Jak zabezpieczacie się przed koronawirusem

Jw. Chodzą u was ludzie w maseczkach? Bo u nas to na razie luz. Wczoraj ludzie w kolejce stłoczeni jeden na drugim. Zastanawiam się czy to ja jestem przewrażliwiona czy Ci ludzie lekkomyślni? 

Ludzie lekkomyślni 

Siedzimy w domu

Maseczki nic nie daja. Chyba, ze takie specjalne z filtrami. Chyba te antysmogowe moga cos pomoc, chirurgiczne tylko poprawiaja humor osobom ktore nie zdaja sobie sprawy z wielkosi wirusa i jego mozliwosci przenikania. Przed wirusem nie mozna sie ochronic, mozna przestrzegac zalecen i miec nadzieje, ze nie spotka sie osoby zarazonej na swojej drodze. Izolacja jest pewnym rozwiazaniem, jednak ile czasu mozna nie wychodzic z dmu, chocby po chleb? 

Najwazniejszy jest spokoj i rozsadek.

Ludzie są lekkomyślni.. serio, nie ma potrzeby, to nie wychodzimy. To nie jest jakiś wymysł, bo ktoś się nudził, tylko wszystko jest dla naszego dobra, naszych najbliższych a także zupełnie obcych nam ludzi.  

Ja staram się uważać jak może, dokupiłam ostatnio trochę więcej chleba i  zamroziłam, trzymam też w lodówce chleb. Niektórzy się śmieją z tego i woła latać codziennie po świeże pieczywo do marketów, ale takie małe rzeczy naprawdę dużo dają. 

Błagam, podejdźmy do tej sprawy na poważnie! 

A czy po powrocie z zakupów zamierzacie nie wiem myć, dezynfekować jakoś opakowania z produktami? Co do maseczek to już mam metlik niby nie pomagają, ale skoro nie którzy chorują bezobjawowo to może miałoby sens żeby każdy takie nosil na zakupach żeby nie rozsiewać potencjalnych wirusów. Tylko skąd je wziąć skoro nigdzie ich nie ma? 

 

A czy po powrocie z zakupów zamierzacie nie wiem myć, dezynfekować jakoś opakowania z produktami? Co do maseczek to już mam metlik niby nie pomagają, ale skoro nie którzy chorują bezobjawowo to może miałoby sens żeby każdy takie nosil na zakupach żeby nie rozsiewać potencjalnych wirusów. Tylko skąd je wziąć skoro nigdzie ich nie ma? 

Tutaj maseczki stosuje się w celu zmniejszenia ryzyka zachorowania - ten kto "roznosi wirusa" mniej go wychucha do otoczenia, a osoba zdrowa mniej go wciągnie drogami oddechowymi, jeśli ma maseczkę na twarzy.

A maseczkę możesz sobie sama uszyć - jak to powiedziała farmaceutka w aptece: może sobie pani maseczkę uszyć i ze ścierki kuchennej i będzie efekt taki sam, jak przy chirurgicznej

U mnie za bardzo zmian nie widać, mimo że ponad 1000 przypadków jest na 66 milionów ludzi i kilkadziesiąt umarło.

Ja nie panikuję,  bo i co to da, zakupów jak na wojnę nei robię,  papieru toaletowego mam w domu może o 3-4 roli więcej niż zawsze.

nie nosimy masek, szkoły otwarte ale liczę, że zamkną pod koniec tygodnia.

Wakacje musieliśmy odwołać,  to znaczy nadal nie zrezygnowaliśmy z lotów ale wiemy, że trzwba będzie to zrobic i mamy jeszcze czas. Miała byc Ameryka Południowa jesienią, ale wątpię baedzo czy dojdzie do tego. no i Polska w lipcu. też wątpię czy polecimy.

Do sklepów wchodzi się max po 2 osoby, apteki obsługują przez okienko. Sprzedawcy mają maseczki, rękawice oraz rękawice dla klientów. W kolejkach się stoi w dużej odległości. Zakupy większe zrobilismy przed podniesieniem cen, jak tylko pojawił się wirus w naszym województwie. Mąż pracuje w domu a ja obecnie na macierzyńskim. Do kościoła nie chodzimy. Spacer z dzieckiem jedynie po ogródku. 

To co wszyscy. Myje często ręce, w sumie przed wirusem też często myłam Kontakt z innymi ograniczam do minimum.