Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Elena69

Pomocy, nie wiem czy jestem w ciąży

Polecane posty

 

Przecież stosunek przerywany jest przez kościół tępiony 😆 Kościół ma największe zasługi dla promocji skutecznej, popartej odkryciami medycyny matody naturalnego rozpoznawania płodności. Tego powinna uczyć się każda dziewczyna w szkole a nie tylko ci którzy decydują się na ślub kościelny!

Jest tępiony jak każda 'forma antykoncepcji'. Sex służy do płodzenia potomstwa, nie przyjemności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Tak cię to boli? Co w tym złego? 

Nie mam czasu pisać tu wypracowania na temat tego, co złego wyrządziła religia katolicka w samej tylko dziedzinie seksu. Baw się dobrze, pa! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czyli jak ktos wyznaje inną wiarę lub jest niewierzący to nie podejmie właściwej decyzji dotyczącej swojego życia intymnego? Do tego potrzebny jest kościół? Wolne żarty. Ludzie są teraz świadomi i wykształceni. Czasy, że potrzebowali, aby ktoś mówił im jak mają żyć minęły. I bardzo dobrze. 

Religia niech odbywa sie w kościele albo salach katechetycznych. Nie w szkole. 

Może podejmie złą przy współczesnym podejściu do seksu. Pochwala się masturbację, pornografię, wolne związki... A potem masz płaczliwe tematy na kafeterii, że coś się w związku rozwala, że facet mnie zaraził hpv, czy jestem w ciąży, itd. Kościół nikomu na złość nie robi w sprawach seksu tylko broni przed skutkami postawy róbta co chceta. Nawet niewierzący skorzysta na tych radach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jest tępiony jak każda 'forma antykoncepcji'. Sex służy do płodzenia potomstwa, nie przyjemności. 

To twój pogląd że tylko dla płodzenia czy przypisujesz kościołowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To twój pogląd że tylko dla płodzenia czy przypisujesz kościołowi?

Seks bez żadnych zabezpieczeń, tylko w małżeństwie kościelnym jest nastawiony na plodzenie dzieci. Nie na przyjemność. To rzecz poboczna. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może podejmie złą przy współczesnym podejściu do seksu. Pochwala się masturbację, pornografię, wolne związki... A potem masz płaczliwe tematy na kafeterii, że coś się w związku rozwala, że facet mnie zaraził hpv, czy jestem w ciąży, itd. Kościół nikomu na złość nie robi w sprawach seksu tylko broni przed skutkami postawy róbta co chceta. Nawet niewierzący skorzysta na tych radach.

A sytuacji, że mąż bije, zdradza i gwałci w kościelnych związkach małżeńskich nie ma? Ale oczywiście rozwód nie wchodzi w grę, bo trzeba trwać przy sadyście na dobre i złe. W końcu sie przysięgało w kościele. 

Kościół nie jest jedyną słuszną religią. Jest jedną pośród wielu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Seks bez żadnych zabezpieczeń, tylko w małżeństwie kościelnym jest nastawiony na plodzenie dzieci. Nie na przyjemność. To rzecz poboczna. 

 

Płodzenie na pierwszym miejscu ale przyjemność i wzmacnianie związku też. Dlatego kościół uczy npr by te dwie rzeczy dało się pogodzić. Przyjemność i radość z seksu z mężem bez zapłodnienia to przecież nie grzech. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A sytuacji, że mąż bije, zdradza i gwałci w kościelnych związkach małżeńskich nie ma? Ale oczywiście rozwód nie wchodzi w grę, bo trzeba trwać przy sadyście na dobre i złe. W końcu sie przysięgało w kościele. 

Kościół nie jest jedyną słuszną religią. Jest jedną pośród wielu. 

To nie jest normalna sytuacja. Gdy zachodzi przemoc zalecana jest separacja a nie czekanie aż mąż żonę zatłucze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To nie jest normalna sytuacja. Gdy zachodzi przemoc zalecana jest separacja a nie czekanie aż mąż żonę zatłucze.

W zwiazku bez ślubu koscielnego i jego nauk to też nie jest normalne. Jeśli uprawia się seks i nie chce dzieci to się zabezpiecza i nie ma płaczu. To samo z chorobami. Jeśli ktoś prowadzi taki tryb życia, że uprawia seks z różnymi osobami. Istnieją zabezpieczenia, badania. Jeśli jest się z jednym partnerem, jest taka sama szansa na zarażenie jak z mężem czy żoną kościelną. Nie wiem co tu zmienia ślub koscielny. 

Separacja. Ale życia na nowo już ułożyć sobie nie można, bo to grzech. Trzeba próbować naprawiać relacje z katem, albo żyć w samotności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Płodzenie na pierwszym miejscu ale przyjemność i wzmacnianie związku też. Dlatego kościół uczy npr by te dwie rzeczy dało się pogodzić. Przyjemność i radość z seksu z mężem bez zapłodnienia to przecież nie grzech. 

No dziwne, żeby grzechem było coś, na co nie ma się wpływu. Chociaż nie, zapomniałam, ze rozmawiamy o kościele. Np. homoseksualizm. Grzech pierworodny. Życie w grzechu zanim się człowiek zorientuje, że w ogóle zyje. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

W zwiazku bez ślubu koscielnego i jego nauk to też nie jest normalne. Jeśli uprawia się seks i nie chce dzieci to się zabezpiecza i nie ma płaczu. To samo z chorobami. Jeśli ktoś prowadzi taki tryb życia, że uprawia seks z różnymi osobami. Istnieją zabezpieczenia, badania. Jeśli jest się z jednym partnerem, jest taka sama szansa na zarażenie jak z mężem czy żoną kościelną. Nie wiem co tu zmienia ślub koscielny. 

Separacja. Ale życia na nowo już ułożyć sobie nie można, bo to grzech. Trzeba próbować naprawiać relacje z katem, albo żyć w samotności. 

Piszesz o zachowaniu rozsądnych ludzi, spoko. Ślub zmienia dla tych co wierzą. Za dużo pisania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No dziwne, żeby grzechem było coś, na co nie ma się wpływu. Chociaż nie, zapomniałam, ze rozmawiamy o kościele. Np. homoseksualizm. Grzech pierworodny. Życie w grzechu zanim się człowiek zorientuje, że w ogóle zyje. 

 

Wychowałaś się w środowisku ateistycznym czy wierzącym? Dla ateistów to bajki bez sensu. Ateistom nie chce się wgłębiać w nauczanie kościoła i potem kompletnie pewnych rzeczy nie rozumieją i wyśmiewają. Te sprawy trzeba zgłębiać od dzieciaka i nie poprzestawać na zaliczeniu paciorka u siostry katechetki. Z wiekiem trzeba szukać dalej, czytać, pytać i wtedy się oczy otwierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Piszesz o zachowaniu rozsądnych ludzi, spoko. Ślub zmienia dla tych co wierzą. Za dużo pisania. 

Jak ktoś nie jest rozsądnym człowiekiem to nie stanie sie nim magicznie po zawarciu ślubu kościelnego.

Dla wierzących zmienia, zgadzam sie. Tylko po co wciskać to wszystkim naokoło i twierdzić, że niewierzący na tym skorzysta i bez tego nie można budować normalnego życia intymnego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wychowałaś się w środowisku ateistycznym czy wierzącym? Dla ateistów to bajki bez sensu. Ateistom nie chce się wgłębiać w nauczanie kościoła i potem kompletnie pewnych rzeczy nie rozumieją i wyśmiewają. Te sprawy trzeba zgłębiać od dzieciaka i nie poprzestawać na zaliczeniu paciorka u siostry katechetki. Z wiekiem trzeba szukać dalej, czytać, pytać i wtedy się oczy otwierają.

W 'wierzacym po po/lsku czyli wierzymy i chodzimy do kościoła, bo wszyscy tak robią. 

Ja nic nie wyśmiewam. To katolicy uważają, ze mają jedyną słuszną wiarę i próbują wtrącać się we wszytsko naokoło. Niech religia pozostanie w kościele. 

Nie trzeba. Mozna mieć własny rozum i żyć po swojemu. Nie potrzeba kościoła, zeby podejmować dobre decyzje w życiu i być dobrym człowiekiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W 'wierzacym po po/lsku czyli wierzymy i chodzimy do kościoła, bo wszyscy tak robią. 

Ja nic nie wyśmiewam. To katolicy uważają, ze mają jedyną słuszną wiarę i próbują wtrącać się we wszytsko naokoło. Niech religia pozostanie w kościele. 

Nie trzeba. Mozna mieć własny rozum i żyć po swojemu. Nie potrzeba kościoła, zeby podejmować dobre decyzje w życiu i być dobrym człowiekiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

W 'wierzacym po po/lsku czyli wierzymy i chodzimy do kościoła, bo wszyscy tak robią. 

Ja nic nie wyśmiewam. To katolicy uważają, ze mają jedyną słuszną wiarę i próbują wtrącać się we wszytsko naokoło. Niech religia pozostanie w kościele. 

Nie trzeba. Mozna mieć własny rozum i żyć po swojemu. Nie potrzeba kościoła, zeby podejmować dobre decyzje w życiu i być dobrym człowiekiem. 

Zgadzam się, ale nie zapominajmy o islamie. Islam i chrześcijaństwo, dwie najbardziej opresyjne religie, które za cel obrały sobie wytępienie w ludziach wszystkiego co naturalne i prowadzące do życia w zgodzie ze sobą, z przyrodą, z innymi ludźmi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jak ktoś nie jest rozsądnym człowiekiem to nie stanie sie nim magicznie po zawarciu ślubu kościelnego.

Dla wierzących zmienia, zgadzam sie. Tylko po co wciskać to wszystkim naokoło i twierdzić, że niewierzący na tym skorzysta i bez tego nie można budować normalnego życia intymnego.

 

Z tym pierwszym jak najbardziej zgoda. Rozsądek musi się pojawić jako wynik wychowania, nauki i własnych przekonań. Ślub to nie czary. Natomiast przykazania Boże i nauki Kościoła z nich wynikające są uniwersalne, służą dobru każdego człowieka i mają go chronić przed złymi skutkami nieodpowiednich zachowań. Wracając do tematu seksu, nie widzę nic złego w zachęcaniu młodzieży do wstrzemięźliwości przed ślubem. Brak ciąży i chorób (żadna antykoncepcja nie da 100%gwarancji), brak obciążenia relacji z małżonkiem przez doświadczenia z innymi partnerami są chyba pozytywne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zgadzam się, ale nie zapominajmy o islamie. Islam i chrześcijaństwo, dwie najbardziej opresyjne religie, które za cel obrały sobie wytępienie w ludziach wszystkiego co naturalne i prowadzące do życia w zgodzie ze sobą, z przyrodą, z innymi ludźmi. 

Tak, to dwie najwieksze religie świata narzucające ludziom 'jedyne słuszne wartości'.l i 'jedyną słuszną drogę'. Piszemy o katolicyzmie, bo ten problem dotyczy nas bezpośrednio w Polsce. Na szczęście dużo sie zmienia i ludzie otwierają oczy. Wiedzą wiecej. Sa wykształceni, potrafią myśleć samodzielnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zgadzam się, ale nie zapominajmy o islamie. Islam i chrześcijaństwo, dwie najbardziej opresyjne religie, które za cel obrały sobie wytępienie w ludziach wszystkiego co naturalne i prowadzące do życia w zgodzie ze sobą, z przyrodą, z innymi ludźmi. 

Jakie opresje, jakie tępienie? Chrześcijanin żyjący wg przykazań jak najbardziej będzie żył w zgodzie ze sobą i innymi ludźmi a przyrodę szanuje jako stworzenie Boże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak, to dwie najwieksze religie świata narzucające ludziom 'jedyne słuszne wartości'.l i 'jedyną słuszną drogę'. Piszemy o katolicyzmie, bo ten problem dotyczy nas bezpośrednio w Polsce. Na szczęście dużo sie zmienia i ludzie otwierają oczy. Wiedzą wiecej. Sa wykształceni, potrafią myśleć samodzielnie. 

A im więcej poznają świat i myślą tym szybciej dochodzą do wniosku, że ten swiat nie jest dziełem przypadku i należy żyć wg wskazań jego stwórcy. Nikt was nie biczuje, do więzienia nie zamyka za to, że nie chcecie słuchać Kościoła. To jest wasz wolny wybór czy przyjmujecie te zasady czy uważacie się za mądrzejszych od Stwórcy i ustalacie własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 Kościoła z nich wynikające są uniwersalne, służą dobru każdego człowieka i mają go chronić przed złymi skutkami nieodpowiednich zachowań. 

Nieodpowiednie zachowania, które są nieodpowiednie WEDŁUG KOŚCIOŁA. Dajmy ludziom myśleć samodzielnie i samemu ocenić co jest odpowiednie, a co nie. 

 

Wracając do tematu seksu, nie widzę nic złego w zachęcaniu młodzieży do wstrzemięźliwości przed ślubem. 

A ja widzę. Niedopasowanie pod względem seksualnym między partnerami moze być dużym problemem. Nie mieszkanie razem przed ślubem to tez średni pomysł. Tylko tak można naprawdę poznac drugiego człowieka. Jego zwyczaje i normalne, codzienne zachowania. 

 

 Brak ciąży i chorób (żadna antykoncepcja nie da 100%gwarancji), brak obciążenia relacji z małżonkiem przez doświadczenia z innymi partnerami są chyba pozytywne?

Mamy XXI wiek. Jak ktoś nie chce zajść w ciąże, to nie zajdzie. Można łączyć ze sobą środki antykoncepcyjne. 

Pozytywne? Myślę, że neutralne. Każdy ma jakąś przeszłość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A im więcej poznają świat i myślą tym szybciej dochodzą do wniosku, że ten swiat nie jest dziełem przypadku i należy żyć wg wskazań jego stwórcy. Nikt was nie biczuje, do więzienia nie zamyka za to, że nie chcecie słuchać Kościoła. To jest wasz wolny wybór czy przyjmujecie te zasady czy uważacie się za mądrzejszych od Stwórcy i ustalacie własne.

Fizyka. Chemia. Biologia. Świat jest niesamowity, to prawda. Ktorego stwórcy? Boga? Allacha? Potwora spaghetti? Jest ich paru.

To byłby nasz wolny wybór, gdyby kościół nie próbował mieć wpływu na wszystko. Presje społeczne - gdyby ludzie nie chrzcili dzieci tylko dlatego, bo co powie sąsiad. Nie wtrącali sie w politykę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Fizyka. Chemia. Biologia. Świat jest niesamowity, to prawda. Ktorego stwórcy? Boga? Allacha? Potwora spaghetti? Jest ich paru.

To byłby nasz wolny wybór, gdyby kościół nie próbował mieć wpływu na wszystko. Presje społeczne - gdyby ludzie nie chrzcili dzieci tylko dlatego, bo co powie sąsiad. Nie wtrącali sie w politykę. 

Iwna, no naprawdę miło spotkać w sieci kogoś z inteligentnym podejściem i na poziomie 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie, oby było więcej tutaj takich ludzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Fizyka. Chemia. Biologia. Świat jest niesamowity, to prawda. Ktorego stwórcy? Boga? Allacha? Potwora spaghetti? Jest ich paru.

To byłby nasz wolny wybór, gdyby kościół nie próbował mieć wpływu na wszystko. Presje społeczne - gdyby ludzie nie chrzcili dzieci tylko dlatego, bo co powie sąsiad. Nie wtrącali sie w politykę. 

Nie chodzisz do kościoła więc nie widzisz jak mało jest ślubów i chrztów. Teraz robią to tylko osoby z przekonania a nie z presji społecznej. Mieszkam na wsi czyli miejscu uznawanym za ostoję katolicyzmu. Sąsiedzi z piątką dzieci, na kocią łapę żyją, dzieciaki nieochrzczone. Wiesz gdzie mają opinię społeczną... A oni nie są tu jedyni w takim modelu. 

Co do polityki. Kościół ma obowiązek głoszenia swoich prawd. Gdy oni przestaną głosić Ewangelię to kamienie zaczną mówić. Nie można powiedzieć "nie głosuj na Iksińskiego bo lewak". Ale można powiedzieć "proszę o zwrócenie uwagi na zgodność głoszonych programów wyborczych z naszymi wartościami ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

A ja na przykład coraz bardziej skłaniam się ku teorii, że jesteśmy jak terrarium z ludźmi założone przez kosmitów. I co? Co prawda zdaję sobie sprawę, że brzmi to głupio, więc nie opowiadam o swoich poglądach gdzie się da, ale o wiele to rozsądniejsze niż wiara, że caaaaały świat, wszystko, co nas otacza, co się stało, co się dzieje i co się zdarzy, jest tygodniowym dziełem jakiejś istoty, która karze za zło i za dobro nagradza. Ale jakoś krzywda się nie dzieje pe.dofil.om, oprawcom zwierząt, a ludzie uczciwi i prawdomówni zawsze dostają po d. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hiv? Serio, chcesz mnie straszyć hivem? Badamy się, to możemy. Gdyby któreś z nas było chore, to byśmy tego bez gumy nie robili lol

Już widzę jak się badasz skoro dajesz dupska bez gumy dla adrenaliny. Lol 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Już widzę jak się badasz skoro dajesz dupska bez gumy dla adrenaliny. Lol 

Zwłaszcza, że takie badanie kosztuje więcej niż paczka gum w dyskoncie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A ja widzę. Niedopasowanie pod względem seksualnym między partnerami moze być dużym problemem. Nie mieszkanie razem przed ślubem to tez średni pomysł. Tylko tak można naprawdę poznac drugiego człowieka. Jego zwyczaje i normalne, codzienne zachowania. 

Wspólne mieszkanie jest chyba przereklamowane. Od razu wskakuje się w kierat codziennego zwyczajnego życia. To jest pozbawianie się naturalnego powolnego rozwoju znajomości. Trzymanie się za rączki i randki w parku też są potrzebne. Przede wszystkim rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. O naszych przekonaniach, planach, zwyczajach, wyobrażeniach i zasadach jakie mają panować we wspólnym domu. Seks czasem może przysłonić niezgodności charakteru. Jest rozkosz to bądźmy razem. A potem to się wypala i nic nie zostaje. Związki rozpoczęte przyjaźnią są trwalsze. Dopasowanie seksualne przyjdzie naturalnie. Bez wcześniejszych doświadczeń to nawet łatwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A ja na przykład coraz bardziej skłaniam się ku teorii, że jesteśmy jak terrarium z ludźmi założone przez kosmitów. I co? Co prawda zdaję sobie sprawę, że brzmi to głupio, więc nie opowiadam o swoich poglądach gdzie się da, ale o wiele to rozsądniejsze niż wiara, że caaaaały świat, wszystko, co nas otacza, co się stało, co się dzieje i co się zdarzy, jest tygodniowym dziełem jakiejś istoty, która karze za zło i za dobro nagradza. Ale jakoś krzywda się nie dzieje pe.dofil.om, oprawcom zwierząt, a ludzie uczciwi i prawdomówni zawsze dostają po d. 

Ale z Ciebie czarnowidz. Naprawdę pedo.filom nie dzieje się krzywda? Chyba paru siedzi w więzieniu i służy jako kibel dla kolegów z celi 😉

Wiesz że stworzenie w tydzień to tylko literacki opis? Nawet zatwardziali ateiści naukowcy przechodzą na katolicyzm bo doszli do tego rozumem, np. Antony Flew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wspólne mieszkanie jest chyba przereklamowane. Od razu wskakuje się w kierat codziennego zwyczajnego życia. To jest pozbawianie się naturalnego powolnego rozwoju znajomości. Trzymanie się za rączki i randki w parku też są potrzebne. Przede wszystkim rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. O naszych przekonaniach, planach, zwyczajach, wyobrażeniach i zasadach jakie mają panować we wspólnym domu

A kto powiedział, że jak ktoś zaczyna mieszkać ze sobą przed ślubem to robi to po miesiacu, dwóch znajomości? Etap trzymania za rączki i rozmów również istnieje. Zamieszkać ze sobą można po roku albo nawet 4 latach znajomości. 

 

LSeks czasem może przysłonić niezgodności charakteru. Jest rozkosz to bądźmy razem. A potem to się wypala i nic nie zostaje. Związki rozpoczęte przyjaźnią są trwalsze. Dopasowanie seksualne przyjdzie naturalnie. Bez wcześniejszych doświadczeń to nawet łatwiejsze.

Argumenty jak z katechizmu. Jakieś statystyki, że związki rozpoczęte przyjaźniom są trwalsze? Że dopasowanie seksualbe przyjdzie naturalnie? Każdy powinien żyć po swojemu, a nie pod czyjeś dyktando. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×