Goralka 508 Napisano Listopad 28, 2020 1 godzinę temu, emkw35 napisał: Wlasnie od wyniku Estradiolu Wiec zobaczymy 6 jajeczek to trochę mało.... Jest jeszcze opcja by zrobić punkcje, zamrozić jajeczka a później nowa stymulacja, punkcja i embriologia z wszystkimi jajeczkami z dwóch stymulacji A Ty w końcu ile masz ostatecznie jajeczek?:) Hejka, niby 12 naliczył ale powiedzial że 10 jest takich w dobrym rozmiarze. W poniedzialek mam punkcję i teraz tylko trzymam kciuki żeby były wszystkie dobre i się ładnie zaplodnily. Dziś kończę stymulację ovitrelle i gonapeptylem . A ty mysle że dobrze robisz że ufasz lekarzowi może rzeczywiście zbierzecie jajeczka z tej stymulacji i dolozycie jeszcze z następnej i będzie już wogole dużo do wyboru wiem że są tu dziewczyny które tak robiły. Trzymam kciuki żeby niezależnie od opcji która będziesz miała zakończyło się zdrowym dzidziusiem 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Listopad 28, 2020 3 godziny temu, Mariolka# napisał: Dziękuję pytałam lekarza czy to mogła być moja wina bo wróciłam do pracy ale wybił mi to z głowy żebym nie obwiniała siebie. Płód był obrzęknięty. Więc odrazu stwierdził że dzidzia była chora... Mariolka strasznie mi przykro że Cię to spotkalo. podziwiam Cię strasznie bo jesteś mega dzielna. Dochodz do siebie i oby ta następna próba była najszczęśliwszą! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mariolka# 137 Napisano Listopad 28, 2020 27 minut temu, Goralka napisał: Mariolka strasznie mi przykro że Cię to spotkalo. podziwiam Cię strasznie bo jesteś mega dzielna. Dochodz do siebie i oby ta następna próba była najszczęśliwszą! Nie jestem dzielna jak się dowiedziałam w czwartek to wieczorem w padłam w taka panikę ze nawet relanium mi nie pomagało, bałam się szpitala... Obawiałam się tej traumy.. Koniec końców nie było aż tak źle jak sobie to wyobraziłam. Bardzo mnie zaskoczył mój lekarz który miał mieć wolne ale przyjechał tylko dla mnie... Jestem mu strasznie wdzięczna za to wsparcie że mnie nie zostawił na pastwę innych... Sam zrobił mi zabieg... Anioł 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 28, 2020 1 godzinę temu, Martuska napisał: A kiedy testujesz ? W piątek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Listopad 28, 2020 30 minut temu, Mariolka# napisał: Nie jestem dzielna jak się dowiedziałam w czwartek to wieczorem w padłam w taka panikę ze nawet relanium mi nie pomagało, bałam się szpitala... Obawiałam się tej traumy.. Koniec końców nie było aż tak źle jak sobie to wyobraziłam. Bardzo mnie zaskoczył mój lekarz który miał mieć wolne ale przyjechał tylko dla mnie... Jestem mu strasznie wdzięczna za to wsparcie że mnie nie zostawił na pastwę innych... Sam zrobił mi zabieg... Anioł No i tacy lekarze powinni być wszyscySuper że Tobie się taki trafił.trzymaj się kochana! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dreamscometrue 506 Napisano Listopad 28, 2020 1 godzinę temu, Angelin napisał: W piątek Ja też w piątek. Jak się trzymasz ? Ja do dzisiaj spoko luzik ,ale ,że weekend to myślenie się włącza Mąż sprząta żebym ja nie robiła już totalnie nic - piękny widok swoją drogą jak mąż sprząta bo zwykle on gotuje ja sprzątam a teraz "ja sam wszystko " 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 28, 2020 1 minutę temu, Dreamscometrue napisał: Ja też w piątek. Jak się trzymasz ? Ja do dzisiaj spoko luzik ,ale ,że weekend to myślenie się włącza Mąż sprząta żebym ja nie robiła już totalnie nic - piękny widok swoją drogą jak mąż sprząta bo zwykle on gotuje ja sprzątam a teraz "ja sam wszystko " Hehe nie pozostaje nic innego jak leżeć i cieszyć się chwilą u mnie tak samo, sam chciał sprzątać ale stwierdziłam że chociaż odkurzę bo tak tylko leżę i myślę ale wieczor rozrywkowy z siatra i szwagrem to jakoś zleci Odczuwasz coś w któraś stronę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dreamscometrue 506 Napisano Listopad 28, 2020 2 minuty temu, Angelin napisał: Hehe nie pozostaje nic innego jak leżeć i cieszyć się chwilą u mnie tak samo, sam chciał sprzątać ale stwierdziłam że chociaż odkurzę bo tak tylko leżę i myślę ale wieczor rozrywkowy z siatra i szwagrem to jakoś zleci Odczuwasz coś w któraś stronę? Ja mojego właśnie pytam " a tak zawsze będzie tak fajnie jak za mnie sprzątasz" niestety nie będzie tak zawsze Właściwie to nie wiem czy odczuwam bo też nie chce sobie wmawiać ,ale...piersi mnie bolą bardzo - tutaj obwiniam progesteron bo biorę doustnie i do pochwowo trzy razy dziennie. W podbrzuszu czasami coś zakuje ,zakręci ,ale to są chwile i za sekundę przestaje. Chociaż wczoraj jakieś 5 min po włożeniu aplikatorem tabletki luteiny bardzo mnie tak jakby skręciło w okolicy jajników,podbrzusza sama nie wiem. Oczywiście za chwilę przeszło więc nie wiem czy po prostu za głęboko z pośpiechu aplikator wepchnęłam czy co. Myślę pozytywnie bo to ponoć ma znaczenie dla wydzielania dobrych hormonów ,ale jestem też realistką więc równie dobrze z tyłu głowy wiem,że może się nie udać. Żeby czas mi jakoś leciał codziennie otwieram okienko kalendarza adwentowego Jest to jakiś sposób na to czekanie. A ty jak ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Listopad 28, 2020 2 godziny temu, Goralka napisał: Hejka, niby 12 naliczył ale powiedzial że 10 jest takich w dobrym rozmiarze. W poniedzialek mam punkcję i teraz tylko trzymam kciuki żeby były wszystkie dobre i się ładnie zaplodnily. Dziś kończę stymulację ovitrelle i gonapeptylem . A ty mysle że dobrze robisz że ufasz lekarzowi może rzeczywiście zbierzecie jajeczka z tej stymulacji i dolozycie jeszcze z następnej i będzie już wogole dużo do wyboru wiem że są tu dziewczyny które tak robiły. Trzymam kciuki żeby niezależnie od opcji która będziesz miała zakończyło się zdrowym dzidziusiem Wow Super Bede trzymac bardzo mocno kciuki na pewno z takiej ilości bedzie dużo zaplodnionych jajeczek Zobaczysz Ja - jesli bedzie punkcja to chyba w środę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 28, 2020 12 minut temu, Dreamscometrue napisał: Ja mojego właśnie pytam " a tak zawsze będzie tak fajnie jak za mnie sprzątasz" niestety nie będzie tak zawsze Właściwie to nie wiem czy odczuwam bo też nie chce sobie wmawiać ,ale...piersi mnie bolą bardzo - tutaj obwiniam progesteron bo biorę doustnie i do pochwowo trzy razy dziennie. W podbrzuszu czasami coś zakuje ,zakręci ,ale to są chwile i za sekundę przestaje. Chociaż wczoraj jakieś 5 min po włożeniu aplikatorem tabletki luteiny bardzo mnie tak jakby skręciło w okolicy jajników,podbrzusza sama nie wiem. Oczywiście za chwilę przeszło więc nie wiem czy po prostu za głęboko z pośpiechu aplikator wepchnęłam czy co. Myślę pozytywnie bo to ponoć ma znaczenie dla wydzielania dobrych hormonów ,ale jestem też realistką więc równie dobrze z tyłu głowy wiem,że może się nie udać. Żeby czas mi jakoś leciał codziennie otwieram okienko kalendarza adwentowego Jest to jakiś sposób na to czekanie. A ty jak ? Mnie momentami boli podbrzusze, ale też trochę to może być moja endometrioza ale szybko przechodzi po nospie,czasami też lekko zakłuje.. Mam sutki bardzo nadwrażliwe co nie jest dla mnie normalne, ale właśnie zapewne to luteina.. Czasem mnie trochę mdli, ale chyba czuje się lepiej niż normalnie przed okresem.. A może to jeszcze za wcześnie żeby już się tak czuć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 28, 2020 4 minuty temu, Angelin napisał: Mnie momentami boli podbrzusze, ale też trochę to może być moja endometrioza ale szybko przechodzi po nospie,czasami też lekko zakłuje.. Mam sutki bardzo nadwrażliwe co nie jest dla mnie normalne, ale właśnie zapewne to luteina.. Czasem mnie trochę mdli, ale chyba czuje się lepiej niż normalnie przed okresem.. A może to jeszcze za wcześnie żeby już się tak czuć Do tego ostatnie 2 dni z przyspieszonym tętnem... Myślałam że to encorton ale tyle dni biorę a dzisiaj już bez tych objajow.. I czasami jakby grypa chciała mnie brać, ale wiadomo to też jest pomozlie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dreamscometrue 506 Napisano Listopad 28, 2020 33 minuty temu, Angelin napisał: Do tego ostatnie 2 dni z przyspieszonym tętnem... Myślałam że to encorton ale tyle dni biorę a dzisiaj już bez tych objajow.. I czasami jakby grypa chciała mnie brać, ale wiadomo to też jest pomozlie Wiesz co myślałam, że tylko ja z tym tętnem tak mam ,ale nie biorę encortonu a dzisiaj to mi tak tętno wali,że aż w uszach słyszę momentami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karioka84 143 Napisano Listopad 28, 2020 5 godzin temu, emkw35 napisał: Wlasnie od wyniku Estradiolu Wiec zobaczymy 6 jajeczek to trochę mało.... Jest jeszcze opcja by zrobić punkcje, zamrozić jajeczka a później nowa stymulacja, punkcja i embriologia z wszystkimi jajeczkami z dwóch stymulacji A Ty w końcu ile masz ostatecznie jajeczek?:) Zróbcie tak, ja właśnie zaczynam 3 stymulację żeby uzbierać łącznie 6 jajeczek, bo teraz mamy 4 zamrożone. Jakbym od razu miała 6 to bym była bardzo zadowolona Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 28, 2020 26 minut temu, Dreamscometrue napisał: Wiesz co myślałam, że tylko ja z tym tętnem tak mam ,ale nie biorę encortonu a dzisiaj to mi tak tętno wali,że aż w uszach słyszę momentami. Ooo to ciekawe... Hmm no to oby tylko coś dobrego z tego było 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 28, 2020 24 minuty temu, karioka84 napisał: Zróbcie tak, ja właśnie zaczynam 3 stymulację żeby uzbierać łącznie 6 jajeczek, bo teraz mamy 4 zamrożone. Jakbym od razu miała 6 to bym była bardzo zadowolona Też zbierałam, 4 punkcje, łącznie 8 bardzo ładnych komórek, zapłodniło się 5, do 5doby dotrwala 1 Powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kasia.Ch 54 Napisano Listopad 28, 2020 Któraś w Was pytała ostatnio czy udało się komuś zajść w ciążę za 4 czy dalszym razem. I właśnie dziś moja najbliższa przyjaciółka ujrzała betę 41 po swoich 4 transferze Przy wcześniejszych 3 transferach beta nigdy nie drgnęła. Przy pierwszej stymulacji miała 1 transfer świeżego 3 dniowego zarodka - nieudany. Przy drugiej procedurze 2 transfery - oba z mrożonych 3 dniowych zarodków, oba nieudane. Dużo zarodków po rozmrożeniu obumierało, kilka transferów było odwołanych. Tym razem podali jej 2 blastocysty (ostatnie co zostało z stymulacji). Była bardzo zestresowana ze ten kolejny 4 raz znowu się nie uda a wtedy musi podejść trzeci raz do stymulacji. ale beta w końcu drgnęła nie wiemy czy przyjął się jeden czy dwa zarodki i oczywiście ile przetrwa ale najważniejsze ze mamy ten krok do przodu. trzymajcie są nią kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Listopad 28, 2020 47 minut temu, karioka84 napisał: Zróbcie tak, ja właśnie zaczynam 3 stymulację żeby uzbierać łącznie 6 jajeczek, bo teraz mamy 4 zamrożone. Jakbym od razu miała 6 to bym była bardzo zadowolona A jak Cie stymululuja/stymulowali? Dlugi czy krotki protokol? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaWin 996 Napisano Listopad 28, 2020 21 minut temu, Kasia.Ch napisał: Któraś w Was pytała ostatnio czy udało się komuś zajść w ciążę za 4 czy dalszym razem. I właśnie dziś moja najbliższa przyjaciółka ujrzała betę 41 po swoich 4 transferze Przy wcześniejszych 3 transferach beta nigdy nie drgnęła. Przy pierwszej stymulacji miała 1 transfer świeżego 3 dniowego zarodka - nieudany. Przy drugiej procedurze 2 transfery - oba z mrożonych 3 dniowych zarodków, oba nieudane. Dużo zarodków po rozmrożeniu obumierało, kilka transferów było odwołanych. Tym razem podali jej 2 blastocysty (ostatnie co zostało z stymulacji). Była bardzo zestresowana ze ten kolejny 4 raz znowu się nie uda a wtedy musi podejść trzeci raz do stymulacji. ale beta w końcu drgnęła nie wiemy czy przyjął się jeden czy dwa zarodki i oczywiście ile przetrwa ale najważniejsze ze mamy ten krok do przodu. trzymajcie są nią kciuki Ja pytałam:) super wieści! Trzymam za nią kciuki! Czy wiesz czy coś zmieniła czy po prostu zaskoczyło? Czy możecie polecić mi dobrego immunologa? Wiem o dr Pasniku. Czy on robi wizyty on line? Czy rzeczywiście jest taki dobry? Ewentualnie może być ktoś inny w Krakowie:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kasia.Ch 54 Napisano Listopad 28, 2020 (edytowany) 3 minuty temu, AsiaWin napisał: Ja pytałam:) super wieści! Trzymam za nią kciuki! Czy wiesz czy coś zmieniła czy po prostu zaskoczyło? Czy możecie polecić mi dobrego immunologa? Wiem o dr Pasniku. Czy on robi wizyty on line? Czy rzeczywiście jest taki dobry? Ewentualnie może być ktoś inny w Krakowie:) Wiem ze nic jej nie zmieniali. Nawet trochę złe byłyśmy ze po 3 nieudanych transferach nie dodali żadnych badań, immunologii ani nic. Po prostu dali teraz blastocysty zamiast 3-dniowych. I dwa nie jeden - zawsze to pewnie większa szansa ze chociaż jeden się przyjmie. Leczy się w novum w wawie. Edytowano Listopad 28, 2020 przez Kasia.Ch 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Listopad 28, 2020 30 minut temu, AsiaWin napisał: Ja pytałam:) super wieści! Trzymam za nią kciuki! Czy wiesz czy coś zmieniła czy po prostu zaskoczyło? Czy możecie polecić mi dobrego immunologa? Wiem o dr Pasniku. Czy on robi wizyty on line? Czy rzeczywiście jest taki dobry? Ewentualnie może być ktoś inny w Krakowie:) Ja chodzę do Jerzak. Nie jest tak popularna jak Paśnik jeśli chodzi pacjetki, ale dość znana w środowisku lekarskim i ma opinie osoby kontrowersyjnej. No ale pospolite rozwiązania większość z nas już wykorzystała. Jej duzym plusem jest to, że łatwiej się do niej dostać niż do Paśnika. I ma możliwość wizyt on line. Bo na żywo to trudno z Krakowa bo przyjmuje w Warszawie. Ja bardzo chciałam do Paśnika, ale po kolejnym miesiącu kiedy nie udało się zapisać, darowałam sobie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kinga123 381 Napisano Listopad 28, 2020 50 minut temu, AsiaWin napisał: Ja pytałam:) super wieści! Trzymam za nią kciuki! Czy wiesz czy coś zmieniła czy po prostu zaskoczyło? Czy możecie polecić mi dobrego immunologa? Wiem o dr Pasniku. Czy on robi wizyty on line? Czy rzeczywiście jest taki dobry? Ewentualnie może być ktoś inny w Krakowie:) Jesli chodzi o Paśnika to pierwsza wizyta musi być w Łodzi, kolejne mogą być zdalnie. Dr też odpowiada na maile i zdalnie wypisuje recepty. Co do terminu to ja na początku zapisalam się na listę rezerwową i zadzwonili, myślę ze czekałam z 3 miesiące. W międzyczasie czekając na wizytę do Łodzi, bylam u dr Jerzak bo do niej znajdziesz terminy pewnie w ciągu max 2 tyg (zobacz na znanym lekarzu) i wszystkie zlecone przez nią badania omówiłam z dr Jerzak i wdrożyłam jej leczenie. Jak się dostalam do Łodzi to z niej zrezygnowalam. Dr Paśnik chcial żebym dorobiła jeszcze z 2 inne badanka poza tymi ktore mialam od dr Jerzak. Jakbys miała jakieś pytanka pisz czy tu czy na priv. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Oliwia_wawa 49 Napisano Listopad 28, 2020 Dnia 20.11.2020 o 10:16, Aja napisał: Nikt nie powiedział że będzie łatwo.... Jeśli fizyka czynię źle to znosisz, powiedz o tym lekarzowi. Może znajdzie jakieś rozwiązanie. Jeśli źle znosisz to przede wszystkim psychicznie, to tym bardziej powiedz o tym lekarzowi. I jeśli tylko masz możliwość skorzystaj z pomocy psychologa lub psychiatry. To żaden wstyd ani ujma. Wręcz przeciwnie. To pójście do specjalisty gdy jest problem. To odpowiedzialne. I może ci bardzo pomóc. I wogole. I w zajściu w ciążę. Cześć, chodzę do psychologa i pomaga, bo było zdecydowanie gorzej. Rozpoczęłam też kolejny protokół, tym razem długi. Na razie przyjmuję jeden lek i póki co nie czuję żadnych skutków ubocznych jak przy tamtych. No i mam już wprawę w robieniu zastrzyków Jestem dobrej myśli. 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Listopad 28, 2020 6 godzin temu, Angelin napisał: W piątek 4 godziny temu, Dreamscometrue napisał: Ja też w piątek. Jak się trzymasz ? Ja do dzisiaj spoko luzik ,ale ,że weekend to myślenie się włącza Mąż sprząta żebym ja nie robiła już totalnie nic - piękny widok swoją drogą jak mąż sprząta bo zwykle on gotuje ja sprzątam a teraz "ja sam wszystko " Kobietki trzymam kciuki ! 🥰 Niech ten piątek będzie dla Was najszczesliwszym dniem w życiu ❤ 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Milach 433 Napisano Listopad 28, 2020 Hej dzielne kobiety! Spiesze z pytaniem czy po tych wszystkich latach leczenia, leków, stresu zmienila sie Wam figura? Ja dziś patrzylam na siebie w lustrze bo juz od dawna nie przygladam się swojej sylwetce, na przestrzeni leczenia przytyłam 6kg i czuje sie paskudnie, do tego ciagle tradzik na twarzy, dekolcie i plecach, moge się tego wyzbyć moj maz mowi ze nie widzi tych zmian ale to raczej nierealne... wiem ze to w slusznej sprawie walcze o dziecko ale czuje sie po prostu do dupy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Listopad 28, 2020 1 minutę temu, Milach napisał: Hej dzielne kobiety! Spiesze z pytaniem czy po tych wszystkich latach leczenia, leków, stresu zmienila sie Wam figura? Ja dziś patrzylam na siebie w lustrze bo juz od dawna nie przygladam się swojej sylwetce, na przestrzeni leczenia przytyłam 6kg i czuje sie paskudnie, do tego ciagle tradzik na twarzy, dekolcie i plecach, moge się tego wyzbyć moj maz mowi ze nie widzi tych zmian ale to raczej nierealne... wiem ze to w slusznej sprawie walcze o dziecko ale czuje sie po prostu do dupy Ja w wyniku leczenia, za równo hormonalnego jak i diety, w rok schudłam 25 kg i poprawiła mi się cera. Ale był to ten rok gry leczyłam się już pod opieką kliniki leczenia niepłodności i działania były bardzo intensywne. 3 procedury. 5 transferów. I ja jak zdecydowałam się na dietę to nie było pitu pitu że raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Listopad 28, 2020 4 godziny temu, emkw35 napisał: Wow Super Bede trzymac bardzo mocno kciuki na pewno z takiej ilości bedzie dużo zaplodnionych jajeczek Zobaczysz Ja - jesli bedzie punkcja to chyba w środę. Dzięki ja za Ciebie też trzymam cały czas!a kiedy masz wizytę następna? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Listopad 28, 2020 16 minut temu, Milach napisał: Hej dzielne kobiety! Spiesze z pytaniem czy po tych wszystkich latach leczenia, leków, stresu zmienila sie Wam figura? Ja dziś patrzylam na siebie w lustrze bo juz od dawna nie przygladam się swojej sylwetce, na przestrzeni leczenia przytyłam 6kg i czuje sie paskudnie, do tego ciagle tradzik na twarzy, dekolcie i plecach, moge się tego wyzbyć moj maz mowi ze nie widzi tych zmian ale to raczej nierealne... wiem ze to w slusznej sprawie walcze o dziecko ale czuje sie po prostu do dupy Hej, mi szczerze to przy stymulacjach cera się poprawia jest taka ładna gładka i nie mam żadnych wyprysków gorzej jest po jak odstawiam leki to wtedy się pojawiają. Mi figura też się zmieniła i też przytylam 3kg ale nie przez samo leczenie a przez pandemię i brak sportu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Listopad 28, 2020 13 minut temu, Milach napisał: Hej dzielne kobiety! Spiesze z pytaniem czy po tych wszystkich latach leczenia, leków, stresu zmienila sie Wam figura? Ja dziś patrzylam na siebie w lustrze bo juz od dawna nie przygladam się swojej sylwetce, na przestrzeni leczenia przytyłam 6kg i czuje sie paskudnie, do tego ciagle tradzik na twarzy, dekolcie i plecach, moge się tego wyzbyć moj maz mowi ze nie widzi tych zmian ale to raczej nierealne... wiem ze to w slusznej sprawie walcze o dziecko ale czuje sie po prostu do dupy Myślę, że on naprawdę tego nie widzi Z w tym sensie, że mu te zmiany nie przeszkadzają. U mnie w trakcie tych lat leczenia z wagą było różnie. Teraz od roku ważę mniej- schudłam 7kg, to chyba za sprawą wyregulowania tsh i prolaktyny. Co do twarzy to zawsze przed okresem mi coś wyskakuje. Ale jest lepiej niż kiedys było. Natomiast samopoczucie tragedia. Przez starania- nie mogę być na pigułkach i moja endometrioza po prostu wariuje i nie daje mi żyć. Ból przez całą drugą połowę cyklu to standard. Chroniczny ból i cierpienie. Ciagle plamienia, krwawienia z którymi żaden lekarz sobie nie poradził. Bo to wina endometriozy, mięśniaków i niepękających jajeczek. Ciężko tak funkcjonować... dlatego albo in vitro wypali albo rezygnujemy. Chce juz normalnie żyć, bez bólu. Chce jezdzic w gory, nie musieć zostawać w domu przez bol brzucha, tłumaczyć znajomym i rodzinie czemu tak lubie siedziec w domu. Chcce się czuc dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emkw35 112 Napisano Listopad 28, 2020 5 minut temu, Goralka napisał: Dzięki ja za Ciebie też trzymam cały czas!a kiedy masz wizytę następna? W poniedziałek. I zobaczymy co to będzie... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dreamscometrue 506 Napisano Listopad 28, 2020 39 minut temu, Martuska napisał: Kobietki trzymam kciuki ! 🥰 Niech ten piątek będzie dla Was najszczesliwszym dniem w życiu ❤ Dziękujemy. 🥰 To co ma się stać to się stanie. Jeszcze tylko kilka dni będziemy wiedziały. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach