Czy jest szansa, że doszło do zapłodnienia czy oszalałam ?

Dziewczyny potrzebuje Waszego uderzenia w policzek i uspokojenia mojej chorej głowy ... 

 Całowaliśmy się byliśmy podnieceni i przez to całe cholerne uniesienie wpadliśmy na genialny pomysł ze on „wejdzie” we mnie dosłownie na chwile. (Ostatni raz to było nasze rozstanie) Rzeczywiście wszedł na 2 sekundy, może ale był tak podniecony, że gdy mnie już „opuścił” to po kilku sekundach doszedł. Sperma nie miała żadnego kontaktu z moimi narządami płciowymi. Obawiam się jednak o preelakujat. On zapewniał mnie, że zna siebie i dobrze wie, kiedy mogłoby być niebezpiecznie i nie mam się czym martwić. Dodam, że ten dzień według moich wyliczeń był niepłodny. Sama wiem, że szansa na zajście w ciąże w tym przypadku jest minimalna, ale zaczynam panikować. Okres spóźnia mi się 3 dzień. Zazwyczaj maksymalne spóźnienia u mnie to 1-2 dni. 

To musiałby być istny cud, gdybym zaszła w ciąże... ale czytając różne wpisy na forach czuje, że wariuje. 

Czy któraś z Was naprawdę zaszła tak w ciąże ? Czy to tylko jakieś głupie wpisy, które podtrzymują mój stan paniki?! 

Mam 24 lata złamaną nogę i nie mogę sama iść do apteki nawet po test ciążowy. Jeśli okres się nie pojawi do tygodnia, będę musiała poprosić sąsiada, żeby kupił mi test. 

Czy kompletnie oszalałam ? 

Mamy ci to wywrozyc czy jak ? 
Zrob test ciazowy to sie dowiesz.

Następnym razem proponuję "pożegnalnego lodzika", będzie mniej psychozy 

A tak serio, to nie panikuj, szansa jest minimalna, przesunięcie okresu może teraz występować ze względu na stres

Wybacz, ale skoro nie możesz iść sama do apteki to wyślij chłopaka, umiał włożyć to i test ciążowy może kupić.