Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

takiOnten

Nieciekawa sytuacja w pracy, co byście zrobili?

Polecane posty

Witam.

Na wstepie zaczne ze pracowałem w sporej firmie produkcyjnej.

 

Na poczatku było dość ciekawie jednak od poczatku dawało sie we znaki to ,że szef kierował wszystkim co sie da. Zlecał ekstra zadania, wymagał szczegolowych raportów, do kazdego raportu miał zastrzeżenia- pozniej jeszcze do tego wróce.

Moja sytuacja wyglądała tak, że w pewnym momencie nastały `chude` miesiące i natęzenie pracy dla mnie spadło. przydzielono mi na ten czas szerego nowych zadań. Nie protestowałem ale juz w trakcie zebrania zadawałem pytania co jak sie produkcja ruszy?? dostałem odpowiedz ze wtedy bedziemy znowu rozmawiali. Po okolo 4 miesiacach ruszylismy na 100%. Mielismy dwa potęzne zlecenia plus szef nakazał zainteresowanie sie rynkiem niemieckim i tam szukac zapytan. -Siłą rzeczy nasz dzial kosztorysowania przestal sie wyrabiac i na nasz oddzial zaczeli zrzucac  zapytania. Ja byłem czlowiekiem od zakupów- zaczalem dostawac do wyceny wszelkie zapytania zwiazane z wykonczeniami i wyposazeniem hoteli, sanatoriów szpitali itp- firma w ktorej pracowalem to duzy deweloper. i tu znowu watek szefa- regularnie nawet co kilka godizn dostawalem maile z zapytaniem ile juz mam i kiedy przesle kosztorys. Jedno z zapytan kazal mi przygotowac w 2 dni bo bylo priorytetowe na co odpisalem mu ze zrobie to w tydzien poniewaz zakres jest ogromny, mnostwo materialow w specyfikacji ( ktorya byla dodatkowo po Duńsku!) jest niedostepne na polskim rynku a łaczna wartosc wyniesie okolo 10mln  EUR! wiec musze podzwonic, poczekac na wyceny ....za pare minut maila mial juz moj kierownik i dyrektor a na drugi dzien szef przyszedl do mnie do biura i powiedzial przy wszystkich ze jako zawodowiec takie cos poiwnienem robic w pol dnia a jak nie potrafie to mam poszukac sobie pracy po okolicznych lidlach, kauflandach itp...

No i tu zrobilo sie powaznie

 

Zaczęły sie problemy ponieważ mimo zaangazowania i checi nie starczalo mi na nic czasu.Powyzsza sytuacja z lidlami rozeszla sie po kosciach, nie jestem wzniosly, przełknałem to. Byl szereg kolejnych. poprposilem o spotkanie z dyrektorem i moim kierownikiem na ktorym...zbyto mnie suchymi odpowiedziami. Mimo takiej sytuacji i lawiny zadan o godzinie 15:00 codziennie wychodzilem i zostawialem ten syf. Tu wroce do wątku szefa- w polowie zeszlego roku zakazal nadgodizn, mimo ze mamy je w umowach o prace czym skrocil niektore pensje nawet o 500 czy 600zł!. wywołało to wtedy burze w firmie ale z biegiem czasu ludzie i tak mimo nieplatnych nadgodizn siedzieli nawet do godziny 17:00 a jedynie 2 osoby zrezygnowaly.

jesli ktos zna zagadnienia zwiazane z firmami produkcyjnymi to powinien znac cos takiego jak rejestr BDO czyli gospodarka odpadów. Chciano ten temat przydzielic mi. czyli wszystkie sprawozdania, zglaszanie przewozow, etykiety etc. i to oczywiscie bez zadnego szkolenia. mialem sam po pracy czy w weekendy sie doszkolic. Kategorycznie odmowilem i napisalem to szefowi.

 

Pare dni pozniej dostalem sygnal od znajomego ze na portalach jest ogloszenie na moje stanowisko do firmy gdzie pracuje.

wiec co zrobilem? poszedlem na zwolnienie chorobowe i nastepnego dnia rano zanioslem wypowiedzenie.Moj kierownik bardzo chlodno i sucho powiedzial cos takiego -Szef stracil juz do ciebie cierpliwość i uwaza ze sie nie wykazujesz`.Ja chociaz bylem wsciekly to grzecznie zapytalem, co on sadzi na co odpowiedzial mniej wiecej tak `u nas kazdy musi robic wszystko nawet 25 godzin na dobe`. Dochodza mnie teraz sluchy od kontrahentów ze nie wywiazywalem sie, byłem olewczy i niekompetentny i zostawilem wszystko bo mnie przeroslo. Zygac mi sie tym chce. Konczy mi sie teraz wypowiedzenie i musze i tak tam jechac, zabrac kilka swoich rzeczy z biura, oddac telefon sluzbowy itp

 

co byscie zrobili na moim miejscu? przejsc po firmie i sie pozegnac czy `na ducha` czyli do kadr, podpisac kwity i uciekac?

mam taka potezna ochote isc i nawstawiac temu tyranowi . Jeszcze moge dodac ze mialem obiecaną 2krotnie podwyzke ktorej nie zobaczylem.

jeszcze podsumowuajac- pracowalem tam 2 lata, ogolnie doswiadczenia mam 5 lat w branzy zakupowej plus 1,5roku jako handlowiec. nie mam wyksztalcenia kierunkowego ale przeczytalem sporo ksiazek o psychologii w biznesie, zakupach logistyce ,zarzadzaniu, biegle znam 2 jezyki, w poprzedniej firmie mialem pare szkoleń. Lubie to co robie i czuje sie dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

moze warto jeszce dodac ze ogloszenia pojawily sie jeszcze na 2 inne stanowiska, tez jako wymiana a nie zatrudnienie nowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co napisałeś, można wnioskować, że pracownikiem byłeś rzetelnym, mimo trudnej sytuacji zachowałeś poczucie własnej wartości oraz godności. Nie było w Twoim stylu odwalanie roboty byle zbyć ani siedzenie po godzinach za bezdurno. Brawo.

Odejście na ducha nie jest złym pomysłem. Po co przedłużać to nieprzyjemne zakończenie w firmie, w której Cię nie doceniono, swoje wiesz i nie musisz nikomu udowadniać, że nie uciekasz z uszami po sobie. Jeśli masz tam jakichś bliższych kolegów, to zapewne znają sytuację, a pożegnać możecie się po godzinach pracy, nawet innego dnia, w jakimś neutralnym miejscu.

Przełożonego, za przeproszeniem, olej. Nawtykanie mu odbyć by się musiało jakimś Twoim kosztem emocjonalnym, poza tym nie wiesz, czy by z tego nie było awantury. Szkoda nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×