Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
uno

Czy warto ratować to małżeństwo

Polecane posty

9 minut temu, pari napisał:

A od kiedy zauważyłeś, że jest coś nie tak?

Od dnia ślubu , skończyła się gra, opadła zasłona. Jednak było na tyle dobrze by to funkcjonowało, ciąża, narodziny dziecka i 1,9 roku po narodzinach, po tym czasie równia pochyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, pari napisał:

A od kiedy zauważyłeś, że jest coś nie tak?

Od zawsze. Mieszkalismy po slubie oddzielnie z uwagi na to ze mielismy prace w innych czesciach Polski. Potem zona pojechala do rodziny mieszkac jak zaszla w ciaze rzekomo na kilka dni po czym nie chciala zamieszkac poza domem rodzinnym. Chciala abym ja mieszkal z jej matka i ojcem alkoholikiem. Nie zgodzilem sie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, uno napisał:

Od zawsze. Mieszkalismy po slubie oddzielnie z uwagi na to ze mielismy prace w innych czesciach Polski. Potem zona pojechala do rodziny mieszkac jak zaszla w ciaze rzekomo na kilka dni po czym nie chciala zamieszkac poza domem rodzinnym. Chciala abym ja mieszkal z jej matka i ojcem alkoholikiem. Nie zgodzilem sie 

Chyba te historie mają trochę wspólnych rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, uno napisał:

 Nie chce mi sie nawet odpisywac na Twoje zarzuty bo niektore stawiasz jakbys uwaznie nie czytala co tu pisalem i jak sytuacja wyglada. 

Tak, to bardzo częste na Kafeterii. Zauważam, że wiele osób nie czyta całego wątku. Może  im się nie chce. Albo czytają - ale nie rozumieją tego, co przeczytali.  Obserwuję, że czytają jeden post, zwykle ten pierwszy, albo ostatni - i zaraz potem ferują wyroki.  Bardzo pewnie i autorytatywnie.  W tym watku też jest kilka takich "wrzutek".

Polemika nie ma sensu. Pozostaje ignorować. I nie przejmuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, uno napisał:

Budowac tylko potem aby potem dzielic przy rozwodzie? Budowac z osoba ktora mowi ci w twarz nie kocham???

Ale Twoja żona od zawsze chciała dom chyba kiedyś kochała Cię??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
4 godziny temu, Skb napisał:

Od dnia ślubu , skończyła się gra, opadła zasłona. Jednak było na tyle dobrze by to funkcjonowało, ciąża, narodziny dziecka i 1,9 roku po narodzinach, po tym czasie równia pochyła.

Pytałam Uno🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
4 godziny temu, uno napisał:

Od zawsze. Mieszkalismy po slubie oddzielnie z uwagi na to ze mielismy prace w innych czesciach Polski. Potem zona pojechala do rodziny mieszkac jak zaszla w ciaze rzekomo na kilka dni po czym nie chciala zamieszkac poza domem rodzinnym. Chciala abym ja mieszkal z jej matka i ojcem alkoholikiem. Nie zgodzilem sie 

Dziecko na pewno twoje? Sorry, że pytam🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
5 godzin temu, uno napisał:

Od zawsze. Mieszkalismy po slubie oddzielnie z uwagi na to ze mielismy prace w innych czesciach Polski. Potem zona pojechala do rodziny mieszkac jak zaszla w ciaze rzekomo na kilka dni po czym nie chciala zamieszkac poza domem rodzinnym. Chciala abym ja mieszkal z jej matka i ojcem alkoholikiem. Nie zgodzilem sie 

Dziwna sprawa, że chciała z powrotem w patologię wchodzić (ojciec alkoholik). Dlatego ja zawsze jestem za tym, żeby dokładnie poznać partnera i jego rodzinę.. Nawet zamieszkać razem z partnerem na próbę, hm... wydaje się w sumie niezbędną opcją🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, pari napisał:

Dziecko na pewno twoje? Sorry, że pytam🙂

Moje bo jesteśmy jak dwie krople wody, poza tym pytanie nie na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Skb napisał:

Chyba te historie mają trochę wspólnych rzeczy...

Wyslalem ci wiadomosc na priv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Skb napisał:

To wiesz jak można zniechęcić się do wchodzenia w kolejny związek. 

Owszem, co nie zmienia faktu, że życie bywa zaskakujące i można wyjść również z takich sytuacji będąc szczęśliwym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 godzinę temu, uno napisał:

Moje bo jesteśmy jak dwie krople wody, poza tym pytanie nie na miejscu

Wybacz🙂 Wiem, że zadałam pytanie z rodzaju niedyskretnych, ale na zaś przeprosiłam:classic_rolleyes:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, pari napisał:

Pytałam Uno🙂

Przepraszam. Wszedłem między wódkę a zakąskę. Postaram się nie robić już pomyłek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Pawel93 napisał:

Owszem, co nie zmienia faktu, że życie bywa zaskakujące i można wyjść również z takich sytuacji będąc szczęśliwym człowiekiem.

Można wyjść z takich sytuacji i być szczęśliwym. wszystko zależy jakie było rozejście,jakie masz obciążenia i jak tolerancyjny jest twój nowy partner. Jak widzisz, to są rzeczy na które ma się niewielki wpływ. Jeżeli cień małżeństwa będzie się ciągnął za tobą latami to będzie skutecznie degradował życie i przyszłe związki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
41 minut temu, Skb napisał:

 Jak widzisz, to są rzeczy na które ma się niewielki wpływ. Jeżeli cień małżeństwa będzie się ciągnął za tobą latami to będzie skutecznie degradował życie i przyszłe związki. 

Widzę, że cierpisz i to mnie martwi to raz, a po drugie latami to można degradować kogoś przez kogo się cierpi i tego Ci życzę i chociaż to wymaga pewnych nieścisłości, ale sukces na końcu murowany.Jak mawiała pewna osoba w moim życiu.Zło dobrem zwyciężaj 🙂

edit: sorry za błędy cięzki dzień w pracy 😉

Edytowano przez Pawel93

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Pawel93 napisał:

Widzę że cierpisz i to mnie martwi to raz, a po drugie latami to można degradować kogoś przez kogo się cierpi i tego Ci życzę i chociaż to wymaga pewnych nieścisłości, ale sukces na końcu murowany.Jak mawiała pewna osoba w moim życiu.Zło dobrem zwyciężaj 🙂

Mi z kolei kilka osób powiedziało, że sprawiedliwość jest, tyle, że nie na tym świecie. 

Największą bolączką jest dla mnie to, że dziecko nie będzie miało pełnej rodziny i będzie uczyło się chorych wzorców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Skb napisał:

Mi z kolei kilka osób powiedziało, że sprawiedliwość jest, tyle, że nie na tym świecie. 

Największą bolączką jest dla mnie to, że dziecko nie będzie miało pełnej rodziny i będzie uczyło się chorych wzorców. 

Musiz więc postąpić prawidłowo i zrobić wszystko w miarę możliwości, by to dziecko nie uczyło się tych wzorców.Jeśli nie masz na to wpływu, to zrób wszystko by mieć i żyć w zgodzie z własnym sumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Pawel93 napisał:

Musiz więc postąpić prawidłowo i zrobić wszystko w miarę możliwości, by to dziecko nie uczyło się tych wzorców.Jeśli nie masz na to wpływu, to zrób wszystko by mieć i żyć w zgodzie z własnym sumieniem.

Próbuję... Dla dziecka nie wyprowadziłem się z miasta w którym mieszka mimo, że go nienawidzę i nic mnie tu nie trzyma. Pod opiekę nad dzieckiem znalazłem pracę i ustawiłem tak zmiany by nie kolidowały mi z opieką. Na razie walczę z system i jestem bezsilny, bo mówi się, że dobro dziecka jest najważniejsze... niestety tylko się mówi. A matka może praktycznie bezkarnie uniemożliwiać spotkanie się z dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Skb napisał:

Próbuję... Dla dziecka nie wyprowadziłem się z miasta w którym mieszka mimo, że go nienawidzę i nic mnie tu nie trzyma. Pod opiekę nad dzieckiem znalazłem pracę i ustawiłem tak zmiany by nie kolidowały mi z opieką. Na razie walczę z system i jestem bezsilny, bo mówi się, że dobro dziecka jest najważniejsze... niestety tylko się mówi. A matka może praktycznie bezkarnie uniemożliwiać spotkanie się z dzieckiem. 

Jesteś dobrym człowiekiem, więc co by nie było nie tak, to wyjdziesz z dzieckiem obronną ręką.Trzym się i nie poddawaj nigdy.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Pawel93 napisał:

Jesteś dobrym człowiekiem, więc co by nie było nie tak, to wyjdziesz z dzieckiem obronną ręką.Trzym się i nie poddawaj nigdy.

Bardzo dziękuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorze, co jak co, ale Twoje pretensje o brak wyjazdów z żoną są jednak śmieszne.

Czego oczekiwałeś biorąc sobie za żonę totalną domatorkę? 😄 Moja znajoma ma to samo - ona lubi wycieczki, wyjazdy, imprezy, wszelkie wypady, a jej mąż nie znosi - tylko komp i tv. Nie jest w stanie go namówić na żadne wyjście (jej mąż jedynie na pogrzeby chodzi 😄 ) . I co? Przyzwyczaiła się już, więc wszędzie chodzi/jeździ z koleżankami lub z rodziną. 

Nie możesz mieć pretensji o to do żony. Widziały gały co brały. Zamiast ją namawiać, było trzeba jeżdzić z kumplami, kimś z rodziny, ewentualnie z dziećmi. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uno - i masz przykład, kolejny zresztą, osoby, która nie przeczyta, nie zna sprawy i w ogole nie chce jej znać - ale głos zabierze.

Prawdopodobnie po to, aby zaznaczyć swoją, nikomu nie potrzebną, obecność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, @Fionka napisał:

Uno - i masz przykład, kolejny zresztą, osoby, która nie przeczyta, nie zna sprawy i w ogole nie chce jej znać - ale głos zabierze.

Prawdopodobnie po to, aby zaznaczyć swoją, nikomu nie potrzebną, obecność.

Niestety, szkoda czasu nawet zaprzeczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje wszystkim za zabranie głosu w tej sprawie. Pisząc ten temat własnie chcialem zobaczyc spojrzenie z roznych perspektyw. Myślę, że dzięki temu będę mógł kilka myśli i pomysłów zastosować w swoim życiu. Ostatnie wypowiedzi to już raczej osoby które nawet nie czytają tego wątku, moze 1 stronę i ostatnią, następnie ferują tu wyroki myląc podstawowe fakty. W związku z tym z mojej strony temat uważam za zamknięty, uzyskałem szeroki punkt widzenia, osobiście nie zamierzam udzielać się dalej w tym temacie. Dziękuje wszystkim za opinie, te bardziej trafione i te mniej trafione. Mam nadzieję, że postąpię słusznie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
9 godzin temu, @Fionka napisał:

Uno - i masz przykład, kolejny zresztą, osoby, która nie przeczyta, nie zna sprawy i w ogole nie chce jej znać - ale głos zabierze.

Prawdopodobnie po to, aby zaznaczyć swoją, nikomu nie potrzebną, obecność.

Sama widocznie nie potrafisz chyba czytać LOGICZNIE. Autor napisał, że jego żona jest "typem" domatorki, czyli zawsze taka była. Czyli do kogo pretensje?

Kolejny, który chce zmieniać drugą stronę na siłę? Nawet mi nie żal takich osób. 

Edytowano przez gosc__

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, gosc__ napisał:

Sama widocznie nie potrafisz chyba czytać LOGICZNIE. Autor napisał, że jego żona jest "typem" domatorki, czyli zawsze taka była. Czyli do kogo pretensje?

Kolejny, który chce zmieniać drugą stronę na siłę? Nawet mi nie żal takich osób. 

Po raz ostatni bo niektorzy tu udsja Greka. Czlowieku przed slubem nie byla domatorka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, gość xyz napisał:

Sam jesteś chory. A ty myślisz że bracia, kuzyni czy kumple nie wymieniają się intymnymi sprawami? 😄 Ale facetom to już wolno, nie? 😄 

Pamiętam twoje posty. Masz teraz spaczony obraz i będziesz atakował każdą kobietę, która ma bliski kontakt z matką/siostrą, tylko dlatego, że masz uraz do ex o zbyt "bliski" (w twoim mniemaniu) kontakt z matką. Żałosny jesteś. Widac, ze nie potrafisz przepracowac własnego urazu i emocji, po rozstaniu z byłą. 

Oczywistą rzeczą jest, że każdy wymienia się intymnymi szczegółami z innymi. Facetom wolno? Wyluzuj. Żaden z znanych mi facetów nie zdradzał intymnych szczegółów łączących ich z partnerkami. Mi do głowy nie przyszło powiedzieć ile miałem partnerek i co mnie z nimi łączyło. Zbyt bliski kontakt z matką w moim  mniemaniu... zatem ja się pomyliłem i kilka kobiet które z racji zawodu oceniały ten związek też... To nie jest żaden atak tylko ocena sytuacji. Czy rozumiesz istotę związku? Małżeństwa? Partnerstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, gość xyz napisał:

To baaardzo mało widziałeś w takim razie. Dla ciebie to może dziwne, ale jednak wiele osób (zwłaszcza facetów) tak robi. 

Problemem nie jest tu bliski kontakt z rodzicem, a ewentualne pozwalanie sobie na "wejście na łeb" przez rodziców i pozwalanie im (czy tam jednemu z nich) na sterowanie sobą. Sorry, ale widac, ze sam musisz mieć bardzo słaby i kiepski kontakt ze swoja rodziną - tacy ludzie często nie rozumieją normalnych, zdrowych, bliskich relacji rodzinnych. A i często chcą narcystycznie zawłaszczyć partnera dla siebie. To, że partner/ka powie "tak" na ślubnym kobiercu to nie znaczy, że nagle jego bliska rodzina, stanie się obca.

 

Nie wiem jak co niektórzy robią, ale dla mnie rzeczą dziwną jest dziwną jest pokazywanie całego życia wraz ze szczegółami całemu światu. Mam dość szerokie grono znajomych, czy rodziny i naprawę nikt nie chwalił się swoim życiem intymnym. Z Rodzicami miałem bardzo dobry i bliski kontakt, z Rodzeństwem też, jednak zakładając własną rodzinę to ona staje się najważniejsza, co sprawia, że kontakt z rodzicami staje się rzadszy. Problemem jest zbyt bliski kontakt z rodzicami, który powoduje patologiczne zachowania. Czy to jest normalne, że bardzo dorosłe dziecko nie potrafi podjąć decyzji bez akceptacji mamusi. Zobacz na ceremonię ślubu w różnych religiach i wyznaniach a nawet cywilne. Wszystko mocno sygnalizuje nową drogę życia. To partnerowi ślubujesz miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że nie opuścisz go aż do śmierci. Rozumiesz sens przysięgi? Sporo osób niestety traktuje to jako nic nie znaczące powtarzanie słówek za kimś przy okazji hucznej imprezy.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×