Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Jagna90

proszę pomóżcie, co mam zrobić?

Polecane posty

Cześć wszystkim.

Pierwszy raz piszę swoje żale w internecie, może ktoś obcy z boku mi doradzi… Mam 30 lat, dwójkę dzieci i męża od 7 lat.

Zacznę od początku. We wrześniu moja córka (lat 7) znalazła małego kotka, męża nie było w domu więc męczyła mnie żeby go przygarnąć, mamy psa więc byłam stanowczo na nie. Wrócił mąż i od razu się zgodził. Byłam sceptycznie nastawiona, ale w głębi duszy od zawsze chciałam mieć kota. Nakupowaliśmy wszystkich kocich gadżetów, dzieci szczęśliwe, pies zaakceptował sytuacje, wszystko grało.

Kilka dni temu kot zsikał się na nasze łóżko… Mąż dostał szału. Wyrzucił go za drzwi całą siłą jak kamieniem. Ja zaczęłam płakać, a on nieugięty zaczął się ubierać że wywiezie go daleko żeby nie wrócił. Zaczęłam go aż pięściami bić żeby przestał… Kot został z nami, ale mąż śpi w osobnym pokoju i się do siebie nie odzywamy. Jak tylko widzi kota w domu to go bierze z całej siły że kot strasznie miauczy i wyrzuca jak śmiecia na zewnątrz… Co ja mam robić? Nie chce go oddawać nikomu i nie chcę odpuścić, bo ja jak i moja córka bardzo pokochałyśmy tego zwierzaka. Idą święta, a nasza rodzinna atmosfera lega w gruzach. Pomóżcie, bo zwariuję…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

aha i najlepsze: córka mi powiedziała że tata jej mówił "mama woli kota niż rodzinę" ?!?!?! ja mam takiego nerwa, że mam ochotę odwołać całą wigilię (ma być u nas w domu...) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można mieć inne podejście do zwierząt. Sama nie toleruje zwierzaka w łóżku, ale trzeba być potworem, żeby rzucać zwierzęciem. Czy na codzień Twój mąż to normalny człowiek? Wybuchowy czy empatyczny? Wrażliwy czy zimny drań? Kto potrafi zrobić krzywdę zwierzęciu zrobi to też człowiekowi... Jaki jest Twój mąż?

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raczej wybuchowy i kłótliwy, ja jestem z tych spokojniejszych. Zawsze mówił że nie lubi kotów, ale SAM SIĘ ZGODZIŁ!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Boże! Nic się w sumie nie stało - pościel można wyprać. Musisz z mężem pogadać na temat kota, wyjaśnić przede wszystkim, że to jest istota, która też odczuwa. Jeśli nie przekona się do kota to niestety, ale kotka oddałabym w dobre ręce, bo po co kot ma cierpieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Jagna90 napisał:

aha i najlepsze: córka mi powiedziała że tata jej mówił "mama woli kota niż rodzinę" ?!?!?! ja mam takiego nerwa, że mam ochotę odwołać całą wigilię (ma być u nas w domu...) 

Facet jest zazdrosny o kota bo pewnie bardziej się kotem  zajmujesz niż nim wcale się nie dziwię zwierzęta są wspaniałe chyba nie zamierzasz wyrzucić kota 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Jagna90 napisał:

Raczej wybuchowy i kłótliwy, ja jestem z tych spokojniejszych. Zawsze mówił że nie lubi kotów, ale SAM SIĘ ZGODZIŁ!!! 

Obecna sytacja jasno wskazuje, że powinnaś kota oddać.

1. Nie lubi kotów

2. Zachowuje się agresywnie wobec.

To, że udało się Wam WYMUSIĆ zgodę, nie oznacza że jego myślenie w tym zakresie się zmieniło ( co obecnie widać )

Zwierzę się męczy, Wy się kłócicie, córka patrzy na to i uczy się niewłaściwych postaw.

Lepiej jednak oddać kotka komuś w dobre ręce chyba, niż upierać się przy swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Santee napisał:

Obecna sytacja jasno wskazuje, że powinnaś kota oddać.

1. Nie lubi kotów

2. Zachowuje się agresywnie wobec.

To, że udało się Wam WYMUSIĆ zgodę, nie oznacza że jego myślenie w tym zakresie się zmieniło ( co obecnie widać )

Zwierzę się męczy, Wy się kłócicie, córka patrzy na to i uczy się niewłaściwych postaw.

Lepiej jednak oddać kotka komuś w dobre ręce chyba, niż upierać się przy swoim.

A dlaczego ma oddawać kota to on jest ...em ona ma rację nie powinna się nim przejmować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Santee napisał:

 

To, że udało się Wam WYMUSIĆ zgodę, nie oznacza że jego myślenie w tym zakresie się zmieniło ( co obecnie widać )

Zwierzę się męczy, Wy się kłócicie, córka patrzy na to i uczy się niewłaściwych postaw.

Lepiej jednak oddać kotka komuś w dobre ręce chyba, niż upierać się przy swoim.

Ale on sam się zgodził, córka go złapała przed domem. Ja wychodzę a on siedział z kotem na kolanach i jeszcze jedzenie mu podawał. Wtedy byłam zła, ale jak widziałam radość córki to zmiękłam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Jagna90 napisał:

Ale on sam się zgodził, córka go złapała przed domem. Ja wychodzę a on siedział z kotem na kolanach i jeszcze jedzenie mu podawał. Wtedy byłam zła, ale jak widziałam radość córki to zmiękłam 

Tyle, że to SIĘ ZMIENIŁO, i nie poradzisz. Zmusisz go by zmienił zdanie? Zachowania?

Bo chyba raczej niezbyt, z tego co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, LenaN napisał:

A dlaczego ma oddawać kota to on jest ...em ona ma rację nie powinna się nim przejmować 

Bo chyba jednak szczęśliwa rodzina jest wazniejsza niż kot.

Dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Santee napisał:

Bo chyba jednak szczęśliwa rodzina jest wazniejsza niż kot.

Dlatego.

Tak niech odda kota szczęście powróci

2 minuty temu, Santee napisał:

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na samą myśl, że mam go oddać chce mi się płakać, córka nawet z nim zasypia... Dla nas ten kot to naprawdę wielka radość ;( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jagna90 napisał:

[...] We wrześniu moja córka (lat 7) znalazła małego kotka, męża nie było w domu więc męczyła mnie żeby go przygarnąć, mamy psa więc byłam stanowczo na nie. Wrócił mąż i od razu się zgodził. [...]

Zgodził się na przygarnięcie zwierzaka najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji jego posiadania. Kot zrobił coś, co się nie spodobało i od razu zmiana zdania i agresja. Tu może też kryć się drugie dno. Jakkolwiek, niepoważny nieodpowiedzialny facet. Lepiej oddać kota w dobre ręce, niż pozwalać, by się na nim wyżywano. 

11 minut temu, Santee napisał:

Zwierzę się męczy, Wy się kłócicie, córka patrzy na to i uczy się niewłaściwych postaw.

Dokładnie! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Jagna90 napisał:

Na samą myśl, że mam go oddać chce mi się płakać, córka nawet z nim zasypia... Dla nas ten kot to naprawdę wielka radość ;( 

Jak już tu pisano.

Porozmawiaj z mężem. Wykaż mu, że to dla córki wielka radość itd.

Jeśli się nie zgodzi, oddaj kota.

Zwierzę się męczy, córka patrzy.

Przeboleje stratę, Ty też. Chyba to lepsze niż zawalone święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Santee napisał:

Jak już tu pisano.

Porozmawiaj z mężem. Wykaż mu, że to dla córki wielka radość itd.

Jeśli się nie zgodzi, oddaj kota.

Zwierzę się męczy, córka patrzy.

Przeboleje stratę, Ty też. Chyba to lepsze niż zawalone święta.

Jeśli nawet odda tego kota to święta i tak będą zawalone ale oczywiście niech robi jak uważa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, LenaN napisał:

Jeśli nawet odda tego kota to święta i tak będą zawalone ale oczywiście niech robi jak uważa 

Im dłużej obecna sytuacja będzie trwać, tym gorzej. Dla WSZYSTKICH

( dla kota też )

Edytowano przez Santee
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Santee napisał:

Im dłużej obecna sytuacja będzie trwać, tym gorzej. Dla WSZYSTKICH

( dla kota też )

Jak odda kota to najbardziej zadowolony będzie mężuś a najbardziej poszkodowana córka ja bym nie oddała kota ale ja mam trochę inne podejście do pewnych rzeczy każdy niech postąpi według swoich racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, LenaN napisał:

Jak odda kota to najbardziej zadowolony będzie mężuś a najbardziej poszkodowana córka ja bym nie oddała kota ale ja mam trochę inne podejście do pewnych rzeczy każdy niech postąpi według swoich racji

Tja...

Wojowałabyś nawet za cenę krzywdy zwierzaka...

Ciekawie masz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż jest z tych że jego racja jest najważniejsza... I będzie wywalał biednego kota do skutku. Najpewniej go oddamy (pisząc to juz mi łzy napływają...) ale będę miała do niego ogromny żal. Chociaż ostatnio i tak nam się tak średnio układa, mam wrażenie że robi to specjalnie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Santee napisał:

Tja...

Wojowałabyś nawet za cenę krzywdy zwierzaka...

Ciekawie masz..

Myślisz że  pozwoliła bym żeby rzucał tym kotem to się mylisz widocznie on się z niczyim zdaniem nie liczy więc ona też nie musi się z nim liczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Jagna90 napisał:
5 minut temu, Jagna90 napisał:

Mój mąż jest z tych że jego racja jest najważniejsza... I będzie wywalał biednego kota do skutku. Najpewniej go oddamy (pisząc to juz mi łzy napływają...) ale będę miała do niego ogromny żal. Chociaż ostatnio i tak nam się tak średnio układa, mam wrażenie że robi to specjalnie... 

A myślisz że nie celowo z premedytacją 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, LenaN napisał:

Myślisz że  pozwoliła bym żeby rzucał tym kotem to się mylisz widocznie on się z niczyim zdaniem nie liczy więc ona też nie musi się z nim liczyć

Gdyby to był mój chłopak to najchętniej bym go zostawiła, ale teraz to nie takie proste. Święta teraz tak czy siak będę miała słabe... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, LenaN napisał:

Myślisz że  pozwoliła bym żeby rzucał tym kotem to się mylisz widocznie on się z niczyim zdaniem nie liczy więc ona też nie musi się z nim liczyć

Różni ludzie różnie mają...

Nie każdy musi być wielbicielem zwierząt jak Ty.

Ty poświęciłabyś spokój w domu, prawidłowe relacje i wzorce wychowawcze dla dzieci na rzecz postawienia na swoim.

Ja nie, on też nie.

I tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Jagna90 napisał:

Gdyby to był mój chłopak to najchętniej bym go zostawiła, ale teraz to nie takie proste. Święta teraz tak czy siak będę miała słabe... 

Ale to NIE JEST twój "chłopak" tylko MĄŻ ( no i OJCIEC twoich dzieci ).

Ma prawo do swojego zdania, czasem do postawienia na swoim. Dom to także JEGO przestrzeń, w której chce czuć się komfortowo.

Uszanuj to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Darking
9 minut temu, Jagna90 napisał:

Mój mąż jest z tych że jego racja jest najważniejsza... I będzie wywalał biednego kota do skutku. Najpewniej go oddamy (pisząc to juz mi łzy napływają...) ale będę miała do niego ogromny żal. Chociaż ostatnio i tak nam się tak średnio układa, mam wrażenie że robi to specjalnie... 

Kota dodałbym, ale wcześniej dobrze by było odbyć rozmowę z panem i na spokojnie wyjaśnić mu że decyzji o żywym stworzonku nie wolno podejmować zbyt pochopnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie np nie pasuje sierść która jest wszędzie z naszego PSA, no i ten psi smród... Ale to akurat mężowi nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Santee napisał:

Ale to NIE JEST twój "chłopak" tylko MĄŻ ( no i OJCIEC twoich dzieci ).

Ma prawo do swojego zdania, czasem do postawienia na swoim. Dom to także JEGO przestrzeń, w której chce czuć się komfortowo.

Uszanuj to.

Córka juz wcześniej męczyła nas o kota, a mąż nawet szukał w necie ogłoszeń.

No ale niestety, przyznaję Ci rację... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Jagna90 napisał:

Córka juz wcześniej męczyła nas o kota, a mąż nawet szukał w necie ogłoszeń.

No ale niestety, przyznaję Ci rację... 

Mógł myśleć że da radę. Najwidoczniej jednak nie. Czasem tak bywa po prostu.

Ja mam niechęć do pająków, kto inny do gryzoni..nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×