Wieczne problemy.

47 minut temu, Gość_2 napisał:

Ale to też są rzeczy, które powinno się ustalić na początku związku - jak ma wyglądać to nasze wspólne życie, jakie mamy wobec siebie oczekiwania. Jedni będą nastawienia na tradycyjny model rodziny (kobieta w domu, mężczyzna utrzymuje rodzinę), a inni na rozwój siebie i kariery (oboje pracują, oboje cieszą się życiem, dzieci może nie być).

Ustalenia sobie a życie sobie.

Żaden facet nie powie ci szczerze przed ślubem "potrzebuję służącej i dziury, kobietą jest po to żeby służyć mężczyźnie".

A z tego co widzę przynajmniej połowa polskich mężczyzn tak uważa.  

Przed chwilą, Bimba napisał:

Ustalenia sobie a życie sobie.

Żaden facet nie powie ci szczerze przed ślubem "potrzebuję służącej i dziury, kobietą jest po to żeby służyć mężczyźnie".

A z tego co widzę przynajmniej połowa polskich mężczyzn tak uważa.  

Zależy na jakiego trafisz i jak to ubierze w słowa

Mój jest tradycjonalistą/konserwatystą i poniekąd tak można podsumować w sposób ordynarny podejście do "roli" kobiety w tradycyjnych, konserwatywnych związkach. A mimo to okazuje się, że mój pan i władca przeszedł na model partnerski w części aspektów (światopoglądu jako takiego nie zmienił, ale dostrzega nakład czasu i pracy na etacie i na domowym etacie, w związku z czym nagina się do równowkładu). Tylko dla równowagi powinnaś mówić o chodzącym bankomacie, bo masz układ wikt, opierunek i inne usługi w zamian za utrzymanie.

Poza tym, nikt mi nie wmówi, że ludzie aż tak dobrze się maskują z podejściem praca-obowiązki domowe, aby tego nie było wcześniej widać. To jest też jeden z powodów, dla których jestem zwolenniczką mieszkania razem PRZED ślubem - leń zawsze wychodzi po jakimś czasie