Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PannaR

Młodszy czarnoskory mezczyzna

Polecane posty

Mieszkam za granica juz od 8 lat. Od 9 lat jestem w stałym związku z którego mam 3,5 letnie dziecko. Kilka miesięcy temu zaczęłam nowa prace, w której poznałam czarnoskórego mężczyznę młodszego ode mnie o 6 lat. Jeszcze kilka tygodni temu nawet przez mysl by mi nie przeszlo, ze w głowie zawróci mi ktokolwiek. A co dopiero czarnoskory. No ale się stało. Od kilku tygodni nie mysle o nikim innym. Widzę, że on też robi wszystko, żeby znaleźć się w moim pobliżu. Nasz wzrok ciągle na siebie wpada i ciężko odwrócić głowę w drugą stronę. Ma tak czarujący usmiech. Dzisiaj udało nam się troche dluzej porozmawiać. Na kartce wyciął mi serce i z innymi dokumentami przyniósł na moje biurko. Jest wspaniałym facetem. Bardzo nieśmiałym. Mam taki mętlik w głowie. Choć wszystko mi mówi, że mam trzymać się rodziny, to ciągnie mnie w nieznane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, PannaR napisał:

Choć wszystko mi mówi, że mam trzymać się rodziny, to ciągnie mnie w nieznane. 

Jeśli lubisz ryzyko goń za ogniem. Jeśli bardziej cenisz sobie stabilizację, wycisz emocje i pomyśl o tym, co masz. Nie wiadomo czy poza chwilową przyjemnością nie zostaniesz na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, PannaR napisał:

A co dopiero czarnoskory

Ktoś ma uprzedzenia. 

9 godzin temu, PannaR napisał:

trzymać się rodziny

Tu nie ma rodziny, tu jest partner. Co z nim? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Nemetiisto napisał:

Jeśli lubisz ryzyko goń za ogniem. Jeśli bardziej cenisz sobie stabilizację, wycisz emocje i pomyśl o tym, co masz. Nie wiadomo czy poza chwilową przyjemnością nie zostaniesz na lodzie.

No dobrze, ale co z jej facetem? Nie można być z jednym, a wodzić maślanymi oczkami za drugim. Coś jest nie hallo, nie sądzisz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

No dobrze, ale co z jej facetem? Nie można być z jednym, a wodzić maślanymi oczkami za drugim. Coś jest nie hallo, nie sądzisz? 

Nie może. Musi dokonać wyboru i zostać albo odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chociaż jeśli lubi krzywdzić innych i dramaty to może nie wybierać. Jest wolnym człowiekiem. Tyle, że to droga donikąd.

Jeśli w ogóle pojawiły się u Niej takie myśli to znaczy, że nie kocha partnera. W mojej ocenie związek bez miłości jest fikcją i wcześniej czy później i tak się rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Nemetiisto napisał:

Nie może. Musi dokonać wyboru i zostać albo odejść.

Potraficie kochać jedną kobietę, a fascynować się drugą? Dobra, chyba znam odpowiedź. W takiej sytuacji trzeba ucinać fascynację i trzymać się partnera/partnerki. Przede wszystkim niedopuszczalnym jest dla mnie stworzyć możliwości by zafascynować się kimś.

Ten temat mnie zawsze dziwi, bo będąc żoną miałam kontakt z wieloma mężczyznami, głównie za sprawą pracy. Miałam klientów, którzy mnie podrywali, składali propozycje, wymyślali sztuczne problemy do kontaktu i przez sekundę nie przyszło mi do głowy, żeby coś pociągnąć. Oprócz mojego szefa, który wydawał się szalenie ciekawym i interesującym człowiekiem (żadnych uczuć, chłodna ocena inteligentnego i ułożonego faceta) to nigdy nie zainteresował mnie żaden facet, nie mówiąc o fascynacji czy zauroczeniu/zakochaniu. Jeśli ktoś jest kochliwy nie powinien wiązać się z nikim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli można kochać partnera i fascynować się kimś innym to powinno się bezwzględnie ucinać flirt i dzikie zapędy. Ja nie wiem jak wy macie🤷‍♀️ Mnie fascynował w życiu jeden człowiek na kilkadziesiąt lat. Jak ktoś ma takie fascynacje raz na pół roku to coś jest chyba nie tak z nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bennie1 napisał:

Nie da się zakochać w kimś kogo do końca nie znamy. Relacja w pracy i rysowanie sobie serduszek to chyba jednak zbyt mało żeby można było nazwać to miłością. 

Dopiero teraz doczytałam "dziś dopiero udało nam się ze sobą dłużej porozmawiać". Czytanie ze zrozumieniem kłania się, a więc zwykłe jaranie się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×