Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ana Nassar

Widzieli tylko czubek własnego nosa

Polecane posty

Od prawie roku po wypadku zmagam się z leczeniem i rehabilitacją. Już prawie wyszłam na prostą. Mogę jednak powiedzieć, że w czasie kiedy potrzebowałam pomocy prawie wszyscy widzieli tylko czubek własnego nosa.

Nikt nie miał czasu mnie odwiedzić, zadzwonić, pomóc w podstawowych czynnościach. Ja zawsze byłam na każde zawołanie.

Często trzymały mnie przy życiu rozmowy z moją koleżanką. Ostatnio jednak zaczęłam zauważać, że owszem rozmawia ze mną, gdy mówimy o niej, jej przeżyciach albo o jakichś śmiesznych rzeczach. Gdy chcę jej się z czegoś zwierzyć to albo nic nie odpisuje albo napisze samo Hmm.Przez to mam wrażenie, że ludzie chcą rozmawiać tylko gdy temat dotyczy ich samych, ich życia itd. , mogliby o sobie pisac godzinami, a gdy drugi rozmówca chociaż raz też by coś chciał o sobie napisać, poradzić się, to już mają to gdzies.

Przestałam rozmawiać z ta koleżanką, bo tak naprawdę ona i tylko ona była w centrum uwagi, nawet jak pisałyśmy podczas mojej choroby.

Kolejna osoba na której się zawiodłam, to lekarz. Lekarz który rozdaje swój numer telefonu pacjentom, a potem daje mi do zrozumienia, że skoro pisze do niego(pytania dotyczyły leczenia) kilka smsów, to pewnie to znaczy, że nudzi mi sie i nie mam z kim pogadac. Jakby pretensje jeszcze miał. Potem nagle lekarz bardziej się angażuje jak otrzymuje prezent za udaną operację.Nagle odzywa.A jak już dłuższy czas minął od otrzymania prezentu, to znowu zaczął mnie ignorować. Na wizytach jakby chciał się mnie pozbyć. Mimo że to wizyta prywatna.Bez skrupułów chciałby zgarnąc kasę za wizytę i nic z siebie nie dac.Strasznie przykro mi było jak wmawiał mi, że wielce poświęca mi czas, a ja tego nie doceniam, że wszystko mi tłumaczy. A tak naprawde na kika smsów tylko zdawkowo coś odpisał.Wielce napastowany i umęczony przeze mnie.

Tak samo reszta. Jak się zapłaci coś ponad normę, to są mili.Jakby człowiek nie miał grosza przy duszy, to chyba znajomi by sie odwrócili, rodzina, a lekarz nawet nie chciałby rozmawiac.

Mam wrażenie, że jak ...ka zabiegałam o uwagę tych ludzi, a oni mnie ignorowali.Jedynie jak czegoś chcieli to nagle się budzili i odzywali do mnie. Chyba już z nikim nie można się zadawać tak bez powodu. Każdy węszy jakaś korzysc ze styczności z drugim człowiekiem.

Kiedyś chyba tak nie było. Chciałabym rzucic to wszystko i zniknać. Już nigdy nie miec z tymi osobami do czynienia.Nie wiem czemu jak oglądam filmy to w USA jest tak łatwo zniknąc bez sladu, a w Polsce to już tak proste nie jest?

Ci ludzie nie zasłużyli na to żebym aż tak się na nich skupiała. A Ci którym pomagałam, na tę pomoc, którą zawsze ode mnie dostawali. Chyba zmienię numer i zamilkne bo nie widzę innego wyjścia.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

W zasadzie opisałaś klasyczną sytuację życiową. I sama dałaś sobie odpowiedź: należy skupiać się na sobie, a nie na innych. 

Niestety, ten świat jest pełen frazesów, złotoustych gadek o miłości bliźniego, bezinteresowności, empatii itp...a w praktyce zazwyczaj dochodzi się do wniosku : umiesz liczyć, licz na siebie. 

Co nie znaczy, że nie ma wyjątków, ale takie są realia. Prawdziwe, szczere, lojalne i wspierające  relacje międzyludzkie to rarytas.

Szukaj wsparcia, zrozumienia i ukojenia w sobie samej, nie na zewnątrz.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję.Masz rację.Tęskniłam za ideałami, o ktorych zawsze słyszałam od nauczycieli w szkole, życie jednak okazało się inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że Twoje wnioski są błędne.
Każdy człowiek ma ograniczoną ilość czasu, który może poświęcić na jakieś rozmowy, czy bezinteresowną pomoc. Jeśli przekroczysz pewną granicę, zaczną się od Ciebie odsuwać. 

To, że koleżanka wysłucha Cię kiedy mówisz o sobie, o swoich problemach, ale nie komentuje tego, może oznaczać, że ma na te tematy inne zdanie niż Ty i nie chce wchodzić z tobą w spór. Może nie chce przez dyskusję i wyrażenie własnego zdania stracić przyjaciółki ?

Lekarz naprawdę może nie mieć czasu na odpisywanie na sms-y. Sam chętnie pomagam, zrobiłem trochę opisów jak coś tam naprawić, a jednak też nie odpisuję na sms-y. Czasem porozmawiam przez telefon, podpowiem, ale stawiam granicę i nie pozwalam, żeby ktoś mnie zbyt długo męczył. Jeśli ja szukam pomocy, to zazwyczaj ją dostaję, tylko właśnie staram się nie przekraczać tej granicy po której ktoś się o de mnie odwróci. Zdarzyło mi się to kilka razy i wtedy ludzie czują się wykorzystywani i dlatego potrzebny jest umiar, również w proszeniu o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z męskiego punktu widzenia to pewnie wygląda inaczej. Ja jako kobieta bardziej emocjonalnie to traktuję. Jak ktoś nie ma czasu, to niech powie, że nie ma czasu. Tak by było najprościej.

Zawsze czuję się dotknięta tym, że np. napisałam smsa a ktoś mi nie odpisał.Tak jakby potraktował mnie z pogardą, jakbym nic nie znaczyła.Pół biedy jak sms jest twierdzeniem, a nie pytaniem, bo jak wyślę smsa z pytaniem, a ktoś nic nie odpisuje, to tak jak pisałam wyżej czuję się zdeptana, zignorowana, jak człowiek niewart uwagi. Już wolałabym, żeby ktoś wprost mi napisał- nie mam czasu, proszę nie pisać smsów. Trochę to podobne np. do sytuacji jakbym pukała do kogoś do drzwi widziała, że jest w domu, on widział mnie , ale mimo to drzwi nie otwierał.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Z męskiego punktu widzenia to pewnie wygląda inaczej. Ja jako kobieta bardziej emocjonalnie to traktuję. Jak ktoś nie ma czasu, to niech powie, że nie ma czasu. Tak by było najprościej.

Zawsze czuję się dotknięta tym, że np. napisałam smsa a ktoś mi nie odpisał.Tak jakby potraktował mnie z pogardą, jakbym nic nie znaczyła.Pół biedy jak sms jest twierdzeniem, a nie pytaniem, bo jak wyślę smsa z pytaniem, a ktoś nic nie odpisuje, to tak jak pisałam wyżej czuję się zdeptana, zignorowana, jak człowiek niewart uwagi. Już wolałabym, żeby ktoś wprost mi napisał- nie mam czasu, proszę nie pisać smsów. Trochę to podobne np. do sytuacji jakbym pukała do kogoś do drzwi widziała, że jest w domu, on widział mnie , ale mimo to drzwi nie otwierał.

Zbyt poważnie do tego podchodzisz. Z tym SMSem to sytuację masz prostą. Ja ktoś Ci nie odpowiada to czekasz tak długo aż odpowie. Oczywiście jeżeli się w rozsądnym czasie nie doczekasz to nie ma co wysyłać więcej SMSów do tej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×