Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

małePomelo

Nie mam już siły chodzić do pracy...

Polecane posty

 

Jj ze wszystkiego nurtu frugal bierzesz co Ci się przyda. Ja przykładowo wziąłem sobie darmowe oprogramowanie. Trochę trwało zanim znalazłem darmowe programy odpowiedniki tych wszystkich płatnych ale się da. Zamiast winrar 7zip itd itp. Też nie jestem zainteresowany ofertą ciuchów używanych ale są kanały yt gdzie pokazują że można na ciuchach zarobić. Z tego co się orientuję bo tym się jeszcze nie zajmowałem, można kupić w lumpie uprac wyprasować i pogonic na jakimś wintydz czy allegro sporo drożej.

no akurat też używam 7zip zamiast winrara albo libre office zamiast worda 😉 bo stwierdziłam, że nie ma sensu tracić kasy na to. Co do sprzedawania tych ciuchów z lumpa to faktycznie możnaby na tym zarobić. Jak ktoś ma czas chodzić po lumpach w najlepszych godzinach to słyszałam, że można dostać perełki. Do tego manekin, ładne zdjęcia i pewnie się sprzeda. Aczkolwiek mam konto na Vinted, sprzedaje czasem w miarę ładne ciuchy po sobie a odzywu i tak nie ma, albo ludzie chcą kupić za 1/3 wystawionej ceny. Dodatkowo jak chcesz promować swoje ogłoszenie żeby wiecej ludzi zobaczyło to trzeba zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmmm strasznie się wątek rozwinął. Przejrzałam wszystkie wypowiedzi ale bardzo przelotnie. A wiec tak małePomelo ja też pracowałam w obsłudze klienta. Zwolniłam się pół roku temu (była to pierwsza praca). Było bardzo ciężko. Z jednej strony non stop wściekli klienci, gdyż organizacja biura była bardzo zła. Z drugiej współpracownicy, którzy kładli jedynie kłody pod nogi i wyśmiewali innych. Kolejno to zwierzchnicy, którzy nas obrażali i mobbingowali. Do tego wszystkiego mnóstwo obowiązków i średnie godziny pracy (9-17 przy czym nigdy o 17 nie wyszłam). Po powrocie do domu byłam tak zmęczona, że o 21 spałam na siedząco. Wracałam wściekła, wyżywałam się na mężu. Do czasu aż w pracy zemdlałam z powodu... głodu. Bo nawet nie było kiedy jeść. No i się zwolniłam za radą psychologa. Ale się na to przygotowałam czyli uzbierałam pieniądze, żeby nie być na czyimś utrzymaniu. Okres bezrobocia sie mi niestety wydłużył. Jeździłam na dziesiątki spotkań i nic... Byłam bardzo zmęczona tym wszystkim. Nie miałam na nic ochotę i byłam zła, że się tak dzieje, mimo iż posiadam różne kursy, szkolenia, ukończyłam studia itd. Od miesiąca na szczęście pracuje. Jak do tej pory uważam, że jest lepiej niż w poprzedniej ale nie chcę chwalić dnia przed zachodem - wiadomo różne rzeczy mogą wyjść. Cóż z tego skoro właśnie nie czuję sie dalej dobrze, zgodnie ze sobą. Może nie czekam tak kurczowo na ten piątek jak w poprzedniej pracy ale mimo to komfortu brak. Raz, że czuję się właśnie więźniem potrzeb materialnych (za coś musze żyć) a dwa nic mnie tak nie stresuje jak praca! Nie wiem dlaczego jestem jak zblokowana. Zadania, które mam teraz do wykonania, w domu bądź na studiach wykonałabym bez strachu (mimo że musiałabym czytać i się dowiadywać jak to zrobić). Blokuje mnie coś od środka. Może stres czy się wywiąże, ktoś bedzie zadowolony. Nawet kontakt z ludźmi mnie przerasta a w normlanym życiu poza zawodowym nie mam z niczym problemu! Wydaje mi się, albo jestem pewna, ze zaakceptowałabym bardziej stres związany z prowadzeniem własnej firmy. Cały czas szukam inspiracji co mogłabym robić. Tak naprawdę jedyne co uwielbiam to podróże i opowiadanie o tym co widziałam i słyszałam (myślę, ze wychodzi mi to całkiem nieźle bo zaprszano mnie na kilka wystąpień). Chyba tyle ode mnie. Jedyne co mogę Ci radzić to faktycznie rozejrzeć się za inną pracą. Możesz pracować i coś szukać.

P.S. sama miałam kiedyś zdanie, że schowam dyplomy do kieszeni i pójdę sprzątać. Zdrowie psychiczne chyba ważniejsze od pieniędzy i kariery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

pracowałam w obsłudze klienta. Zwolniłam się pół roku temu. Było bardzo ciężko. Z jednej strony non stop wściekli klienci, gdyż organizacja biura była bardzo zła. Z drugiej współpracownicy, którzy kładli jedynie kłody pod nogi i wyśmiewali innych. Po powrocie do domu byłam tak zmęczona, że o 21 spałam na siedząco. Wracałam wściekła, wyżywałam się na mężu. Do czasu aż w pracy zemdlałam z powodu... głodu. Bo nawet nie było kiedy jeść. Okres bezrobocia sie mi niestety wydłużył. Jeździłam na dziesiątki spotkań i nic... Byłam bardzo zmęczona tym wszystkim.

Cieszę się, że się odezwałaś 🙂 Byłaś pierwszą osobą, która zareagowała na mój post i tak sobie czekałam na Ciebie. Długo pracowałaś w tej obsłudze klienta? Zdradzisz co to dokładnie była za praca? U mnie chociaż jest ten plus, że współpracownicy są spoko i naprawdę bardzo ich lubię. Ale z szefostwem jest masakra bo to firma rodzinna (szef, żona szefa, syn szefa, córka szefa i wszyscy ze mną w biurze) i masz więcej szefów niż współpracowników. Ciebie każdy może opieprzyć a Ty nikomu nie możesz nic powiedzieć, bo każdy jest nad Tobą-chora sytuacja. Też się właśnie boję, że jak się zwolnię to nie znajdę innej pracy. Nawet nie wiem czego szukać bo nie wiem co bym chciała robić. Wiem, że nie chcę już wykonywać tej pracy co teraz bo przez to wszystko bardzo się zniechęciłam wiec musiałabym szukać czegoś całkiem innego. Też czasem mam tak w pracy, że nie mam kiedy zjeść albo jem w pośpiechu bo jest tylu klientów i jak tu się zdrowo odżywiać 😕 Chociaż dobrze, że w tej pracy jest Ci trochę lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

MałePomelo- nie chciałabym zdradzać co to za praca - jednak ktoś może rozpoznać bo dosyć charakterystyczna. Pracowałam ponad pół roku :). Pracę zawsze jakąś znajdziesz, ja szukałam długo bo 4 miesiące i nagle wsyzscy mnie chcieli zatrudnić. Wcześniej każdy olewał. Cóż, życie jest dziwne. Pozdrawiam i dobranoc bo wstaję jutro wcześnie rano 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

2. Pieniądze mogą pracować za ciebie np. na giełdzie, kupujesz akcje firmy która płaci dywidendę czyli dzieli się zyskami z inwestorami.

3. Na początku najlepiej wszystko kupić sobie odkładać 50%. A potem jak już będziesz wszystko miała to można dojść do 100% oszczedzania, a np koszty pokrywac z dorabiania. Czyli jak sobie kupisz tv, konsole, laptopy aparat to później dekadę tylko oszczędności bez bólu.

4. Jednak wiele dziewczyn idzie tą drogą bo pracować im się nie chce i to jest zrozumiałe.

5. Statystyki wahają się 40 do 60% w obie strony w zależności od kraju. Powiem więcej u nas więcej nie pracuje, więc jeśli normalność to większość 😏

6. Zamiast odmawiać zamień na tańsze darmowe i to samo, np w grach są abonamenty zamiast kupić grę za 250 co tydzień można płacić abonament do 40zł miesięcznie. Woniejszego netu w ogóle się nie odczuwa przy prędkości 100 a 700 mbps itd itp

7. Moi koledzy szkoły kończyli i potrafili, ja często czekałem pół godziny na autobus 🚌 a też mógłbym utrzymać samochód. Wszystko jest kwestią wyboru a raczej priorytetów, u mnie to były oszczędności. U kolegów wygoda. Posiłki lepiej w domu przygotować, ryż jakieś mięso w koske.

2. Brzmi spoko, ale trzeba się pewnie na tym znać (na chwilę obecną nie mam o tym pojęcia ale pewnie można się nauczyć) tylko czy to się nie wiążę z ryzykiem?

3. No ja akurat z oszczędzaniem mam problem bo niestety ale lubie kupować 😕 Powstrzymuję się co prawda ale tak ciągle sobie czegoś odmawiać to masakra, chyba, że w ogóle bym z domu nie wychodziła to pewnych rzeczy bym nie potrzebowala.

4. Dla mnie akurat niezrozumiałe i głupie 😄 5. nie ma w sumie co komentować

6. True ale ja np. mam tak, że kupię grę, leży 2 miesiące i dopiero się za nią biorę albo mam miesiąc, że zagram raz a mam miesiąc, że zagram parę razy wiec u mnie taki abonament odpada.

7. 0,5h a 2h to jednak spora różnica 😉 Gdybym chciała jeździć autobusem to wychodziłabym z domu o 7 rano a wracała po 19:30 więc bym się chyba pochlastała. a tak to wychodzę o 8:30 i wracam o 17:30 to są 3,5h różnicy a ja jednak w domu lubię przebywać. I tak już jestem nieżywa jak mam wstać rano a co dopiero wstawać na autobus na 7. może dla Ciebie to wygoda, ale mnie to depresja murowana gdybym miała tak robić. No i niestety ale bilety u mnie do tanich nie należą. To nie miasto gdzie masz jakąs karte miejska za kilkadziesiat złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze mogą pracować za ciebie np. na giełdzie, kupujesz akcje firmy która płaci dywidendę czyli dzieli się zyskami z inwestorami.  Zarabiasz teoretycznie podwójne, raz że akcje spółki rosną dwa że płaci ona jak dobra lokata bankowa. Jak kupisz na konto maklerskie za 100zł 3 akcje to ci wypłaca po roku 7zł przykładowo. Ale mając akcji za 100tys będzie to już 7tys. Czyli 3 miesiące pracy. Oczywiście można zbudować porfel o 30 spółek dywidendy żeby zmniejszyć ryzyko. Im więcej oszczędności tym więcej zarobią.

x

Ale sa jakies np. programy ze gwarantuja inwestorowi ze nie straci? Bo piszesz, ze akcje rosną, akcje tak samo moga rosnąc, jak i malec. Chyba ze sa programy, ze gwarantuja np. zysk 7 tys ze 100 tys??

Bp jelsi piszesz o typowej grze na giełdzie, to równie dobrze mozna grac w ruletkę, serio. Interesuje sie bitcoinem od jakiegos czasu, czytam i wygląda, ze to nie ma sensu. 

Moge polecic b dobry artykuł:

https://krytykapolityczna.pl/gospodarka/gra-na-gieldzie-to-spekulacja/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

Balabym się chyba takiego ryzyka. Gdybym miała jeszcze stracić ciężko zarobione pieniądze to tragedia. Z drugiej strony większość rzeczy wiąże się z jakimś ryzykiem. Kto nie ryzykuje niby nie pije szampana. Ciężko oglądać minimalizm jak wszędzie Cię bombardują przeciwieństwem 😕 w zasadzie ja już bardzo mało tv oglądam czy czegokolwiek bo nie mam czasu. Ale nawet w głupiej pracy mam przykład jak szefostwo ciągle sobie lata na wakacje a ja mogę sobie jedynie pomarzyć. Z jednej strony faktycznie lepiej na to wszystko nie patrzeć. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal..

Na gry to ja akurat mało wydaje. Raz na jakiś czas coś tam sobie kupię. Ostatnio chciałam sobie kupić to nowe NFS ale drogie jest 😕

No jesli chodzi o czas edukacji to też zawsze jeździłam autobusem ale wtedy kończyłam wcześniej i było więcej połączeń. A na studiach w dużym mieście była dobrze rozwinięta sieć transportu 😉 akurat tego punktu z jazda samochodem u mnie się nie da przeskoczyć uwierz 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze mogą pracować za ciebie np. na giełdzie, kupujesz akcje firmy która płaci dywidendę czyli dzieli się zyskami z inwestorami.  Zarabiasz teoretycznie podwójne, raz że akcje spółki rosną dwa że płaci ona jak dobra lokata bankowa. Jak kupisz na konto maklerskie za 100zł 3 akcje to ci wypłaca po roku 7zł przykładowo. Ale mając akcji za 100tys będzie to już 7tys.

X

Ale sa jakies np. programy ze gwarantuja inwestorowi ze nie straci? Bo piszesz, ze akcje rosną, akcje tak samo moga rosnąc, jak i malec. Chyba ze sa programy, ze gwarantuja np. zysk 7 tys ze 100 tys??

Bp jelsi piszesz o typowej grze na giełdzie, to równie dobrze mozna grac w ruletkę, serio. Interesuje sie bitcoinem od jakiegos czasu, czytam i wygląda, ze to nie ma sensu. 

Moge polecic b dobry artYKUŁ: "GRASZ NA GIEŁDZIE, OTO DLACZEGO JESTES FRAJEREM"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

autorko, nie mamejuj

nie, nie myślę, że przez 40 lat będę musiała robić 8 h i feniksować w weekendy, bo po pierwsze

1) nie wiem, czy nie umrę za rok

2) na pewno zmienię pracę parę razy przez ten czas

3) na pewno i Tobie i mnie podziękują jakieś 20 razy, bo nikogo się nie trzyma 40 lat w jednej firmie, może ty robisz w budżetówce, i tak ci ciżko, bo masz kaca moralnego?

4) albo jesteś mameją, albo masz depresję i nie będziesz mogła pracować w tym miejscu i trybie cały czas

5) ani razu nie wspomniałaś, co lubisz, czym się interesujesz, na jaką pracę byś zmieniła, tylko wciąż postawa ofiary, nie chcę mi się robić, nie będę robić, zły pracodawca każe, kolejny zły pracodawca nie zaproponuje lepszych warunków

czy Twoja praca wymaga jakiegoś przygotowywania się w dzień wolny? jakie mmasz inne zadania w życiu? jeśli nic nie robisz to każdy by depresji dostał. 

idź do lekarza. albo się zwolnij i będziesz miała ten stan bezpiecznego bezrobocia, w tym czasie pilnuj rutyny, dyscypliny, przede wszystkim wstawania, zaplanuj sobie życie, nie wiem, może poświęc czas na dietę, sport, zdrowie (też psychiczne) i rozwój zainteresowań? spokojniejsze podejście do rynku pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

autorko, nie mamejuj

nie, nie myślę, że przez 40 lat będę musiała robić 8 h i feniksować w weekendy, bo po pierwsze

1) nie wiem, czy nie umrę za rok

2) na pewno zmienię pracę parę razy przez ten czas

3) na pewno i Tobie i mnie podziękują jakieś 20 razy, bo nikogo się nie trzyma 40 lat w jednej firmie, może ty robisz w budżetówce, i tak ci ciżko, bo masz kaca moralnego?

4) albo jesteś mameją, albo masz depresję i nie będziesz mogła pracować w tym miejscu i trybie cały czas

5) ani razu nie wspomniałaś, co lubisz, czym się interesujesz, na jaką pracę byś zmieniła, tylko wciąż postawa ofiary, nie chcę mi się robić, nie będę robić, zły pracodawca każe, kolejny zły pracodawca nie zaproponuje lepszych warunków

czy Twoja praca wymaga jakiegoś przygotowywania się w dzień wolny? jakie mmasz inne zadania w życiu? jeśli nic nie robisz to każdy by depresji dostał. 

idź do lekarza. albo się zwolnij i będziesz miała ten stan bezpiecznego bezrobocia, w tym czasie pilnuj rutyny, dyscypliny, przede wszystkim wstawania, zaplanuj sobie życie, nie wiem, może poświęc czas na dietę, sport, zdrowie (też psychiczne) i rozwój zainteresowań? spokojniejsze podejście do rynku pracy?

1. No ja też nie wiem czy dożyje jak każdy. Tu nie ma dyskusji.

2. Nawet jesli zmienię pracę to dalej to praca i trzeba przeważnie siedzieć ponad połowę dnia tam. 

3. Nie pracuje w budżetówce ale tak szybko mnie nie zwolnią, jestem tego pewna. 

4. Nie do końca wiem co to znaczy mameja? Ale całkiem możliwe, że nią jestem. Generalnie jestem pesymistką i chyba smutasem. 

5. Pisałam wiele razy, że nie wiem co bym chciała robić. Nie mam niestety żadnej pasji. Nie mam pojęcia gdzie bym miała dalej pójść. Aktualnie nie interesuje się niczym bo nie mam na nic siły. Kiedyś interesowalam się zwierzętami (w sensie gdzie jakie gatunki występują, co jedzą, oglądam filmy przyrodnicze bla bla), astronomia, że tak powiem (czyli lubiłam czytać co tam jest w kosmosie, o gwiazdach, czarnych dziurach tego typu rzeczach), interesowalam się jeszcze siatkówka, lubiłam czytać książki, kiedyś dawnooo lubiłam rysować. Ale teraz już nic z tych rzeczy nie robię. 

Moja praca nie wymaga przygotowania się w dzień wolny i całe szczęście. Co do wstawania to właśnie wstawanie jest jedną z przyczyn dlaczego tak się czuję. Może dla niektórych po prostu wyjdę na lenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

szefostwo lata bo już ma i ich stać, ile mają lat, ile mają dochodu, ile oszczędności. 

Ja o tym napisałam żeby się odnieść o tego co napisałeś żeby oglądać minimalizm. Ja sobie zdaje sprawę, że oni się tego przecież sami dorobili, z nieba nie spadło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

1. No ja też nie wiem czy dożyje jak każdy. Tu nie ma dyskusji.

2. Nawet jesli zmienię pracę to dalej to praca i trzeba przeważnie siedzieć ponad połowę dnia tam. 

3. Nie pracuje w budżetówce ale tak szybko mnie nie zwolnią, jestem tego pewna. 

4. Nie do końca wiem co to znaczy mameja? Ale całkiem możliwe, że nią jestem. Generalnie jestem pesymistką i chyba smutasem. 

5. Pisałam wiele razy, że nie wiem co bym chciała robić. Nie mam niestety żadnej pasji. Nie mam pojęcia gdzie bym miała dalej pójść. Aktualnie nie interesuje się niczym bo nie mam na nic siły. Kiedyś interesowalam się zwierzętami (w sensie gdzie jakie gatunki występują, co jedzą, oglądam filmy przyrodnicze bla bla), astronomia, że tak powiem (czyli lubiłam czytać co tam jest w kosmosie, o gwiazdach, czarnych dziurach tego typu rzeczach), interesowalam się jeszcze siatkówka, lubiłam czytać książki, kiedyś dawnooo lubiłam rysować. Ale teraz już nic z tych rzeczy nie robię. 

Moja praca nie wymaga przygotowania się w dzień wolny i całe szczęście. Co do wstawania to właśnie wstawanie jest jedną z przyczyn dlaczego tak się czuję. Może dla niektórych po prostu wyjdę na lenia. 

ja bym celowała w lekką depresję. po co masz się męćzyć, idź do lekarza, zrób podstawowe badania, do psychiatry można iść bez skierowania. nie wmawiam Ci jakichś strasznych chorób, ale możesz być np. wypalona. może Ci się np. wydawać, że nie masz zainteresowań, a to wmawia Ci choroba, bo skoro nie czujesz energii to na ch;uj mózgowi jakieś kolejne czynności.  tylko że tak się nie da żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

ja bym celowała w lekką depresję. po co masz się męćzyć, idź do lekarza, zrób podstawowe badania, do psychiatry można iść bez skierowania. nie wmawiam Ci jakichś strasznych chorób, ale możesz być np. wypalona. może Ci się np. wydawać, że nie masz zainteresowań, a to wmawia Ci choroba, bo skoro nie czujesz energii to na ch;uj mózgowi jakieś kolejne czynności.  tylko że tak się nie da żyć. 

No masz rację, powinnam iść. Ale trochę się boję, że zostanę wyśmiana.. Że co, nie chce mi się wstawać? Że nie chce mi się 8h siedzieć w pracy co to za problemy w ogóle. Ogólnie kiedyś rozmawiałam trochę z takim swoim dobrym lekarzem na ten temat. On nie jest co prawda psychologiem no ale tak wyszło. Pytał mnie właśnie o takie problemy w życiu itp. To w zasadzie nie potrafiłam z nim rozmawiać tylko prawie cały czas płakałam, nie potrafiłam mówić o tym, boję się że jak pójdę do psychologa to będzie tak samo. 

W sumie nie napisałam jednej jeszcze dość istotnej rzeczy. Od paru lat nie byłam na urlopie dłuższym niż tydzień. Wiem że nawet prawnie należy mi się ciągłość 10 dni urlopu ale to akurat była moja decyzja bo od czasu do czasu potrzebuje wziąć 1-2 dni wolnego żeby załatwić pewne sprawy i boję się, że jak wezmę sobie 2 tygodnie wolnego to nie starczy mi dni wolnych na resztę roku. Marzę ogólnie o takim odpoczynku chociaż miesiąc od pracy. Żeby sobie poukładać i przemyśleć. No ale nie jestem w stanie z urlopu wyciągnąć takiego czasu. Myślę że zmęczenie i brak takiego dłuższego odpoczynku, regeneracji też robi swoje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

GRASZ NA GIEŁDZIE, OTO DLACZEGO JESTES FRAJEREM, czytam 👌😙 bardzo fajnie początk taki dla laików. 

Tak trochę zbaczajac z tematu.. Zobacz tobie ktoś napisał, żeby coś przeczytać I Ty OD RAZU się za to wziąłeś. Widać że masz w sobie jakiś zapał. Też bym tak chciała. Ja odkładam niektóre rzeczy w nieskończonosc czasem bo nie mam siły przyjmować i analizować nowych informacji 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i wszystko ogólnie robię bo MUSZE. W sensie ja to tak odbieram ale zdaje sobie sprawę że to normalne nie jest. Wstaje bo MUSZĘ, myje zeby bo MUSZĘ, robię sobie śniadanie bo muszę... Do pracy jadę bo muszę, obiad robię bo muszę, kąpię się bo muszę 😕 to chore, wiem. Ale mam poczucie jakbym wszystko robiła bo muszę, nie robię prawie niczego bo chce heh. Najprostsze czynności życiowe jak głupie mycie zębów powinnam wykonywać chyba bez jakiś większych przemyślen. Czasem po prostu mam takie poczucie że chciałabym zostać w łóżku i nigdzie nie music wychodzić. To straszne, nie wiem czy naprawdę mam coś z głową czy jestem po prostu taka leniwa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Btc teraz gdy już jest po 37tys? 😮 teraz to poboczne krypto można kupić co było po 4000 a jest po 800. Ile na btc zarobisz 100%? A ile można stracić wszystko? 😮 btc to może kupić ktoś bardzo bogaty, jedno i trzymać aż będzie zysk a nie Kowalski co wypluje zęby że stracił samochód 🚗 bo spadło. Ktoś kto kupi będzie trzymać aż będzie 100tys czy milion złotych kurs. Za 30lat... 😩 

no niby sa prognozy, ze ma w tym roku lub nastepnym b wzrosnąc. Ale to tylko prognozy, byc moze nic nie warte. Jak widac, zaczał szalec koronwawirus, i na giełdach mega spadki. Dlatego własnie to całe przewidywanie mozna o kant tylka rozbic. a ktos co w przypadku braku zysku straci samochód, w ogóle nie powinien inwestowac. To jest pierwsza zasada, ze inwestuje sie tylko pieniadze, które mozna stracic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

bardzo to znaczy na ile wątpliwości byli ludzie co weszlo po 60tys zł i więcej to teraz jak tylko się wykres zbliży wszystko runie bo oni tylko czekają by odzyskać pieniądze a nie zarobić. Dołek przewiduje niższy niż teraz. I co zrobisz z tym btc dla uczciwych ludzi to nic nie warte jest. Człowiek który dorobił się choćby na rynku kapitałowym ma legalny majątek może zrobić przelew i mogą mu naskoczyc.

nie bardzo rozumiem, przeciez btc z gieldy sie zamienia normalnie na złotówki, i przelewa na konto. Albo mozna sobie wypłacic w bankomacie, itp. BTC nie jest nielegalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

lezaczek, to ty juz kiedykolwiek grałes na giełdzie, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ale jak, ty myslisz, ze bitcoina sie tylko wykopuje? Normalnie rejestrujesz sie na giełdzie np. bitbay, musisz jeszcze zweryfikowac konto, a potem przelewasz pieniadze z konta w złotówkach na giełde, za nie sobie kupujesz ile chcesz tego bitcoina, potem sprzedajesz i zamieniasz na np. złótówki, albo mozesz sobie od razu zamieniac na inna walute. Przelewasz na konto z powrotem, i masz. nie zachęcam oczywiscie do grania na giełdzie, bo nei wiem czy to ma sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żeby to się dało znaleźć pracę, która sprawia przyjemność 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

przynajmniej masz jedną fajną godzinowo zmianę, ja obecnie od jakiegoś pol roku tez mam jedna 7-15 zmianę bo zmienilem branze conieco i mi się to bardzo podoba i jeszcze jakoś leci, bo wcześniej przez pare lat robiłem na produkcji na dwie zmiany  6-14 i 14-22 to byla prawdziwa tragedia.

ale tez niestety obecnie mam tak ze byle do piątku, byle do wakacji, byle do świąt  itp

nic nie robię poza pracą bo nie mam siły i motywacji, 

Ja nie mam porównania bo nigdy nie pracowałam na zmiany. Dla mnie jedynym plusem takiej popołudniowej zmiany byłoby to, że mogę się wyspać. A tak to praktycznie dzien w dzień chodzę niewyspana i to też mnie bardzo dobija. Wiadomo mogłabym się kłaść jakoś bardzo wczensie spać ale nie lubię. 

Właśnie mój problem polega na tym, że też zazwyczaj nic poza pracą nie robię bo nie mam po prostu siły. Czasem gdzieś wyjdę żeby nie siedzieć cały czas w domu ale to i tak się zmuszam do tego. Jak np. W sobotę wyjdę do kina to jest spoko i się cieszę ale jak miałabym iść w niedziele wieczorem to nawet by mi się nie chciało bo bym miała cały czas w głowie że jutro do pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Żeby to się dało znaleźć pracę, która sprawia przyjemność 😕

Pewnie nielicznym się udało. Ja bym chciała chociaż mieć neutralne nastawienie do pracy, nie muszę jej kochać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

a co do godzin pracy to nie przesadzaj, skoro pracujesz na 9 to juz nie jest tak wczesnie 😉 rozumiem jakbys pracowala od 7, ale od 9 to juz jest mega luz ze wstawaniem a tez nienawidze, wrecz niecierpie rano wstawac.., ale uwierz mi, ze lepiej wczesniej wstac i skonczyc o ludzkiej porze niz wlasnie druga zmiana.., to byla dla mnie prawdziwa katorga jak pracowalem na 2 zmiany i mialem ta druga zmiane.., bo to kompletnie caly dzien jest juz z glowy, nawet jakbys miala ochote cos zrobic to nie zrobisz bo kiedy? rano to spisz do 10 minimum , albo nawet jeszcze dluzej lenisz sie w lozku bo wiesz, ze mozesz sobie czasowo na to pozwolic, wstaniesz-zjesz sniadanie, ogolnie sie ogarniesz i lada moment juz sie szykujesz do pracy i musisz wychodzic a wracasz praktycznie w nocy bo 22:30 to juz noc dla wielu..  najgorsze co moze byc 😉

Wiesz ja jak mam wolne to wstaję koło 11-12 (najwcześniej o 10) dlatego dla mnie wstawanie o 7:30 to żaden luksus. Kiedyś chodziłam do pracy na 6 rano i teraz czuje się rano tak samo ...owo jak wstawałam o godzinie 5 rano, z tą różnicą, że chociaż nie muszę iść tak wcześnie spać. No ale faktycznie jakbym szła na drugą zmianę to pewnie cały wolny poranek bym w dużej mierze przesypiała i już nic bym nie miała z dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I jaki wasz plan jest 😗

Do tej pory miałam taki plan, żeby otworzyć jakiś swój własny biznes, może jakaś franczyza ale nooo najpierw musiałabym się zebrać i w ogóle się za to wziąć. No i faktycznie stwierdziłam, że muszę zacząć więcej odkładać bo czasem kupuję niepotrzebne rzeczy. Na pół etatu nie widziałam u mnie ofert pracy 😕 Mogłabym spróbować u siebie ale te pare groszy co wtedy zarobię to niezbyt mnie satysfakcjonuje 😕 Może w weekend będę miała więcej siły żeby coś pomyślec.. ale nie ... bo w sobote ide do pracy -___-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a tak na marginesie to jeszcze powiem, ze nie wiem jak funkcjonują ludzie co pracują po 10-12h albo jeszcze więcej... albo od poniedziałku do soboty i tylko niedziela wolna. Koszmar. Oczywiscie mówie o etacie bo jak ktoś pracuje na siebie to myślę, że inaczej się to postrzega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

autorko, a moze ci brak jakichs witamin? Moze kup sobie zestaw witamin, w tym koneicznie witamine D3, i jeszcze warto jesc co dzien kiszonki jak sie ma problemy z depresją, Kiszonki dostarczaja masy probiotyków do jelit, a podobno to w jelitach sie wszystko zaczyna- ew. problemy z neuroprzekaznikami, których zła praca powoduje własnie taką niechec do zycia i brak energii. B zle ze sie nie wysypiasz, od tego tez spada energia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie mogę się doczekać hitmana 3 👌😙

Ja mam ps3, i gram obecnie w heavy rain. Raz zagrałam, i skopałam absolutnie kazdą misję, a jak bili to zawsze dostawałam w tytę. Na koniec wszyscy zgineli poza morderca który chodził swobodnie na wolnosci, a mój bohater powiesił sie w celi. Dostałam na koniec osiągniecie "Bohater Heavy rain", nietrudno sie domyslic, ze ironiczne. Teraz próbuje od nowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brudasek witamin raczej mam dość bo stosuje różne suplementy. Na odporność, na włosy i takie ogólne witaminy dla kobiet. No wiem, że to że ciągle się nie wysypiam na pewno źle wpływa. A o jakich kiszonkach mówisz? W sensie ogórki, kiszona kapusta itp.? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

ja j3bi3 od poniedziałku do soboty i tylko niedziele mam wolne, ale robie to dla pieniedzy 

 

 

u mnie jest kilka osób w pracy co n@pi3rdalają po 12h wlasnie i tez sie zastanawiam, skad oni siły biora.. 

No w sumie 500 zł w skali miesiąca to trochę jest. Ale tylko 1 dzień wolny w tygodniu to masakra. 

Też czasem słyszę ze jak człowiek mlody to powinien zapieprzać jak najwięcej godzin i najlepiej jeszcze dorabiać w weekendy żeby się Dorobić jakiegoś mieszkania czy coś. No spoko ale skąd wziąć na to energię? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Brudasek witamin raczej mam dość bo stosuje różne suplementy. Na odporność, na włosy i takie ogólne witaminy dla kobiet. No wiem, że to że ciągle się nie wysypiam na pewno źle wpływa. A o jakich kiszonkach mówisz? W sensie ogórki, kiszona kapusta itp.? 

Tak, np. kiszone ogórki sa dobre. Jest sporo artykułów zreszta o tym w sieci, nie wiem czy kazdemu pomoze, ale chyba warto spróbowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×