Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
sylwik97

Rodzice nie akceptują mojego 17 lat starszego faceta

Polecane posty

1 minutę temu, sylwik97 napisał:

Ale gdybym ja nie wiedziała, że traktuje mnie poważnie to nie byłabym w takiej sytuacji. Nie robiłabym zamieszania jeśli nie byłabym go pewna. Już dawno i to nie raz o tym rozmawialiśmy. Jeśli faktycznie się wyprowadzę to wprowadzę się do niego, bo on mnie wspiera i tego chce. Opiekuje się córką, która z nim mieszka i to nie będzie łatwe, ale on mi to oferuje. Chyba to o czymś świadczy? Nigdy nie wątpiłam w to, że bierze mnie na poważnie, bo jesteśmy razem i rozmawiamy cały czas.

To wprowadź się do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Kobietka napisał:

To wprowadź się do niego.

No będę musiała tak zrobić. Mieliśmy to zaplanowane na listopada i jeszcze nie rozmawialiśmy o tym z jego córką. Ja się trochę boję, że ją to przerośnie. W końcu obca osoba się do niej wprowadzi. Boję się, że przez to może odsunąć się od swojego taty, a teraz mają bardzo dobry kontakt i ona wie, że zawsze może do niego przyjść i pogadać. Tym bardziej, że jej mama nie szuka z nią kontaktu i od dawna się z nią nie widziała. Nie chcę żeby ona była pokrzywdzona, bo to też w przyszłości może przełożyć się na nasze relacje. Nie chcę myśleć tylko o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

O wszystkim trzeba i należy myśleć,, będąc w związku z mężczyzna o 17 lat starszym. Nie chodzi o to, że będzie widać różnicę wieku. Nie  o to. 

Będąc w związku*, a nie będąc w związku z mężczyzną starszym o naście lat. Wiek nie ma znaczenia jeśli dwie osoby mają wspólne zainteresowania, dogadują się. Ale tak jak mówiłam, osoby, które tego nie doświadczyły, nie są w stanie tego zrozumieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

O wszystkim trzeba i należy myśleć,, będąc w związku z mężczyzna o 17 lat starszym. Nie chodzi o to, że będzie widać różnicę wieku. Nie  o to. 

A jeśli masz coś konkretnego na myśli to słucham, napisz. Bo takie rzucanie słów żeby tylko stworzyć w podświadomości problem nie ma najmniejszego sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisałaś tutaj bo..? Bo chcesz, żeby obcy ludzie powiedzieli Ci co masz zrobić? Ty doskonale już wiesz. Wiesz i żaden argument Cię nie przekona do zmiany decyzji. 
 

To co napisałam powyżej, nie było absolutnie złośliwe. Powiedzmy, że mam podobną sytuację do Twojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, JAGNA napisał:

Napisałaś tutaj bo..? Bo chcesz, żeby obcy ludzie powiedzieli Ci co masz zrobić? Ty doskonale już wiesz. Wiesz i żaden argument Cię nie przekona do zmiany decyzji. 
 

To co napisałam powyżej, nie było absolutnie złośliwe. Powiedzmy, że mam podobną sytuację do Twojej.

Nie muszę się tłumaczyć dlaczego tu piszę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Proszę mnie nie atakować. 

Atakować? Oczekuję po prostu, że jeśli ktoś odpisuje to jest w stanie powiedzieć mi co ma na myśli. Pani/Pan coś rzucił/ła i na tym się skończyło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Przez grzecznosc nie napisze Ci co myślę o facetach, którzy uwodzą młode dziewczyny. Kiedys też mi się wydawało, że to super sprawa. Ale przestało.

Zdajesz sobie sprawę, że każdy jest inny? Dlaczego wrzucasz wszystkie osoby do jednego worka, bo Ciebie ktoś skrzywdził? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Oczywiscie, że każdy jest inny. Dlaczego uważasz, że mnie ktoś skrzywdził?i co to za retoryka? W każdej  Twojej odpowiedzi jestem napadania, bo nie przyklaskuje Twojemu pomysłowi związania się i bycia i życia ze starszym partnerem. Tak jak Tobie się to podoba, chociaż posty pokszuja, że jednak jesteś pełna wątpliwości, tak ja mam prawo wyrazić swoje zdanie, a w nim swoją opinię. 

Uważam tak, bo z Twojej wypowiedzi wynika, że musiałaś doświadczyć takiego związku lub być świadkiem. I na końcu umieściłam pytajnik, oznacza on, że pytam. 🙂

Uważasz więc, że ja musze każdemu przyklaskiwać? Mogę mieć własne zdanie i je z siebie wyrzucać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zpaznikcilakier ma rację, zresztą ja też to wcześniej pisałam, na razie walczysz o tę relację. Wszystkie siły, chęci temu podporządkowujesz. W ten sposób nie myślisz racjonalnie. Nie Skupisz się de facto na związku tylko na walce żeby w nim być. Wiem co piszę. Twoi rodzice są przeciwni ich prawo, Ty chcesz postawić na swoim - Twój wybór. 

Gdy się do niego wprowadzisz, to po okresie wyciszającym dopiero będziesz wiedziała w pełni jak wygląda ta relacja, na razie organizujesz wszystko.

Rodzice Twoi zrobili 1 podstawowy błąd- postawili sprawę na ostrzu noża, wiadomo że w trosce o Ciebie, ale to tak nie działa.  

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livka

Owszem, rodziców masz jednych i powinnaś ich szanować jeśli tylko na to zasługują, jednak Twój tata nie ma prawa narzucać Ci swojej woli odnośnie wyboru partnera.
Może Ci ewentualnie doradzić w tej kwestii i na tym jego rola się kończy.

Powiedz swojemu tacie na spokojnie, że wiesz, że się o Ciebie martwi, ale Ty zakochałaś się we właśnie tym mężczyźnie i chciałabyś żeby to zaakceptował.

Jeśli to nie poskutkuje, nie pozostaje Ci nic innego jak starać się nie brać uwag rodziców do serca i czekać aż się z Twoim wyborem pogodzą. Nie powinnaś na pewno z ich względu dezydować się na zerwanie związku- będziesz czuła tylko wielką frustrację i żal do nich, co też paradoksalnie osłabi z nimi więź. 

Rodzice są ważnymi osobami, ale to nie znaczy, że ważniejszymi niż partner, którego kochasz. Egoistyczne z ich strony jest nieakceptowanie Twojego partnera, nawet jeśli nie odpowiada im jego wiek i uważają, że powinnaś mieć kogoś innego dla swojego dobra. Równie dobrze mogliby Ci narzucać studia, pracę, czy cokolwiek takiego, ale nie oznacza to, że byłoby to dla Ciebie dobre.

Edytowano przez Livka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę nie stać cię na nic lepszego niż stary dzieciaty facet ? Porażka. I nie dziwie się rodzicom ze im za ciebie wstyd. Jeszcze to dziecko mieszkające z nim... zdajesz sobie sprawę ze będziesz po niej sprzątała i wydawała pieniądze a ona i tak może robić z ciebie najgorsza? Pakujesz się w gowno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, sylwik97 napisał:

Teraz się czuję jakbym rozpętała jakąś wojnę i zrobiła coś naprawdę złego, dlatego wynikła ta sytuacja. Naprawdę nie wiem czy to jest coś tak aż bardzo strasznego... Nie wiem za bardzo co robić. Nigdy nie chciałam tracić kontaktu z rodziną i nie sądziłam, że będę musiała wybierać. 

Nie będą szanować Twoich wyborów jeśli ulegniesz. Zawsze będziesz wykonywać wolę rodziny. Tu nie ma zmiłuj. Albo jesteś sobą i samodzielnie podejmujesz decyzje albo jesteś dorosłym dzieckiem swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Zpaznokcilakier napisał:

Doświadczyć, a być świadkiem, to dwie różne sprawy. I tak zrobisz co będziesz chciała. Nawet z czystej przekory. Żeby coś sobie udowodnić. Tak czy siak, życzę Ci wszystkiego dobrego, ale najważniejsze jest życie w zgodzie z samym sobą, bez wątpliwości. 

Ale ja nie i nigdy nie miałam żadnych wątpliwości co do tego czy chce być z tym człowiekiem. Nie wiem dlaczego mi to sugerujesz. Tobie również wszystkiego dobrego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KittyKat napisał:

Naprawdę nie stać cię na nic lepszego niż stary dzieciaty facet ? Porażka. I nie dziwie się rodzicom ze im za ciebie wstyd. Jeszcze to dziecko mieszkające z nim... zdajesz sobie sprawę ze będziesz po niej sprzątała i wydawała pieniądze a ona i tak może robić z ciebie najgorsza? Pakujesz się w gowno. 

Nigdy wcześniej nie czułam się lepiej niż przy nim. Nikt wcześniej nie dał mi tyle szczęścia. Z kimim wcześniej nie dogadywałam się tak jak z nim. To co piszesz mnie nie zniechęca. Każdy ma prawo do szczęścia. Ja i mój partner chociaż jest z takim bagażem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livka

Wiele głosów z tego co czytam pochwala postawę Twoich rodziców. Tymczasem jest ona nie do przyjęcia. Tak się utarło w Polsce, że "rodzice mają rację i są najważniejsi", a wcale niekoniecznie to musi byc prawda. Jeśli nie potrafią szanować Twoich wyborów, to niestety nie zachowują się w porządku. Rób  po swojemu- zobaczysz, że się z tym pogodzą. Na razie tak sie zachowują bo widzą, że to na Ciebie działa, jak przestanie, to i się z tym pogodzą prawdopodobnie, bo nie będą mieli wyjścia.

Na pocieszenie Ci napiszę, że moi rodzice też nie akceptowali wielu moich wyborów, a w ogóle to chcieli zebym urodziła się chłopcem, więc od początku pokrzyżowałam im plany 😉 Później, kiedy już pogodzili się, że jestem dziewczynką, chcieli żebym była chociaż wybitnie zdolna, a uczyłam się przeciętnie. A później żebym miała innego partnera itd., też im nie wyszło, ale się z tym wszystkim pogodzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, sylwik97 napisał:

Nigdy wcześniej nie czułam się lepiej niż przy nim. Nikt wcześniej nie dał mi tyle szczęścia. Z kimim wcześniej nie dogadywałam się tak jak z nim. To co piszesz mnie nie zniechęca. Każdy ma prawo do szczęścia. Ja i mój partner chociaż jest z takim bagażem. 

Ale to jest etap zauroczenia który minie. A zostaną różnice i problemy których na pewno pojawi się sporo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, KittyKat napisał:

Ale to jest etap zauroczenia który minie. A zostaną różnice i problemy których na pewno pojawi się sporo. 

Ona zyje w nieświadomości, ale lubi ten stan... i co poradzisz jak nic nie poradzisz 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, KittyKat napisał:

Ale to jest etap zauroczenia który minie. A zostaną różnice i problemy których na pewno pojawi się sporo. 

Ty za każdym razem będąc w świeżym związku, po roku znajomości masz takie myśli? Oczywiście, że masz rację, bo to jest logiczne. Ale jaki to ma związek do mojej sytuacji? Powtarzam, że takie problemy pojawiają się niezależnie od różnicy wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, sylwik97 napisał:

Ty za każdym razem będąc w świeżym związku, po roku znajomości masz takie myśli? Oczywiście, że masz rację, bo to jest logiczne. Ale jaki to ma związek do mojej sytuacji? Powtarzam, że takie problemy pojawiają się niezależnie od różnicy wieku?

Ok.

Byłam w dziwnej relacji - nieakceptowanej przez rodzinę, z tymże nikt mnie nie wykluczyła z kręgu pokrewieństwa, nie narzekał się że nie ma już córki.. A i jeszcze różnica wieku nie była tak ogromna.. u mnie 6 lat. Nie pasował mój wybranek.  Po serii kłótni, przekomarzania się i innych takich akcji, moi odpuścili- dali mi wsparcie (oni byli, są i będà - mam o tym pamiętać) i dali mi wolną rękę. Po 3 miesiącach ... ech... okazało się że mieli racje, a ja wcześniej zaślepiona i pod względem zauroczenia i pod względem (właśnie!!!!!) skupienia się tylko nad tym, by z kimś być na przekór i mimo wszystko - przejrzałam na oczy.

 

Jeżeli 97 to rocznik, to córka partnera jest niewiele młodsza od Ciebie - coś jak siostra. Czy na prawdę uważasz, że będzie się Ciebie słuchała? Czy na prawdę wierzysz, że to ma sens?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kobietka napisał:

Ok.

Byłam w dziwnej relacji - nieakceptowanej przez rodzinę, z tymże nikt mnie nie wykluczyła z kręgu pokrewieństwa, nie narzekał się że nie ma już córki.. A i jeszcze różnica wieku nie była tak ogromna.. u mnie 6 lat. Nie pasował mój wybranek.  Po serii kłótni, przekomarzania się i innych takich akcji, moi odpuścili- dali mi wsparcie (oni byli, są i będà - mam o tym pamiętać) i dali mi wolną rękę. Po 3 miesiącach ... ech... okazało się że mieli racje, a ja wcześniej zaślepiona i pod względem zauroczenia i pod względem (właśnie!!!!!) skupienia się tylko nad tym, by z kimś być na przekór i mimo wszystko - przejrzałam na oczy.

 

Jeżeli 97 to rocznik, to córka partnera jest niewiele młodsza od Ciebie - coś jak siostra. Czy na prawdę uważasz, że będzie się Ciebie słuchała? Czy na prawdę wierzysz, że to ma sens?  

Ale przecież ja się nie prosiłam o to żeby musieć być z nim na przekór. Jestem szczęśliwa, dogadujemy się. Dlaczego miałabym rezygnować z takiej relacji nawet jeśli w przyszłości się rozstaniemy? 

Jestem właśnie po rozmowie z psychologiem i czuję się spokojna. Wszystko się potwierdziło. Nikt mi nie daje gwarancji, że ten związek przetrwa wieki. Ale jeśli jestem szczęśliwa, mam kogoś kto mnie szanuje i nawzajem się czegoś od siebie uczymy to nie zrezygnuję z tego z powodu gróźb i szantażów emocjonalnych. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, wolność wyboru. Nigdy nie powinno się żałować swoich decyzji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, sylwik97 napisał:

Ale przecież ja się nie prosiłam o to żeby musieć być z nim na przekór. Jestem szczęśliwa, dogadujemy się. Dlaczego miałabym rezygnować z takiej relacji nawet jeśli w przyszłości się rozstaniemy? 

Jestem właśnie po rozmowie z psychologiem i czuję się spokojna. Wszystko się potwierdziło. Nikt mi nie daje gwarancji, że ten związek przetrwa wieki. Ale jeśli jestem szczęśliwa, mam kogoś kto mnie szanuje i nawzajem się czegoś od siebie uczymy to nie zrezygnuję z tego z powodu gróźb i szantażów emocjonalnych. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, wolność wyboru. Nigdy nie powinno się żałować swoich decyzji. 

To nie tak 🙂

Ja jednak trochę żałowałam (Bo nie wyszło 🙄) że nie posłuchałam się rodziców... 

Ale... no właśnie! 

Doświadczenie zdobyłam 🙂 i mogę się nim podzielić i mogę wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Kobietka napisał:

To nie tak 🙂

Ja jednak trochę żałowałam (Bo nie wyszło 🙄) że nie posłuchałam się rodziców... 

Ale... no właśnie! 

Doświadczenie zdobyłam 🙂 i mogę się nim podzielić i mogę wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Dlaczego miałabym żałować swojej decyzji jeśli podejmując ją byłam szczęśliwa? Nie powinno się tak myśleć. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, sylwik97 napisał:

Dlaczego miałabym żałować swojej decyzji jeśli podejmując ją byłam szczęśliwa? Nie powinno się tak myśleć. 🙂

Z czasem to może przyjść.

Ja nie rozumiałam co do mnie mówili... Potem wszystko było jasne 🙂

Oczywiście, możesz stworzyć ciepły i fajny związek. Możesz być z nim szczęśliwa 🙂

Wiem, że nie chciałaś być postawiona w takiej sytuacji,  z mojego punktu widzenia- rodzice, rodzina powinna wspierać, ale jesteś. Zrób tak by wilk był syty i wilk syty 😉 przekonaj tatusia, żeby dał Ci wolną rękę - to będzie bezpieczna wersja Dla Ciebie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kobietka napisał:

Z czasem to może przyjść.

Ja nie rozumiałam co do mnie mówili... Potem wszystko było jasne 🙂

Oczywiście, możesz stworzyć ciepły i fajny związek. Możesz być z nim szczęśliwa 🙂

Wiem, że nie chciałaś być postawiona w takiej sytuacji,  z mojego punktu widzenia- rodzice, rodzina powinna wspierać, ale jesteś. Zrób tak by wilk był syty i wilk syty 😉 przekonaj tatusia, żeby dał Ci wolną rękę - to będzie bezpieczna wersja Dla Ciebie.

 

Zrozum, że w każdym związku jest ryzyko, że nie wyjdzie. To znaczy, że trzeba żałować? Trochę nie rozumiem tego podejścia. 🙂

Ja staram się nie żałować niczego. Jeśli robię coś w zgodzie ze sobą, nie krzywdząc innych to nawet jeśli nie wyjdzie, nie będę żałować. Życie jest po to żeby popełniać błędy. Jestem aktualnie szczęśliwa i jeśli kiedyś się rozstaniemy to będę dążyła do tego żeby było to pokojowe rozstanie. Bo przede wszystkim jesteśmy przyjaciółmi, rozmawiamy o tym co nas gryzie i wiem, że może w przyszłości coś się zepsuć. Jak w każdym związku. 🙂

Mój tata nie jest osobą, którą można przekonać do czegokolwiek. Myślę, że wynajmę sobie na jakiś czas pokój w mieście, w którym mieszka mój partner. Znajdę pracę, będziemy się spotykać. Bo nie mogę myśleć tylko o sobie i chociaż on zaprasza mnie do siebie to muszę myśleć też o jego córce. Ma 14, to jeszcze dziecko. Nie mogę zwalać się im na głowę tak nagle. Planowaliśmy zamieszkać razem od listopada, ale może uda się wcześniej jak już ją do tego przygotujemy i ona się ze mną "oswoi". 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×