Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marcinmarcin89

30 lat i bezradność

Polecane posty

Cześć. Mam 30 lat jestem facetem.Chciałem o porade bardzo ważną dla mojego życia. Mieszkam z mama i babcią. Babcia jest chora psychicznie.Mama niestety pracuje dzień i noc wiecznie kłóci sie z babcią. Ojciec jest lecz pije do dnia dzisiejszego od rozwodu z matką (Nie mieszka z nami) lecz mam z nim kontakt lecz lepiej go nie mieć wogóle. Chcicałem ojcu przemówić do rozsądku lecz każde rozmowy nic nie dały.Jak on to twierdzi że musze mu pieniądze oddawać.Leczyłem się rok temu psyhiatrycznie w czasie związku z dziewczyną lecz on tez się skończył ponieważ byłem w ciężkej depresji .Mieszkaliśmy razem 1,5 roku. Miałem bardzo ciężkie dziecisństwo Tata pił bił mame uciekałem z domu zostawałem wszędzie sam. Wróciłem do rodzinnego mieszkania w obecnej sytuacji. Babcia niestety nic nie rozumie wyżywa się na mnie psychicznie zamykam sie w pokoju lecz ona i tak krzyczy. Zamykam sie ponieważ wchodząć do pokoju zawsze na mnie krzyczała i kopała moje rzeczy. Poprostu Ojciec myśli że jestem jego kolegą a matka większa uwage poświęca dla córki czyli mojej siostry . Zostałem praktycznie z wszyskim sam do kolegów nie wróce poniewaz to narkomani i alkoholicy. Nie chce wrócić do starego życia. Nie po to się leczyłem żeby znowu przechodzić podobne piekło. Muszę uciekać. Tylko nie wiem co moge zrobic nie mam pracy ani funduszy. Znowu przechodzę załamanie nerwowe. Lekarz psychiatra i pani psycholog postawili mnie na nogi lecz sytuacja w której jestem bardzo mnie przygnębia. Nie wiem czy moge szukać jakies rodziny zastępczej w wieku 30 lat i czy moge iść do domu dziecka dajcie mi jakieś rady prosze was bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Po pierwsze to chyba musisz sobie załatwić jakąś robotę. Nawet na czarno.

pół roku temu zatrudniłem sie u goscia "na czarno" który nie wypłacił mi pieniędzy więc podziękuję a po drugie z pracą fizyczną jest ciężko bo jest pandemia

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twoja historia jest niesamowicie smutna. Życie nie oszczędzało cię, a raczej mocno cię doświadczyło. Wielu nie dałoby rady, załamałoby się i całkowicie poszło w alkohol i narkotyki. Ty próbujesz przetrwać na wszelkie możliwe sposoby. Mimo depresji i strasznej sytuacji rodzinnej, próbujesz wyrwać się z tej beznadziei. Przecież nie mamy wpływu na to w jakich rodzinach się urodzimy. Ty mimo swoich słabości masz wielką wolę przetrwania.  Ja bardzo kibicuję ci żebyś w końcu przerwał to błędne koło. Żebyś stanął na nogi i żył pełnią życia. 

Jeśli chodzi o życiowe porady to myślę że jest kilka. 

Po pierwsze to powinieneś mieć kogoś. Chodzi mi raczej o przyjaciela, przyjaciółkę, nie koniecznie związek. Chodzi o kogoś z kim mógłbyś zawsze porozmawiać, wyżalić się, wspólnie zastanowić rozwiązać pewne życiowe sprawy. Ktoś taki jest bardzo potrzebny szczególnie w twojej sytuacji. Ale musi być to ktoś odpowiedzialny i dobry. Ktoś kto nie wciągnie cię do bagna w którym byłeś. 
Po drugie powinieneś za wszelką cenę znaleźć pracę. To sprawi że staniesz się bardziej samodzielny. To pozwoli ci spojrzeć w przyszłość z większą nadzieją. Poza tym obowiązki sprawią że będziesz myślał bardziej o tym co robisz a mniej o twojej domowej sytuacji.  Po trzecie powinieneś obrać sobie jakiś życiowy cel do którego będziesz dążył. Nie patrząc w tył, będziesz parł do przodu żeby osiągnąć swój cel. To pozwoliłoby odciąś się od przeszłości i żyć nadzieją w przyszłość. 

W każdym razie mam nadzieję że uda ci się naprawić własne życie. Póki próbujesz, możesz mieć nadzieję że ci się uda. Jeśli się poddasz, znikniesz. Wiesz o tym. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście każdy może mieć własne zdanie. Ja myślę że mogło go już nie być. Po takim dzieciństwie z którego nie wyniósł żadnych pozytywnych wzorców już dawno mógł się zapić albo zaćpać. Wpadł w takie towarzystwo. Mimo wszystko podniósł się z tego, co jest przecież bardzo trudne.  Podczas gdy rodzice uczą własne dzieci życia i odpowiedzialności. U niego w domu była tylko przemoc i alkoholizm. Stąd depresja i brak zrozumienia. Jego siłą jest to że nie zatonął tylko  próbuje utrzymać się na powierzchni.  Próbuje nauczyć się żyć. Ja jedynie próbuję postawić się w jego sytuacji. Nie  oceniać z góry, tylko zrozumieć. Każdy z nas popełnia błędy a co dopiero on, po takim dzieciństwie. Nie miał łatwo. Mam nadzieję że mu się uda bo szkoda każdego człowieka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

moż grupa dda by pomogła (dorosłe dzieci alkocholików), tylko chyba niestety jak pandemia przystopuje. Znajomy psycholog prowadził i wiem,że tam ludzie się wspierają i pomagają ogarnąć. I szukaj pracy koniecznie. Może w budowlance np. Zawsze mozna wynajać pokój z kimś np w 3 pok. mieszkaniu. Lepsze to niż z tak trudna rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zacznij od ogarnięcia sobie jakiejś pracy, choćby słabo płatnej ale jakakolwiek robota to już krok do przodu. Już będzie grosz na wynajem pokoju, pozwoli Ci to na usamodzielnienie się w jakimś stopniu. Terapia dla DDA o której pisał Dame, to też dobry pomysł potrzebujesz wsparcia i nawet zwykłego wygadania się. Na pewno nie jest Ci łatwo ale nie możesz stać w miejscu. Małymi krokami i coś zaczniesz zmieniać w swoim życiu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugaszansa

Terapeuta z pewnoscia będzie pomocny ale spróbuj się również pomodlić. Modlitwa daje pewne ukojenie i wycisza, a nawet w trudnych sytuacjach można znaleźć pocieszenie. jest tez wiele swiadectw cudów jakie teoretycznie były niemożliwe, a jednak przy pomocy modlitwy stały się możliwe. jeśli szukasz pracy to popros o pomoc Ojca Wenantego Katarzyńca - on jest szybki, choć jeszcze mało znany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że praca to strzał w dziesiątkę. Musisz się odciąć chociażby myślami od tego co masz w domu. Myślę że facet jest ogólnie słaba jednostka. Jedni mają w dupie wszytako inny się przejmują najmniejsza ...a. Do tego zycie go nie rozpieacilo. Brawo za to że ma swiadosc że jest źle i że musi się leczyć i chce coś z tym zrobić i nie idzie w narkotyki. To już mega dużo. A życie ci uratuje praca właśnie pieniądze i możliwość wyprowadzenia się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na pewno trzeba się usamodzielnić w takiej sytuacji i wyrwać z tego środowiska w którym jesteś. Więc tak jak piszą powyżej - najważniejsze to znaleźć pracę i własny kąt - chociażby wynajęty pokój byle dalej od takiej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×