Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

DziwnaJa

Jak się od niego odciąć ??

Polecane posty

Pisałam wcześniejszy post o tym co mi się przydarzyło... 

sytuacja podobna do innych 

jestem na maciezynskim wychowuje dziecko, jeśli robię tak jak mąż chce to jest idealnie. 
a schody zaczynaja się kiedy już powiem swoje zdanie co mi się nie podoba. To
mąż pracuje na mój dach nad głowa... jak mi się nie podoba to wiem gdzie są drzwi. Ja mieszkam u niego nie u siebie.
Po kłótni muszę mu zapłacić polowe za rachunki ale nie zawsze zależy od stopnia dla mnie to nie problem a co wtedy z jedzeniem ? Jak ja miałam je kupować ? I kupuje,

to nie takie, to słabe wez lepsze. Ale lepsze kosztuje. wychodzi ze opłaty wynoszą 1000 zł a ja na jedzenie wydam tyle samo, nie ma problemu. 

Tylko problem jest w tym ze ja na miesiąc mam 1800 zł dla siebie i małego. 
a mój mąż 4,500 minus koszty opłat, 

nie nie liczę na jego pieniądze tylko jak można komus powiedzieć ze mam jeszcze z tego oszczędzić ? 
każda rozmowa kończy się fiaskiem. Odwraca się i mówi ze on nie ma dzisiaj ochoty gadać. 
ja niczego nie doceniam. 
a ciężko się odciąć z dnia na dzień. Bo miesiące są różne. 
chce iść do pracy, to mam do dyspozycji tylko weekendy a ile ja tam zarobię ? 
I co z dzieckiem ? Bo muszę pomyśleć tez ze w pracy może być awaria i w weekend będzie musiał iść do pracy. 
i koło się zamyka. 
tak mogę dać dziecko do babci (Teściowej ) tylko musiałabym je zawieść 30 km autobusem na wieś i wrócić do pracy. 
Chciałabym pójść na nocki ale czy dam radę w dzień funkcjonować? Tak ciężko się za to wszystko zabrać. 

ktos ma może złote rady ? 😀
 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro Ty dajesz połowę na rachunki to dlaczego on nie daje połowę na jedzenie???

A żre pewnie dwa razy tyle co ty, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takich sytuacjach nie ma zlotych rad. Zmiana istniejacych struktur wymaga zdecydowania i wytrwalosci w dazeniu do celu. A ty wszystko przedstawiasz tak, ze niby nic zmienic nie mozna: np. podajesz mozliwosc pracy w weekend i jednoczesnie twierdzisz, ze to nie mozliwe, poniewaz maz moglby miec w pracy awarie, wiec co z dzieckiem. Itp., itd., kazda mozliwosc obalasz jakims wytlumaczeniem i przedstawiasz wszystko tak, jakby zajmowanie sie dzieckiem i jego untrzymanie bylo tylko twoim obowiazkiem.  Wiec maz jest bardzo zly ale ty nie masz wyjscia, choc z wielkim zaangazowaniem szukasz rozwiazan tylko po to, zeby natychmiast je obalic.  Ktos, kto rzeczywiscie chce swoja sytuacje (twoja nie jest akurat jakas szczegolna, juz prawie regula na kafeterii) zmienic, zasiega po pierwsze porady prawnej odnosnie kwestii alimentow po rozstaniu, praw majatkowych itp.  I oczywiscie szuka jak najszybciej pracy i mieszkania oraz opieki dla dziecka, czy to zlobek czy prywatnie. A jezeli babcia gotowa jest zajmowac sie wnukiem, to zawoza wnuka te 30 km na przemian tatus i mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Skoro Ty dajesz połowę na rachunki to dlaczego on nie daje połowę na jedzenie???

A żre pewnie dwa razy tyle co ty, prawda?

No prawda, teraz musiałam dać 🙂 

Ale zwrotu za jedzenie ja nie dostałam... a jak się upomniałem o zwrot to powiedział ze zapłaciłam teraz i wielkie halooo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Pisałam wcześniejszy post o tym co mi się przydarzyło... 

sytuacja podobna do innych 

jestem na maciezynskim wychowuje dziecko, jeśli robię tak jak mąż chce to jest idealnie. 
a schody zaczynaja się kiedy już powiem swoje zdanie co mi się nie podoba. To
mąż pracuje na mój dach nad głowa... jak mi się nie podoba to wiem gdzie są drzwi. Ja mieszkam u niego nie u siebie.
Po kłótni muszę mu zapłacić polowe za rachunki ale nie zawsze zależy od stopnia dla mnie to nie problem a co wtedy z jedzeniem ? Jak ja miałam je kupować ? I kupuje,

to nie takie, to słabe wez lepsze. Ale lepsze kosztuje. wychodzi ze opłaty wynoszą 1000 zł a ja na jedzenie wydam tyle samo, nie ma problemu. 

Tylko problem jest w tym ze ja na miesiąc mam 1800 zł dla siebie i małego. 
a mój mąż 4,500 minus koszty opłat, 

nie nie liczę na jego pieniądze tylko jak można komus powiedzieć ze mam jeszcze z tego oszczędzić ? 
każda rozmowa kończy się fiaskiem. Odwraca się i mówi ze on nie ma dzisiaj ochoty gadać. 
ja niczego nie doceniam. 
a ciężko się odciąć z dnia na dzień. Bo miesiące są różne. 
chce iść do pracy, to mam do dyspozycji tylko weekendy a ile ja tam zarobię ? 
I co z dzieckiem ? Bo muszę pomyśleć tez ze w pracy może być awaria i w weekend będzie musiał iść do pracy. 
i koło się zamyka. 
tak mogę dać dziecko do babci (Teściowej ) tylko musiałabym je zawieść 30 km autobusem na wieś i wrócić do pracy. 
Chciałabym pójść na nocki ale czy dam radę w dzień funkcjonować? Tak ciężko się za to wszystko zabrać. 

ktos ma może złote rady ? 😀
 

 

Tylko złota kobieta może pomóc, ale teraz ją znajdź:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla dziecka też masz wszystko kupować że swoich pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

W takich sytuacjach nie ma zlotych rad. Zmiana istniejacych struktur wymaga zdecydowania i wytrwalosci w dazeniu do celu. A ty wszystko przedstawiasz tak, ze niby nic zmienic nie mozna: np. podajesz mozliwosc pracy w weekend i jednoczesnie twierdzisz, ze to nie mozliwe, poniewaz maz moglby miec w pracy awarie, wiec co z dzieckiem. Itp., itd., kazda mozliwosc obalasz jakims wytlumaczeniem i przedstawiasz wszystko tak, jakby zajmowanie sie dzieckiem i jego untrzymanie bylo tylko twoim obowiazkiem.  Wiec maz jest bardzo zly ale ty nie masz wyjscia, choc z wielkim zaangazowaniem szukasz rozwiazan tylko po to, zeby natychmiast je obalic.  Ktos, kto rzeczywiscie chce swoja sytuacje (twoja nie jest akurat jakas szczegolna, juz prawie regula na kafeterii) zmienic, zasiega po pierwsze porady prawnej odnosnie kwestii alimentow po rozstaniu, praw majatkowych itp.  I oczywiscie szuka jak najszybciej pracy i mieszkania oraz opieki dla dziecka, czy to zlobek czy prywatnie. A jezeli babcia gotowa jest zajmowac sie wnukiem, to zawoza wnuka te 30 km na przemian tatus i mamusia.

Może i je odrazu obalam.

tylko jak ostatnio znalazłam prace, miałam ja zacząć on wyszedł z domu okazało się ze awaria, ja do pracy nie poszłam bo dziecka nie było z kim zostawić. 
wysylam cv a jak mam iść na rozmowę w tygodniu ? Z dzieckiem ? Tak wiem teraz można przez internet, bo wirus! Można wszystko się da tylko potrzeba czasu którego ja nie mam. 
mi się mąż nie tłumaczy czy wraca z pracy o 15 czy o 20 nie jestem w stanie niczego ustalić. 
jakby to było takie proste iść załatwić, znaleźć opiekę to nawet bym się tu nie pokazała. 
ja chce wyjść to będzie mnie tak długo wiercił dziurę ze jestem zła matka bo chce dziecko zostawić ze zostaje jak ten wół. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie znam sytuacji ale u mnie jest tak że sumujemy nasze wypłaty i dzielimy 30% to obecnie nasze koszty stałe czyli rachunki, jedzenie, paliwo itp, 20% odkładamy, 30% to fundusz na ewentualne remonty auta, mieszkania lub wakacje. Zostaje nam 20% naszych wypłat które dzielimy po równo jako nasze kieszonkowe. Od razu mówię że utrzymanie dzieci mieści się w kosztach stałych, a kasa z programu 500+ trafia na osobne konta oszczędnościowe dla dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie znam sytuacji ale u mnie jest tak że sumujemy nasze wypłaty i dzielimy 30% to obecnie nasze koszty stałe czyli rachunki, jedzenie, paliwo itp, 20% odkładamy, 30% to fundusz na ewentualne remonty auta, mieszkania lub wakacje. Zostaje nam 20% naszych wypłat które dzielimy po równo jako nasze kieszonkowe. Od razu mówię że utrzymanie dzieci mieści się w kosztach stałych, a kasa z programu 500+ trafia na osobne konta oszczędnościowe dla dzieci. 

No u nas nie trafia ja dostaje 500 + i powinno mi starczyć mój mąż mi dokładnie to zobrazował ze wystarczy. 
kazda próba rozmowy o pieniądzach kończy się na moim i Twoim.

Proponowałam układ dzielenia ale powiedział co ja mam do jego kasy. No i koniec rozmowy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No u nas nie trafia ja dostaje 500 + i powinno mi starczyć mój mąż mi dokładnie to zobrazował ze wystarczy. 
kazda próba rozmowy o pieniądzach kończy się na moim i Twoim.

Proponowałam układ dzielenia ale powiedział co ja mam do jego kasy. No i koniec rozmowy 

Nie znam dokladnie waszej sytuacji ale problem leży chyba ewidentnie w waszej dojrzałości. Są tylko dwa wytłumaczenia albo ty rzeczywiście dużo wydajesz albo twój facet przeliczył się przy zakładaniu rodziny. Jeżeli to drugie to pakuj walizki i bierz rozwód póki nie jest gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To 500+ to na co wg niego ma ci starczyć?

Pieluchy i podpaski bo wiecej chyba nie wyrzeźbi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie znam dokladnie waszej sytuacji ale problem leży chyba ewidentnie w waszej dojrzałości. Są tylko dwa wytłumaczenia albo ty rzeczywiście dużo wydajesz albo twój facet przeliczył się przy zakładaniu rodziny. Jeżeli to drugie to pakuj walizki i bierz rozwód póki nie jest gorzej. 

Nie mam z czego dużo wydawać, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja nie dostaje 500 plus ani zadnych zapomogbi zyje a autorka gruba swinia do robpty a nie zrec i osrane pieluchy zmieniac!

Nie no pewnie z niczego nie korzystajmy bo po co... w politykę idź się bawić gdzie indziej. 

no wiesz nie wiem jak to jest u Ciebie ale żreć nie żre tylko jem jak każdy. 
i zmieniam pieluchy obsrane tymbardziej bo wiesz jak zaniedbam dziecko to ... czerwona i nawet na krem nie będę miała 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Patologia 500 plus brawo! Autorko zeby cie dopadl koronawirus i wszystkich zwolennikow pisu!

A co jest z tym patologicznego ? Korzystanie z czegoś ?
czy ja powiedziałam ze z tego tylko żyje ? Jest na dziecko wydaje na dziecko. A Ty to taki anty pis-owiec w domu siedzisz ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie mam z czego dużo wydawać, 

Ty 1800, mąż 4500 czyli razem 6300. To jest kwota jaką nie dysponuje ponad 40% polaków więc skoro nie zarabiacie najgorzej a jest wyliczanie wszystkiego to najwyższy czas na równouprawnienie. Ty idź do pracy na pełny etat i wtedy dzielcie rachunki po równo łącznie z opiekunką dla dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dyskutuj z głupkami, bo to nie ma sensu.

Na co liczysz zostając z nim?

Nic się nie zmieni, do pracy przez najbliższe kilka lat nie pójdziesz, nie odłożysz ani złotówki bo on już tego dopilnuje, stracisz tylko zdrowie i nerwy.

A niewykluczone ze zrobicie jeszcze jedno dziecko, tak niby "na zgodę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ty 1800, mąż 4500 czyli razem 6300. To jest kwota jaką nie dysponuje ponad 40% polaków więc skoro nie zarabiacie najgorzej a jest wyliczanie wszystkiego to najwyższy czas na równouprawnienie. Ty idź do pracy na pełny etat i wtedy dzielcie rachunki po równo łącznie z opiekunką dla dziecka. 

Daniel, on nie dołoży do tego "małżeństwa" złotówki więcej niż ona.

On uważa że jego pieniądze nie są wspólne, wspólne jest tylko tyle z jego pieniedzy ile ona ma minus 500+, A reszta jest tylko jego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja z Tobą rozwalona macico 500 plus rozmawoac nie bede bo nie dorastasz do mie intrligencja. Ja w polsce pracowLM i zafnych pieniedzy od pis7 nie dostLam to jest kara za twoje grzechy  to co sie d?ieje musisz oddac wszystkie 500 plus co pobralas a sytuacja sie uspokoi i dobrze bedzie. Rozumies? Musisz oddac to co wzielas i nie poboerac qiecej albo cie zglosze po ip do polskiej pol8cji ze latasz po mopsach na kwarantannie 

Tak i całuje klamki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Daniel, on nie dołoży do tego "małżeństwa" złotówki więcej niż ona.

On uważa że jego pieniądze nie są wspólne, wspólne jest tylko tyle z jego pieniedzy ile ona ma minus 500+, A reszta jest tylko jego.

 

Dokładnie. Nie ma nic wspólnego. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dokładnie. Nie ma nic wspólnego. 

Skoro nie macie nic wspólnego i nić was nie łączy to możesz się już zacząć pakować.

Pracy odszukasz w mieście rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Daniel, on nie dołoży do tego "małżeństwa" złotówki więcej niż ona.

On uważa że jego pieniądze nie są wspólne, wspólne jest tylko tyle z jego pieniedzy ile ona ma minus 500+, A reszta jest tylko jego.

 

No to nie widzę problemu, po prostu niech dziewczyna spakuje walizki i opuści książecy dwór. Księciunio chce czy nie alimenty będzie musiał zapłacic a autorka idąc do pracy plus alimenty i 500 będzie miała wreszcie spokój. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Też tak sądzę.

Czy Twoi rodzice są w stanie pomóc Ci finansowo w razie gdyby z pracą nie poszlo tak szybko? Albo w drugą stronę, są w stanie pomóc przy dziecku?

Zobacz, mieszkasz tam u niego i tak jak ma wynajmie, nie masz nic swojego i o niczym nie decydujesz, tylko jeszcze gratis musisz słuchać przykrosci i znosic kłótnie. On traktuje Cię jak jakiegoś smiecia. Co z tego że po rozwodzie będziesz samotną matką skoro teraz w sumie tez jesteś tylko oficjalnie nosisz miano "żony".

Mylisz żonę z niewolnikiem, bo dziecko nakarmione, przebrane, obiad ugotowany u to wszystko za przysłowiową miske ryżu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No to nie widzę problemu, po prostu niech dziewczyna spakuje walizki i opuści książecy dwór. Księciunio chce czy nie alimenty będzie musiał zapłacic a autorka idąc do pracy plus alimenty i 500 będzie miała wreszcie spokój. 

Dokładnie!

Przelicz sobie autorko - nie dość że nie będziesz musiała wydawać pieniędzy na żarcie dla chama to jeszcze  dostaniesz alimenty na dziecko, a w bonusie święty spokój i żadnego poniżania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dokładnie!

Przelicz sobie autorko - nie dość że nie będziesz musiała wydawać pieniędzy na żarcie dla chama to jeszcze  dostaniesz alimenty na dziecko, a w bonusie święty spokój i żadnego poniżania!

Nie wiemy jaką sytuację rodzinną ma autorka, ale jeżeli rodzice ja przyjmą to nie wiem nad czym się zastanawia. Alimenty plus 500 to minimum 1000 i po najniższej lini oporu czyli kasa w żabce 2200 do ręki. Razem wychodzi minimum 3200 tylko na ciebie i dziecko, jak to się ma di obecnych 1800 na wyżywienie wszystkich plus połowa rachunków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tez chce alimenty 

Jaki problem?

Urodzisz - dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Też tak sądzę.

Czy Twoi rodzice są w stanie pomóc Ci finansowo w razie gdyby z pracą nie poszlo tak szybko? Albo w drugą stronę, są w stanie pomóc przy dziecku?

Zobacz, mieszkasz tam u niego i tak jak ma wynajmie, nie masz nic swojego i o niczym nie decydujesz, tylko jeszcze gratis musisz słuchać przykrosci i znosic kłótnie. On traktuje Cię jak jakiegoś smiecia. Co z tego że po rozwodzie będziesz samotną matką skoro teraz w sumie tez jesteś tylko oficjalnie nosisz miano "żony".

Maja małe mieszkanko ale chyba dalibyśmy na początek jakoś radę. 
Finansowo nie bardzo ale są na emeryturze i przez jakiś czas mogliby się zająć młodym. 
Do czasu stabilizacji finansowej tak by można go było oddać do żłobka. 

Tylko mama ma takie zdanie, gorzej z Tata bo uważa ze nie potrzebnie robię awantury mam gdzie mieszkać to powinnam się cieszyć. 
Boje się ze to ich podzieli a chyba budować szczęścia na ich kłótniach nie będę. 
czeka mnie poważna rozmowa z tata jeszcze. 
bo nie stanę im tam w drzwiach 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mam tokofobie chce dostac bez rodzenia i 500 plus albo bede obrazac i dokuczac beneficjentom

A ja chce dostać pensję prezesa orlenu!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też pomyślałam że autorka podziękowała sobie męża podobnego do tatusia!

Twoja matka autorko też musiała zarobić sama na ciebie i cały dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×