Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Satynowa.

Kolega z pracy, mężatka, masakra jakaś...

Polecane posty

Witam Was. Jestem mężatką od już prawie dwóch lat. Od początku tamtego roku zatrudniłam się w nowej pracy. I tam się to stalo. Kolega z pracy. Od początku widziałam, że się mi przyglądał. Ale z dnia na dzień coraz bardziej do mnie dociera, że może być mną zainteresowany. Problem w tym, że nie wiem czemu. Wie, że jestem mężatką. Wie, że mam dziecko. On ma 27 lat. Nie może znaleźć sobie innego obiektu westchnień? Nie będę ukrywać że w rozmowie z nim czułam chemię. Chemia 100%. Niestety. Wolałabym tego nie przezyc skoro żyje w małżeństwie ale nic już nie zrobię, stało się i Amen... Nie wiem czy kiedykolwiek z kimś tak dobrze mi się rozmawiało. Niestety... Ale chcialam żyć z nim w dobrej relacji, szczególnie, że to praca  i chcąc nie chcąc trochę ze sobą współpracujemy. Czy to normalne że jak już do mnie przyszedł w pracy z jedna zawodowa sprawa to rozmawialiśmy 3 godziny? Przeleciało... Nie wiem kiedy, on też. Po tej rozmowie zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, ze może nie powinnam, skoro mam męża. Ale to była przeciez tylko i wyłącznie rozmowa z daleka od siebie. Ale nic nie poradzę na to, że tak się kleiła. Jesteśmy jedynymi takimi młodymi osobami w pracy może o to tu chodzi. I tak na początku tamtego roku zdarzyło się że tak długo rozmawialiśmy kiedyś... Teraz minął kolejny rok, a on codziennie choc na chwilę do mnie zagląda by o czymkolwiek choć przez chwilkę porozmawiać. Jestem sama w pokoju. On pracuje na parterze, ja na górze. Gdy tędy przechodzi potrafi czasem w ciągu dnia zajrzeć do mnie nawet parę razy. Do tego telefon firmowy z obojętnie jakim pytaniem na temat zawodowy. Nie wiem. Jest mi wstyd że tak bardzo podoba on mi się z charakteru. Próbowałam to jakoś opanować, przez dłuższą chwilę mi przeszło, teraz znów wróciło. Czy on szukałby ze mną na każdym kroku kontaktu gdybym mu się nie podobała? Nie wiem co on kombinuje. Dla niego to po prostu koleżeństwo czy zauroczenie? Dodam, że na początku naszej znajomości cały się czerwienił. Teraz już mniej. Ale widać że klei się do mnie jak nie wiem. Jeden współpracownik to zauważył i zwrocil mu uwagę że chyba chce się że mną umówic. Ja od razu prosto z mostu odpowiedziałam, że jestem zajęta. Fizycznego bliskiego kontaktu nigdy nie mieliśmy. Żadnego, nawet przytulenia. Uscisk ręki to najbliższy kontakt z nim. Nie zostawię męża. Nie chcę tego. Nie chcę  też by ten kolega mnie tak nachodził. Myślałam, że mu to jakoś przejedzie, a tu nic, rok ponad mija, a on dalej. Nie mogę sobie aktualnie pozwolić na zmianę pracy, bo nie ma żadnych dobrych ofert w mojej branży. Nie mogę się skupić na pracy przez niego. A może przesadzam. Może to normalny kontakt przyjacielski? Nie wiem. Pomocy. Nigdy nie myślałam że mi się coś takiego przytrafi. Nie rozumiem właśnie jego myślenia - jeśli mu się podobam po co zawracać sobie mną głowę skoro jestem zajęta, na dodatek zamężna. Jest młody, wolny... Nigdy nie powiedział do mnie żadnego sprosnego zartu, żadnych podtekstów. Tylko i wyłącznie zwykle zawstydzenie, jakies uśmiechy i bardzo częsta rozmowa. Ja jestem tylko i wyłącznie miła, normalnie z nim rozmawiam. Ostatnio zaczął mi pomagać w pracy bo przytłoczył mnie nadmiar obowiązków. Nie chciałam tego a i tak mi pomagal bo widział co się dzieje. Dla mnie to jeszcze gorzej bo tym bardziej szuka ze mną kontaktu pod pretekstem pomocy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to go chcesz i dlatego tak rozminiasz jego zachowanie. Tylko głupio Ci się przyznać przed sobą i przed innymi. Gdybyś go nie chciała powiedziałabym wprost. Słuchaj koleś odczep się albo coś w tym tyłu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co ten chłopak ma na myśli to wie tylko on. Natomiast Ty bardzo chcesz aby ten stan trwał w nieskończoność. To co piszesz jasno na to wskazuje. I nie kłam, że jest inaczej. Wzięło Cię i to porządnie i czy chcesz męża zdradzić czy nie, to Twoja sprawa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Do większośći zdrad fizycznych dochodzi w pracy, większość romansów na płaszczyźnie mentalnej zaczyna się w pracy i może trwać latami...  Norma. Jakiej oczekujesz porady? Facet czuje tylko chuć w gaciach, nie marzy o żadnych romantycznych schadzkach i uniesieniach z tobą. Moje koleżanki, które popłynęły, ryczą teraz zakochane po kątach, a facet sobie tylko poużywał. I taki finał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jak dla mnie to go chcesz i dlatego tak rozminiasz jego zachowanie. Tylko głupio Ci się przyznać przed sobą i przed innymi. Gdybyś go nie chciała powiedziałabym wprost. Słuchaj koleś odczep się albo coś w tym tyłu. 

Nie chodzi o to, że go chce. Pisałam tu o wyrzytach sumienia. Poczułam coś dziwnego do niego, bardzo dziwnego. Ale nic nie zrobię. Próbuję sobie jakoś o tym zapomnieć, na chwilę mi się udało, teraz znów to przyszło. Na pięć minut przychodzi zapytać jak tam czy coś takiego a ja mam mu odpowiadać,, odczep się" skoro nic mi nie zrobil? Może on to uważa za koleżeństwo, skąd mam to wiedzieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Co ten chłopak ma na myśli to wie tylko on. Natomiast Ty bardzo chcesz aby ten stan trwał w nieskończoność. To co piszesz jasno na to wskazuje. I nie kłam, że jest inaczej. Wzięło Cię i to porządnie i czy chcesz męża zdradzić czy nie, to Twoja sprawa. 

Pisałam że męża nie zdradzę. Maz ma swoje za uszami bo próbował się umówić z laska. Okłamywał mnie. Nasze małżeństwo wisiało na włosku. Jakoś się pogodziliśmy. Ale może stąd wzięło się to moje zauroczenie? Z tad że dowiedziałam się że mąż chciał mnie zdradzic? Pisał z inną o spotkaniu... Ja nigdy nie proponowałam koledze nic, nic nigdy żadnych podtekstów, kompletnie nic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Cześć. Do większośći zdrad fizycznych dochodzi w pracy, większość romansów na płaszczyźnie mentalnej zaczyna się w pracy i może trwać latami...  Norma. Jakiej oczekujesz porady? Facet czuje tylko chuć w gaciach, nie marzy o żadnych romantycznych schadzkach i uniesieniach z tobą. Moje koleżanki, które popłynęły, ryczą teraz zakochane po kątach, a facet sobie tylko poużywał. I taki finał.

Po nim niby nie widać żeby taki był. Ale ciekawi mnie to czy serio coś do mnie czuję. Bo może chodzi o coś innego, może przesadzam. Jak on się zachowuje? Jak normalny kolega z pracy?? Bo ja sama nie umiem chyba sobie odpowiedzieć na to pytanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że Twój mąż jest 🤔 Może tego nie nazwę. 

zdrada leży w naturze, natura ludzka jest niezmienna, także czeka cię jeszcze w zyciu droga przez mękę.... 

🌷☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Fizycznego bliskiego kontaktu nigdy nie mieliśmy. Żadnego, nawet przytulenia. Uscisk ręki to najbliższy kontakt z nim. Nie zostawię męża. Nie chcę tego. Nie chcę  też by ten kolega mnie tak nachodził. Myślałam, że mu to jakoś przejedzie, a tu nic, rok ponad mija, a on dalej. Nie mogę sobie aktualnie pozwolić na zmianę pracy, bo nie ma żadnych dobrych ofert w mojej branży. Nie mogę się skupić na pracy przez niego. A może przesadzam. Może to normalny kontakt przyjacielski? Nie wiem. Pomocy. Nigdy nie myślałam że mi się coś takiego przytrafi. Nie rozumiem właśnie jego myślenia - jeśli mu się podobam po co zawracać sobie mną głowę skoro jestem zajęta, na dodatek zamężna. Jest młody, wolny... Nigdy nie powiedział do mnie żadnego sprosnego zartu, żadnych podtekstów. Tylko i wyłącznie zwykle zawstydzenie, jakies uśmiechy i bardzo częsta rozmowa. Ja jestem tylko i wyłącznie miła, normalnie z nim rozmawiam. Ostatnio zaczął mi pomagać w pracy bo przytłoczył mnie nadmiar obowiązków. Nie chciałam tego a i tak mi pomagal bo widział co się dzieje. Dla mnie to jeszcze gorzej bo tym bardziej szuka ze mną kontaktu pod pretekstem pomocy. 

 

Zamiast się zastanawiać co chce kolega,  to pomyśl raczej dlaczego tak cały czas o nim myślisz . Czegoś ci musi w małżeństwie brakować,  że tak Ci kolega w głowie zawrócił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
 

Nie chodzi o to, że go chce. Pisałam tu o wyrzytach sumienia. Poczułam coś dziwnego do niego, bardzo dziwnego. Ale nic nie zrobię. Próbuję sobie jakoś o tym zapomnieć, na chwilę mi się udało, teraz znów to przyszło. Na pięć minut przychodzi zapytać jak tam czy coś takiego a ja mam mu odpowiadać,, odczep się" skoro nic mi nie zrobil? Może on to uważa za koleżeństwo, skąd mam to wiedzieć. 

Poczułaś coś dziwnego, bardzo dziwnego. Nie możesz się skupić itd. Wiem, że sama przed sobą się nie przyznasz co czujesz, bo sumienie, bo mężatka. Nie szukałaś, samo przyszło. Uczucie.Tak się zdarza. Co z tym zrobisz, to już Twoja sprawa. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zamiast się zastanawiać co chce kolega,  to pomyśl raczej dlaczego tak cały czas o nim myślisz . Czegoś ci musi w małżeństwie brakować,  że tak Ci kolega w głowie zawrócił. 

Dokładnie tak 👍 gdyby niczego Ci nie brakowało to nie skupiałabyś się tak bardzo na tym czego chce ten koleś. Nie byłoby wówczas w ogóle pomysłu by o tym myśleć.

Poza tym, nie musisz być niemiła by dać odczuć, ze nie jesteś zainteresowana tak częstym kontaktem. Ludzie w pracy rozmawiają i to jest normalne, normalne jest też, że stawiają sobie pewne granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Poczułaś coś dziwnego, bardzo dziwnego. Nie możesz się skupić itd. Wiem, że sama przed sobą się nie przyznasz co czujesz, bo sumienie, bo mężatka. Nie szukałaś, samo przyszło. Uczucie.Tak się zdarza. Co z tym zrobisz, to już Twoja sprawa. 🙂

Niestety. Tego nie da się przewidziec... Ale wolałabym by mi się to nigdy nie przydarzyło... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dokładnie tak 👍 gdyby niczego Ci nie brakowało to nie skupiałabyś się tak bardzo na tym czego chce ten koleś. Nie byłoby wówczas w ogóle pomysłu by o tym myśleć.

Poza tym, nie musisz być niemiła by dać odczuć, ze nie jesteś zainteresowana tak częstym kontaktem. Ludzie w pracy rozmawiają i to jest normalne, normalne jest też, że stawiają sobie pewne granice.

Powody by o tym myśleć zaczęłam mieć od momentu kiedy inny kolega z pracy zwrócił mu uwagę że chyba chce mnie zaprosić na randke. Dopiero od tamtego momentu zaczęłam myślec że może rzeczywiście mu się spodobałam. I to mnie ciekawi bo po co się w to pcha skoro jestem mężatką, jaki ma w tym cel - nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Powody by o tym myśleć zaczęłam mieć od momentu kiedy inny kolega z pracy zwrócił mu uwagę że chyba chce mnie zaprosić na randke. Dopiero od tamtego momentu zaczęłam myślec że może rzeczywiście mu się spodobałam. I to mnie ciekawi bo po co się w to pcha skoro jestem mężatką, jaki ma w tym cel - nie wiem.

Co on myśli to on wie,  natomiast z tego co piszesz to facet ci w głowie zawrócił.  Lepiej pomyśl nad sobą i małżeństwem zamiast zastanawiać się jaki ma cel kolega- bo niby jaką to robi ci różnicę.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co on kombinuje ............. ja ci powiem : chce z tobą namietnego romansu i to nie jednej zdrady ale dłuzszego związku, jesteś atrakcujna, sympatyczna, fajnie z nim rozmawiasz, traktujesz go jako coś więcej niż współpracownik , poswięcasz mu dużo czasu = to są sygnały nieświadome kobiety wysyłane do mężczyzny a że jemu wszystko jedno czy mężatka, czy dzieciata na seks to chłopina się zauroczył ( w koncu z tobą się nie będzie żenił a swoje potrzeby ma ) . Może zbyt ostro ale prawdziwie. Co robić , ochłodzic spotkania i rozmowy, zacząc mówić dużo o mężu wychwalając go i ciągle dopytywać o jego dziewczynę czy partnerkę czy ma , jak jest . Jednym słowem zniechęcić. A ty , weż przyjrzyj się swojemu małżenstwu, wyjedzcie gdzieć sami, zróbcie w niedziele dzień seksu (kąpiel, masaż, dotykanie, ksiązka z pozycjami seksualnymi do przerobienia ) . Monotonia zabija związki i nawet nie zdajemy sobie sprawy bo tego nie uczą w rodzinie, szkole tylko w poradniach małżenskich i na salach sądowych przy rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Powody by o tym myśleć zaczęłam mieć od momentu kiedy inny kolega z pracy zwrócił mu uwagę że chyba chce mnie zaprosić na randke. Dopiero od tamtego momentu zaczęłam myślec że może rzeczywiście mu się spodobałam. I to mnie ciekawi bo po co się w to pcha skoro jestem mężatką, jaki ma w tym cel - nie wiem.

Bez urazy, ale naprawdę wierzysz, że małżeństwo może być przeszkodą? Przeszkodą jest silna relacja z partnerem, a nie status związku. To, że tak roztrząsasz tą sprawę świadczy wg mnie o tym, że Tobie w Twojej relacji czegoś brakuje. Koleś może chcieć romansu, niczego na stałe, wówczas to czy jesteś mężatką czy nie, nie ma żadnego znaczenia 😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem co on kombinuje ............. ja ci powiem : chce z tobą namietnego romansu i to nie jednej zdrady ale dłuzszego związku, jesteś atrakcujna, sympatyczna, fajnie z nim rozmawiasz, traktujesz go jako coś więcej niż współpracownik , poswięcasz mu dużo czasu = to są sygnały nieświadome kobiety wysyłane do mężczyzny a że jemu wszystko jedno czy mężatka, czy dzieciata na seks to chłopina się zauroczył ( w koncu z tobą się nie będzie żenił a swoje potrzeby ma ) . Może zbyt ostro ale prawdziwie. Co robić , ochłodzic spotkania i rozmowy, zacząc mówić dużo o mężu wychwalając go i ciągle dopytywać o jego dziewczynę czy partnerkę czy ma , jak jest . Jednym słowem zniechęcić. A ty , weż przyjrzyj się swojemu małżenstwu, wyjedzcie gdzieć sami, zróbcie w niedziele dzień seksu (kąpiel, masaż, dotykanie, ksiązka z pozycjami seksualnymi do przerobienia ) . Monotonia zabija związki i nawet nie zdajemy sobie sprawy bo tego nie uczą w rodzinie, szkole tylko w poradniach małżenskich i na salach sądowych przy rozwodzie.

Dodałabym nawet, że powinno się więcej mówić o tym, że na liście życiowych priorytetów relacja z partnerem powinna być wyżej niż dzieci 🙈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Satynowa - zimna krew pls. Zdrada na zasadzie wielkich słów, uczuć i nie wiadomo czego to droga w przepaść. Kwestia Twojej konstrukcji. Zdrada czy romans to powinien być proces. Zaczyna się, latają motylki, potem jest taki wyrzut hormonów, że kręci Ci się w głowie. Bywa, że i przez całe miesiące. Tylko błagam, nie pomyl tego z miłością i temu podobnymi bzdetami. Łapiesz tą emocjonalną falę i płyniesz. Płyniecie. Jest tak zajebiście, że aż.... Nie wolno Ci pomylić tego z prawdziwym życiem, z prawdziwą miłością. Nie wolno Ci tym zajebistym emocjom zniszczyć życia. Ciesz się nimi, upajaj. I wiedz, że to się skończy. Wtedy odpuszczasz. Wypłakujesz się jeśli trzeba i wracasz do normalnego życia. Bogatsza o wspomnienia, usatysfakcjonowana....

Jeśli nie widzisz tego, jeśli to nie Twoja bajka.

Odpuszczasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×