Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

annaf

Uczuciowo-seksualna rozkmina

Polecane posty

Poznałam faceta i prawie wylądowaliśmy w łóżku. Na szczęście w tym przypadku skończyło się na całowaniu, mega przyciąganie... Spotkaliśmy się parę razy (odległość ok. 500 km). Dzwonił też z prośba o pomoc bo wplątał się w kłopoty. Dowiedziałam się też, że trochę nakłamał o sobie. Z wielu powodów kontakt się urwał. Chyba jak to zauważył, m.in. chyba jak zauważył, że usunęłam nasze wiadomości i wyrzuciłam z portali z kontaktów LinkedIn itd.Tak naprawdę dlatego, że nie chciałam o nim myśleć i czytać naszych wiadomości. To wtedy się odezwał, zadzwonił. Mówił, że fajnie byłoby się spotkać, pytał co słychać etc. zbyłam go bo nie miałam ani czasu ani ochoty rozmawiać i byłam wtedy na urlopie. Ale miałam taką wewnętrzną satysfakcję, że jednak o mnie coś tam pomyślał albo że nie znaczyłam dla niego zupełnie nic. Napisał potem sms'a ale nie odpisałam. Po kilku dniach napisał z innego telefonu, że niby nowy osobisty numer więc podaje. Też nie odpisałam. Nawet nie złośliwie ale jakoś udało mi się zamknąć jego temat i nie chciałam wracać do tej relacji. Czułam wtedy, że nie jest mi to do niczego potrzebne.

Teraz zobaczyłam, że się ożenił (!) tak szybko, tzn. zobaczyłam jakąś sesję 'narzeczeńską' z września - a dzwonił i pisał do mnie w lipcu/sierpniu. Źle odczytałam jego intencje czy może olałam go więc z pierwszą lepszą się zaręczył? 

Dziwne to i trochę mi dziwnie teraz. Wiem, że miał trudny okres, sam to powiedział kiedy dzwonił (praca itd.) i mam nadzieję, że mu się układa ale tak mi jakoś dziwnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwnie z powodu ze on kogoś tam ma a ty nie? Nie zaprzątaj sobie nim głowy , nic dla niego nie znaczyłaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

ja mam męża... pisałam, że to skomplikowane

Fakt, mąż potrafi wszystko skomplikować 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Poznałam faceta i prawie wylądowaliśmy w łóżku. Na szczęście w tym przypadku skończyło się na całowaniu, mega przyciąganie... Spotkaliśmy się parę razy (odległość ok. 500 km). Dzwonił też z prośba o pomoc bo wplątał się w kłopoty. Dowiedziałam się też, że trochę nakłamał o sobie. Z wielu powodów kontakt się urwał. Chyba jak to zauważył, m.in. chyba jak zauważył, że usunęłam nasze wiadomości i wyrzuciłam z portali z kontaktów LinkedIn itd.Tak naprawdę dlatego, że nie chciałam o nim myśleć i czytać naszych wiadomości. To wtedy się odezwał, zadzwonił. Mówił, że fajnie byłoby się spotkać, pytał co słychać etc. zbyłam go bo nie miałam ani czasu ani ochoty rozmawiać i byłam wtedy na urlopie. Ale miałam taką wewnętrzną satysfakcję, że jednak o mnie coś tam pomyślał albo że nie znaczyłam dla niego zupełnie nic. Napisał potem sms'a ale nie odpisałam. Po kilku dniach napisał z innego telefonu, że niby nowy osobisty numer więc podaje. Też nie odpisałam. Nawet nie złośliwie ale jakoś udało mi się zamknąć jego temat i nie chciałam wracać do tej relacji. Czułam wtedy, że nie jest mi to do niczego potrzebne.

Teraz zobaczyłam, że się ożenił (!) tak szybko, tzn. zobaczyłam jakąś sesję 'narzeczeńską' z września - a dzwonił i pisał do mnie w lipcu/sierpniu. Źle odczytałam jego intencje czy może olałam go więc z pierwszą lepszą się zaręczył? 

Dziwne to i trochę mi dziwnie teraz. Wiem, że miał trudny okres, sam to powiedział kiedy dzwonił (praca itd.) i mam nadzieję, że mu się układa ale tak mi jakoś dziwnie..

Nie minęły 2 miesiące od mojego posta i się do mnie odezwał...

Na fcb przysłał zaproszenie do znajomych. Tam zdjęcia z żoną ale pisze bezobciachowo jak to chciałby się zobaczyć przy okazji. WTF?!?!

po co się odzywał? ja już sobie to wszystko pozamykałam, ad acta a tu znowu. Mnie do niego ciągnie jak do człowieka, żeby pogadać, mieć kontakt ale wiem, że to tak nie działa. I co tak ja wtedy wyrzucić ze znajomych i odciąć się drastycznie znowu?? trochę chamsko ale boję się, że będziemy się do siebie zbliżać, albo raczej, że znowu ja nie będę o nim mogła przestać myśleć. To taki syndrom nieskonsumowanej iskrzącej relacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Poznałam faceta i prawie wylądowaliśmy w łóżku. Na szczęście w tym przypadku skończyło się na całowaniu, mega przyciąganie... Spotkaliśmy się parę razy (odległość ok. 500 km). Dzwonił też z prośba o pomoc bo wplątał się w kłopoty. Dowiedziałam się też, że trochę nakłamał o sobie. Z wielu powodów kontakt się urwał. Chyba jak to zauważył, m.in. chyba jak zauważył, że usunęłam nasze wiadomości i wyrzuciłam z portali z kontaktów LinkedIn itd.Tak naprawdę dlatego, że nie chciałam o nim myśleć i czytać naszych wiadomości. To wtedy się odezwał, zadzwonił. Mówił, że fajnie byłoby się spotkać, pytał co słychać etc. zbyłam go bo nie miałam ani czasu ani ochoty rozmawiać i byłam wtedy na urlopie. Ale miałam taką wewnętrzną satysfakcję, że jednak o mnie coś tam pomyślał albo że nie znaczyłam dla niego zupełnie nic. Napisał potem sms'a ale nie odpisałam. Po kilku dniach napisał z innego telefonu, że niby nowy osobisty numer więc podaje. Też nie odpisałam. Nawet nie złośliwie ale jakoś udało mi się zamknąć jego temat i nie chciałam wracać do tej relacji. Czułam wtedy, że nie jest mi to do niczego potrzebne.

Teraz zobaczyłam, że się ożenił (!) tak szybko, tzn. zobaczyłam jakąś sesję 'narzeczeńską' z września - a dzwonił i pisał do mnie w lipcu/sierpniu. Źle odczytałam jego intencje czy może olałam go więc z pierwszą lepszą się zaręczył? 

Dziwne to i trochę mi dziwnie teraz. Wiem, że miał trudny okres, sam to powiedział kiedy dzwonił (praca itd.) i mam nadzieję, że mu się układa ale tak mi jakoś dziwnie..

masz ból doopy że go olałaś a inna widziała w nim dobrą partie i bez dłuższego wachania zapieczętowała związek. Ty teraz rozmyślasz czy zrobiłaś błąd i czy dobrze zrobiłaś że go olałaś, bo może byś teraz była na miejscu tamtej a nie ona na twoim miejscu z nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam lubię takie rozkminy paralogiczne. Czyli masz męża. To po pierwsze.. Wdałaś się w romans z wolnym mężczyzną.. To po drugie. Boo....? Planowałaś rozwód? punkt 1. Nie planowałaś rozwodu. Punkt drugi. Mimo to nie wyszło Wam ,bo go poznałaś i już nie chciałaś To po trzecie. Zamknęłaś historię,ale....on się odezwał i zaintrygował Cię. To po 4. Poczułaś nieprzyjemne zaskoczenie,,bo kogoś poznał i do wesela mu zagrali. To po 5. Zaczęłaś żałować. Punkt 1.. Powinien cierpieć z powodu Waszego rozstania i nosić żałobę punkt 2. Po szóste i ostatnie sama nie wiesz o co w tym chodzi.. Czy naprawdę nie było między Wami nic więcej?

Odpowiedz jest pytaniem.. Po co wdajesz się w takie poronione historie.?Kiedy ustalisz przyczynę,nie będą d la Ciebie przykre skutki . Ja tego zrozumieć nie umiem, bo jedyne co mi przychodzi do głowy to pies ogrodnika. Ale to jest osąd,a nie zrozumienie. Osądzić Cię nie mam prawa,,a zrozumieć nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×