Hej

Hejka dziewczyny. Proszę nie oceniajcie ,bo wiem że postąpiłam źle. W sobotę uprawiałam seks bez zabezpieczenia a w piątek skończył mi się okres . Okres dostałam 18 września po 41 dniach ( 1 raz w życiu tak mi się długo spóźnił) wcześniej raczej miałam normalne cykle 28,29, 30,33 zdarzyło się nawet raz chyba po 22 dniach że dostałam kolejny ale to w tamtym roku też jakoś w okresie wakacji kiedy wystąpił u mnie bardzo duży stres. Wracając do rzeczy stosunek nie trwał długo bo byl to mój 1 raz trwał może z niecałe pół minuty bo zaczynało mnie boleć (być może nie byłam zbyta podniecona) Problem w tym że próbowaliśmy to 2 albo 3  razy bez gumki i też trwało to nie całe pół minuty tak naprawdę bo za każdym razem czułam ból. Mój chłopak twierdzi że nie doszedł we mnie ani razu. Wiem że wcześniej wydziela się też preejakulat i on również zawiera przecież plemniki. Od wczoraj boli mnie podbrzusze nie wiem czy to przez stosunek czy może jajniki które zwiastują owulację . Stąd pytanie co sądzicie o tabletkach po w tym przypadku wiem że już za późno na tabletkę 72 h ale jest jeszcze 120 h i wiem że to bardzo duża dawka hormonów. Myślicie że się opłaca brać tą tabletkę czy tylko narobię sobie szkód w organizmie. Proszę napiszcie co o tym sądzicie i czy jest duża możliwość na zapłodnienie. Obawiam się strasznie że to dzisiaj mogła wystąpić owulacja a plemniki przecież potrafią przeżyć w pochwie do kilku dni.Dodam jeszcze że okres trwał 8 dni i od wczoraj mam więcej śluzu czuje że jestem bardziej mokra. Czy możliwe że  wczoraj zaczęły mi się dni płodne . Podczas stosunku tego dnia i po stosunku miałam bardzo mało śluzu prawie wcale go nie było był biało żółty i było go niewiele i dzięki za wszystkie komentarze. Buźka .