Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gusia321

Wciąż go kocham

Polecane posty

9 godzin temu, Gusia321 napisał:

Sprawa jest na tyle skomplikowana ze on chciał wrócić po jakimś czasie, ale wtedy miałam kogoś innego więc też odpuścił

No wiec tak wielka milosc z twojej strony to nie byla.. skoro wolalas zostac z chlopakiem (nie mezem) gdy ten chlopak tez byl wolny... Gdyby to byla tak wielka milosc to byscie sie wtedy zeszli..Wmawiasz sobie, i tyle , bo nic lepszego ci sie nie trafilo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, BoniBluBirdy napisał:

To rzeczywiście wielka miłość musiała być 🤣 Przestań się łudzić kobieto i daj sobie spokoj bo sama widzisz ze to śmieszne. Znudził się żona to szuka rozrywki u ciebie a ty nawina i wabiona sentymentem dajesz się wodzić iluzjon. I co komu po romansie z dzieciatym mężem cudzej baby?

Masz racje. Zupelna strata czasu I energi😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Gusia321 napisał:

To jest jego wybór czy chce być z żoną czy nie. Ja nie mam zamiaru przyłożyć ręki do rozpadu jego małżeństwa, chociaż i tak to kwestia czasu az runie. W żadne romanse też nie chce się pakować. Jeśli rzekomo nadal mnie kocha to sam albo się rozwiedzie albo nie. Dla mnie to proste. Chodzi mi tylko o to, że nie chce marnować sobie kolejnych lat życia i czekać na niego. 

Juz to robisz, romansujac z nim (to wasze pisanie to nic innego jak emocjonalny romans), zreszta przeciez wyraznie ci powiedzial ze nie zostawi zony (niby dla dziecka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lola14 napisał:

Juz to robisz, romansujac z nim (to wasze pisanie to nic innego jak emocjonalny romans) 

Rozumiem jakbym go prowokowała czy coś to wtedy tak można to nazwać romansem, ale jeśli rozmawiamy o codziennych sprawach i wspominamy, to chyba cos z tobą nie tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Gusia321 napisał:

Rozumiem jakbym go prowokowała czy coś to wtedy tak można to nazwać romansem, ale jeśli rozmawiamy o codziennych sprawach i wspominamy, to chyba cos z tobą nie tak. 

😁🤔 rozmawiacie i wspominacie..🤔, przeciez byliscie para wiec wasze wspominki dotycza bycia razem. W dodatku w tych “wspominkach” byly kochas wyznal ze ciagle cie kocha, choc uczciwie zaznaczyl ze od zony nie odejdzie (zaslonil sie dzieckiem, ale to naprawde znaczy ze wcale nie jest zle). Zreszta ty sama wiesz ze cos z wasza “miloscia” jest nie tak.. dlatego tu piszesz. Ja wcale nie moralizuje i nie oceniam czy sie bedziesz z nim pukac czy nie, bo mam to gdzies, tylko namiesza ci to w zyciu I zajmie czas ktory moglabys poswiecic na znalezienie kogos tylko dla Ciebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Lola14 napisał:

tylko namiesza ci to w zyciu I zajmie czas ktory moglabys poswiecic na znalezienie kogos tylko dla Ciebie 

On i tak już zbyt dużo czasu mi zajal. 7 lat to chyba jednak nie tak mało. Cóż chyba pisane mi jest zostanie stara panna z kotami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Gusia321 napisał:

Hmm zacznę od tego może ze kontakt odnowił się przez to że sam do mnie napisał. 

no jasne, kryzys w małżeństwie, żonka się znudziła (ale nie na tyle by wziąć rozwód) i szuka koleś odskoczni...a że lockdown, klubu pozamykane to najłatwiej napisać do laski, którą skądś tam się znało. 

Dziewczyny dobrze Ci piszą. Każ mu się odyyebać i skupić na rodzince. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.12.2020 o 18:05, Gusia321 napisał:

[...] Proszę was co mam zrobić w tym wypadku. Odpuścić i zapomnieć? 

Wybierz swój scenariusz. Nikt nie powie Ci, czego chcesz, do czego jesteś zdolna, na co gotowa i co tak naprawdę przyniesie Tobie szczęście. Wystarczy odrobina szczerości z samą sobą i samoświadomości, by zdecydować, jak postąpić. Niezależnie od oceny tego postępku. Konsekwencje są zawsze wszystkiego, stań z boku i pomyśl, z którymi chcesz i możesz się zmierzyć. Po prostu. To Twoje życie i masz prawo do własnych wyborów. Jeśli chcesz znać moje zdanie... Nie wprowadzałabym się w rolę zabawki dla znudzonego męża. Ale jeśli miałabym absolutną pewność, że alternatywą byłaby niechciana "przyszłość z kotem" - jak twierdzisz - to raczej nie przejmowałabym się i podążała za własnym "widzimisię", nie oczekując niczego. Kiedy nie ma się nic do stracenia i stoi pod ścianą, można pozwolić sobie na egoizm. To służy czemuś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×