Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Niedobra żona

Wymyślone problemy w małżeństwie

Polecane posty

Nigdy nie pisałam na forum o swoich problemach ale ten już mnie przerasta dlatego postanowiłam się poradzić. Mam problem z mężem. Jesteśmy małżeństwem 8 lat, mamy 2 dzieci (9 I 5 lat). Mieszkamy w domu jego rodziców, mamy osobne mieszkanie. Od jakiegoś roku zaczęło się wszystko psuć. Oboje pracujemy. Ja przychodzę z pracy, ogarniam dom, dzieci a mąż tylko odpoczywa. Kiedy go proszę o cokolwiek, nawet nie reaguje. Ciagle mnie krytykuje, wszystkie inne kobiety są ode mnie lepsze. Jeżeli gdziekolwiek wychodzimy to tylko do jego znajomych, a wtedy po alkoholu krytykuje mnie przy innych, mówi jaki on jest biedny ze mną. Już wiele razy zaczynałam z nim rozmowę o tym jednak on uważa że jest ideałem i to że mną jest problem bo się czepiam. Stałam się bardzo nerwowa, stwierdzono u mnie arytmię mam być spokojna a mąż jedynie stwierdzil że mam się nad sobą nie użalać. Wychowujemy 2 dzieci. Bardzo często on krytykuje mnie przy nich, do tego również przy nich ciągle mówi o seksie pomimo moich próśb żeby przestał. I z seksem jest problem, bo ciągle słyszę tylko "daj i daj". Nieraz jest sytuacja, że jestem padnięta to potrafi zwyzywać mnie i iść spać do drugiego pokoju. Zresztą kilka razy ostatnio się zdarzyło że użył wobec mnie niecenzuralnych słów bo coś było nie po jego myśli. Dodatkowo nie szanuje mojej rodziny. Dla dobra swojego i dzieci postanowiłam że złożę wniosek o separację, powiedziałam mu o tym to 2 dni się nie odzywał a potem zażądał seksu bo dawno nie było jak gdyby nigdy nic- dla niego nie ma tematu. Idę do psychologa bo już zastanawiam się czy to jest ze mną problem, może faktycznie się czepiam. Jak myślicie specjalista pomoże mi sie jakoś w tym wszystkim odnaleźć? Moja psychika i nerwy są już na wyczerpaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Niedobra żona napisał:

przychodzę z pracy, ogarniam dom, dzieci a mąż tylko odpoczywa.

Klasyka na forum. Sama do tego doprowadziłaś. Skoro wszystko ogarniasz to po co on ma się o cokolwiek starać? Zastanów się. Gdyby on na wszystko ogarniał a ty wracałabyś z pracy na gotowe. W czym niby miałabyś się starać?

Tak go sobie wychowałaś. Gdybyś zostawiała mu coś do roboty to nie miałby czasu i ochoty na ciągłe domaganie się seksu bo byłby padnięty itd. Całe jego zachowanie jest wynikiem tego, że nie musi się od lat starać.

Zmień swoje postępowanie a być może jeszcze uda Ci się doczekać, że i on się zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Próbowałam zmienić swoje zachowanie. Robiłam to co on. Mąż siedział w domu 2 miesiące bo miał postój w pracy- ja pracowałam. Dla niego nie było problemu, że naczynia nieumyte od rana, że w domu brudno a z kosza pranie się wysypuje. Dziecko nie musi robić zadań, bo to tylko zdalne nauczanie. Do tego żeby nie gotować chodził jeść z dziećmi do mamy. Wytrzymałam tak 2 tygodnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Nemetiisto napisał:

Tak go sobie wychowałaś.

A to żony są od wychowywania mężów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Niedobra żona napisał:

Wytrzymałam tak 2 tygodnie. 

Osiągnięcie celu wymaga:

C - cierpliwości.

Z - zaangażowania.

A - ambicji.

S - spontaniczności.

U - uwagi.

CZASU. Zabrakło Ci wszystkiego a głównie pierwszego. To nie jest łatwe. Łatwo jest odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Nemetiisto napisał:

Osiągnięcie celu wymaga:

C - cierpliwości.

Z - zaangażowania.

A - ambicji.

S - spontaniczności.

U - uwagi.

CZASU. Zabrakło Ci wszystkiego a głównie pierwszego. To nie jest łatwe. Łatwo jest odejść.

To według Ciebie miałam trwać tak dalej i pozwolić żeby dzieci nie miały czystych ubrań, żeby siedziały tylko przed telewizorem, nie miałabym w czym zrobić herbaty lub znosić smród z kosza na śmieci? Przepraszam za tak dobitne przykłady. Nie jest łatwo odejść- jest trudniej niż by się to wydawało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Niedobra żona napisał:

miałam trwać tak dalej i pozwolić żeby dzieci nie miały czystych ubrań, żeby siedziały tylko przed telewizorem, nie miałabym w czym zrobić herbaty lub znosić smród z kosza na śmieci? Przepraszam za tak dobitne przykłady. Nie jest łatwo odejść- jest trudniej niż by się to wydawało. 

15 lat pokazywałaś mu, że nie musi nic robić i myślałaś, że dwa tygodnie innego podejścia coś zmieni? Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze może i jest tu moja wina bo pokazałam, że dam radę ze wszystkim, żeby tylko się nie prosić 100 razy i denerwować. Ale to chyba nie upoważnia go do tego, żeby nie mieć do mnie szacunku, ciagle mnie krytykować czy ubliżać mi? A na każdą moją prośbę o rozmowę reagować wyjściem z domu czy włączaniem telewizora. Dodam, że nie sprawia mu problemu rozmowa z innymi ludźmi a szczególnie podejmowanie decyzji o naszym wspólnym życiu czy wychowywaniu dzieci z własną rodziną- bez mojego udziału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×