Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
rozczarowana222

Skasowane wiadomości

Polecane posty

Mógł się tak poczuć.... Ty też miałaś swoje racje. Dlatego najlepiej rozmawiać dużo...Ty się tym zadreczasz. Musisz pomoc sobie w pierwszej kolejności.  Terapia....

Inna sprawa jest relacja z mężem którą wid,a dzieci. Ja osobiście poprosilabym o zmianę pracę i całkowite odcięcie od tej kobiety...

Ale jak ma dobrą pracę to ciężko z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Jolamoc napisał:

Mógł się tak poczuć.... Ty też miałaś swoje racje. Dlatego najlepiej rozmawiać dużo...Ty się tym zadreczasz. Musisz pomoc sobie w pierwszej kolejności.  Terapia....

Inna sprawa jest relacja z mężem którą wid,a dzieci. J,a osobiście poprosilabym o zmianę pracę i całkowite odcięcie od tej kobiety...

Ale jak ma dobrą pracę to ciężko z tym...

Ma dobrą pracę, na pewno jej nie zmieni. Jej też nie wywalą. Tam jest 70 chłopa i dlatego na sekretarkę wybrali taką niewyględną, szarą mysz, na którą  nikt by nie spojrzał . Kurcze, nikt prócz mojego męża, czuję się przez to jak najgorszy śmieć, bo przez 15 lat robiłam co mogłam a on się zapatrzył w coś tak pokracznego, na kogo nikt nie spojrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jesli to faktycznie trwa juz od kilku lat to raczej nic ci nie zagraza 🙂  Gdyby bylo cos na rzeczy, to juz by sie dawno z tego cos wyklarowalo.  Wyluzuj! Ja rozumiem, ze jestes wsciekla bo nie wiesz co on tak naprawde mysli i przez to dodajesz do rzeczywistosci kupe iluzji, zlosci i podejrzen i wykanczasz tym sama siebie. Ja mysle, ze to jest jedynie dla niego taka mala odskocznia od codziennosci. Nic wiecej. I z tego co on mowi mam wrazenie, ze mowi prawde. Moze faktycznie przez te lata zylas pod jego dyktando, a za malo myslalas o sobie i przez to stalas sie troche nudna i przewidywalna. Trzeba tez zajac sie troche soba, czasem pojsc z kumpela na kawe czy do kina czy na jakas wystawe. Jest wtedy o czym opowiadac. A tak to tylko gotowanie, sprzatanie, opieka nad dziecmi. Faceta to z czasem nudzi. Zamknij ten rozdzial. Nic wiecej nie mow, tylko troche obserwuj 🙂

Powodzenia!

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, alien1666 napisał:

On wyznał mi, że kilka lat temu poczuł się skrzywdzony, bo z nim nie poszłam gdzieś, tu i tam ale do jasnej anieli nigdy nie zapomniałam o ważnych rzeczach, takich jak obiad dla dzieci, opieka nad nimi, pomoc w szkole, terapia, zajęcia dodatkowe, nigdy, nigdy nie zrobiłam nic przeciw własnej rodzinie do ...a pana. Cały czas jak chomik w kołowrotku.

Na zdradę nie ma wytłumaczenia. Tak jak na przemoc. To jest krzywda i kropka.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A najlepiej to właśnie idź sobie z koleżankami na jakieś party. Wyluzuj się. Zakupki. Często się strój i dbaj o siebie. Jak będziesz często wychodzić to on się tobą nagle zainteresuje. Tacy są faceci.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, irukangi napisał:

A blokowanie tematów i kont to nie przemoc ? Tytanie Inteligencji .

Chyba tytanko. Nie wiem do czego się odnosisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Jesli to faktycznie trwa juz od kilku lat to raczej nic ci nie zagraza 🙂  Gdyby bylo cos na rzeczy, to juz by sie dawno z tego cos wyklarowalo.  Wyluzuj! Ja rozumiem, ze jestes wsciekla bo nie wiesz co on tak naprawde mysli i przez to dodajesz do rzeczywistosci kupe iluzji, zlosci i podejrzen i wykanczasz tym sama siebie. Ja mysle, ze to jest jedynie dla niego taka mala odskocznia od codziennosci. Nic wiecej. I z tego co on mowi mam wrazenie, ze mowi prawde. Moze faktycznie przez te lata zylas pod jego dyktando, a za malo myslalas o sobie i przez to stalas sie troche nudna i przewidywalna. Trzeba tez zajac sie troche soba, czasem pojsc z kumpela na kawe czy do kina czy na jakas wystawe. Jest wtedy o czym opowiadac. A tak to tylko gotowanie, sprzatanie, opieka nad dziecmi. Faceta to z czasem nudzi. Zamknij ten rozdzial. Nic wiecej nie mow, tylko troche obserwuj 🙂

Powodzenia!

Mam nadzieję, że masz rację, może to tylko takie małe zauroczenie, też przyzwyczajenie do drugiej osoby. Ale trochę mnie to boli, bo mieliśmy być tylko dla siebie. Ja o nikim innym nie myślę. No i problemem jest to, że oni razem będą pracować jeszcze przez kolejne  kilkanaście lat a my możemy mieć w tym czasie tysiąc kryzysów.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, alien1666 napisał:

Mam nadzieję, że masz rację, może to tylko takie małe zauroczenie, też przyzwyczajenie do drugiej osoby. Ale trochę mnie to boli, bo mieliśmy być tylko dla siebie. Ja o nikim innym nie myślę. No i problemem jest to, że oni razem będą pracować jeszcze przez kolejne  kilkanaście lat a my możemy mieć w tym czasie tysiąc kryzysów.....

Masz oczywiscie racje ale tutaj nie ma innego rozwiazania. Jesli chcesz utrzymac swoje malzenstwo to musisz zaufac, ze maz mowi prawde. I nie czepiaj sie do kazdego jego slowa czy gestu bo po tylu latach razem to u wszystkich wkradaja sie gafy. Koncentruj sie na rzeczach waznych dla waszego zwiazku. Nie panikuj. Inaczej od razu mozesz sie wyprowadzic badz spakowac meza. Ale czy wtedy bedziesz szczesliwa?

Powiedz jeszcze raz na spokojnie mezowi, ze bardzo cie zabolalo jego zachowanie i nie chcialabys zeby sie to kiedykolwiek powtorzylo. I ze jesli mu cos nie odpowiada to zeby ci o tym powiedzial a nie zaczal cie nagle znowu traktowac jak krzeslo. Bo to problemu nie rozwiaze. Wrecz przeciwnie. I ze na bledach trzeba sie uczyc.

Rozmowa i spokoj moze uratowac wasze malzenstwo. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie jakie mam wrażenie od kilku miesięcy, czyli od dnia pierwszej kłótni?? Mam dziwne wrażenie, mimo iż on deklaruje, że chce być ze mną jakby był z czegoś strasznie smutny i jakby coś tracił. Nie wiem czemu tak czuję, ale kiedy widzę, jego smutny wzrok, to ogarnia mnie wściekłość. To nie jest tak jak u mnie, że jestem szczęśliwa, że  razem spędzamy czas , tylko coś w nim siedzi takiego, czego nie ogarniam ale w żaden sposób od niego tego wyciągnąć nie mogę.

Może dlatego on rzadko kiedy mnie komplementuje gdy się ładnie ubiorę, bo jemu jest wszystko jedno, bo gdzieś myślami jest daleko. Przytula mnie, pociesza itp ale coś jest nie tak. On nie widzi, że ja poświęciłam mu i jego dzieciom 15 lat, zachowuje się jakby to on coś dla nas poświęcał. No bo skoro jesteś z kimś kogo kochasz, to się z tego cieszysz, jesteś w dobrym nastroju, czasem to okazujesz a nie tylko smutny wzrok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raz przyznał , że ona czasem przychodzi do niego, prosi o pomoc w pracy, płacze, że czegoś zrobić nie umie. Potem wszystkiego się wyparł, twierdzi, że absolutnie nic takiego nie mówił i że nic takiego nie miało miejsca. Czemu nie mówi prawdy.

Kobietki słuchajcie, ostatnio zapytałam go czyj pies tak szczeka gdy mąż miał zdalną pracę i jakąś video konferencje, on powiedział wyraźnie, że to pies tej koleżanki, dwukrotnie. Potem jednak stwierdził, że to kogoś innego i że się przesłyszałam. I wmawiał mi, że sobie wymyślam. Ja nie jestem głucha i nie jestem chora psychicznie. Dlaczego on mną tak manipuluje???

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przestan juz pisac o tym poswieceniu sie. Czy to sa tylko jego dzieci? Poza tym dzieci nie trzeba do 18 lat nianczyc jak maluchow. Nie wiem w jakim wieku macie dzieci ale piszesz cos o szkole, wiec juz chyba raczej odchowane. Dlaczego wiec nie idziesz do pracy? I chyba wszelkie decyzje podejmujecie razem z mezem wiec a jakim poswiecaniu sie piszesz? Jam mam raczej wrazenie, ze ty sie przyzwyczailas do tej zawodowej wolnosci i ci tak dobrze. A ze masz wyrzuty sumienia, czasem, to starasz sie wszystko robic na super, zeby maz sie nie zaczal czepiac, ze nie pracujesz i w domu tez nic nie robisz. Moze sie myle, oby.

Inna sprawa to obecne zachowanie meza. Znasz go juz tyle lat wiec pewnie sie nie mylisz w swoim odczuciu. Na pewno jako zona czujesz sie z tym zle ale jesli jego faktycznie wiecej laczy z ta kolezanka niz sie przyznaje, to jest mu swiadome, ze po tym co ci powiedzial ten kontakt albo sie urwie albo bedzie zupelnie inny. I widac to go smuci.

Do tej pory mial dla siebie wymowke, ze zona go kiedys zle potraktowala to jemu teraz wolno zabawiac sie po boku. Teraz juz sobie niby wszystko wyjasnilismy wiec nie moze swojego zachowania dalej tym argumentowac. I widac to go smuci. Bo tak jak sama piszesz jesli faktycznie tak was kocha i chce dalej z wami byc to dlaczego jest taki smutny? On chyba raczej tylko cialem jest obecnie z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raz przyznał , że ona czasem przychodzi do niego, prosi o pomoc w pracy, płacze, że czegoś zrobić nie umie. Potem wszystkiego się wyparł, twierdzi, że absolutnie nic takiego nie mówił i że nic takiego nie miało miejsca. Czemu nie mówi prawdy.

Kobietki słuchajcie, ostatnio zapytałam go czyj pies tak szczeka gdy mąż miał zdalną pracę i jakąś video konferencje, on powiedział wyraźnie, że to pies tej koleżanki, dwukrotnie. Potem jednak stwierdził, że to kogoś innego i że się przesłyszałam. I wmawiał mi, że sobie wymyślam. Ja nie jestem głucha i nie jestem chora psychicznie. Dlaczego on mną tak manipuluje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Pytasz dlaczego on toba manipuluje ... to ja pytam dlaczego piszesz nam dwa razy to samo? Moze faktycznie cos z toba nie tak 🙂

Pytam, bo może ktoś z was spotkał się z taką manipulacją i może mi to wyjaśnić. Tak po prostu. Pytam drugi raz, bo moje zapytanie pominęłaś.

Jest to dla mnie dziwne, bo ja raczej zawsze mówię to samo, nie mam w zwyczaju kłamać.

Nie wiem czy chce coś ukryć, czy może naprawdę mną manipuluje w jakimś celu!!

Ostatnio powiedział, że gdyby chciał mnie zostawić, to zabrałby mi dzieci, zrobiłby ze mnie alkoholiczkę i psychicznie chorą. Takich rzeczy się nie mówi. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to coraz lepsze tekscy ci puszcza. Tak, masz racje, takich rzeczy sie nie mowi!!! To moze jednak z nim cos jest nie tak, nie z toba. Powiedz mu to.

A wracajac do twojego pytania to ty meza znasz najlepiej. My tutaj to mozemy jedynie spekulowac. Jesli ktos za kazdym razem opowiada co innego to ma to pewnie jakis powod. Pytanie jest jaki? Czy chce z ciebie zrobic wariatke, czy ma nadzieje, ze nie pamietasz i probuje siebie wybielic. Moze mu powiedz na spokojnie ze jezeli nadal bedzie sie tak zachowywal to bedziesz jego slowa nagrywac, zeby mu udowodnic co mowi, a potem sie wypiera.

Czy on przy innych rozmowach tez sie tak zachowuje czy tylko jesli chodzi o ta kolezanke to mowi za kazdym razem cos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, gwoli wyjasnienia napisał:

No to coraz lepsze tekscy ci puszcza. Tak, masz racje, takich rzeczy sie nie mowi!!! To moze jednak z nim cos jest nie tak, nie z toba. Powiedz mu to.

A wracajac do twojego pytania to ty meza znasz najlepiej. My tutaj to mozemy jedynie spekulowac. Jesli ktos za kazdym razem opowiada co innego to ma to pewnie jakis powod. Pytanie jest jaki? Czy chce z ciebie zrobic wariatke, czy ma nadzieje, ze nie pamietasz i probuje siebie wybielic. Moze mu powiedz na spokojnie ze jezeli nadal bedzie sie tak zachowywal to bedziesz jego slowa nagrywac, zeby mu udowodnic co mowi, a potem sie wypiera.

Czy on przy innych rozmowach tez sie tak zachowuje czy tylko jesli chodzi o ta kolezanke to mowi za kazdym razem cos innego?

Dzięki za odpowiedź. 

On z reguły był zawsze bardzo słowny. Tylko podczas tych naszych kłótni już kilka razy przyłapałam go na takim wypieraniu się i ,co potem kończy się tak, że ja boję się o coś zapytać, bo on wpada w szał a ja mam wtedy mega poczucie winy.

Chodzi o to, że myślałam że go dobrze znam, a teraz boję się znów mu zaufać gdy mówi takie rzeczy, gdy manipuluje. Po prostu moje serce się zamknęło  i boję się zaufać, ja wcześniej żyłam jak ślepiec, nic nie podejrzewając a on chce właśnie by było jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wyobrazam sobie jak sie czujesz i jakie rozterki obecnie przechodzisz. Chcialoby sie jak najszybciej zalatwic problem i wrocic do normalnosci ale ... no wlasnie ale w takiej sytuacji jak wasza, to sie tak nie da. Jak sama piszesz, ona tam pracuje. Twoj maz tez, wiec chocby z racji tego beda sie czasem widywac. Jesli twoj maz wciaz jej tak przed wszystkimi broni to jest tego jakis powod. Czy on ma taki charakter, ze zawsze wszystkich broni?

Po drugie, jesli faktycznie ta kolezanka optycznie nic nadzwyczajnego to musza byc jakies inne powody, ze maz sie tak do niej zblizyl. Co ona mu takiego daje, ze tak wpadl w jej sidla. Czego mu od dawna brakowalo w domu, ze zaczal taka zabawe z kolezanka w pracy. Bo to co on mowi, ze ty kiedys z nim gdzies nie poszlas to raczej zart. Bez przesady!

Na szybko to sie tu nic nie da. Tez jest pytanie, czego chcesz mu zabronic? Bo widywal ja bedzie. Cala reszte, jesli sie chce, mozna ukryc. Wiec jakie masz oczekiwania jesli chodzi o zachowanie meza. Do tego, to tak naprawde nie wiesz co ich laczy i czy ich w ogole cos laczy. Juz chocby z racji tego faktu trudno ustalic taktyke zachowania i pewnych oczekiwan. 

Jedyne co mnie dziwi to ze maz wiedzac, ze sie o wszystko czepiasz, najpierw ci cos o niej opowiada, a potem temu zaprzecza. Jaki jest tego cel? Przeciez im mniej ci o niej mowi tym mniej ty masz punktow zaczepienia do klotni. I on to chyba dokladnie wie. Dlaczego wiec pomimo to cos ci o nie opowiada? Jesli to ma byc jedynie manipulacja ciebie to tez nie rozumiem jaki jest jego cel. Moze on faktycznie cos knuje jesli ci mowi takie rzeczy, ze by ci dzieci zabral. Brzmi to wszystko wyjatkowo podejrzanie. Zakladam, ze twoj maz jest przy zdrowych zmyslach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Wyobrazam sobie jak sie czujesz i jakie rozterki obecnie przechodzisz. Chcialoby sie jak najszybciej zalatwic problem i wrocic do normalnosci ale ... no wlasnie ale w takiej sytuacji jak wasza, to sie tak nie da. Jak sama piszesz, ona tam pracuje. Twoj maz tez, wiec chocby z racji tego beda sie czasem widywac. Jesli twoj maz wciaz jej tak przed wszystkimi broni to jest tego jakis powod. Czy on ma taki charakter, ze zawsze wszystkich broni?

Po drugie, jesli faktycznie ta kolezanka optycznie nic nadzwyczajnego to musza byc jakies inne powody, ze maz sie tak do niej zblizyl. Co ona mu takiego daje, ze tak wpadl w jej sidla. Czego mu od dawna brakowalo w domu, ze zaczal taka zabawe z kolezanka w pracy. Bo to co on mowi, ze ty kiedys z nim gdzies nie poszlas to raczej zart. Bez przesady!

Na szybko to sie tu nic nie da. Tez jest pytanie, czego chcesz mu zabronic? Bo widywal ja bedzie. Cala reszte, jesli sie chce, mozna ukryc. Wiec jakie masz oczekiwania jesli chodzi o zachowanie meza. Do tego, to tak naprawde nie wiesz co ich laczy i czy ich w ogole cos laczy. Juz chocby z racji tego faktu trudno ustalic taktyke zachowania i pewnych oczekiwan. 

 Jedyne co mnie dziwi to ze maz wiedzac, ze sie o wszystko czepiasz, najpierw ci cos o niej opowiada, a potem temu zaprzecza. Jaki jest tego cel? Przeciez im mniej ci o niej mowi tym mniej ty masz punktow zaczepienia do klotni. I on to chyba dokladnie wie. Dlaczego wiec pomimo to cos ci o nie opowiada? Jesli to ma byc jedynie manipulacja ciebie to tez nie rozumiem jaki jest jego cel. Moze on faktycznie cos knuje jesli ci mowi takie rzeczy, ze by ci dzieci zabral. Brzmi to wszystko wyjatkowo podejrzanie. Zakladam, ze twoj maz jest przy zdrowych zmyslach.

Czego chcę mu zabronić? Powiedziałam już, że nie życzę sobie żadnych zażyłości z tą koleżanką. Jeśli jest mu źle to ja jestem tą osobą przed którą ma sie wypłakiwać i żalić. Nikt inny.Myślę, że się wypiera i kręci, bo boi się czegoś, że uznam że czegoś nie powinno być, że na nią skieruję swoją złość, że dalej będę drążyć.

Dziewczyny słuchajcie, wczoraj zostawiłam specjalnie na wierzchu przy nim telefon z rozmową ze znajomym, który ,nagle się przyczepił do mnie. Wiem, że ten facet jest trochę znudzony życiem i szuka wrażeń. Mąż zobaczył tę rozmowę i zamiast zrobić mi awanturę, że piszę z kimś to on powiedział, że go prowokuję i chce mu coś udowodnić. Chciałam żeby zobaczył , że mną też ktoś może się zainteresować i że jestem jednak uczciwa i mu tę rozmowę pokażę. Nie wiem jak mam do niego trafić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mysle, ze nawet jak staniesz nago na glowie to w chwili obecnej to twojego meza nic a nic nie ruszy. A wiesz dlaczego? Bo on ma teraz swoj problem, ze sie wydalo, ze bedziesz sie teraz o wszystko czepiac, ze nie bedzie mial spokoju. Ty go chyba w ogole nie interesujesz. A tak na marginesie to powiedzial ci prawde, ze go prowokujesz 🙂 Bo tak wlasnie jest. Akurat teraz ci sie zachcialo. To nie przypadek. I on o tym dokladnie wie. 

Jesli mu powiedzialas wyraznie czego od niego oczekujesz to sprawa jest wyjasniona. Ale nie oczekuj ze bedzie skakal z radosci do gory jak ty sie do niego usmiechiesz. Zycie to nie koncert zyczen. Nie mozesz mu dyktowac jak ma sie w stosunku do ciebie zachowywac. To musi wyjsc z niego samo. Rozumiesz? Inaczej bedzie wymuszone i tez cie nie uszczesliwi na dluzej. Wymuszona msza Panu Bogu nie mila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Ja mysle, ze nawet jak staniesz nago na glowie to w chwili obecnej to twojego meza nic a nic nie ruszy. A wiesz dlaczego? Bo on ma teraz swoj problem, ze sie wydalo, ze bedziesz sie teraz o wszystko czepiac, ze nie bedzie mial spokoju. Ty go chyba w ogole nie interesujesz. A tak na marginesie to powiedzial ci prawde, ze go prowokujesz 🙂 Bo tak wlasnie jest. Akurat teraz ci sie zachcialo. To nie przypadek. I on o tym dokladnie wie. 

Jesli mu powiedzialas wyraznie czego od niego oczekujesz to sprawa jest wyjasniona. Ale nie oczekuj ze bedzie skakal z radosci do gory jak ty sie do niego usmiechiesz. Zycie to nie koncert zyczen. Nie mozesz mu dyktowac jak ma sie w stosunku do ciebie zachowywac. To musi wyjsc z niego samo. Rozumiesz? Inaczej bedzie wymuszone i tez cie nie uszczesliwi na dluzej. Wymuszona msza Panu Bogu nie mila.

Masz rację. Dzięki za zainteresowanie moim tematem, może trochę przesadzam z tym wszystkim. Wiem, że należę do tych neurotycznych i to wszystko bardziej przeżywam. 

Niestety jest jeszcze coś, co ostatnio odkryłam. On prawdopodobnie ma w pracy drugi telefon i swój stary numer, sprzed 3 lat. 

Dwa tygodnie temu źle coś wystukałam na moim telefonie i wysłałam mu wiadomość na stary numer. On zaraz zaczął się interesować, że mam coś nie tak z jego numerem w moim telefonie!!!

Wiem, pocieszacie mnie, uspakajacie itp, a ja co chwilę odkrywam nowe miny w moim jak dotąd idealnym małżeństwie. 

Przykre to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2020 o 18:13, rozczarowana222 napisał:

Jestem w małżeństwie już od ok 15 lat. Niby zawsze było ok. Nagle od kilku tygodni mąż zrobił się dziwny, nie zauważa mnie a ja odkryłam że usunął wiadomości od koleżanki z pracy i tylko od niej. Wiem , że wcześniej pisali tylko o sprawach w pracy, więc czemu nagle usunął coś w czym niby nic złego nie było???   Zapytałam go o to. Zdenerwował się i powiedział, że nic takiego tam nie było a usunął to bo nie chciał żebym się czepiała. Dopiero teraz zdarzyło mi się sprawdzić jego telefon, wcześniej bardzo mu ufałam, chyba za bardzo. Nawet jeśli wie, że jestem podejżliwa to czemu usuwa smsy, w których rozmawiają tylko służbowo??? Wiem , że to banalne pytanie ale pomóżcie, bo już głupieje.

Wydaje mi się, że coś może być na rzeczy z tą koleżanką z pracy, niestety. Reaguje nerwowo na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, alien1666 napisał:

Masz rację. Dzięki za zainteresowanie moim tematem, może trochę przesadzam z tym wszystkim. Wiem, że należę do tych neurotycznych i to wszystko bardziej przeżywam. 

Niestety jest jeszcze coś, co ostatnio odkryłam. On prawdopodobnie ma w pracy drugi telefon i swój stary numer, sprzed 3 lat. 

Dwa tygodnie temu źle coś wystukałam na moim telefonie i wysłałam mu wiadomość na stary numer. On zaraz zaczął się interesować, że mam coś nie tak z jego numerem w moim telefonie!!!

Wiem, pocieszacie mnie, uspakajacie itp, a ja co chwilę odkrywam nowe miny w moim jak dotąd idealnym małżeństwie. 

Przykre to....

Chyba to wszystko nie jest jednak takie niewinne jak sie na poczatku wydawalo. Dlaczego tak mysle? Bo co pare dni odkrywasz cos nowego i wciaz na niekorzysc meza. Ja mam powoli wrazenie, ze w waszym malzenstwie juz od dawna cos nie gra i ty po prostu dlugo to zle ocenialas. Dlatego tak to przezywasz. A teraz nagle mleko sie wylalo i nie radzisz sobie zeby to posprzatac. Sprobuj spojrzec na to wszystko z lekkim dystansm. Ciagle czepianie sie meza nic nie zmieni. Co sie stalo, to sie stalo. Teraz trzeba myslec o przyszlosci. Pytanie jest tylko czy wspolnej. Jak sama widzisz bycie wzorowa zona i matka twojemu mezowi widac nie wystarcza. 

Przydalaby wam sie poradnia rodzinna, zeby na spokojnie z osoba trzecia ustalic co dalej. Sami we dwoje nie dajecie rady bo zaraz jest klotnia i krzyki. No bo niby maz mowi ze chce zostac z wami ale jesli nadal bedzie prowadzil za twoimi plecami drugie zycie, to jego slowa sa bez zadnej wartosci. Zachowanie sie liczy, nie slowa. Powiedziec mozna wszystko bo to nic nie kosztuje. Nie piszesz nic o sobie. Ja na twoim miejscu jak najszybciej poszukalabym sobie pracy. Bo moze sie okazac ze jednak wasz zwiazek tego nie przetrzyma. Zajmij sie teraz bardziej soba niz mezem. Bo jak widzisz to niczego nie zmienia. Nie masz po prostu teraz zadnej innej alternatywy. No chyba ze siedziec cicho jak myszka i godzenie sie na zabawy meza za twoimi plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Chyba to wszystko nie jest jednak takie niewinne jak sie na poczatku wydawalo. Dlaczego tak mysle? Bo co pare dni odkrywasz cos nowego i wciaz na niekorzysc meza. Ja mam powoli wrazenie, ze w waszym malzenstwie juz od dawna cos nie gra i ty po prostu dlugo to zle ocenialas. Dlatego tak to przezywasz. A teraz nagle mleko sie wylalo i nie radzisz sobie zeby to posprzatac. Sprobuj spojrzec na to wszystko z lekkim dystansm. Ciagle czepianie sie meza nic nie zmieni. Co sie stalo, to sie stalo. Teraz trzeba myslec o przyszlosci. Pytanie jest tylko czy wspolnej. Jak sama widzisz bycie wzorowa zona i matka twojemu mezowi widac nie wystarcza. 

Przydalaby wam sie poradnia rodzinna, zeby na spokojnie z osoba trzecia ustalic co dalej. Sami we dwoje nie dajecie rady bo zaraz jest klotnia i krzyki. No bo niby maz mowi ze chce zostac z wami ale jesli nadal bedzie prowadzil za twoimi plecami drugie zycie, to jego slowa sa bez zadnej wartosci. Zachowanie sie liczy, nie slowa. Powiedziec mozna wszystko bo to nic nie kosztuje. Nie piszesz nic o sobie. Ja na twoim miejscu jak najszybciej poszukalabym sobie pracy. Bo moze sie okazac ze jednak wasz zwiazek tego nie przetrzyma. Zajmij sie teraz bardziej soba niz mezem. Bo jak widzisz to niczego nie zmienia. Nie masz po prostu teraz zadnej innej alternatywy. No chyba ze siedziec cicho jak myszka i godzenie sie na zabawy meza za twoimi plecami.

Wiesz, idealnie to ujęłaś. Wiedziałam , że się trochę oddalamy, a przez te kilka lat wydawało mi się, że każdy robi co do niego należy : ja ogarniałam szkołę, dzieci, zajęcia, lekarzy organizację komunii, urodzin a on pracował. A pierwsze co mi wytknął jak się wydało, że coś kasuje, to to że 3 lata temu nie poszłam z nim na imprezę służbową i do kolegi, wtf

Czyli już od tych 3 lat jemu nie wystarczałam, tylko czemu nie przerobił tego ze mną tylko szukał alternatywy. To było bardzo nie w porządku. I to kurna, że ja przez ten czas się cieszyłam, że takie zgodne małżeństwo, on nigdy się ze mną nie kłócił, najwyżej się trochę izolował. Cudnie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo mezczyzni (prawie wszyscy) tak wlasnie maja, ze jak cos w zwiazku nie gra to chowaja glowe w piasek i rozgladaja sie po cichu na boki 🙂 To kobiety staraja sie rozmawiac, tlumaczyc, analizowac. Faceci bardzo rzadko. No chyba ze masz meza psychologa 🙂 

To tez nie przypadek ze faceci rzadko godza sie na jakas terapie rodzinna. Oni po prostu nie potrafia o takich rzeczach rozmawiac. Taka ich natura. Nie da sie kogos z dnia na dzien zmienic. Dlatego pisalam, zebys teraz glownie myslala o sobie. Jak maz zobaczy, ze potrafisz sama wziac zycie w swoje rece i zaczniesz dzialac to sie moze ocknie. Bo sie przestraszy, ze ty sobie bez niego tez poradzisz. Innej opcji chwilowo nie widze. Zakazy, klotnie i placze nic nie zmienia. Jestes dalej od niego zalezna. Postaw sie! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Bo mezczyzni (prawie wszyscy) tak wlasnie maja, ze jak cos w zwiazku nie gra to chowaja glowe w piasek i rozgladaja sie po cichu na boki 🙂 To kobiety staraja sie rozmawiac, tlumaczyc, analizowac. Faceci bardzo rzadko. No chyba ze masz meza psychologa 🙂 

To tez nie przypadek ze faceci rzadko godza sie na jakas terapie rodzinna. Oni po prostu nie potrafia o takich rzeczach rozmawiac. Taka ich natura. Nie da sie kogos z dnia na dzien zmienic. Dlatego pisalam, zebys teraz glownie myslala o sobie. Jak maz zobaczy, ze potrafisz sama wziac zycie w swoje rece i zaczniesz dzialac to sie moze ocknie. Bo sie przestraszy, ze ty sobie bez niego tez poradzisz. Innej opcji chwilowo nie widze. Zakazy, klotnie i placze nic nie zmienia. Jestes dalej od niego zalezna. Postaw sie! 

 

Ogromne dzięki za pomoc. Tak właśnie postaram sie zrobić, zajmę się sobą, innego wyjścia nie ma. Chyba on bardziej zaczął traktować mnie jak matkę niż jak żonę . Dzięki raz jeszcze. Wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uff...  Poczytałam tę dyskusję z ostatnich dwóch tygodni mniej więcej... prawdziwe bicie piany i kręcenie się w kółko.

Autorko - krok po kroku, choć pewnie nieświadomie, rujnujesz swoje małżeństwo. Myśle, że twój mąż jest smutny, bo powoli ma ciebie dość. Widzi zbliżający się koniec.  Może małżeństwa a może tylko uczucia, jakie do ciebie żywił.  Żaden facet nie wytrzyma ciągłych awantur neurotycznej kobiety, która w sumie nie wie, czego chce. No bo tak - jeżeli on zaprzecza, że miał bądź ma romans, to  oczywiście twoim zdaniem  kłamie.  Jeśli przyzna, że miał bądź ma romans - to oczywiście wcześniej kłamał.  Ten człowiek jest prawdopodobnie logicznie myślący i widzi, że to impas. Nie ma dobrego wyjścia...

Wydaje się, że ty chcesz, aby mąż przyznał się do romansu.  I wtedy byłby to koniec waszego małżeństwa, czy raczej wybaczyłabyś i potem już byłoby wspaniale ? 

 Myślę, że zmierzasz do rozwodu - ale na razie fundujesz sobie małe rodzinne piekiełko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, alien1666 napisał:

Ogromne dzięki za pomoc. Tak właśnie postaram sie zrobić, zajmę się sobą, innego wyjścia nie ma. Chyba on bardziej zaczął traktować mnie jak matkę niż jak żonę . Dzięki raz jeszcze. Wszystkiego dobrego.

Napisalam na priv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, amsterdam napisał:

Uff...  Poczytałam tę dyskusję z ostatnich dwóch tygodni mniej więcej... prawdziwe bicie piany i kręcenie się w kółko.

Autorko - krok po kroku, choć pewnie nieświadomie, rujnujesz swoje małżeństwo. Myśle, że twój mąż jest smutny, bo powoli ma ciebie dość. Widzi zbliżający się koniec.  Może małżeństwa a może tylko uczucia, jakie do ciebie żywił.  Żaden facet nie wytrzyma ciągłych awantur neurotycznej kobiety, która w sumie nie wie, czego chce. No bo tak - jeżeli on zaprzecza, że miał bądź ma romans, to  oczywiście twoim zdaniem  kłamie.  Jeśli przyzna, że miał bądź ma romans - to oczywiście wcześniej kłamał.  Ten człowiek jest prawdopodobnie logicznie myślący i widzi, że to impas. Nie ma dobrego wyjścia...

Wydaje się, że ty chcesz, aby mąż przyznał się do romansu.  I wtedy byłby to koniec waszego małżeństwa, czy raczej wybaczyłabyś i potem już byłoby wspaniale ? 

 Myślę, że zmierzasz do rozwodu - ale na razie fundujesz sobie małe rodzinne piekiełko. 

Posłuchaj, przez ostatnie kilka lat nie kłóciliśmy się wcale,  szliśmy na kompromisy. Ja widziałam, że się oddalamy i mniej rozmawiamy, ale myślałam, że to przez stres w pracy i tym bardziej nie zrzucałam na niego. obowiązków domowych, jedyne czego chciałam to żebyśmy wspólnie spędzili urlop i byli zadowoleni ale tak nie było. On jak na szpilkach i wtedy zaczęłam sprawdzać jego telefon. I pierwsze co powiedział, to że było mu źle bo z nim kilka lat temu gdzieś nie poszłam. Kurcze powiedz mi czy to jest normalne, no powiedz mi, ze to ja jestem tą złą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, alien1666 napisał:

Posłuchaj, przez ostatnie kilka lat nie kłóciliśmy się wcale,  szliśmy na kompromisy. Ja widziałam, że się oddalamy i mniej rozmawiamy, ale myślałam, że to przez stres w pracy i tym bardziej nie zrzucałam na niego. obowiązków domowych, jedyne czego chciałam to żebyśmy wspólnie spędzili urlop i byli zadowoleni ale tak nie było. On jak na szpilkach i wtedy zaczęłam sprawdzać jego telefon. I pierwsze co powiedział, to że było mu źle bo z nim kilka lat temu gdzieś nie poszłam. Kurcze powiedz mi czy to jest normalne, no powiedz mi, ze to ja jestem tą złą.

A juz myslalam, ze w koncu cos do ciebie dotarlo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, alien1666 napisał:

Posłuchaj, przez ostatnie kilka lat nie kłóciliśmy się wcale,  szliśmy na kompromisy. Ja widziałam, że się oddalamy i mniej rozmawiamy, ale myślałam, że to przez stres w pracy i tym bardziej nie zrzucałam na niego. obowiązków domowych, jedyne czego chciałam to żebyśmy wspólnie spędzili urlop i byli zadowoleni ale tak nie było. On jak na szpilkach i wtedy zaczęłam sprawdzać jego telefon. I pierwsze co powiedział, to że było mu źle bo z nim kilka lat temu gdzieś nie poszłam. Kurcze powiedz mi czy to jest normalne, no powiedz mi, ze to ja jestem tą złą.

 

20 godzin temu, amsterdam napisał:

Uff...  Poczytałam tę dyskusję z ostatnich dwóch tygodni mniej więcej... prawdziwe bicie piany i kręcenie się w kółko.

Autorko - krok po kroku, choć pewnie nieświadomie, rujnujesz swoje małżeństwo. Myśle, że twój mąż jest smutny, bo powoli ma ciebie dość. Widzi zbliżający się koniec.  Może małżeństwa a może tylko uczucia, jakie do ciebie żywił.  Żaden facet nie wytrzyma ciągłych awantur neurotycznej kobiety, która w sumie nie wie, czego chce. No bo tak - jeżeli on zaprzecza, że miał bądź ma romans, to  oczywiście twoim zdaniem  kłamie.  Jeśli przyzna, że miał bądź ma romans - to oczywiście wcześniej kłamał.  Ten człowiek jest prawdopodobnie logicznie myślący i widzi, że to impas. Nie ma dobrego wyjścia...

Wydaje się, że ty chcesz, aby mąż przyznał się do romansu.  I wtedy byłby to koniec waszego małżeństwa, czy raczej wybaczyłabyś i potem już byłoby wspaniale ? 

 Myślę, że zmierzasz do rozwodu - ale na razie fundujesz sobie małe rodzinne piekiełko. 

Masz rację, jeśli się złamie i przyzna do zdrady to dla mnie to będzie koniec i rozwód. Jak się nie przyznaje to ja drążę jak mogę, żeby sie wysypał. Natomiast coś tam na rzeczy pewnie i było, no bo jak wpada takie furie to znaczy, że coś ukrywa. Może ja już nie widzę innej drogi, no bo jak mam dalej z nim żyć skoro wiem, że już nic z siebie dać nie mogę i nigdy już nic nie poświęcę dla niego. Teraz mogę tylko żyć dla siebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×