Izaiza 28 Napisano Sierpień 2, 2020 2 minuty temu, Electra napisał: W dawnych czasach trwało się w małżeństwie, bo tak wypadało. Zaciskanie zębów nie ma nic do dbałości o więzi. To nie myjmy zębów, bo i tak prędzej czy później będziemy mieć sztuczne. Nie pierzmy ubrań, bo i tak ostatecznie ubrudzą się. Idąc tym tokiem myślenia nic nie warto. Czy napisałam gdzieś,że trwałam, bo musiałam? Trwałam bo chciałam i byłam szczęśliwa. Dawne czasy , to takie , gdy kobieta nie pracowała i była zależna od mężczyzny. Ja byłam i jestem kobietą niezależną. Reasumując...chodziło mi o to ,że teraz często przy pierwszych problemach młodzi się rozchodzą . W każdym związku pojawiają się kryzysy ,to nieuniknione. Najprościej jest uciec .. Ja nie mówię o związkach toksycznych ,bo to patologia. Tyle... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olimpia 255 Napisano Sierpień 2, 2020 4 minuty temu, Leżaczek napisał: Super, że po północy czyli po seksie. Po oczepinach, Leżaczku. Seks, to teraz przed ślubem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olimpia 255 Napisano Sierpień 2, 2020 11 minut temu, Leżaczek napisał: Lepiej przed samolotem też zrobić. Idę na rower! Wczoraj też jeździłam do 22 ej. Fajnie, wiatr we włosach i te rzeczy.... Ale siedzenie twarde i trochę dzisiaj cierpię Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olimpia 255 Napisano Sierpień 2, 2020 3 minuty temu, Leżaczek napisał: Ja obiad później może też , siodełko jest hardcorowo przyjemne na zmęczony spocony tylek. A już myślałam, że Ty na leżąco, swój żywot pękasz. Pa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Electra 1973 Napisano Sierpień 2, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, Izaiza napisał: Czy napisałam gdzieś,że trwałam, bo musiałam? Nie twierdzę, że musiała Pani. Uważam, że kiedyś wcale nie chodziło tylko o pielęgnowanie, nie było po prostu społecznego przyzwolenia na rozwody. Wiele zarówno toksycznych jak i zwyczajnie nieudanych małżeństw trwało do końca. 1 godzinę temu, Izaiza napisał: Trwałam bo chciałam i byłam szczęśliwa Gratuluję, życiowy sukces. Bez ironii z mojej strony. 1 godzinę temu, Izaiza napisał: Reasumując...chodziło mi o to ,że teraz często przy pierwszych problemach młodzi się rozchodzą . W każdym związku pojawiają się kryzysy ,to nieuniknione. Najprościej jest uciec .. To prawda. Brakuje chęci by naprawiać związek, odganiać czarne chmury. Ciągle mało, ciągle źle. Wszystkim wkoło jak marudzą mówię krótko "doceń". Kobiety jak i mężczyźni czepiają się nieraz prawdziwych bzdur, zamiast skupić się na istocie. Nie doceniają, bo przecież im się wszystko należy. Zaraz przychodzi mi na mysl znajoma. Mąż wspiera ją, troszczy się o nią, akceptuje ją tak bardzo niedoskonałą, poszedłby za nią w ogień. A ona? Ciągle marudzi, że jest mało wylewny, za mało czuły, nie zaskakuje jej, nie robi prezentów. Ręce opadają. Edytowano Sierpień 2, 2020 przez Electra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach