ma mu zrobione talerz śniadania i nawet herbatę do tego on tylko wstaje i je, kanapki do pracy już czekają zrobione oczywiście przez mame,po pracy większość czasu spędza przy komputerze i jak przychodzi pora kolacyjna to jego mama pisze do niego co by chciał zjeść lub,że kolacja czeka już na niego w kuchni i ma tylko po nią przyjść. Ma ochotę na owoc to nie obierze go samemu tylko mama mu obiera. Irytuje mnie to tak bardzo,że non stop się o to kłócimy ale on w ogóle nie widzi problemu, twierdzi ,że skoro jego mama nie pracuje to wszystko jemu i jego siostrze musi podstawiać pod nos. Twierdzi,że jestem zazdrosna,że ja tak nie mam no ale kurde... Czy uważacie,że chłopak 21 letni nie powinien sobie sam robić śniadania bądź kanapki jak jest głodny? Bez przesady. Na marginesie to denerwuje mnie też to,że ma 21 lat,a nie musi się dokładać do budżetu rodzinnego bo jego rodzice twierdzą,że to jego pieniądze i ma je wydawać na siebie,nie uważacie ,że to głupie i nie nauczy go to w ogóle samodzielności? Poradźcie coś mi bo nie wiem czy jestem przewrażliwiona czy o co chodzi i co zrobić żeby mu przemówić,że to jednak ja mam rację.Pozdrawiam 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natit

Przewrazliwiona, ja mam 22 lata a mój narzeczony 33 właśnie dlatego. Oczekujesz czegoś, co u starszych facetów jest bo są z innego pokolenia i mój w wieku 23 lat miał już firmę. Moi koledzy z mojego rocznika już w ogóle inaczej myślą i raczej w firmy i odpowiedzialność nie pójdą nawet za 10 lat. Inne podejście do życia. Zwiedzanie, alkohol, większość coś ćpa, no i grają tylko w gry. Ci starsi trochę też bo 20-23 lata to już w ogóle dzieci nie facet. Dzieciak taki, ledwo sam to playstation włączy. Niee, nie chce nianczyc faceta i się nim zajmować. Chcę partnera aby mnie pociągal, silnego, dobrego, zaradnego a Ty masz dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smak gumy

Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weź

To obieraj mu te owoce ale i tak tylko do 30 bo później cię zmieni na młodszą... samodzielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Różnie to bywa. Mój mąż jako student też był taki niesamodzielny. Mama go nie rozpieszczala, ale nie dopuszczala do kuchni i do prac domowych. Nie mógł też nic kupić chyba, że coś w ukryciu, mama im kupowala i rządziła. Zaskutkowało to tym, że po studiach wybral staz na drugim koncu Polski i przyjechal na święta po pół roku. Później za kolejne pół roku. Zaczął żyć na swój rachunek, na swój sposób i okazał się samodzielny. Jesteśmy już sporo czasu małżeństwem, mieszkamy od początku sami i wszystko robi w domu, chętnie sprząta, lubi kręcić się w kuchni, ma dobry gust, fajnie dobiera ubrania, dodatki do domu. Jedynie bardzo nerwowo reaguje na uwagi mamy, mówi że ma traumę przez jej rządy w domu rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kura domowa zawsze zniszczy dzieci, a później będzie pewnie  żyła waszym życiem i się wtrącała, bo "poświęciła" życie dla dzieci i już nigdy z ich życia nie da się wypchnąć, będzie Cie pouczała jak postępować z dzieckiem bo to specjalistka, bez innych celów w życiu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kura domowa zawsze zniszczy dzieci, a później będzie pewnie  żyła waszym życiem i się wtrącała, bo "poświęciła" życie dla dzieci i już nigdy z ich życia nie da się wypchnąć, będzie Cie pouczała jak postępować z dzieckiem bo to specjalistka, bez innych celów w życiu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, cichatajemnicza napisał:

Poradźcie coś mi bo nie wiem czy jestem przewrażliwiona czy o co chodzi i co zrobić żeby mu przemówić,że to jednak ja mam rację.

Wygląda na to, że Twój partner jest niedojrzałym wygodnickim dzieckiem, a jego rodzice temu sprzyjają. Twoje uwagi zapewne nie odniosą rezultatu, facet ma szansę zmienić się, jeśli dostanie kilka solidnych lekcji od życia i sam dojdzie do wniosku, że warto. Do tego czasu możesz sobie uświadomić, że jakiego dla siebie wybrałaś, takiego masz. Nie wyręczaj go w niczym, a wręcz dokładaj obowiązków, oczekując ich wypełnienia. Zaobserwuj, na ilu płaszczyznach i w ilu sytuacjach niesamodzielność i niezaradność się ujawniają. I ewentualnie podejmij decyzję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój facet kiedyś miał podobnie, tzn mama mu śniadanek nie robiła, ale sprzatala mu w pokoju, obiadek pod nos podstawiala, gdy poszedł do pracy to też nie chciała by się dokładał, ale On mimo to dawał jej pieniądze chociaż na rachunki. Miał 2 lewe ręce do gotowania, ale wszystko się zmieniło, gdy zamieszkalismy razem. 

Ja mu z góry powiedziałam, że ze mną nie będzie miał tak jak u mamusi. Oboje brudzimy to oboje sprzątamy, oboje jemy to oboje gotujemy itd. Początki były ciężkie, bo wcześniej ciężko było mu nawet rozładować zmywarkę.. Ale metoda prób i błędów udało się, teraz sam się łapie za sprzątanie gdy widzi taka potrzebę, na zmianę gotujemy obiady itd. 

Więc uważam, że uda Ci się go tego oduczyć, ale najprędzej jak pójdziecie na swoje. I o ile On będzie miał do tego chęci, bo moj miał - A od tego zależy najwięcej. Powodzenia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój facet kiedyś miał podobnie, tzn mama mu śniadanek nie robiła, ale sprzatala mu w pokoju, obiadek pod nos podstawiala, gdy poszedł do pracy to też nie chciała by się dokładał, ale On mimo to dawał jej pieniądze chociaż na rachunki. Miał 2 lewe ręce do gotowania, ale wszystko się zmieniło, gdy zamieszkalismy razem. 

Ja mu z góry powiedziałam, że ze mną nie będzie miał tak jak u mamusi. Oboje brudzimy to oboje sprzątamy, oboje jemy to oboje gotujemy itd. Początki były ciężkie, bo wcześniej ciężko było mu nawet rozładować zmywarkę.. Ale metoda prób i błędów udało się, teraz sam się łapie za sprzątanie gdy widzi taka potrzebę, na zmianę gotujemy obiady itd. 

Więc uważam, że uda Ci się go tego oduczyć, ale najprędzej jak pójdziecie na swoje. I o ile On będzie miał do tego chęci, bo moj miał - A od tego zależy najwięcej. Powodzenia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Leżaczek napisał:

Moje zdanie jest takie, że to dobrze, że nie musi się dokładać, w wieku 20 lat dobrze zacząć oszczędności by w wieku 30 mieć już na mieszkanie (jeśli kupią rodzice to na drugie na wynajem) lub inwestycje np. dywidendy, własny biznes. Co do tego, że mama robi jedzenie to wszystko jest do czasu, gdyby jej się nie chciało to by nikt nie zmusił by robiła.

W sumie masz rację a jak mamusia przestanie wszystko robić to będzie wiadomo czy chlopak da radę, czy ma dwie lewe ręce. Taka troszkę inna forma selekcji naturalnej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×