Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Niburdiama

Mieliscie kiedys milosc nieodwzajemniona?

Polecane posty

co to znaczy nieodwzajemniona?

w sensie, ze dama mnie zostawia, a ja nadal ją kocham przez jakis czas, czy zako...e sie w kims, kto w ogole ze mna nie chce byc, bo np. jest zajety, albo po prostu nie chce i juz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, bebe111 napisał:

co to znaczy nieodwzajemniona?

w sensie, ze dama mnie zostawia, a ja nadal ją kocham przez jakis czas, czy zako...e sie w kims, kto w ogole ze mna nie chce byc, bo np. jest zajety, albo po prostu nie chce i juz ?

Ogolnie o kazdy rodzaj nieodwzajemnionej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

A co to za rożnica? 

Czasami druga osoba kłamie że kocha, że chce być, a tak naprawdę jest miłość bez wzajemności nawet bez elementu odrzucenia ...

1 minutę temu, Onkosfera napisał:

Kilkanaście lat😊

Serio 🐧😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, agent of Asgard napisał:

Też chciałem o to zapytać. 😈 

 

Przykladowo jest mila dla Ciebie, komplementuje, ze jestes przystojny, stara Ci sie przypodobac, ale nagle znika a Ty juz sie zakochales? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Możliwe i chyba nawet częste 😄

A mowi sie niby, ze jak sie z kims nie mieszka czy nic wspolnego nie robi to nie ma niby mowy o milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, agent of Asgard napisał:

Takich miłości przeżyłem kilka. 😈

Dlaczego ktos mialby udawac uczucia wobec Ciebie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jesli o mnie chodzi kiedys dawno dawno temu spodobal mi sie chlopak, ale bylismy raczej jakby kolezenstwem, w sensie ja nie bardzo mam czas i ochote na zwiazki jak kogos nie znam i raczej spiesze sie powoli wiec tak sie poznawalismy ale im lepiej go poznawalam jako kolege tym bardziej mnie odrzucalo. Ogolnie nie moge tego nazwac nieodwzajemniona miloscia bo wlasciwie sama nie wiem co czulam. On chyba tez raczej nie odbiera tego tak. Po prostu nie pasowalismy...Pytam chyba dlatego poniewaz po tylu latach On nadal mi sie przyglada i jakby szuka pretekstu. Nie rozumiem tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Wystarczy że się spotyka, sypia a czasem ma się nawet wspólne dzieci...

nie trzeba razem mieszkać ani się często spotykać. ...

Ale przypuscmy ze tego nie ma tzn. dzieci ani spotykania. To jest realne kochac taka osobe? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Niby normalny napisał:

Dla swoich egoistycznych korzyści.

Finansowych czy innych? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, agent of Asgard napisał:

Miałem podobny przypadek kilka lat temu. Parę miesięcy mnie trzymało. 

Mnie to jakos nie bardzo wzruszalo. Ja to uwazam ze jak ktos jest mily czy uczynny nie musi oznaczac ze sie zabujal. Nie robi to za bardzo na mnie wrazenia chyba zeby mi powiedzial cos w stylu zalezy mi a potem zniknal to kto wie, moze by mnie ruszylo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, BoniBluBuka napisał:

A co ty tak się rozczulasz nad przeszłością skoro masz swojego kiciusia dziewucho. 

Z ciekawosci dlaczego mi sie uwaznie przyglada. Przyznam irytuje mnie to. A co ty masz do tego ? Bo nie widze zwiazku co cie to interesuje? Masz swoje tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Poetka napisał:

Nuda z tym u mnie, historie takie jak u wszystkich. Poza jedną. Nie podobną do mnie i jestem po latach z tego dumna. Nigdy o tym nikomu nie opowiadałam

A chcesz opowiedziec? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Moim zdaniem tak

czyli nic nie musi byc zeby kogos kochac? Ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Niburdiama napisał:

Serio to mozliwe??

Niestety tak. Zmarnowane lata życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Niby normalny napisał:

nie tylko finansowych,czasami chcą sie pochwalić przed koleżankami że nawet starszy facet im ulegnie,czasami dla zwykłej atencji, albo żeby jej pomógł a potem mają go w D

Dziwne zachowanie. Ale pewnie tak tez bywa jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Abstra...ąc już ode mnie, ludzie często wiążą się dla korzyści, a nie z miłości. Niekoniecznie finansowych - na przykład ktoś nie umie być sam, a oto ma np. wsparcie, zrozumienie, pomoc, sex, oszczędności, wygodę etc. 😈

Niezbyt fajne pobudki 😐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Onkosfera napisał:

Niestety tak. Zmarnowane lata życia.

Wspolczuje. Ale na szczescie to juz za Toba i teraz jest dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, agent of Asgard napisał:

Teraz pewnie byłoby inaczej. Ale wtedy wmawiałem sobie różne rzeczy. 😈

No tak. Wstrzelila sie akurat w Twoja potrzebe milosci i stalo sie. Ale ten koszmar juz za Toba. A przed Toba najlepsze jeszcze moze nadejsc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Bo nie kocha się za coś tylko po prostu tak jest...

Co ciekawsze, można się zakochać mimowolnie, w osobie której się nawet nie lubi ...takie czary! 

W sumie to masz racje. Nawet w osobie ktorej poczatkowo sie nie lubi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Kulfon napisał:

Milosc to byc moze wygorowane slowo, ale kochalam sie jako nastolatka w koledze z klasy. Raczej bez wzajemnosci, bo bylam dla niego okropna i mnie chyba nawet nie lubil. Wiersze o nim pisalam i takie bzdury, kilka lat to trwalo. Ale to byla raczej potrzeba przezywania dramatycznej milosci niz milosc.

A potem to podobali mi sie czasem jacys kolesie bez wzajemnosci (czasem bardzo), ale miloscia bym tego nie nazwala.

Chodzi mi o to, ze uwazam tamta sprawe za definitywnie zamknieta. Nie uwazam ze kogos poszkodowalam ani ze On poszkodowal mnie. Po prostu z czasem wyszlo na jaw ze jestesmy calkiem rozni i to nie mialo sensu. Sam to przyznal i sadzilam ze jest zgoda. To skad nagle to uwazne przygladanie i jakby wyszukiwanie pretekstu do rozmowy. Przeciez jestesmy kwita. Ja go raczej unikam i nigdy nie przygladam dlatego zaatanawia mnie czy On sie buja czy o co w ogole chodzi. Nie chce tego konfrontowac bo nie mam ochoty na rozmowe z Nim. U mnie ta sprawa jest zamknieta od lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Poetka napisał:

Nie, ale chciałabym być tą dziewczyną co wtedy. Skoczyłabym w ogień za kimś takim

Szkoda, ze nie poszlo po Twojej mysli, ale pewnie ktos lepszy jest dla Ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Prawie same takie miałem.

Chcesz opowiedziec czy niekoniecznie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Niby normalny napisał:

Przypomina mi to relacje Ani z zielonego wzgórza i Gilberta

Czasem poznaje sie kogos i masz jakies wrazenie o kims ale nie znasz calej historii. I kiedy poznajesz cala to zmienia postac rzeczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×