Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Ewlaa

Rozwód zmiana nazwiska ?

Polecane posty

2 minuty temu, Skb napisał:

Tyle teorii a teraz praktyka... 

Praktyka jest taka, że gdybym córki nie powstrzymała to pracownicy w naszym domu byliby wujkami od siedzenia na kolanach po tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Tak, jeden wielki. Nie są związane z ojcem, które miał je w dupie, nie miał dla nich czasu, czułości, wsparcia, troski. Kanapkę zrobił im może dwa razy w życiu, okąpał może pięć razy. To straszne, masz rację. Kończę temat, bo wjeżdżasz na niebezpieczny teren i zaraz Cię schuujuje.

Świetnie. Zamiast siły argumentów wybierasz argument siły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Electra napisał:

Poczekaj. Jestem sama. Odezwę się kiedyś opisać Ci czy pomyliłam się, czy nie znam swoich dzieci.

To nie pobożne życzenia. To brak więzi, ale Ty nie zrozumiesz.

Zatem twierdzisz, że jestem ociężały emocjonalnie i intelektualnie... 

Zatem trzymam Cię za słowo i oczekuję na odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Skb napisał:

Świetnie. Zamiast siły argumentów wybierasz argument siły!

Nie wjeżdżaj mi na dzieci, bo rozniosę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Skb napisał:

ociężały

Rozumiem Twoje argumenty. Często partner matki jest wrogiem numer jeden, bo dzieci mają poczucie, że przez niego nie ma ojca, że próbuje go zastąpić im. Inaczej sytuacja ma się gdy ten etat jest pusty, nie dochodzi do wypierania kogoś, bo ten ktoś nie liczy się. No ale co ja tam wiem, przecież jestem sama i nie wiem nic.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Praktyka jest taka, że gdybym córki nie powstrzymała to pracownicy w naszym domu byliby wujkami od siedzenia na kolanach po tygodniu.

Po tygodniu powiadasz? Nie wiem ile córka ma lat. Ale jeśli jest mała, to u mnie siedziałaby na kolanach po godzinie... w najgorszym przypadku po trzech... i też mówiła by mi wujku. Tylko co w związku z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Nie wjeżdżaj mi na dzieci, bo rozniosę.

Uważaj bo może być Ci trudno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Skb napisał:

co w związku z tym? 

Że po kilku tygodniach masz jej serce, że jest gloda miłości, że brakuje jej ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Skb napisał:

Uważaj bo może być Ci trudno. 

Skończyłam temat. Nie będziesz diagnozował problemów u moich dzieci tylko dlatego, że potrzebują ojca.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Rozumiem Twoje argumenty. Często partner matki jest wrogiem numer jeden. Tylko widzisz dzieci mają poczucie, że przez niego nie ma ojca, że próbuje go zastąpić im. Inaczej sytuacja ma się gdy ten etat jest pusty, nie dochodzi do wypierania kogoś, bo ten ktoś nie liczy się. No ale co ja tam wiem, przecież jestem sama i nie wiem nic.

"Tyle wiesz na ile Cię sprawdzono" - jak to ktoś ładnie powiedział na tym forum. Rodzice w pełnych rodzinach mają olbrzymie problemy z dziećmi, a tu zaczynamy mówić o rodzinie rodzinie patchworkowej, która jest jeszcze trudniejsza w ogarnięciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
16 minut temu, Skb napisał:

Na razie same pobożne życzenia. Zatem twierdzisz, że ojczym będzie traktował lepiej Twoje dzieci jak ojciec, a dzieci będą traktowały swojego ojczyma lepiej jak ojca... I nigdy mu nie powiedzą, że nie ma nic do powiedzenia bo nie jest ich ojcem? Czy Ty żyjesz w świecie bajek czy w realnym życiu?

W zasadzie każda taka sytuacja jest inna. Ile ludzi, tyle historii. Ale owszem, czasem się zdarza, że nowa osoba jest lepsza. 

Ja tylko raz po rozwodzie weszłam w związek na tyle poważny, żeby nowy facet zaistniał w życiu mojego dziecka. I później to mój syn mocniej niż ja przeżył nasze rozstanie. Bo ktoś okazał mu zainteresowanie i poświęcił czas, a jego ojciec biologiczny tego zupełnie nie robił. W tym kontekście sądzę, że rozumiem, o czym pisze Elektra. Jeśli ojciec biologiczny jest obecny w życiu dziecka, to nikt go nie zastąpi. Ale jeśli nie, to inny mężczyzna stosunkowo łatwo wypełni tę lukę. 

Sorry za offtop. W temacie wątku - ja nazwiska nie zmieniłam. Dla nikogo nie miało to u nas znaczenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:

m

Cieszę się, że rozumie mnie ktoś. Dzięki.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

W zasadzie każda taka sytuacja jest inna. Ile ludzi, tyle historii. Ale owszem, czasem się zdarza, że nowa osoba jest lepsza. 

Ja tylko raz po rozwodzie weszłam w związek na tyle poważny, żeby nowy facet zaistniał w życiu mojego dziecka. I później to mój syn mocniej niż ja przeżył nasze rozstanie. Bo ktoś okazał mu zainteresowanie i poświęcił czas, a jego ojciec biologiczny tego zupełnie nie robił. W tym kontekście sądzę, że rozumiem, o czym pisze Elektra. Jeśli ojciec biologiczny jest obecny w życiu dziecka, to nikt go nie zastąpi. Ale jeśli nie, to inny mężczyzna stosunkowo łatwo wypełni tę lukę. 

Sorry za offtop. W temacie wątku - ja nazwiska nie zmieniłam. Dla nikogo nie miało to u nas znaczenia. 

W większości zgadzam się z Tobą. Elektra widzi tylko wąski pasek życia i na jego podstawie buduje podstawy swojej "nowej rodziny". Niestety ludzie się zmieniają i relacje się między ludźmi zmieniają. Wszystko jest dobrze jak dzieci są małe, słodkie i grzeczne. Gorzej jak zaczynają wchodzić w fazę dojrzewania i buntu... Jak powiedziałem, małe dziecko jestem w stanie urobić z "marszu", czy to będzie stan trwały... nawet bałbym się tak przypuszczać... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

W większości zgadzam się z Tobą. Elektra widzi tylko wąski pasek życia i na jego podstawie buduje podstawy swojej "nowej rodziny". Niestety ludzie się zmieniają i relacje się między ludźmi zmieniają. Wszystko jest dobrze jak dzieci są małe, słodkie i grzeczne. Gorzej jak zaczynają wchodzić w fazę dojrzewania i buntu... Jak powiedziałem, małe dziecko jestem w stanie urobić z "marszu", czy to będzie stan trwały... nawet bałbym się tak przypuszczać... 

A ty myślisz, że biologicznym rodzicom okres dojrzewania nie daje się we znaki? 😉

Tu nie ma reguły. To kwestia relacji między konkretnymi ludźmi po prostu. 

Znam np taką rodzinę, gdzie rozwód odbył się w dobrej atmosferze (uczucia wygasły), jest dwoje dzieci. Po jakimś czasie mama ponownie wyszła za mąż i jest jeszcze nowe dziecko. Tata biologiczny bardzo zaangażowany. Ale nagle okazało się, że czasami dzieci wolą spędzić czas z "nową rodziną" zamiast tylko z tatą! Bo lubią "tę normalność". I nikt tam nie próbuję zastąpić taty czy się go pozbyć, są dobre relacje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ile znasz takich normalnych par? Tu niewiele, w realu niewiele... 

Ależ dzieci zawsze dają się we znaki. Ale nie raz słyszałem zdanie "nie jesteś moją mamą...", "nie jesteś moim tatą..." więc nie masz nic do gadania. Nie kojarzę, by w którejś ze znanych mi "posklejanych" rodzin dziecko zwracało się się do nowego partnera "mamo", "tato". Przeważnie to było zwracanie się po imieniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
17 minut temu, Skb napisał:

Ile znasz takich normalnych par? Tu niewiele, w realu niewiele... 

Ależ dzieci zawsze dają się we znaki. Ale nie raz słyszałem zdanie "nie jesteś moją mamą...", "nie jesteś moim tatą..." więc nie masz nic do gadania. Nie kojarzę, by w którejś ze znanych mi "posklejanych" rodzin dziecko zwracało się się do nowego partnera "mamo", "tato". Przeważnie to było zwracanie się po imieniu. 

Z tym bywa bardzo różnie. Rozwód zawsze ma negatywne konsekwencje. 

Tych normalnych znam niewiele. Co do zwracania się per "mamo, tato" - im młodsze dzieci, tym częściej.

Niemniej jednak, gdyby w moim życiu pojawił się mądry mężczyzna, to mój syn wszedłby w taką relację jak "nóż w masło". Chociaż ma już 15 lat. Ale ten brak jest duży i sposób zwracania się raczej by tu nie miał znaczenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Electra napisał:

Cieszę się, że rozumie mnie ktoś. Dzięki.

Czytałam i nic nie pisałam, ale muszę bo mnie rozniesie, popieram cię całkowicie bo mój jeszcze mąż, moje przepraszam nasze dziecko traktuje jajk natrętna muchę jest mały i potrzebuje uwagi teraz gdy męża nie ma, widzę jak lgnie do wujka, bawi się z im i tylko by się przytulał a ja ...icy dostaje że dziecko szuka miłości bo ma deficyt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Bluegrey napisał:

Z tym bywa bardzo różnie. Rozwód zawsze ma negatywne konsekwencje. 

Tych normalnych znam niewiele. Co do zwracania się per "mamo, tato" - im młodsze dzieci, tym częściej.

Niemniej jednak, gdyby w moim życiu pojawił się mądry mężczyzna, to mój syn wszedłby w taką relację jak "nóż w masło". Chociaż ma już 15 lat. Ale ten brak jest duży i sposób zwracania się raczej by tu nie miał znaczenia. 

O negatywnych konsekwencjach nawet nie musisz mówić... Normalne - 1 na 10?

Z relacją syna z nowym partnerem... To zawsze jest loteria... Mądrość nie zawsze idzie w parze z umiejętnością budowania relacji emocjonalnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
32 minuty temu, Skb napisał:

O negatywnych konsekwencjach nawet nie musisz mówić... Normalne - 1 na 10?

Z relacją syna z nowym partnerem... To zawsze jest loteria... Mądrość nie zawsze idzie w parze z umiejętnością budowania relacji emocjonalnych...

To już niuanse. Kwestia chemii między ludźmi. Ale tu mówimy o ogólnych tendencjach. 

Loteria? Raczej nie. Jak w życiu: albo się ludzie polubią, albo nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Maszcochcialas napisał:

icy

Staram się nie nakręcać. Wolę patrzeć na głód miłości niż żebranie o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Bluegrey napisał:

To już niuanse. Kwestia chemii między ludźmi. Ale tu mówimy o ogólnych tendencjach. 

Loteria? Raczej nie. Jak w życiu: albo się ludzie polubią, albo nie. 

Gdyby to było takie proste, to życie nie byłoby tak trudne. Ty i nowy partner może się pokochać ale to nie będzie dotyczyło już dziecka. jedna na trzy rodziny rozpada się bo ludzie nie potrafią się ze sobą dogadać... Gdzie powinna być sytuacja "czysta". Zapytam inaczej. Mam małe dziecko - jesteś w stanie zaakceptować wszystkie niedogodności wynikające z tego faktu, że je mam? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Electra napisał:

Staram się nie nakręcać. Wolę patrzeć na głód miłości niż żebranie o nią.

Każda skrajność jest zła.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Skb napisał:

Każda skrajność jest zła.

 

Ale nie mam na to wpływu. Stało się jak się stało, etap samobiczowania mi minął. Trudno, nie powieszę się w ramach odkupienia win. Zresztą nie są one moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Electra napisał:

Ale nie mam na to wpływu. Stało się jak się stało, etap samobiczowania mi minął. Trudno, nie powieszę się w ramach odkupienia win. Zresztą nie są one moje.

Jeszcze tylko tego brakuje żebyś miała głupie myśli. 

"Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, co zmienić mogę; i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego."

Marek Aureliusz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Skb napisał:

Jeszcze tylko tego brakuje żebyś miała głupie myśli. 

 

Czarne poczucie humoru. Głupie myśli mam całe życie 😂 Jak auto w lesie zepsuło mi się to myślę sobie "to znak" 😅😂 Nie możesz brać mnie dosłownie i śmiertelnie poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Skb napisał:

Panie

Tylko mi Panie siły nie dawaj, bo rzprdole pół otoczenia". Elektra Elektrusz.

Edytowano przez Electra
😝😝😝😝🙈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Czarne poczucie humoru. Głupie myśli mam całe życie 😂 Jak auto w lesie zepsuło mi się to myślę sobie "to znak" 😅😂 Nie możesz brać mnie dosłownie i śmiertelnie poważnie.

Na to co piszesz patrzę przez swoje doświadczenia i odczucia. pewne rzeczy mogę zgadywać, inne wyczuwać... Ale nie siedzę w Twojej głowie i nie znam myśli... Znak? Jaki. Dzwoni się do kogoś i prosi o pomoc... jak dwa miesiące temu mi się zepsuło dokładnie tak zrobiłem... Mimo, że wiedziałem co i jak naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Tylko mi Panie siły nie dawaj, bo rzprdole pół otoczenia". Elektra Elektrusz.

Siła jest ale w innej wersji tej modlitwy. Rozwalisz pół otoczenia... I co Ci to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Skb napisał:

Znak? Jaki.

Czarny humor zwyczajnie🤷‍♀️ spokojnie, umiem sobie radzić.

42 minuty temu, Skb napisał:

I co Ci to da?

Już nic, mam ich tam gdzie słońce nie dochodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 godzinę temu, Skb napisał:

Gdyby to było takie proste, to życie nie byłoby tak trudne. Ty i nowy partner może się pokochać ale to nie będzie dotyczyło już dziecka. jedna na trzy rodziny rozpada się bo ludzie nie potrafią się ze sobą dogadać... Gdzie powinna być sytuacja "czysta". Zapytam inaczej. Mam małe dziecko - jesteś w stanie zaakceptować wszystkie niedogodności wynikające z tego faktu, że je mam? 

Ja, owszem. Bo tego samego oczekuję od drugiej strony. Inna kobieta być może nie. Nie ma reguły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×