825825 0 Napisano Sierpień 22, 2020 Witam, trochę jestem w kropce i cały czas płaczę po nocach, gdy nikt nie widzi. Otóż mieszkałam w Polsce i chciałam mieć swoje 4 kąty, ale bez kredytu, więc wraz z chłopakiem, z którym chciałam spędzić resztę życia, wyjechaliśmy za granicę na wyspy, żeby nie pakować się w kredyty. Początkowo było bardzo ciężko, mieszkaliśmy u znajomego mojego taty, który krzyczał na nas, jak np spaliśmy do 10:30 lub spóźniliśmy się na obiad, przeklinał też do swoich dzieci przy nas. Przez to wychodziliśmy rano z domu i wracaliśmy wieczorem, aż w końcu się wyprowadziliśmy. Znaleźliśmy pracę, i była okropna, pracowaliśmy po 10h + 2h dojazdu i atmosfera była straszna. Chciałam wracać do Polski, codziennie płakałam, nawet na przerwach w pracy, gdy siedziałam z moim chłopakiem. Zmieniłam pracę i znowu jest to samo, Polacy za granicą, nikt się nie odezwie, śmieją się ze mnie jak mówię po angielsku, bo popełniam błędy, które sami też kiedyś popełniali, a najgorsze że liderka, która jest nade mną mnie nienawidzi, cały czas mnie upomina, gdzie robię to co mam robić, norme mam zawsze i z nikim nie gadam, bo i tak nie mam z kim. Czuję się okropnie, jak .... A najgorsze, że rodzice mówią, że kasa najważniejsza i że mam się trzymać tej pracy i mój chłopak mówi to samo, nie czuję że mam w nim wsparcie, dzisiaj zażartował, że ze mną cały czas są jakieś problemy. Czuję się nierozumiana i samotna. Chcę już wrócić, ale nie wiem co dalej, czy znajdę pracę, bo kredyt to na pewno będę musiała wziąć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Misiowie puszyści 146 Napisano Sierpień 22, 2020 Też jestem w UK. Ciężko Ci, początki takie są ale i dalej nie fajnie będziesz miała. Pewnie jakiś pokój z chłopakiem wynajmujecie i z innymi w szeregowcu mieszkacie, tak? Tak jest dużo taniej. Ja sam mieszkam, wynajmuję mieszkanie nie lubię z innymi mieszkać, często są problemy z innymi i nie lubię ale ja nie muszę tak bardzo oszczędzać. A co robisz w pracy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
825825 0 Napisano Sierpień 22, 2020 (edytowany) 17 minut temu, Misiowie puszyści napisał: Też jestem w UK. Ciężko Ci, początki takie są ale i dalej nie fajnie będziesz miała. Pewnie jakiś pokój z chłopakiem wynajmujecie i z innymi w szeregowcu mieszkacie, tak? Tak jest dużo taniej. Ja sam mieszkam, wynajmuję mieszkanie nie lubię z innymi mieszkać, często są problemy z innymi i nie lubię ale ja nie muszę tak bardzo oszczędzać. A co robisz w pracy? W Irlandii* jestem już rok tutaj i nic się nie zmienia Tak, wynajmujemy pokój, ale chcemy się przenieść na apartment. W pracy małe części do panelu w aucie. Edytowano Sierpień 22, 2020 przez 825825 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Misiowie puszyści 146 Napisano Sierpień 22, 2020 Już rok. Wiesz juk jak jest ze znajomymi, z samotnością Dobrze, że masz chłopaka. Ja na początku też wynająłem sobie pokój i po dwóch miesiącach jednak poszukałem mieszkania. ... z taką oszczędnością mieszkać z nie wiadomo kim. Przyzwyczajony jestem od lat z pracy do mieszkania z innymi ale to byli znajomi ludzie a nie zbieranina. Podziwiam że aż rok tak wytrzymujecie mieszkać. Monotonną i nudną masz pracę jak mi się zdaje. ...owo tak i w pracy niefajnie i mieszkać z tyloma ludźmi. Ja to trafiłem że był "parówkowy skrytożerca" i księżniczka ... co weekend "zebrania" urządzano, jaja jak .... Wynająłem mieszkanie i mam spokój od trzech lat. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
TwojaMuuza 875 Napisano Sierpień 22, 2020 jak nie wiesz co robić to znajdz sobie bogatego Niemca;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Sierpień 22, 2020 4 godziny temu, 825825 napisał: Witam, trochę jestem w kropce i cały czas płaczę po nocach, gdy nikt nie widzi. Otóż mieszkałam w Polsce i chciałam mieć swoje 4 kąty, ale bez kredytu, więc wraz z chłopakiem, z którym chciałam spędzić resztę życia, wyjechaliśmy za granicę na wyspy, żeby nie pakować się w kredyty. Początkowo było bardzo ciężko, mieszkaliśmy u znajomego mojego taty, który krzyczał na nas, jak np spaliśmy do 10:30 lub spóźniliśmy się na obiad, przeklinał też do swoich dzieci przy nas. Przez to wychodziliśmy rano z domu i wracaliśmy wieczorem, aż w końcu się wyprowadziliśmy. Znaleźliśmy pracę, i była okropna, pracowaliśmy po 10h + 2h dojazdu i atmosfera była straszna. Chciałam wracać do Polski, codziennie płakałam, nawet na przerwach w pracy, gdy siedziałam z moim chłopakiem. Zmieniłam pracę i znowu jest to samo, Polacy za granicą, nikt się nie odezwie, śmieją się ze mnie jak mówię po angielsku, bo popełniam błędy, które sami też kiedyś popełniali, a najgorsze że liderka, która jest nade mną mnie nienawidzi, cały czas mnie upomina, gdzie robię to co mam robić, norme mam zawsze i z nikim nie gadam, bo i tak nie mam z kim. Czuję się okropnie, jak .... A najgorsze, że rodzice mówią, że kasa najważniejsza i że mam się trzymać tej pracy i mój chłopak mówi to samo, nie czuję że mam w nim wsparcie, dzisiaj zażartował, że ze mną cały czas są jakieś problemy. Czuję się nierozumiana i samotna. Chcę już wrócić, ale nie wiem co dalej, czy znajdę pracę, bo kredyt to na pewno będę musiała wziąć Dobrze ,że teraz pokazał prawdziwą twarz. Mój pokazał prawdziwą jak wróciliśmy do Polski i nie miałam pracy jakis czas też się odkochał jak nie przynosiłam pieniędzy kiedy nie pracowałam już zapomniał jak było zagranicą kiedy to ja go utrzymywałam . Porazka tacy faceci. Uciekaj od niego jak masz mieć takie oparcie to lepiej oprzeć się o ścianę.. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Electra 1973 Napisano Sierpień 22, 2020 (edytowany) 27 minut temu, kardulaki napisał: Dobrze ,że teraz pokazał prawdziwą twarz. Mój pokazał prawdziwą jak wróciliśmy do Polski i nie miałam pracy jakis czas też się odkochał jak nie przynosiłam pieniędzy kiedy nie pracowałam już zapomniał jak było zagranicą kiedy to ja go utrzymywałam . Porazka tacy faceci. Uciekaj od niego jak masz mieć takie oparcie to lepiej oprzeć się o ścianę.. Masz rację. Pewne sytuacje w życiu, które są niejako sprawdzianem dla partnera odkrywają jaki jest naprawdę. Dostaje piany na gębie gdy słucham "widziały gały co brały". Miałam podobnie. Były miesiące w których moja wypłata to były prawie dwie wypłaty pomyłki. Ogólnie zawsze zarabiałam więcej. I co? Gdy życie, a nie moje lenistwo spowodowało, że nie wnosiłam nic do budżetu domowego i nastąpiło delikatne uzależnienie, ktoś urósł w tym nieszczęściu do podłych zagrań. Do autorki- ciesz się, że ta sytuacja pokazała Ci jak nie możesz na niego liczyć, jak nie szanuje Twoich uczuć. Edytowano Sierpień 22, 2020 przez Electra 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Sierpień 22, 2020 5 minut temu, Electra napisał: Masz rację. Pewne sytuacje w życiu, które są niejako sprawdzianem dla partnera odkrywają jaki jest naprawdę. Dostaje piany na gębie gdy słucham "widziały gały co brały". Miałam podobnie. Były miesiące w których koją wypłata to były prawie dwie pomyłki. Ogólnie zawsze zarabiałam więcej. I co? Gdy życie, a nie moje lenistwo spowodowało, że nie wnosiłam nic do budżetu domowego i nastąpiło delikatne uzależnienie, ktoś urósł w nieszczęściu do podłych zagrań. Niestety dokladnie tak jest jak są pieniądze wielka miłość,a jak nie ma to już problem. Jednak dobrze to wiedzieć przed dziećmi bo co by było gdyby się chore dziecko urodziło? . Mój się poczuł pewniej bo w pl miał większe możliwości pracy niż ja, za granicą ja więcej zarabiałam. Wynajelismy mieszkanie z naszymi rzeczami i on do mnie ,że skoro nie mam pracy to może pojadę do rodziców odpoczniemy od siebie Hehehehe skyrwysyn . Wiedzial jakie mam okropne warunki u rodziców no i cały czas pracy szukałam to musiałam być na miejscu,a on już miał nową..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Electra 1973 Napisano Sierpień 22, 2020 (edytowany) 39 minut temu, kardulaki napisał: Niestety dokladnie tak jest jak są pieniądze wielka miłość,a jak nie ma to już problem. Jednak dobrze to wiedzieć przed dziećmi U mnie to wyszło niestety po ślubie, po dzieciach. Taki mały niefart. I przestało mieć znaczenie, że gdy pracowałam miałam bardzo odpowiedzialne stanowisko, że pracowałam po 12 godzin, że przez chamów ą ę w garniturach niejedna łza leciała. No ale ja w nocy nie spałam gdy miałam zwalniać ludzi, a mój ex był w siódmym niebie, gdy po awansach mógł robić czystki. Wszystko wychodzi z człowieka jak dasz mu przewagę, władzę, możliwości. 39 minut temu, kardulaki napisał: skoro nie mam pracy to może pojadę do rodziców odpoczniemy od siebie No świetnie... Trza było ugotować zupę z muchomorów 39 minut temu, kardulaki napisał: cały czas pracy szukałam to musiałam być na miejscu,a on już miał nową..... Nie ma co rozpamiętywać i niepotrzebnie wściekać się. Było minęło. Niech cieszą się, że żyją bez tej zupy raz jadalnej Edytowano Sierpień 22, 2020 przez Electra 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Sierpień 22, 2020 14 minut temu, Electra napisał: U mnie to wyszło niestety po ślubie, po dzieciach. Taki mały niefart. I przestało mieć znaczenie, że gdy pracowałam miałam bardzo odpowiedzialne stanowisko, że pracowałam po 12 godzin, że przez chamów ą ę w garniturach niejedna łza leciała. No ale ja w nocy nie spałam gdy miałam zwalniać ludzi, a mój ex był w siódmym niebie, gdy po awansach mógł robić czystki. Wszystko wychodzi z człowieka jak dasz mu przewagę, władzę, możliwości. No świetnie... Trza było ugotować zupę z muchomorów Nie ma co rozpamiętywać i niepotrzebnie wściekać się. Było minęło. Niech cieszą się, że żyją bez tej zupy raz jadalnej Nie rozpamiętuje to stare czasy tylko pisze mlodej dziewczynie jak to wygląda zeby sobie życia nie zniszczyła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Electra 1973 Napisano Sierpień 22, 2020 (edytowany) 11 minut temu, kardulaki napisał: Nie rozpamiętuje to stare czasy tylko pisze mlodej dziewczynie jak to wygląda zeby sobie życia nie zniszczyła. Nie mam oporu mówić o swoim życiu. Przed moim rozwodem ktoś podzielił się szczerze z detalami historią swojego życia. Ktoś rozdrapał stare rany dzięki czemu ja dzisiaj jestem gdzie jestem. Edytowano Sierpień 22, 2020 przez Electra Po tej rozmowie klapki z oczu spadły do końca. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Electra 1973 Napisano Sierpień 22, 2020 10 minut temu, Electra napisał: ktoś A inny ktoś sprawił, że znikam z kafe Takie nasze życie, czy chcemy czy nie wszyscy napotkani ludzie mają na nas wpływ i kształtują nas. Dlatego trzeba cieszyć się nawet z chvjowizny. Miłego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Sierpień 22, 2020 13 godzin temu, 825825 napisał: chciałam mieć swoje 4 kąty, ale bez kredytu, więc wraz z chłopakiem, z którym chciałam spędzić resztę życia, wyjechaliśmy za granicę na wyspy, żeby nie pakować się w kredyty Kto Ci naopowiadał głupot że z najniższej krajowej w Irlandii po opłaceniu czynszu i utrzymania można na budowę domu w Polsce odłożyć??? Będziesz odkładać ze trzydzieści lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
borys261 16 Napisano Sierpień 22, 2020 Musisz to mieszkać z nim? Przecież jesteś w Irlandii. Przeprowadź się do samodzielnego studio. Zacznij decydować sama za siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
825825 0 Napisano Sierpień 22, 2020 6 godzin temu, Bimba napisał: Kto Ci naopowiadał głupot że z najniższej krajowej w Irlandii po opłaceniu czynszu i utrzymania można na budowę domu w Polsce odłożyć??? Będziesz odkładać ze trzydzieści lat. A kto Ci naopowiadał głupot, że zarabiam najniższą krajową? Nigdzie nie napisałam ile zarabiam i nie napisałam ile zarabia mój chłopak. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Sierpień 22, 2020 20 godzin temu, 825825 napisał: Znaleźliśmy pracę, i była okropna, pracowaliśmy po 10h + 2h dojazdu i atmosfera była straszna. Chciałam wracać do Polski, codziennie płakałam, nawet na przerwach w pracy, gdy siedziałam z moim chłopakiem. Zmieniłam pracę i znowu jest to samo, Polacy za granicą, nikt się nie odezwie, śmieją się ze mnie jak mówię po angielsku, bo popełniam błędy, które sami też kiedyś popełniali, a najgorsze że liderka, która jest nade mną mnie nienawidzi, cały czas mnie upomina, gdzie robię to co mam robić, norme mam zawsze i z nikim nie gadam, bo i tak nie mam z kim. Po takim opisie swojej pracy raczej nie przekonasz mnie że pracujesz na stanowisku na którym zarabia się powyżej minimum. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
825825 0 Napisano Sierpień 23, 2020 (edytowany) 13 godzin temu, Bimba napisał: Po takim opisie swojej pracy raczej nie przekonasz mnie że pracujesz na stanowisku na którym zarabia się powyżej minimum. Nie mam zamiaru cię przekonywać. Jakbym miała tutaj siedzieć 30 lat, żeby zarobić na dom, to raczej nie byłoby mnie tutaj. Widzę, że kolega/koleżanka był/a w Irlandii na pracy sezonowej i się wypowiada. Ach, to takie polskie zaglądać wszystkim w portfel. Tylko akurat wątek nie był o tym ile zarabiam i nie mam zamiaru już o tym gadać. Bez odbioru Edytowano Sierpień 23, 2020 przez 825825 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach