Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pyzaka

lęk przed przyszłością

Polecane posty

Gość Pyzaka

Nie ułożyło mi się życie, mam 38 lat jestem sama, trudną sytuację rodzinną, paru znajomych. Mieszkam dawno sama.

Znam niestety przypadki osób które były same, i potem myślało się o nich a to tacy dziwacy i w sumie czekało się na ich śmierć żeby kuzyn/siostrzeniec dostali może coś w spadku. Co będzie jak zabraknie mojej mamy, z ojcem kontaktu nie mam, siostra jedna ma koszmarne kłopoty finansowe, myśli o wyjedzie za granicę, siostra - nastolatka jest rozpuszczona i raczej oparcia w niej nie będzie. Boję się, że zostanę kiedys ze wszystkim sama, będę musiała wyciągać siostry z kłopotów, nie mieć w nikim oparcia i może raz w roku zaproszoną gdzieś "bo wypada".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Pyzaka napisał:

Nie ułożyło mi się życie, mam 38 lat jestem sama, trudną sytuację rodzinną, paru znajomych. Mieszkam dawno sama.

Znam niestety przypadki osób które były same, i potem myślało się o nich a to tacy dziwacy i w sumie czekało się na ich śmierć żeby kuzyn/siostrzeniec dostali może coś w spadku. Co będzie jak zabraknie mojej mamy, z ojcem kontaktu nie mam, siostra jedna ma koszmarne kłopoty finansowe, myśli o wyjedzie za granicę, siostra - nastolatka jest rozpuszczona i raczej oparcia w niej nie będzie. Boję się, że zostanę kiedys ze wszystkim sama, będę musiała wyciągać siostry z kłopotów, nie mieć w nikim oparcia i może raz w roku zaproszoną gdzieś "bo wypada".

Trudna sytuacja rodzinną czyli co? Może nie jest tak źle..Masz swoje mieszkanie? Czy z rodziną mieszkasz? Ja też jestem sama tyle ,że mam 34 lata i też się boję o przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka

No mieszkanie mam swoje - to mój jedyny sukces. Oj chciałabym mieć 34 lata, zawsze to 4 lata długie mniej ;). 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Pyzaka napisał:

No mieszkanie mam swoje - to mój jedyny sukces. Oj chciałabym mieć 34 lata, zawsze to 4 lata długie mniej ;). 

 

I co byś zrobiła z tymi 4 latami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka

no mniej czułabym się może koło 40-tki? 🙂 Ale szkoda, że się nie można cofnąć z tym samym mózgiem o lat 10, wtedy bym realnie pozmieniała. Nie ugrzęzłabym w pracy która ma okropnych ludzi, nie byłabym zakochana od lat bez wzajemności w kimś kto o tym wie, ale nadziei nie ma. No tak mówiąc wprost - przespałam trochę swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka

A wy się nie boicie przyszłości? Mnie właśnie przeraza myśl o chorobach, śmierciach bliskich, a najbardziej to, że jestem sama i odpowiedzialność np za błędy lekkomyslnych sióstr spadnie na mnie, że nikt mi nie pomoże itp. Tak jest, że z bliskimi osobami ciężar życia jest o połowę mniej cięższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Pyzaka napisał:

A wy się nie boicie przyszłości? Mnie właśnie przeraza myśl o chorobach, śmierciach bliskich, a najbardziej to, że jestem sama i odpowiedzialność np za błędy lekkomyslnych sióstr spadnie na mnie, że nikt mi nie pomoże itp. Tak jest, że z bliskimi osobami ciężar życia jest o połowę mniej cięższy.

O jakiej nieodpowiedzialności piszesz? To siostr życie więc one poniosą odpowiedzialność za swoje czyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Pyzaka napisał:

A wy się nie boicie przyszłości? Mnie właśnie przeraza myśl o chorobach, śmierciach bliskich, a najbardziej to, że jestem sama i odpowiedzialność np za błędy lekkomyslnych sióstr spadnie na mnie, że nikt mi nie pomoże itp. Tak jest, że z bliskimi osobami ciężar życia jest o połowę mniej cięższy.

Boimy, samemu jest bardzo trudno. Trzeba każdy drobiazg ogarniać, o każdej rzeczy i problemie samemu myśleć, żeby jakoś to rozwiązać. Jest trudniej do czegoś dojść, bo na wszystko trzeba zarobić w pojedynkę. Jak się ma gorszy czas to ktoś inny nie wspiera, nie zajmie się codziennością, żeby złapać oddech. Owszem można koleżance czy siostrze się pożalić, ale czy naprawdę zrozumie to tak naprawdę śmiem wątpić. Ktoś, kto ma duże wsparcie, nie zrozumie kogoś, kto ze wszystkim musi sam "walczyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, kæspej napisał:

żaden facet nie chce konkurować z własną kobietą w czymkolwiek, a z tobą widocznie musieli

O czym Ty gadasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka
59 minut temu, kardulaki napisał:

O czym Ty gadasz??

No właśnie też nie wiem 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Blondynka35 napisał:

Boimy, samemu jest bardzo trudno. Trzeba każdy drobiazg ogarniać, o każdej rzeczy i problemie samemu myśleć, żeby jakoś to rozwiązać. Jest trudniej do czegoś dojść, bo na wszystko trzeba zarobić w pojedynkę. Jak się ma gorszy czas to ktoś inny nie wspiera, nie zajmie się codziennością, żeby złapać oddech. Owszem można koleżance czy siostrze się pożalić, ale czy naprawdę zrozumie to tak naprawdę śmiem wątpić. Ktoś, kto ma duże wsparcie, nie zrozumie kogoś, kto ze wszystkim musi sam "walczyć".

A co z Twoim związkiem?? Bo z tego co kojarzę to byłaś z kimś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka
48 minut temu, kæspej napisał:

dlatego jesteście same, nigdy nic nie wiecie, wieczne ofiary

kaespej a skąd ta pewność, że szukam księcia? jak nie znasz sytuacji - nie oceniaj. To ktoś o kim teraz myślę szuka księżniczki i jestem "za zwyczajna". I poznałam wielu bardzo wymagających facetów. Poza tym to nie temat o związku, tylko o strachu przed przyszłością. I mniej jadu proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka

Nie twierdzę, że nie jestem marudna czasem, nadwrażliwa to na pewno i nerwowa, ale ogólnie nie jestem uważana za pesymistkę i osobę ponurą. Nawet słyszałam parę razy, że jestem pogodna.

Mam za to koleżanki , które robią ze wszystkiego problem i ciągle szukają afer, a jednak bardziej im się towarzysko układa. Nie wiem czym to idzie.

A co do rodziny, to jest w niej dużo konfliktów, niedobrych relacji , że po prostu się obawiam co kiedyś będzie bo mamy i ojczyma kiedyś zabraknie. Bo na resztę rodziny liczyć nie można, albo kontaktu nie ma.

I tyle.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Moji drodzy niema takiej rzeczy na tym świecie które dałoby wam szczęście, poza wami samym, a wasz świat zewnętrzny jest realnym odzwierciedleniem waszego wnętrza.  W skrócie im lepiej się czujesz tym więcej pozytywnego podejścia  masz do świata tym więcej dostrzegasz tych pozytywnych aspektów. I tu jest sedno, usiądźcie i zastanówcie się wokół jakich myśli kręci się wasz świat. Może zamiast myśleć jak jest źle co automatycznie zamknie i zfokusuje wasz głowę na jest źle, zaczni myśleć co tu zrobić żeby i tu postawcie swój cel zauwarzycie że z takim podejściem wasza głowazacznie pracować i spokojnie powoli podsuwać jakieś pomysły.  Mała uwaga na koniec zmieńcie podejście w myśleniu o przyszłości ze  strachu na Szansę. Jesteście na tyle dorosłe by zrozumieć że budowanie na strachu nie daje stabilnych podstaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.11.2020 o 09:51, Pyzaka napisał:

wy się nie boicie przyszłości?

Ani trochę. Samemu jest lepiej, łatwej, więcej można osiągnąć. Nikt nie ogranicza. Same zalety. Można wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

Sądzę, że przynajmniej raz na jakiś czas, lęk przed przyszłością odczuwa każdy. Ważne, żeby ten lęk nie zdominował Twojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz swoje mieszkanie, które pewnie dostałaś w spadku, nie zapracowałaś na nie sama, więc sorry ale biedna nie jesteś i nie rozumiem twojego użalania się. Faceta nie masz bo pewnie wybrzydzasz, sama jesteś nic ciekawego a szukasz księcia z bajki. Od lat kochasz się w facecie, który ma cię gdzieś. To już dużo o tobie mówi. 40 lat a psychika zakochanej 16 latki. Zamiast poszukać sobie jakiegoś fajnego faceta, to wybrzydza bo żaden jej się nie podoba, a wzdycha do jakiegoś żonatego pewnie. No ale znając życie masz takie wygórowane wymagania, że żaden ci nie dochodzi. Wielka pani, trochę już podstarzała, żałosne żale na forum. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka

1. Nie dostałam mieszkania w spadku, płacę kredyt

2. Nie szukam z księcia z bajki i guzik wiesz o tym i jaką jestem osobą. Ten ktoś nie jest żonaty. Na takiego kogoś nie zwróciłabym uwagi.

A ty jesteś strasznie wredną, jadowitą osobą, która ocenia nie znając sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
Dnia 13.11.2020 o 20:34, Pyzaka napisał:

Nie ułożyło mi się życie, mam 38 lat jestem sama, trudną sytuację rodzinną, paru znajomych. Mieszkam dawno sama.

Znam niestety przypadki osób które były same, i potem myślało się o nich a to tacy dziwacy i w sumie czekało się na ich śmierć żeby kuzyn/siostrzeniec dostali może coś w spadku. Co będzie jak zabraknie mojej mamy, z ojcem kontaktu nie mam, siostra jedna ma koszmarne kłopoty finansowe, myśli o wyjedzie za granicę, siostra - nastolatka jest rozpuszczona i raczej oparcia w niej nie będzie. Boję się, że zostanę kiedys ze wszystkim sama, będę musiała wyciągać siostry z kłopotów, nie mieć w nikim oparcia i może raz w roku zaproszoną gdzieś "bo wypada".

A ty jesteś już ciocią?🙂 Może tu buduj relację (bądź bardziej rodzinna)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

Może po prostu buduj swoje życie i swoje sprawy, niezależnie od tego, co się dzieje w rodzinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Transgression napisał:

Znam ludzi, którzy mają spadki a mimo to marnują życie i nic w nim nie zmieniają. Nawet nie pracują. 

Ja dochodzę do 30. Niedawno dobitnie dotarło do mnie, że ostatnie 10 lat, które powinny być najlepszym okresem w moim życiu, były przespane, wypełnione strachem i depresją. 

Jakiś czas temu poznałem przypadkiem kobietę w moim wieku. Przy niej poczułem się jak nastolatek. Kobieta ułożona, ma dzieci, męża, dom, prace, w której się odnalazła.. Ma wszystko to co każdy chce osiągnąć w życiu. Jest szczęśliwa i to w tak młodym wieku. Jest bardzo pozytywną osobą i miło się spędzało przy niej czas. Niestety po takim spotkaniu byłem również mocno przygnębiony. Czułem się jakby mnie przejechał walec. Wszystko przez zmarnowane lata życia. Naprawdę zazdroszczę tej kobiecie. Udało jej się mimo, że założyła rodzinę w bardzo młodym wieku. Zapewne wpadka, ale to nie ma znaczenia. 

 

Jedyną radą na lepszą przyszłość jest odcięcie się od przeszłości i nie martwienie się przyszłością - znacie to? 😏 Zdefiniowanie celu i dążenie do niego. Bez zamartwiania się. 

 

Koleżanko, skoro nie możesz rozwiązać własnych problemów to nie myśl o problemach innych. Skup się wpierw na sobie. 

 

Myślę, że warto zadbać o dobre towarzystwo. Otoczenie ma na nas duży wpływ. To samo praca. Powinniśmy się pozbywać w miarę możliwości wszystkiego co źle wpływa na naszą psychikę. Wszystko co nas ogranicza. 

Gwiazda porno w autobiografii pisała w swojej książce o tym właśnie. Odcinała się od toksycznych ludzi, którzy w nią wątpili 🙂 Jedno niewłaściwe zdanie i koniec przyjaźni. Moim zdaniem świetne podejście. Szkoda czasu na ludzi, którzy mają nas ograniczać i w ogóle mają nas w du..e.

No ale charakter trzeba też mieć, żeby coś osiągnąć.

 

Ja osobiście nie znałem chyba żadnej osoby, która mogłaby mnie wspierać w dążeniu do celu. Zawsze trafiałem na toksycznych ludzi. Niestety... Kiedyś chciałem się od nich odciąć, ale nie udało mi się. Przynajmniej się starałem. Teraz czuję, że mam ostatnia szansę na zmianę. 

 

A jeśli chodzi o zamartwianie się o przyszłość... Ja się martwię, ale chyba tylko dlatego, że jestem w beznadziejnej sytuacji a czas ucieka. Ruszyłem na razie na sprzęgle. Na pierwszym biegu daleko nie zajadę. Czuje oddech śmierci. Zauważam, że zmieniam się na twarzy bardzo szybko. Nie wiem czy to przez zamartwianie się i stres, czy w tym wieku to normalne. Do tego kołatania serca i bezsenność. Tak działają zmartwienia. Psują nasze zdrowie. 

 

Życie ogólnie jest do bani. Wszyscy dokoła poumierali i cholera wie co się z nimi dzieje.Zero odzewu. Żadnego znaku 😏 A my tu żyjemy i boimy się jutra. 

 

Moi rówieśnicy mają już rodziny. A ja mam kieszenie wypchane zmartwieniami. 

Położyłem się spać budząc się w wieku 30 lat. 

Gdybym miał 39 lat i był w takim położeniu jak teraz to chyba bym się zabił. Możliwe, że miałbym zawał w nocy 😏  Tylko, że mój przypadek to 1/100. Tak w ogóle to wszedłem tutaj się wygadać. Nienawidzę tej strony. Na kafeterii zawsze była patologia. 

 

Nie polecam tutaj przesiadywać osobom z problemami. Chyba, że chcą się wygadać. Nikt wam tutaj dobrej rady nie sprzeda. 

Życzę powodzenia koleżance. Swoją drogą nie jest tak źle. Wystarczy, że znajdziesz sobie mężczyznę. A twoje rodzeństwo...daj sobie z tym spokój. Zanim komuś zechcesz pomoc, uporządkuj własne życie. 

Co do śmieci itp. zaakceptuj to i przestać myśleć o przyszłości bo włosy ci wypadną. Chcesz mieć zakola? 😑 

 

Pamiętaj: miej wyje..ne a będzie ci dane. 

 

 

 

 

 

Chłopie o czym Ty piszesz! Myślałam ,że masz 60 lat potem wracam  do poczarku a tu młody szczyl 30 lat 😂Jesteś młody życie przed Tobą.  To szukaj jakiejś kobiety w czym problem? Twarz  zmienia się u facetów z wiekiem na korzyść jesteś teraz męski a nie chłopaczek poza tym wszyscy się starzejemy  niestety.Kołatanie serca i bezsenność to może być chora tarczyca. Mówisz o zakładaniu rodziny ja znam faceta 30 lat ma dziecko i mówi ,że z kobietą jest z przyzwyczajenia myślisz,że wszyscy ,którzy młodo założyli rodziny mają cudowne życie?? Mówisz,ze masz zmartwienia? No sorry wszyscy je mamy i będziemy mieć takie życie ale jest jedno to trzeba się cieszyć z czegoś . Może właśnie szukaj  kobiety w swoim wieku lub starszej one wiedzą czego chcą od życia i nie myślą w kategoriach patrz jak mu się twarz zmieniła tylko biorą pod uwagę czy jest  fajnym facetem. Pora dorosnąć mój drogi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka
1 godzinę temu, kardulaki napisał:

Chłopie o czym Ty piszesz! Myślałam ,że masz 60 lat potem wracam  do poczarku a tu młody szczyl 30 lat 😂Jesteś młody życie przed Tobą". Heh dokładnie !

 Transgression ty jesteś blisko 10 lat młodszy, naprawdę w tym wieku jeszcze mogłam mieć decyzje odpowiednie, które by ograniczyły toksycznre relacje, kazały nie iść do tej pracy i coś więcej zrobić. A wnioskując z postu jesteś wrażliwym i inteligentnym facetem, który ma gadane ! Tylko błagam nie pisz "że jakbyś miał 39 lat i był w tej sytuacji to byś się zabił" bo ja mam tyle prawie lat, a do tej pory mi się nie ułożyło. Udzielasz dobrych rad, ale zastosuj się tez do nich :).

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×