Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
825825

Nie wiem co robić

Polecane posty

Witam,
trochę jestem w kropce i cały czas płaczę po nocach, gdy nikt nie widzi. Otóż mieszkałam w Polsce i chciałam mieć swoje 4 kąty, ale bez kredytu, więc wraz z chłopakiem, z którym chciałam spędzić resztę życia, wyjechaliśmy za granicę na wyspy, żeby nie pakować się w kredyty. Początkowo było bardzo ciężko, mieszkaliśmy u znajomego mojego taty, który krzyczał na nas, jak np spaliśmy do 10:30 lub spóźniliśmy się na obiad, przeklinał też do swoich dzieci przy nas. Przez to wychodziliśmy rano z domu i wracaliśmy wieczorem, aż w końcu się wyprowadziliśmy. Znaleźliśmy pracę, i była okropna, pracowaliśmy po 10h + 2h dojazdu i atmosfera była straszna. Chciałam wracać do Polski, codziennie płakałam, nawet na przerwach w pracy, gdy siedziałam z moim chłopakiem. Zmieniłam pracę i znowu jest to samo, Polacy za granicą, nikt się nie odezwie, śmieją się ze mnie jak mówię po angielsku, bo popełniam błędy, które sami też kiedyś popełniali, a najgorsze że liderka, która jest nade mną mnie nienawidzi, cały czas mnie upomina, gdzie robię to co mam robić, norme mam zawsze i z nikim nie gadam, bo i tak nie mam z kim. Czuję się okropnie, jak .... A najgorsze, że rodzice mówią, że kasa najważniejsza i że mam się trzymać tej pracy i mój chłopak mówi to samo, nie czuję że mam w nim wsparcie, dzisiaj zażartował, że ze mną cały czas są jakieś problemy. Czuję się nierozumiana i samotna. Chcę już wrócić, ale nie wiem co dalej, czy znajdę pracę, bo kredyt to na pewno będę musiała wziąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też jestem w UK. Ciężko Ci, początki takie są ale i dalej nie fajnie będziesz miała. Pewnie jakiś pokój z chłopakiem wynajmujecie i z innymi w szeregowcu mieszkacie, tak? Tak jest dużo taniej. Ja sam mieszkam, wynajmuję mieszkanie nie lubię z innymi mieszkać, często są problemy z innymi i nie lubię ale ja nie muszę tak bardzo oszczędzać. A co robisz w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Misiowie puszyści napisał:

Też jestem w UK. Ciężko Ci, początki takie są ale i dalej nie fajnie będziesz miała. Pewnie jakiś pokój z chłopakiem wynajmujecie i z innymi w szeregowcu mieszkacie, tak? Tak jest dużo taniej. Ja sam mieszkam, wynajmuję mieszkanie nie lubię z innymi mieszkać, często są problemy z innymi i nie lubię ale ja nie muszę tak bardzo oszczędzać. A co robisz w pracy?

W Irlandii* jestem już rok tutaj i nic się nie zmienia 

Tak, wynajmujemy pokój, ale chcemy się przenieść na apartment. W pracy małe części do panelu w aucie. 

Edytowano przez 825825

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już rok. Wiesz juk jak jest ze znajomymi, z samotnością Dobrze, że masz chłopaka. Ja na początku też wynająłem sobie pokój i po dwóch miesiącach jednak poszukałem mieszkania. ... z taką oszczędnością mieszkać z nie wiadomo kim. Przyzwyczajony jestem od lat z pracy do mieszkania z innymi ale to byli znajomi ludzie a nie zbieranina. Podziwiam że aż rok tak wytrzymujecie mieszkać. Monotonną i nudną masz pracę jak mi się zdaje. ...owo tak i w pracy niefajnie i mieszkać z tyloma ludźmi. Ja to trafiłem że był "parówkowy skrytożerca" i księżniczka 😄... co weekend "zebrania" urządzano, jaja jak .... Wynająłem mieszkanie i mam spokój od trzech lat.

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, 825825 napisał:

Witam,
trochę jestem w kropce i cały czas płaczę po nocach, gdy nikt nie widzi. Otóż mieszkałam w Polsce i chciałam mieć swoje 4 kąty, ale bez kredytu, więc wraz z chłopakiem, z którym chciałam spędzić resztę życia, wyjechaliśmy za granicę na wyspy, żeby nie pakować się w kredyty. Początkowo było bardzo ciężko, mieszkaliśmy u znajomego mojego taty, który krzyczał na nas, jak np spaliśmy do 10:30 lub spóźniliśmy się na obiad, przeklinał też do swoich dzieci przy nas. Przez to wychodziliśmy rano z domu i wracaliśmy wieczorem, aż w końcu się wyprowadziliśmy. Znaleźliśmy pracę, i była okropna, pracowaliśmy po 10h + 2h dojazdu i atmosfera była straszna. Chciałam wracać do Polski, codziennie płakałam, nawet na przerwach w pracy, gdy siedziałam z moim chłopakiem. Zmieniłam pracę i znowu jest to samo, Polacy za granicą, nikt się nie odezwie, śmieją się ze mnie jak mówię po angielsku, bo popełniam błędy, które sami też kiedyś popełniali, a najgorsze że liderka, która jest nade mną mnie nienawidzi, cały czas mnie upomina, gdzie robię to co mam robić, norme mam zawsze i z nikim nie gadam, bo i tak nie mam z kim. Czuję się okropnie, jak .... A najgorsze, że rodzice mówią, że kasa najważniejsza i że mam się trzymać tej pracy i mój chłopak mówi to samo, nie czuję że mam w nim wsparcie, dzisiaj zażartował, że ze mną cały czas są jakieś problemy. Czuję się nierozumiana i samotna. Chcę już wrócić, ale nie wiem co dalej, czy znajdę pracę, bo kredyt to na pewno będę musiała wziąć

Dobrze ,że teraz pokazał prawdziwą twarz. Mój pokazał prawdziwą jak wróciliśmy do Polski i nie miałam pracy jakis  czas też się odkochał jak nie przynosiłam pieniędzy kiedy nie pracowałam już zapomniał jak było zagranicą kiedy to ja go utrzymywałam . Porazka tacy faceci. Uciekaj od niego jak masz mieć takie oparcie to lepiej oprzeć się o ścianę..

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, kardulaki napisał:

Dobrze ,że teraz pokazał prawdziwą twarz. Mój pokazał prawdziwą jak wróciliśmy do Polski i nie miałam pracy jakis  czas też się odkochał jak nie przynosiłam pieniędzy kiedy nie pracowałam już zapomniał jak było zagranicą kiedy to ja go utrzymywałam . Porazka tacy faceci. Uciekaj od niego jak masz mieć takie oparcie to lepiej oprzeć się o ścianę..

Masz rację. 

Pewne sytuacje w życiu, które są niejako sprawdzianem dla partnera odkrywają jaki jest naprawdę. Dostaje piany na gębie gdy słucham "widziały gały co brały". 

Miałam podobnie. Były miesiące w których moja wypłata to były prawie dwie wypłaty pomyłki. Ogólnie zawsze zarabiałam więcej. I co? Gdy życie, a nie moje lenistwo spowodowało, że nie wnosiłam nic do budżetu domowego i nastąpiło delikatne uzależnienie, ktoś urósł w tym nieszczęściu do podłych zagrań. 

 

Do autorki- ciesz się, że ta sytuacja pokazała Ci jak nie możesz na niego liczyć, jak nie szanuje Twoich uczuć. 

Edytowano przez Electra
  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Electra napisał:

Masz rację. 

Pewne sytuacje w życiu, które są niejako sprawdzianem dla partnera odkrywają jaki jest naprawdę. Dostaje piany na gębie gdy słucham "widziały gały co brały". 

Miałam podobnie. Były miesiące w których koją wypłata to były prawie dwie pomyłki. Ogólnie zawsze zarabiałam więcej. I co? Gdy życie, a nie moje lenistwo spowodowało, że nie wnosiłam nic do budżetu domowego i nastąpiło delikatne uzależnienie, ktoś urósł w nieszczęściu do podłych zagrań. 

Niestety dokladnie tak jest jak są pieniądze wielka miłość,a jak nie ma to już problem. Jednak  dobrze to wiedzieć przed dziećmi bo co by było gdyby się chore dziecko urodziło? . Mój się poczuł pewniej bo w pl miał większe możliwości pracy niż ja, za granicą ja więcej zarabiałam. Wynajelismy  mieszkanie z naszymi rzeczami i on do mnie ,że skoro nie mam pracy to może  pojadę do rodziców  odpoczniemy od  siebie Hehehehe skyrwysyn . Wiedzial jakie mam okropne warunki u rodziców no i cały czas pracy szukałam to musiałam być na miejscu,a on już miał nową.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, kardulaki napisał:

Niestety dokladnie tak jest jak są pieniądze wielka miłość,a jak nie ma to już problem. Jednak  dobrze to wiedzieć przed dziećmi

U mnie to wyszło niestety po ślubie, po dzieciach. Taki mały niefart. I przestało mieć znaczenie, że gdy pracowałam miałam bardzo odpowiedzialne stanowisko,  że pracowałam po 12 godzin, że przez chamów ą ę w garniturach niejedna łza leciała. No ale ja w nocy nie spałam gdy miałam zwalniać ludzi, a mój ex był w siódmym niebie, gdy po awansach mógł robić czystki. Wszystko wychodzi z człowieka jak dasz mu przewagę, władzę, możliwości. 

39 minut temu, kardulaki napisał:

skoro nie mam pracy to może  pojadę do rodziców  odpoczniemy od  siebie

No świetnie... Trza było ugotować zupę z muchomorów😉

39 minut temu, kardulaki napisał:

cały czas pracy szukałam to musiałam być na miejscu,a on już miał nową.....

Nie ma co rozpamiętywać i niepotrzebnie wściekać się. Było minęło. Niech cieszą się, że żyją bez tej zupy raz jadalnej😉

Edytowano przez Electra
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Electra napisał:

U mnie to wyszło niestety po ślubie, po dzieciach. Taki mały niefart. I przestało mieć znaczenie, że gdy pracowałam miałam bardzo odpowiedzialne stanowisko,  że pracowałam po 12 godzin, że przez chamów ą ę w garniturach niejedna łza leciała. No ale ja w nocy nie spałam gdy miałam zwalniać ludzi, a mój ex był w siódmym niebie, gdy po awansach mógł robić czystki. Wszystko wychodzi z człowieka jak dasz mu przewagę, władzę, możliwości. 

No świetnie... Trza było ugotować zupę z muchomorów😉

Nie ma co rozpamiętywać i niepotrzebnie wściekać się. Było minęło. Niech cieszą się, że żyją bez tej zupy raz jadalnej😉

Nie rozpamiętuje to stare czasy tylko pisze mlodej dziewczynie jak to wygląda zeby sobie życia nie zniszczyła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, kardulaki napisał:

Nie rozpamiętuje to stare czasy tylko pisze mlodej dziewczynie jak to wygląda zeby sobie życia nie zniszczyła. 

Nie mam oporu mówić o swoim życiu. Przed moim rozwodem ktoś podzielił się szczerze z detalami historią swojego życia. Ktoś rozdrapał stare rany dzięki czemu ja dzisiaj jestem gdzie jestem. 

Edytowano przez Electra
Po tej rozmowie klapki z oczu spadły do końca.
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Electra napisał:

ktoś

A inny ktoś sprawił, że znikam z kafe😉 Takie nasze życie, czy chcemy czy nie wszyscy napotkani ludzie mają na nas wpływ i kształtują nas. Dlatego trzeba cieszyć się nawet z chvjowizny. Miłego 🤚

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, 825825 napisał:

chciałam mieć swoje 4 kąty, ale bez kredytu, więc wraz z chłopakiem, z którym chciałam spędzić resztę życia, wyjechaliśmy za granicę na wyspy, żeby nie pakować się w kredyty

Kto Ci naopowiadał  głupot że z najniższej krajowej w Irlandii po opłaceniu czynszu i utrzymania można na budowę  domu w Polsce odłożyć???

Będziesz odkładać ze  trzydzieści lat.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musisz to mieszkać z nim? Przecież jesteś w Irlandii. Przeprowadź się do samodzielnego studio. Zacznij decydować sama za siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Bimba napisał:

Kto Ci naopowiadał  głupot że z najniższej krajowej w Irlandii po opłaceniu czynszu i utrzymania można na budowę  domu w Polsce odłożyć???

Będziesz odkładać ze  trzydzieści lat.

 

A kto Ci naopowiadał głupot, że zarabiam najniższą krajową? 😝 Nigdzie nie napisałam ile zarabiam i nie napisałam ile zarabia mój chłopak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, 825825 napisał:

Znaleźliśmy pracę, i była okropna, pracowaliśmy po 10h + 2h dojazdu i atmosfera była straszna. Chciałam wracać do Polski, codziennie płakałam, nawet na przerwach w pracy, gdy siedziałam z moim chłopakiem. Zmieniłam pracę i znowu jest to samo, Polacy za granicą, nikt się nie odezwie, śmieją się ze mnie jak mówię po angielsku, bo popełniam błędy, które sami też kiedyś popełniali, a najgorsze że liderka, która jest nade mną mnie nienawidzi, cały czas mnie upomina, gdzie robię to co mam robić, norme mam zawsze i z nikim nie gadam, bo i tak nie mam z kim.

Po takim opisie swojej pracy raczej nie przekonasz mnie że pracujesz na stanowisku na którym zarabia się powyżej  minimum.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Bimba napisał:

Po takim opisie swojej pracy raczej nie przekonasz mnie że pracujesz na stanowisku na którym zarabia się powyżej  minimum.

 

Nie mam zamiaru cię przekonywać. Jakbym miała tutaj siedzieć 30 lat, żeby zarobić na dom, to raczej nie byłoby mnie tutaj. Widzę, że kolega/koleżanka był/a w Irlandii na pracy sezonowej i się wypowiada. Ach, to takie polskie zaglądać wszystkim w portfel. Tylko akurat wątek nie był o tym ile zarabiam i nie mam zamiaru już o tym gadać. Bez odbioru 

Edytowano przez 825825

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×