Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ela123

Jak kłócicie się z partnerem?

Polecane posty

Gość Ela123

Potrzebuje obiektywnej opinii. Czy to, co robi mój partner jest normalne? Uważam to za przejaw niedojrzałości, ale chciałabym zasięgnąć innej opinii. Otóż powiedzmy zaczynamy sie kłócić (oczywiście nagle), najcześciej, bo jemu sie nie osoba, ze komunikuje coś wprost. Zaczynamy sie kłócić, jak jeszcze nie stracę kontroli, proszę o opanowanie, uspokojenie sie, próbuje zamilknąć, zaczynam coś innego robić lub próbuje zmienić pomieszczenie, aby negatywne emocje opadły. On wtedy wpada w szał. Łazi za mną, mowię zostaw mnie, a on swoje, zmieniam pomieszczenie, a on zamna, czuje sie zaszczuta i mam mu ochote przywalić. Gada głupoty, bo juz sie nie kontroluje. Mi puszczają nerwy, bo on nawet blokuje mi drzwi, zabiera klucze, jak chce wyjsć. Jestem wściekła, ze sytuacja wymknęła sie spod kontroli, nie che zaogniać sytuacji, chce wyjsć, odetchnąć. On mi nie pozwala, zmusza mnie do pozostawania w tym horrorze. Następuje awantura. Nie mogę go zrozumieć!!!? Dlaczego on sie nie uspokaja, meczy mnie, nie pójdzie do drugiego pokoju ochłonąć, nie odpuścić, przecież jak emocje opadną, można na spokojnie porozmawiać i dojść do jakiegoś kompromisu. Straszne to jest. Uważam, ze nasz związek sie przez to rozpadnie i zauważam tez, ze większość tych kłótni wszczyna on. Jakby zawsze szukał powody, aby sie pokłócić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell...

Nie kloce sie z partnerem, bo go nie mam 😜

To co opisujesz, to wyglada na psychopate. Czemu jeszcze jest  twoim partnerem? Masz wspolny kredyt? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela123
4 minuty temu, Gość Ell... napisał:

Nie kloce sie z partnerem, bo go nie mam 😜

To co opisujesz, to wyglada na psychopate. Czemu jeszcze jest  twoim partnerem? Masz wspolny kredyt? 

 

 

Kredytu nie, ale inne zależności. Dobija mnie z tym. Tez mysle, ze to nie normalne. Nie jestem święta, potrafię dopiec, ostro w punkt dziabnąć słowem, ale jestem dorosła! Jak widzę, ze sie teraz nie dogadamy, to po cholerę dalej sie kłócić. Iść jedno w jedna stronę, przewietrzyć sie, pobiegać, wrócić pózniej normalnie i pogadać na spokojnie. Jak można tak męczyć drugiego człowieka. Im wiecej takich kłótni, tym dłużej nie mogę dojść do siebie i sie otworzyć. Ja potrzebuje min.  Do godziny czasu aby sie uspokoić po czymś takim. A on mi nie pozwala. I to sie przedłuża i jest juz po ptokach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell...

Wiem jedno, ze wygrywa klotnie ten, ktory nie bierze w niej udzialu. 

W twoim przypadku  na teraz probonuje "stac sie niemowa", wlozyc zatyczki do uszu. 

W przyszlosci zlikwidowac zakeznosci i skonczyc chory zwiazek, z chorym emocjonalnie czlowiekiem. 

Szkoda twojego zdrowia na psychopate. Bo bankowo nim jest. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela123

Skąd takie zachowanie sie w ogóle bierze!!?? Niska samoocena? Tak jakby siła wtedy próbował mnie „przezwyciężyć” , zakneblować, osaczyc, a te kłótnie to jest moment, kiedy moze sie taka bestia bez kontroli emocji stać. Ja wiem, nie zawsze sie człowiek skontroluje, kłótnie wciągają i zabierają mózg, ale na litość boska, chyba sie widzi, kiedy juz dość i sie wycofać. A on jatrzy. Dopiero na drugi! Dzien wraca mu rozum. A na zewnątrz najsłodszy, najmilszy człowiek świata. A wewnątrz zakompleksiona bestia. Ja wiem, ze juz nie bedziemy razem... Ale chciałabym, aby mi ktoś wytłumaczył skąd takie zachowania sie biorą? Co ja muszę w nim wywoływać, ze on tak postępuje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell....

Ty nic nie robisz zlego. To u niego napiecie rosnie, rosnie, az dochodzi do momentu krytycznego. Wystarczy wtedy iskra, ktora wyzwala agresje. Cale szczescie, ze tylko tak, choc moze az tak. Jak da upust nagromadzonej zlej energii, staje sie na chwile mily, lagodny, kochany. Miodowy miesiac zaczyna sie. 

Z nim zawsze beda hustawki. Psychopaci to sa manipulatorzy. Na poczatku sa wspaniali, odczytuja potrzeby kobiety, inteligentni, blyskotliwi, szczodrzy. I lapia muszke na lep. Potem zaczyna sie  jazda i w uzaleznienie taka kobiete tlocza. 

Tacy pija krew i zywia sie krwia ofiary. Ani oni nie sa dlugotrwale szczesliwi, ani  tym bardziej ich ofiara. 

Uciekaj, bo staniesz sie wrakiem kobiety. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela123

Czyli jest to przemocowiec, tak? Problem z gniewem i w wyniku nie radzenia sobie z emocjami agresja?? Trudno jest mi to pojąć, dochodzi do tego jeszcze taka jego cecha charakteru jak: skąpstwo i mściwość. On jest w stanie po takiej kłótni, po prostu zniszczyć wszystko, co razem sie wypracowaliśmy, nie kontroluje tego, ze konsekwencje sa pózniej opłakane (tak jak mówiłam, łącza nas inne zależności). Nie rozumiem takiego człowieka, dla mnie to jest kompetnie niedojrzałość. Nie można czegoś budować, tak cieżko niekiedy dochodzić do stabilizacji w związku, a potem to w drobny mak obracać. Mysle, ze on nie ma równo pod kopuła, mściwość jest wynikiem na pewno jakiś głębokich kompleksów. Niestety, na samym początku, on mi sie zupełnie inaczej przestawił, znajomym, rodzinie, rodzicom. To ja byłam na dystans. On to strasznie przeżywał. Dziwne to było juz wtedy dla mnie, takie emocje. Przecież dopiero co sie poznawaliśmy. No a pózniej ja w końcu sie otworzyłam, zaufałam no i prawdziwy charakter wyszedł. Czy to jest normalne? Czy to jest jakieś zaburzenie? Zauważyłam, ze im dalej w związku „inwestowaliśmy” tym stawał sie coraz gorszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell...

Elu przeciez psychopata to jest czlowiek zaburzony, czyli chory. On tak jak inny np. alkoholik nie przyzna sie do swego nalogu. Mysle, ze tu jest tez podobny mechanizm. Uzaleznienia od takich jazd, hustawek. Strach, bol, placz ofiary psychopaty (przemocowiec - jakby inaczej) sprawia mu satysfakcje. 

Co by nie powiedziec uciekaj. Uciekaj, poki masz sile i resztki rozsadku. 

Poczytaj literature, wyciagnij wnioski, zrob, by  w twoim  zyciu zagoscil spokoj. 

Pozdrawiam. 

Ell.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela123

Jak nie ma tych kłótni, to jest super. Ale w zwiazku doszło do dużych zaniedbań w ostatnich latach i trzeba rozmawiać, bo nie jest dobrze, nie układa sie tak, jakbym powinno. A widzicie jak to wyglada w kłótniach. Ucieka od poważnych tematów, rozmów na poważnie tematy. Ucieka w sport, zaniedbując mnie. Równia pochyla. Dziwny człowiek, on chyba dąży do tego, zeby sie to roztrzaskało. Tak to widzę z boku. Dziwny człowiek, mamy wszystko, co potrzeba aby życ w miarę spokojnie. Przestałam mu ufać. Tak nie wyglada dojrzała miłość. Czy on tak bedzie sie zachowywał w innym związku. W poprzednim związku podobno sie tak nie kłócili, tylko na początku, ale jego ex raczej go nie kochała od początku. Na końcu chyba uciekła, założyła swój biznes, nawiązała kontakt z innym mezczyna. 12 lat byli razem, w tym kilka lat małżeństwem. Praktycznie niczego sie nie dorobili przez te wszystkie lata. On mnie we wszystkim blokuje, nic nie można zrobić, stworzyć. Jego myślenie polega na ja + ona. Tez mysle, ze z tym człowiekiem nic nie osiągane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lakiluk

Jedno powinno być mądrzejsze,  dwa głupole współczuje, są dwa mądre idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela123

Nie ma ludzi idealnych, ale sa z pewnością poziomy dojrzałości, które pokazują nam jak radzimy sobie z niewygodnymi emocjami. Nie zawsze jestes w stanie przewidzieć na kogo trafisz. Dopiero zycie razem i wspólne doświadczenia weryfikują charakter. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela123

Czy ktoś jeszcze ma takie porypane kłótnie w rodzinie? Zależy mi na zrozumieniu pewnych mechanizmów. Czy wasi mężowie rownież przeginają w kłótni? Podobno tłumaczymy to sobie: „on jest taki kochany na co dzien, tylko wybucha od czasu do czasu, bo jest CHOLERYKiEM”, a to jest po prostu zwykła przemoc i ma to swoje cykle. Bylalabym ogromnie wdzięczna za podzielone sie swoimi historiami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×