Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
meggy

Elajzie odbiło

Polecane posty

W tym tempie, patrząc na częstotliwość wrzutek okolorozwodowych, to po wakacjach będzie eBook o rozwodach 😎

swoja droga, uwielbiam dramy rozwodowe w internecie. Elajza, bring it on! 

  • Haha 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, GospodyniProboszcza napisał:

W tym tempie, patrząc na częstotliwość wrzutek okolorozwodowych, to po wakacjach będzie eBook o rozwodach 😎

swoja droga, uwielbiam dramy rozwodowe w internecie. Elajza, bring it on! 

Jeśli wrocila do swojego nazwiska to już po rozwodzie, emocje opadły, na drame nie ma co liczyć, prędzej będzie kwiczeć dalej nad tym, jak wspaniałe być singielka i pokazywać jak się cudownie teraz realizuje, jak banaszewska

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jak dla mnie to nie wmawia nam ze jest szczęśliwa tylko faktycznie jest szczęśliwa i szczerze powiedziawszy jej zazdroszczę, ze uwolniła się od życia pt. „Każda kobieta powinna mieć męża i rodzine”. Ona spróbowała i już się tego najadła. Nie mam pojęcia jak to było u niej. Ale u mnie było tak: żyłam sama pełnia życia, jeździłam pół dnia na rolkach, siedziałam kolejne pół dnia w gaciach jedząc lody, obiad czasami był, czasami nie, czasami wpadł mi w oko jakiś ...yczny przepis z neta typu upiecz pomidory z feta, oglądałam po raz 10 w tym miesiącu diabeł ubiera się u prady, spędzałam w biedronce nieco przydługi czas, czytając etykiety albo zastanawiając się czy picie kawy w tym kubku jest przyjemne, pół roku joga, pół roku pole dance, a co?! Dwa razy w miesiącu masaż balijski - tak spontanicznie, bo lubię się rozpieszczać. Spałam w rozciągniętych t-shirtach i sprawiało mi to niebywała przyjemność. Szlam po truskawki i ginęłam na 5 h, robiłam zdjęcia kwiatom i z radością małego dziecka umieszczałam je na tapecie telefonu. Drink z koleżanka z pracy? Wyjazd do Włoch? Babski wieczor? Wakacje w Chorwacji? Było pięknie. Az zjawił się on. Romans jak z filmu, dreszcz podniecenia w pracy, bo akurat przypomniałam sobie jak rozkładał mi nogi patrząc na mnie tak jak nikt nigdy przedtem. Przeprowadziłam się do niego. I teraz głównie gotuje albo śpię. Wyjazd? Jak odłożysz pieniądze na naszym wspólnym koncie. Krem z pomidorów? To nie jest jedzenie. Rolki? Jutro. Czy ten płyn był w promocji? Czy ty na pewno byłaś w galerii? Jak nie zrobię obiadu ma zły humor. Posprzątał mieszkanie - powtarzał to z 5 razy. Ta piżama jest nieseksowna, jeżeli nie chciałaś dzisiaj to trzeba było powiedzieć… od dziecka wmawiano mi, ze kobieta nie może być stara panna. Na wszystkie życzenia dostawałam „No i żebyś w końcu znalazła faceta”. Tez się tego powoli najadam, tylko ja nie Mam tyle odwagi co ona. 

  • Like 2
  • Thanks 1
  • Confused 2
  • Sad 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ooo ciekawe, ze dramy rozwodowe.. chyba zaczne obserwowac dla smiechu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
2 godziny temu, lilimau napisał:

A jak dla mnie to nie wmawia nam ze jest szczęśliwa tylko faktycznie jest szczęśliwa i szczerze powiedziawszy jej zazdroszczę, ze uwolniła się od życia pt. „Każda kobieta powinna mieć męża i rodzine”. Ona spróbowała i już się tego najadła. Nie mam pojęcia jak to było u niej. Ale u mnie było tak: żyłam sama pełnia życia, jeździłam pół dnia na rolkach, siedziałam kolejne pół dnia w gaciach jedząc lody, obiad czasami był, czasami nie, czasami wpadł mi w oko jakiś ...yczny przepis z neta typu upiecz pomidory z feta, oglądałam po raz 10 w tym miesiącu diabeł ubiera się u prady, spędzałam w biedronce nieco przydługi czas, czytając etykiety albo zastanawiając się czy picie kawy w tym kubku jest przyjemne, pół roku joga, pół roku pole dance, a co?! Dwa razy w miesiącu masaż balijski - tak spontanicznie, bo lubię się rozpieszczać. Spałam w rozciągniętych t-shirtach i sprawiało mi to niebywała przyjemność. Szlam po truskawki i ginęłam na 5 h, robiłam zdjęcia kwiatom i z radością małego dziecka umieszczałam je na tapecie telefonu. Drink z koleżanka z pracy? Wyjazd do Włoch? Babski wieczor? Wakacje w Chorwacji? Było pięknie. Az zjawił się on. Romans jak z filmu, dreszcz podniecenia w pracy, bo akurat przypomniałam sobie jak rozkładał mi nogi patrząc na mnie tak jak nikt nigdy przedtem. Przeprowadziłam się do niego. I teraz głównie gotuje albo śpię. Wyjazd? Jak odłożysz pieniądze na naszym wspólnym koncie. Krem z pomidorów? To nie jest jedzenie. Rolki? Jutro. Czy ten płyn był w promocji? Czy ty na pewno byłaś w galerii? Jak nie zrobię obiadu ma zły humor. Posprzątał mieszkanie - powtarzał to z 5 razy. Ta piżama jest nieseksowna, jeżeli nie chciałaś dzisiaj to trzeba było powiedzieć… od dziecka wmawiano mi, ze kobieta nie może być stara panna. Na wszystkie życzenia dostawałam „No i żebyś w końcu znalazła faceta”. Tez się tego powoli najadam, tylko ja nie Mam tyle odwagi co ona. 

Z tego co opisałaś to raczej z Tobą jest jakiś problem, że i w pierwszym związku i w drugim czułaś, że nie możesz robić tego co sprawia Ci przyjemność i w czym czujesz się dobrze. Oczywiście, że życie bez partnera nie jest jakimś skrzywieniem, ale też to, co powyżej opisałaś nie jest kwestia ‚wolności’ bez partnera życiowego, tylko bardziej wyboru odpowiedniego partnera, który nie będzie miał problemu z Twoim stylem życia i wyborami. A Eliza obecnie ma aż obłęd w oczach, który bynajmniej świadczy o szczęśliwym życiu. To wygląda bardziej na kolejny epizod.

Edytowano przez Makaraka
  • Like 11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, lilimau napisał:

A jak dla mnie to nie wmawia nam ze jest szczęśliwa tylko faktycznie jest szczęśliwa i szczerze powiedziawszy jej zazdroszczę, ze uwolniła się od życia pt. „Każda kobieta powinna mieć męża i rodzine”. Ona spróbowała i już się tego najadła. Nie mam pojęcia jak to było u niej. Ale u mnie było tak: żyłam sama pełnia życia, jeździłam pół dnia na rolkach, siedziałam kolejne pół dnia w gaciach jedząc lody, obiad czasami był, czasami nie, czasami wpadł mi w oko jakiś ...yczny przepis z neta typu upiecz pomidory z feta, oglądałam po raz 10 w tym miesiącu diabeł ubiera się u prady, spędzałam w biedronce nieco przydługi czas, czytając etykiety albo zastanawiając się czy picie kawy w tym kubku jest przyjemne, pół roku joga, pół roku pole dance, a co?! Dwa razy w miesiącu masaż balijski - tak spontanicznie, bo lubię się rozpieszczać. Spałam w rozciągniętych t-shirtach i sprawiało mi to niebywała przyjemność. Szlam po truskawki i ginęłam na 5 h, robiłam zdjęcia kwiatom i z radością małego dziecka umieszczałam je na tapecie telefonu. Drink z koleżanka z pracy? Wyjazd do Włoch? Babski wieczor? Wakacje w Chorwacji? Było pięknie. Az zjawił się on. Romans jak z filmu, dreszcz podniecenia w pracy, bo akurat przypomniałam sobie jak rozkładał mi nogi patrząc na mnie tak jak nikt nigdy przedtem. Przeprowadziłam się do niego. I teraz głównie gotuje albo śpię. Wyjazd? Jak odłożysz pieniądze na naszym wspólnym koncie. Krem z pomidorów? To nie jest jedzenie. Rolki? Jutro. Czy ten płyn był w promocji? Czy ty na pewno byłaś w galerii? Jak nie zrobię obiadu ma zły humor. Posprzątał mieszkanie - powtarzał to z 5 razy. Ta piżama jest nieseksowna, jeżeli nie chciałaś dzisiaj to trzeba było powiedzieć… od dziecka wmawiano mi, ze kobieta nie może być stara panna. Na wszystkie życzenia dostawałam „No i żebyś w końcu znalazła faceta”. Tez się tego powoli najadam, tylko ja nie Mam tyle odwagi co ona. 

Jeśli nie możesz robić tego samego co robiłaś i co powodowało radość w twoim życiu gdy tego faceta nie miałaś to mam jedną radę - zmień faceta. Proste

Faceci nie są po to w życiu by nas ograniczać. Ja sama z moimi przyjaciółkami lecimy na wspólne podróże babskie zagranicę, na imprezy, bawimy się i jesteśmy super szczęśliwe bo nikt na siłę nas nie ogranicza. Tylko grono pomniejszylo się o jedną laske gdy ta właśnie dała się obezwładnić facetowi. Więc poszła w jego stronę a my cieszymy się że mamy partnerów którzy cieszą się z naszego szczęścia, wyjazdów, beztroskiego życia i wszyektim to polecammm

  • Like 9
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co.. nie jestem zaskoczona tym co piszecie- to zmień faceta. Nie jest dziś łatwo kogoś znaleźć. Na rynku są takie oszołomy, ze szok. Z moim obserwacji wynika, ze nie jest tez tak do końca jak mówicie. Mężczyźni to proste maszyny. Maja dwie proste potrzeby- pełen wór i puste worki. Jeżeli przestaniesz mu służyć w zaspakajaniu którejkolwiek potrzeby, to pójdzie do innej. A o ile kobiecie trudno znaleźć jest partnera, tak mężczyźnie o wiele łatwiej znaleźć partnerkę. Kobiety same się zgłaszają. Do mojego faceta pisze dziewczyna, z która przez chwile się spotykał. Tzn. Ona nie pisze, ona wypisuje po milion wiadomości dziennie i tyle samo razy dzwoni. Rozwódka z dzieckiem, jest tak zdesperowana, ze aż mi za nią wstyd. Zawsze myślałam, ze kobiety maja jakiś honor i ze nie są natrętne. Zmierzam do tego, ze jeżeli poznałaś już mężczyznę inteligentnego, w miarę przystojnego, kulturalnego to się go trzymasz, bo wiesz, ze trafić takiego drugiego to jak wygrać w totka i zanim mnie opie****** to w swoim życiu spotykałam się z różnymi- maminsynek, który się jeszcze nie usamodzielnił, dziwaczny doktorant, który rozmawiał z kwiatami i miał więcej problemów niż ja, perwersyjnie i okrutnie brzydki, przemądrzały lekarz, koleś w kamizelce jak ponton, który powiedział mi, ze jestem dla niego za gruba, mega przystojny arab (No ale arab, wiec nie), koleś, który zapomniał mi powiedzieć, ze ma syna, irytujący nauczyciel, który wszystko wie lepiej, nawrócony na Boga kryminalista…. Wybór jest taki- albo jesteś sama, albo zaciskasz zęby i rezygnujesz z własnego ja. Wasi faceci Wam pozwalają na wszystko - to się skończy. Zacznie przeszkadzać. Albo zobaczą u innego faceta, ze ma żonę i obiad w domu,  albo ktoś złośliwy im podpowie „ty tej twojej to więcej nie ma niż jest w domu” zapewne będzie to kobieta, która będzie miała w tym swój cel. Uważam ze u elajzy było podobnie. Tam w grę wchodzi kobieta. Oddal jej dom, szybki rozwód, czyli bez orzekania o winie, jemu zależy na czasie, a ona i z rozwodu zrobiła biznes. Elajza tez wyjeżdżała i była sobą, ale życie nie lubi próżni, wiec ktoś się zakręcił przy matim czy jak mu tam. 

  • Like 2
  • Haha 2
  • Confused 1
  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, lilimau napisał:

Wiecie co.. nie jestem zaskoczona tym co piszecie- to zmień faceta. Nie jest dziś łatwo kogoś znaleźć. Na rynku są takie oszołomy, ze szok. Z moim obserwacji wynika, ze nie jest tez tak do końca jak mówicie. Mężczyźni to proste maszyny. Maja dwie proste potrzeby- pełen wór i puste worki. Jeżeli przestaniesz mu służyć w zaspakajaniu którejkolwiek potrzeby, to pójdzie do innej. A o ile kobiecie trudno znaleźć jest partnera, tak mężczyźnie o wiele łatwiej znaleźć partnerkę. Kobiety same się zgłaszają. Do mojego faceta pisze dziewczyna, z która przez chwile się spotykał. Tzn. Ona nie pisze, ona wypisuje po milion wiadomości dziennie i tyle samo razy dzwoni. Rozwódka z dzieckiem, jest tak zdesperowana, ze aż mi za nią wstyd. Zawsze myślałam, ze kobiety maja jakiś honor i ze nie są natrętne. Zmierzam do tego, ze jeżeli poznałaś już mężczyznę inteligentnego, w miarę przystojnego, kulturalnego to się go trzymasz, bo wiesz, ze trafić takiego drugiego to jak wygrać w totka i zanim mnie opie****** to w swoim życiu spotykałam się z różnymi- maminsynek, który się jeszcze nie usamodzielnił, dziwaczny doktorant, który rozmawiał z kwiatami i miał więcej problemów niż ja, perwersyjnie i okrutnie brzydki, przemądrzały lekarz, koleś w kamizelce jak ponton, który powiedział mi, ze jestem dla niego za gruba, mega przystojny arab (No ale arab, wiec nie), koleś, który zapomniał mi powiedzieć, ze ma syna, irytujący nauczyciel, który wszystko wie lepiej, nawrócony na Boga kryminalista…. Wybór jest taki- albo jesteś sama, albo zaciskasz zęby i rezygnujesz z własnego ja. Wasi faceci Wam pozwalają na wszystko - to się skończy. Zacznie przeszkadzać. Albo zobaczą u innego faceta, ze ma żonę i obiad w domu,  albo ktoś złośliwy im podpowie „ty tej twojej to więcej nie ma niż jest w domu” zapewne będzie to kobieta, która będzie miała w tym swój cel. Uważam ze u elajzy było podobnie. Tam w grę wchodzi kobieta. Oddal jej dom, szybki rozwód, czyli bez orzekania o winie, jemu zależy na czasie, a ona i z rozwodu zrobiła biznes. Elajza tez wyjeżdżała i była sobą, ale życie nie lubi próżni, wiec ktoś się zakręcił przy matim czy jak mu tam. 

Ale bzdury piszesz. Ja mam trójkę dzieci i więcej wolności niż Ty. Jasne, nie mogę rzucić wszystkiego i zniknąć bez uprzedzenia. Ale normalnej mówię: w sobotę rano idę na rolki. Śpię w czym chcę. Mówię, że chce iść na kawę z koleżankami - ok, dziś nie da rady się zająć dziećmi bo kończy duży projekt, czy mogę jutro? Wyjeżdżam sama ze znajomymi, mam już zaplanowany wyjazd w wakacje. Gotujemy oboje, o dom dbamy oboje. Ale nikt nie jest niczyją własnością.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż jak się ma podejście że jak już się kogokolwiek złapało to trzeba się go trzymać kosztem wszystkiego to potem trudno się dziwić że tęskni się za czasami kiedy było się samemu. No ale każdy robi jak uważa, jak chce resztę życia spędzić marudząc że już na masaż nie może pójść to proszę bardzo.

Mi też wydaje się że Elajza w jakąś manię kolejną wpadła. Trochę to wygląda jakby na siłę chciała pokazać jak bardzo jest szczęśliwa. W sumie też wybrała taki model biznesowy- jak chce sprzedawać te swoje ebooki to musi non stop o nich mówić, zachwalać, pokazywać słupki etc. To musi być męczące. Sama przyznała kiedyś że jak nie prowadzi tych akcji sprzedażowych to sprzedaż mocno siada.   

Ogólnie fajnie jeśli jest zadowolona ale nie chciałabym się z nią zamienić.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, lilly napisał:

Ale bzdury piszesz. Ja mam trójkę dzieci i więcej wolności niż Ty. Jasne, nie mogę rzucić wszystkiego i zniknąć bez uprzedzenia. Ale normalnej mówię: w sobotę rano idę na rolki. Śpię w czym chcę. Mówię, że chce iść na kawę z koleżankami - ok, dziś nie da rady się zająć dziećmi bo kończy duży projekt, czy mogę jutro? Wyjeżdżam sama ze znajomymi, mam już zaplanowany wyjazd w wakacje. Gotujemy oboje, o dom dbamy oboje. Ale nikt nie jest niczyją własnością.

No to życzę Ci powodzenia. Ale jak coś Ci nie wyjdzie, bo nagle okaże się, ze jemu luźne t-shirty do spania jednak przeszkadzały, tak samo jak wyjazdy ze znajomymi, to wspomnij mnie 😉 

  • Confused 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, lilimau napisał:

No to życzę Ci powodzenia. Ale jak coś Ci nie wyjdzie, bo nagle okaże się, ze jemu luźne t-shirty do spania jednak przeszkadzały, tak samo jak wyjazdy ze znajomymi, to wspomnij mnie 😉 

Jakoś od 10 lat wychodzi. I wiesz, mnie też się mogą jego tiszerty przestać podobać... A facet nie jest dla mnie centrum życia, jak mu nie odpowiadam to drogę do drzwi zna

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, lilimau napisał:

Wiecie co.. nie jestem zaskoczona tym co piszecie- to zmień faceta. Nie jest dziś łatwo kogoś znaleźć. Na rynku są takie oszołomy, ze szok. Z moim obserwacji wynika, ze nie jest tez tak do końca jak mówicie. Mężczyźni to proste maszyny. Maja dwie proste potrzeby- pełen wór i puste worki. Jeżeli przestaniesz mu służyć w zaspakajaniu którejkolwiek potrzeby, to pójdzie do innej. A o ile kobiecie trudno znaleźć jest partnera, tak mężczyźnie o wiele łatwiej znaleźć partnerkę. Kobiety same się zgłaszają. Do mojego faceta pisze dziewczyna, z która przez chwile się spotykał. Tzn. Ona nie pisze, ona wypisuje po milion wiadomości dziennie i tyle samo razy dzwoni. Rozwódka z dzieckiem, jest tak zdesperowana, ze aż mi za nią wstyd. Zawsze myślałam, ze kobiety maja jakiś honor i ze nie są natrętne. Zmierzam do tego, ze jeżeli poznałaś już mężczyznę inteligentnego, w miarę przystojnego, kulturalnego to się go trzymasz, bo wiesz, ze trafić takiego drugiego to jak wygrać w totka i zanim mnie opie****** to w swoim życiu spotykałam się z różnymi- maminsynek, który się jeszcze nie usamodzielnił, dziwaczny doktorant, który rozmawiał z kwiatami i miał więcej problemów niż ja, perwersyjnie i okrutnie brzydki, przemądrzały lekarz, koleś w kamizelce jak ponton, który powiedział mi, ze jestem dla niego za gruba, mega przystojny arab (No ale arab, wiec nie), koleś, który zapomniał mi powiedzieć, ze ma syna, irytujący nauczyciel, który wszystko wie lepiej, nawrócony na Boga kryminalista…. Wybór jest taki- albo jesteś sama, albo zaciskasz zęby i rezygnujesz z własnego ja. Wasi faceci Wam pozwalają na wszystko - to się skończy. Zacznie przeszkadzać. Albo zobaczą u innego faceta, ze ma żonę i obiad w domu,  albo ktoś złośliwy im podpowie „ty tej twojej to więcej nie ma niż jest w domu” zapewne będzie to kobieta, która będzie miała w tym swój cel. Uważam ze u elajzy było podobnie. Tam w grę wchodzi kobieta. Oddal jej dom, szybki rozwód, czyli bez orzekania o winie, jemu zależy na czasie, a ona i z rozwodu zrobiła biznes. Elajza tez wyjeżdżała i była sobą, ale życie nie lubi próżni, wiec ktoś się zakręcił przy matim czy jak mu tam. 

Opisy facetów, których spotykałaś pasują mi do typów z Badoo albo Tindera... Przykro się czyta, widać że jesteś zagubiona i nieszczęśliwa. Za wszelką cenę chcesz być z kimś ale czy warto? Ja jestem szczęśliwą rozwódką od 6 lat, porandkowałam sobie , pospotykałam się na luzie a teraz w końcu poznałam kogoś wyjątkowego, pasującego i zacieśniamy naszą relację ale bez spiny czego i tobie życzę bo to co opisujesz to nie jest udana relacja a powody dla jakich ją ciągniesz tym bardziej (może terapia?). 3 maj się!

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, lilimau napisał:

Wiecie co.. nie jestem zaskoczona tym co piszecie- to zmień faceta. Nie jest dziś łatwo kogoś znaleźć. Na rynku są takie oszołomy, ze szok. Z moim obserwacji wynika, ze nie jest tez tak do końca jak mówicie. Mężczyźni to proste maszyny. Maja dwie proste potrzeby- pełen wór i puste worki. Jeżeli przestaniesz mu służyć w zaspakajaniu którejkolwiek potrzeby, to pójdzie do innej. A o ile kobiecie trudno znaleźć jest partnera, tak mężczyźnie o wiele łatwiej znaleźć partnerkę. Kobiety same się zgłaszają. Do mojego faceta pisze dziewczyna, z która przez chwile się spotykał. Tzn. Ona nie pisze, ona wypisuje po milion wiadomości dziennie i tyle samo razy dzwoni. Rozwódka z dzieckiem, jest tak zdesperowana, ze aż mi za nią wstyd. Zawsze myślałam, ze kobiety maja jakiś honor i ze nie są natrętne. Zmierzam do tego, ze jeżeli poznałaś już mężczyznę inteligentnego, w miarę przystojnego, kulturalnego to się go trzymasz, bo wiesz, ze trafić takiego drugiego to jak wygrać w totka i zanim mnie opie****** to w swoim życiu spotykałam się z różnymi- maminsynek, który się jeszcze nie usamodzielnił, dziwaczny doktorant, który rozmawiał z kwiatami i miał więcej problemów niż ja, perwersyjnie i okrutnie brzydki, przemądrzały lekarz, koleś w kamizelce jak ponton, który powiedział mi, ze jestem dla niego za gruba, mega przystojny arab (No ale arab, wiec nie), koleś, który zapomniał mi powiedzieć, ze ma syna, irytujący nauczyciel, który wszystko wie lepiej, nawrócony na Boga kryminalista…. Wybór jest taki- albo jesteś sama, albo zaciskasz zęby i rezygnujesz z własnego ja. Wasi faceci Wam pozwalają na wszystko - to się skończy. Zacznie przeszkadzać. Albo zobaczą u innego faceta, ze ma żonę i obiad w domu,  albo ktoś złośliwy im podpowie „ty tej twojej to więcej nie ma niż jest w domu” zapewne będzie to kobieta, która będzie miała w tym swój cel. Uważam ze u elajzy było podobnie. Tam w grę wchodzi kobieta. Oddal jej dom, szybki rozwód, czyli bez orzekania o winie, jemu zależy na czasie, a ona i z rozwodu zrobiła biznes. Elajza tez wyjeżdżała i była sobą, ale życie nie lubi próżni, wiec ktoś się zakręcił przy matim czy jak mu tam. 

Bardzo smutny jest obrazek Twojego życia. Wcześniej napisałaś, że wiodłaś szczęśliwe życie singielki, potem utknęłaś w toksycznym związku, w którym nie jesteś szczęśliwa, a mimo wszystko próbujesz udowodnić nam (choć głównie samej sobie), że lepszy jest byle jaki facet, nawet taki, który Cię nie szanuje, nie docenia i nie wspiera, niż życie w pojedynkę.

Wierz mi, to nie musi tak wyglądać. Jeśli postrzegasz mężczyzn jak prymitywnych samców, to na takich trafisz, ale na szczęście świat jest pełen dobrych i mądrych facetów. Może powinnaś zmienić środowisko, iść na terapię i zmienić coś w sobie, bo masz prawo być szczęśliwa.  Powodzenia w odnalezieniu siebie.

  • Like 11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powyższy post to najsmutniejsze co ostatnio przeczytałam w internetach. Niby zdajesz sobie sprawę że istnieją kobiety z tak niską samooceną, że myślą że muszą być służącymi żeby facet ód nich nie uciekł, ale to sugerowanie innym, które mają życiepoza facetem ze " to się skończy" 😮😬

Laski, nie bądźcie służącymi to nie będziecie traktowane jak służące. Tak, to jest tak proste.

  • Like 8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Gina_Linetti napisał:

Cóż jak się ma podejście że jak już się kogokolwiek złapało to trzeba się go trzymać kosztem wszystkiego to potem trudno się dziwić że tęskni się za czasami kiedy było się samemu. No ale każdy robi jak uważa, jak chce resztę życia spędzić marudząc że już na masaż nie może pójść to proszę bardzo.

Mi też wydaje się że Elajza w jakąś manię kolejną wpadła. Trochę to wygląda jakby na siłę chciała pokazać jak bardzo jest szczęśliwa. W sumie też wybrała taki model biznesowy- jak chce sprzedawać te swoje ebooki to musi non stop o nich mówić, zachwalać, pokazywać słupki etc. To musi być męczące. Sama przyznała kiedyś że jak nie prowadzi tych akcji sprzedażowych to sprzedaż mocno siada.   

Ogólnie fajnie jeśli jest zadowolona ale nie chciałabym się z nią zamienić.

Ja mam wrażenie że ona ciągle ma te manie w sobie tylko przechodzi na różne tematy. Osobiście psychicznie bym z taką osobą nie wytrzymała. To że teraz sprzedaje te eBooki to dlatego bo liczy się czas. Te które wyprzedaje były we współpracy z jej mężem więc pewnie chce się ich pozbyć żeby już nie dzielić się kasa potem. Teraz będzie tworzyła sama produkty więc pewnie napisze teraz wieele gxwno e booków na swój własny rachunek xd tylko dla mnie śmieszne że ona mówi o tej wyprzedaży jako o oczyszczeniu a tak naprawdę chodzi tu wiadomo o co a ona znów próbuje robić z ludzi de bili

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, jolie666 napisał:

Ja mam wrażenie że ona ciągle ma te manie w sobie tylko przechodzi na różne tematy. Osobiście psychicznie bym z taką osobą nie wytrzymała. To że teraz sprzedaje te eBooki to dlatego bo liczy się czas. Te które wyprzedaje były we współpracy z jej mężem więc pewnie chce się ich pozbyć żeby już nie dzielić się kasa potem. Teraz będzie tworzyła sama produkty więc pewnie napisze teraz wieele gxwno e booków na swój własny rachunek xd tylko dla mnie śmieszne że ona mówi o tej wyprzedaży jako o oczyszczeniu a tak naprawdę chodzi tu wiadomo o co a ona znów próbuje robić z ludzi de bili

Na live powiedziała że Instagram już nie wspiera hasztagów i dlatego tego się pozbywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że ktoś naprawdę kupuje te ebooki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę od strony technicznej (strona, sklep) to wszystko tworzył jej mąż. Więc przypuszczam, że i tak będą w kontakcie, jak coś tam nie będzie działać. Chyba, że wszystko zleci komuś od zera.

To dosyć niefajne, że teraz prezentuje to tak, jakby małżeństwo było więzieniem, a teraz się wielce uwolniła. Można uznać, że jakiś etap się zakończył i zrobić to z klasą i szacunkiem dla byłego partnera.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.05.2023 o 19:08, lilimau napisał:

A jak dla mnie to nie wmawia nam ze jest szczęśliwa tylko faktycznie jest szczęśliwa i szczerze powiedziawszy jej zazdroszczę, ze uwolniła się od życia pt. „Każda kobieta powinna mieć męża i rodzine”. Ona spróbowała i już się tego najadła. Nie mam pojęcia jak to było u niej. Ale u mnie było tak: żyłam sama pełnia życia, jeździłam pół dnia na rolkach, siedziałam kolejne pół dnia w gaciach jedząc lody, obiad czasami był, czasami nie, czasami wpadł mi w oko jakiś ...yczny przepis z neta typu upiecz pomidory z feta, oglądałam po raz 10 w tym miesiącu diabeł ubiera się u prady, spędzałam w biedronce nieco przydługi czas, czytając etykiety albo zastanawiając się czy picie kawy w tym kubku jest przyjemne, pół roku joga, pół roku pole dance, a co?! Dwa razy w miesiącu masaż balijski - tak spontanicznie, bo lubię się rozpieszczać. Spałam w rozciągniętych t-shirtach i sprawiało mi to niebywała przyjemność. Szlam po truskawki i ginęłam na 5 h, robiłam zdjęcia kwiatom i z radością małego dziecka umieszczałam je na tapecie telefonu. Drink z koleżanka z pracy? Wyjazd do Włoch? Babski wieczor? Wakacje w Chorwacji? Było pięknie. Az zjawił się on. Romans jak z filmu, dreszcz podniecenia w pracy, bo akurat przypomniałam sobie jak rozkładał mi nogi patrząc na mnie tak jak nikt nigdy przedtem. Przeprowadziłam się do niego. I teraz głównie gotuje albo śpię. Wyjazd? Jak odłożysz pieniądze na naszym wspólnym koncie. Krem z pomidorów? To nie jest jedzenie. Rolki? Jutro. Czy ten płyn był w promocji? Czy ty na pewno byłaś w galerii? Jak nie zrobię obiadu ma zły humor. Posprzątał mieszkanie - powtarzał to z 5 razy. Ta piżama jest nieseksowna, jeżeli nie chciałaś dzisiaj to trzeba było powiedzieć… od dziecka wmawiano mi, ze kobieta nie może być stara panna. Na wszystkie życzenia dostawałam „No i żebyś w końcu znalazła faceta”. Tez się tego powoli najadam, tylko ja nie Mam tyle odwagi co ona. 

To się nadaje na terapię... I to szybko. To nie jest kwestia odwagi bycia jak eliza. To co piszesz brzmi bardzo źle... A stawianie sobie za wzór Elizy... No comment. Tym bardziej że nie wiemy czemu się rozstali i co tam się wydarzyło 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.05.2023 o 19:08, lilimau napisał:

A jak dla mnie to nie wmawia nam ze jest szczęśliwa tylko faktycznie jest szczęśliwa i szczerze powiedziawszy jej zazdroszczę, ze uwolniła się od życia pt. „Każda kobieta powinna mieć męża i rodzine”. Ona spróbowała i już się tego najadła. Nie mam pojęcia jak to było u niej. Ale u mnie było tak: żyłam sama pełnia życia, jeździłam pół dnia na rolkach, siedziałam kolejne pół dnia w gaciach jedząc lody, obiad czasami był, czasami nie, czasami wpadł mi w oko jakiś ...yczny przepis z neta typu upiecz pomidory z feta, oglądałam po raz 10 w tym miesiącu diabeł ubiera się u prady, spędzałam w biedronce nieco przydługi czas, czytając etykiety albo zastanawiając się czy picie kawy w tym kubku jest przyjemne, pół roku joga, pół roku pole dance, a co?! Dwa razy w miesiącu masaż balijski - tak spontanicznie, bo lubię się rozpieszczać. Spałam w rozciągniętych t-shirtach i sprawiało mi to niebywała przyjemność. Szlam po truskawki i ginęłam na 5 h, robiłam zdjęcia kwiatom i z radością małego dziecka umieszczałam je na tapecie telefonu. Drink z koleżanka z pracy? Wyjazd do Włoch? Babski wieczor? Wakacje w Chorwacji? Było pięknie. Az zjawił się on. Romans jak z filmu, dreszcz podniecenia w pracy, bo akurat przypomniałam sobie jak rozkładał mi nogi patrząc na mnie tak jak nikt nigdy przedtem. Przeprowadziłam się do niego. I teraz głównie gotuje albo śpię. Wyjazd? Jak odłożysz pieniądze na naszym wspólnym koncie. Krem z pomidorów? To nie jest jedzenie. Rolki? Jutro. Czy ten płyn był w promocji? Czy ty na pewno byłaś w galerii? Jak nie zrobię obiadu ma zły humor. Posprzątał mieszkanie - powtarzał to z 5 razy. Ta piżama jest nieseksowna, jeżeli nie chciałaś dzisiaj to trzeba było powiedzieć… od dziecka wmawiano mi, ze kobieta nie może być stara panna. Na wszystkie życzenia dostawałam „No i żebyś w końcu znalazła faceta”. Tez się tego powoli najadam, tylko ja nie Mam tyle odwagi co ona. 

Ale wiesz, że problem jest w Tobie?

Sama wybrałaś tego partnera i jesteś tak traktowana, bo na to pozwalasz. Powinnaś iść to przepracować, bo inaczej nic się nie zmieni i będziesz powielać schemat. Musisz zrozumieć dlaczego tak się dzieje, pogrzebać trochę w sobie, a wtedy się rozjaśni w twojej głowie.

To jest naprawdę bardzo proste, masz w życiu to, na co się zgadzasz i na co pozwalasz. Można mieć partnera z którym wszystko gra i nic się nagle nie skoczy z powodu rozciągniętego t-shirta.

  • Like 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
Dnia 16.05.2023 o 01:08, lilimau napisał:

A jak dla mnie to nie wmawia nam ze jest szczęśliwa tylko faktycznie jest szczęśliwa i szczerze powiedziawszy jej zazdroszczę, ze uwolniła się od życia pt. „Każda kobieta powinna mieć męża i rodzine”. Ona spróbowała i już się tego najadła. Nie mam pojęcia jak to było u niej. Ale u mnie było tak: żyłam sama pełnia życia, jeździłam pół dnia na rolkach, siedziałam kolejne pół dnia w gaciach jedząc lody, obiad czasami był, czasami nie, czasami wpadł mi w oko jakiś ...yczny przepis z neta typu upiecz pomidory z feta, oglądałam po raz 10 w tym miesiącu diabeł ubiera się u prady, spędzałam w biedronce nieco przydługi czas, czytając etykiety albo zastanawiając się czy picie kawy w tym kubku jest przyjemne, pół roku joga, pół roku pole dance, a co?! Dwa razy w miesiącu masaż balijski - tak spontanicznie, bo lubię się rozpieszczać. Spałam w rozciągniętych t-shirtach i sprawiało mi to niebywała przyjemność. Szlam po truskawki i ginęłam na 5 h, robiłam zdjęcia kwiatom i z radością małego dziecka umieszczałam je na tapecie telefonu. Drink z koleżanka z pracy? Wyjazd do Włoch? Babski wieczor? Wakacje w Chorwacji? Było pięknie. Az zjawił się on. Romans jak z filmu, dreszcz podniecenia w pracy, bo akurat przypomniałam sobie jak rozkładał mi nogi patrząc na mnie tak jak nikt nigdy przedtem. Przeprowadziłam się do niego. I teraz głównie gotuje albo śpię. Wyjazd? Jak odłożysz pieniądze na naszym wspólnym koncie. Krem z pomidorów? To nie jest jedzenie. Rolki? Jutro. Czy ten płyn był w promocji? Czy ty na pewno byłaś w galerii? Jak nie zrobię obiadu ma zły humor. Posprzątał mieszkanie - powtarzał to z 5 razy. Ta piżama jest nieseksowna, jeżeli nie chciałaś dzisiaj to trzeba było powiedzieć… od dziecka wmawiano mi, ze kobieta nie może być stara panna. Na wszystkie życzenia dostawałam „No i żebyś w końcu znalazła faceta”. Tez się tego powoli najadam, tylko ja nie Mam tyle odwagi co ona. 

Najbardziej szokuje mnie chyba motyw tego wyjazdu i wspólnego konta.

Chodzi o to, że jego nie stać na wyjazd? Czy o to, że ty masz za niego płacić? 😆 

Edytowano przez eisprinzessin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja w to szczerze wątpię że elajz będzie w stanie z nim dalej współpracować. Jeśli oni już faktycznie się rozwiedli to decyzja zapadła i raczej ona będzie chciała się odciąć. Zresztą już teraz ma jakąś odklejke. 

A jeszcze z tym katalogiem hastagow nie uwierzę w to co mówiła na live że niby już nie są takie super na insta teraz. W sensie mówi to co wygodnie jej powiedzieć w danym momencie. Bo pamiętam jak jeszcze na Black friday huczała że ten ebook wciąż jest potężnym narzędziem, że były też aktualizacje itd xd także myślę że rozchodzi się tu jednak o hajs  między ex mężem a nią xd choć napewno by mu nie dała za tą pracę połowy kasy raczej mi to do niej niepodobne xd ale jednak odcięcie go od tego wydaje sie logiczne natomiast wkurza mnie ta fałszywa otoczka która przedstawia 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2023 o 12:57, eisprinzessin napisał:

Najbardziej szokuje mnie chyba motyw tego wyjazdu i wspólnego konta.

Chodzi o to, że jego nie stać na wyjazd? Czy o to, że ty masz za niego płacić? 😆 

Stać go stać, tylko uważa ze wydaje za dużo ze wspólnych, co miesiąc przelewamy jakaś tam kwotę na jedzenie na wspólne konto i według niego z tego konta powinnismy oszczędzić na wyjazd. W sobotę kupił najnowszego dysona odkurzacz- na to mu nie szkoda. Po prostu mamy trochę inne podejście do pieniądzy. Ja na wyjazdy mogła bym wydać wszystko i nie sprzątać dysonem. On może siedzieć w domu, ale wszystko mieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczę dziewczyny, ze przydała by mi się terapia. Zreszta już chodziłam kiedyś, bo zaczęłam chorować na nerwice lękową. Bardzo dużo dowiedziałam się sama o sobie na psychoterapii, ale jak widać za mało. Jestem zakompleksiona,  czasami mniej czasami bardziej. Czy to smutne? Pewnie tak. Nie znam kobiety, która nie miała by kompleksów. Z moich obserwacji wynika tez, ze jesteśmy „silne” w rozmowach ze sobą nawzajem „on nie będzie mi mówił”, „wie gdzie drzwi” itd. Ale w konfrontacji z mężczyzna jest inaczej. Płaczemy, wpadamy w histerie, wydzwaniamy itd. Po rozstaniu drastycznie chudniemy, wpadamy w rozpacz, depresje. Następnie dostajemy obsesji na punkcie samorozwoju, czytamy miliony książek o tej tematyce, zakładamy konto na sympatii i jesteśmy coraz bardziej rozczarowane, tęsknimy za byłymi, wspominamy piękne chwile. Wszyscy tkwimy w tych samych schematach. Do koleżanek oczywiście opowiadamy co innego. Był taki siaki owaki, powiedziałam bye, czuje się wolno i teraz to dopiero mam życie! 
przyznam szczerze, ze niektóre z Was odp na mój wywód empatycznie i z troska, mimo ze dzieli Nas ekran telefonu. Natomiast niektóre z Was są zwyczajnie nieprzyjemne, a teksty „serio ci współczuje” nie maja absolutnie nic wspólnego ze współczuciem, są naznaczone chęcią wywyższenia się (i kto tu ma kompleksy). Ja Wam za to współczuje, ze nie potraficie być zwyczajnie uprzejme dla drugiej kobiety, który być może ma gorzej i ma z czymś problem. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, lilimau napisał:

Nie przeczę dziewczyny, ze przydała by mi się terapia. Zreszta już chodziłam kiedyś, bo zaczęłam chorować na nerwice lękową. Bardzo dużo dowiedziałam się sama o sobie na psychoterapii, ale jak widać za mało. Jestem zakompleksiona,  czasami mniej czasami bardziej. Czy to smutne? Pewnie tak. Nie znam kobiety, która nie miała by kompleksów. Z moich obserwacji wynika tez, ze jesteśmy „silne” w rozmowach ze sobą nawzajem „on nie będzie mi mówił”, „wie gdzie drzwi” itd. Ale w konfrontacji z mężczyzna jest inaczej. Płaczemy, wpadamy w histerie, wydzwaniamy itd. Po rozstaniu drastycznie chudniemy, wpadamy w rozpacz, depresje. Następnie dostajemy obsesji na punkcie samorozwoju, czytamy miliony książek o tej tematyce, zakładamy konto na sympatii i jesteśmy coraz bardziej rozczarowane, tęsknimy za byłymi, wspominamy piękne chwile. Wszyscy tkwimy w tych samych schematach. Do koleżanek oczywiście opowiadamy co innego. Był taki siaki owaki, powiedziałam bye, czuje się wolno i teraz to dopiero mam życie! 
przyznam szczerze, ze niektóre z Was odp na mój wywód empatycznie i z troska, mimo ze dzieli Nas ekran telefonu. Natomiast niektóre z Was są zwyczajnie nieprzyjemne, a teksty „serio ci współczuje” nie maja absolutnie nic wspólnego ze współczuciem, są naznaczone chęcią wywyższenia się (i kto tu ma kompleksy). Ja Wam za to współczuje, ze nie potraficie być zwyczajnie uprzejme dla drugiej kobiety, który być może ma gorzej i ma z czymś problem. 

Pewnie, że każda z nas ma jakieś kompleksy, ale właśnie od tego jest terapia i naprawdę polecam Ci z całego serca żebyś podjęła temat raz jeszcze dla samej siebie. Teraz z innego powodu niż tylko nerwicy. Po to właśnie żeby mieć siłę zawalczyć o siebie w życiu, żeby przepracować, przegadać ze specjalistą pewne schematy i żebyś miała siłę postawić na swoje dobro  w tej realnej konfrontacji w prawdziwym życiu z mężczyzną. Żebyś umiała postawić na siebie, na swoje dobro, na to co dla CIEBIE będzie najlepsze. Żeby nikt tych Twoich kompleksów nie wykorzystywał przeciwko Tobie. Tego można się nauczyć, naprawdę. Naprawdę może być inaczej. Tylko trzeba dać sobie szansę pomóc. I żeby nie było, że łatwo tak sobie wszystko napisać w internecie- sama przez wiele wiele lat szukałam pomocy i trafiałam na różnych ‚specjalistów’ , ale w końcu udało się dobrze trafić i właśnie jestem w trakcie terapii. Daj sobie pomóc, bo naprawdę warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2023 o 02:25, myszorkowska napisał:

Tak naprawdę od strony technicznej (strona, sklep) to wszystko tworzył jej mąż. Więc przypuszczam, że i tak będą w kontakcie, jak coś tam nie będzie działać. Chyba, że wszystko zleci komuś od zera.

To dosyć niefajne, że teraz prezentuje to tak, jakby małżeństwo było więzieniem, a teraz się wielce uwolniła. Można uznać, że jakiś etap się zakończył i zrobić to z klasą i szacunkiem dla byłego partnera.

Teraz taki trend jest na insta: małżeństwo to więzienie, nic nie można zrobić a ja jestem silna i niezależna i rozwod to najlepsze wyjście z tego "wiezienia". Widzę to u kilku influ. Jasne - to jest dobre rozwiązanie jak już wszystkie inne rozwiązania zostały wyczerpane, ale jak nie było terapii małżeńskiej ani komunikacji ani żadna strona nie walczy o przetrwanie związku to dla mnie to jest pójście po linii najmniejszego oporu. Oczywiście wyłączając kwestie przemocy psychicznej i fizycznej bo tutaj bez dwóch zdan od razu rozwod.

Moim zdaniem u Elajzy zaczęło się jak poszła na własną terapię gdixe nagle okazało się że ci świetni rodzice, z którymi miała super kontakt i wychwala pod niebiosa, są be i ja ograniczali czy coś. Teraz widzę przeszło na (jeszcze) męża.  Nie zrozumcie mnie zle- terapię są ok  i jeśli ktoś ich potrzebuje to pewnie,niech korzysta. Ale to nie jest złoty środek, który rozwiąże problemy- komunikacja z druga osoba jest.

Edytowano przez Sonda
  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Sonda napisał:

Teraz taki trend jest na insta: małżeństwo to więzienie, nic nie można zrobić a ja jestem silna i niezależna i rozwod to najlepsze wyjście z tego "wiezienia". Widzę to u kilku influ. Jasne - to jest dobre rozwiązanie jak już wszystkie inne rozwiązania zostały wyczerpane, ale jak nie było terapii małżeńskiej ani komunikacji ani żadna strona nie walczy o przetrwanie związku to dla mnie to jest pójście po linii najmniejszego oporu. Oczywiście wyłączając kwestie przemocy psychicznej i fizycznej bo tutaj bez dwóch zdan od razu rozwod.

Moim zdaniem u Elajzy zaczęło się jak poszła na własną terapię gdixe nagle okazało się że ci świetni rodzice, z którymi miała super kontakt i wychwala pod niebiosa, są be i ja ograniczali czy coś. Teraz widzę przeszło na (jeszcze) męża.  Nie zrozumcie mnie zle- terapię są ok  i jeśli ktoś ich potrzebuje to pewnie,niech korzysta. Ale to nie jest złoty środek, który rozwiąże problemy- komunikacja z druga osoba jest.

Oczywiście, masz wiele racji w tym co piszesz. Mi chodziło bardziej o to, że powyższa dziewczyna sprawia wrażenie takiej, która boi się dać do zrozumienia partnerowi, że coś jej nie odpowiada, ze strachu przed jego ewentualnym odrzuceniem Jej. I dlatego napisałam, że w takich sytuacjach pomaga terapia. By tego strachu się pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ej, napisałam u Elajzy na koncie odpowiedź do czyjegoś posta, zupełnie nic personalnego do Elajzy, ale wchodzę na swoje konto i widzę ten komentarz, a jak nie jestem zalogowana to nie widać mojego komentarza... O co może chodzić? Elajza mogła skasować mój komentarz dla ogółu, ale dla mnie jest nadal widoczny? Sama nie publikuję nic na Instagramie, więc nie mam doświadczenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, qra89 napisał:

Ej, napisałam u Elajzy na koncie odpowiedź do czyjegoś posta, zupełnie nic personalnego do Elajzy, ale wchodzę na swoje konto i widzę ten komentarz, a jak nie jestem zalogowana to nie widać mojego komentarza... O co może chodzić? Elajza mogła skasować mój komentarz dla ogółu, ale dla mnie jest nadal widoczny? Sama nie publikuję nic na Instagramie, więc nie mam doświadczenia 

Mogła wcześniej cię ograniczyć, wtedy możesz pisać komentarze, ale widzisz je tylko ty i ona , nikt inny

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale ona twierdzi że to ona podjela decyzję o rozwodzie. I że dopiero gdy odeszła poczuła " co to szczęście i życie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×